Pierwsze tegoroczne sukcesy
Zaczęły się mrozy, więc przy moich karmnikach pojawia się coraz więcej ptaków. I od razu, na początku sezonu, odnotowałem duży sukces: odwiedziły mnie dwa gile! Gile są ptakami dość często występującymi w miastach, ale jakoś do tej pory omijały mój ogródek. I wreszcie przyleciały! Zabawiły krótko na jarzębinie, ale udało mi się zrobić kilka zdjęć. Ptaki prezentują się pięknie i w dodatku pasują kolorystycznie do jarzębiny.
.
Drugi sukces to pojawienie się wyczekiwanych od dwóch lat, jemiołuszek. Sukces jest niestety połowiczny, bowiem pojawiły się tylko dwa osobniki (jemiołuszki zwykle przemieszczają się stadami), nie były zainteresowane przygotowaną specjalnie dla nich sztuczną jabłonią i bardzo się starały, żeby nie dać się sfotografować. Więc zdjęcia są marne, ale zamieszczam je na dobry początek. Mam nadzieję, że jemiołuszek pojawi się więcej i będą lepiej pozować.
.
Spodziewam się zimą częstych wizyt jerów. Na razie pojawił się jeden (pewnie wysłany na rekonesans) i przez chwilę pozował mi w słońcu. Niestety zbyt jasne oświetlenie trochę osłabiło dynamikę kolorów tego pięknego ptaka. Gdy uda się go sfotografować na tle ośnieżonych gałęzi, będzie się prezentował znacznie efektowniej.
.
Na koniec pokazuję jeszcze bogatkę sprawdzającą budkę lęgową. Robi to jednak nie ze względu na chęć założenia lęgu, ale w poszukiwaniu schronienia na mroźne noce. Bogatki (a także inne sikory) spędzają mroźne noce w dziuplach i budkach. Często obserwuję je wlatujące o zmierzchu do budek, a później broniące swojego schronienia przez innymi. To zachowanie jest akurat mało logiczne, gdyż gdyby w budce nocowały 3 lub 4 bogatki, to byłoby im cieplej. Ale tak się nigdy nie zdarza; zawsze w budce nocuje tylko jeden ptak. Intruz, który próbuje tam wtargnąć jest atakowany z niezwykłą furią.
Piękne zdjęcia 🙂
Cieszę się, że się podobają, chociaż profesjonalni fotograficy specjalizujący się w fotografowaniu ptaków robią zdjęcia duuużo lepsze. Niezwykłe w moich zdjęciach jest natomiast to, że ja je robię nie wychodząc z domu, a jedynie wystawiając obiektyw przez okno. A wszystkie te ptaki przylatują do mojego ogródka i grzecznie mi pozują. I to nie w jakimś odludnym miejscu na skraju lasu, ale w całkiem ruchliwej dzielnicy w Warszawie. Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, że jest tyle pięknych ptaków w mieście: tuż obok nas, niemal na wyciągnięcie ręki. To niezwykle fascynujące.
coś pięknego i niech Pan nie idzie w komercyjną manierę . Natura jest piękna sama w sobie i nie trzeba jej poprawiać fiku miku sztuczkami. Tak trzymać, jak zobaczę choćby kawałek sztuczności, podrób bądź komercji na Pana stronie, wytnę ją z ulubionych. zalew retuszowanej tandety mamy na co dzień i od święta.
pozdrawiam
spokojny
Cieszę się, że zdjęcia (i ptaki) się panu podobają. Nie zamierzam nic poprawiać, chodzi mi tylko o to, żeby uchwycić ptaki w jak najlepszym miejscu, dobrze oświetlone i niezasłonięte przez gałęzie. No i jeszcze zrobić ostre zdjęcie, co nie jest wcale proste. Czy zwrócił pan uwagę, że gdy oko i dziób ptaka są ostre, to ogon jest już trochę rozmazany? Jednak takie zdjęcie jest OK, ale gdy to ogon jest ostry, a oko rozmazane, zdjęcie wędruje do kosza. Zwykle z kilkuset zdjęć udaje się wybrać kilka, które można bez wstydu pokazać. Jeśli zerknie pan do wpisu Najwierniejsi towarzysze, to znajdzie pan tam zdjęcia młodych kapturek karmionych przez mamę – kapturkę. Zrobiłem tych zdjęć ponad 300, udało się wybrać 3.
to tylko godne podziwu. wprawdzie jestem „spokojny” ale tyle cierpliwości to bym nie miał.
Pozdrawiam
wbrew wszystkiemu spokojny