Łagodna zima
Tegoroczna łagodna zima spowodowała, że ptaki mają łatwy dostęp do pożywienia, wskutek czego jest ich mniej wokół moich karmników. Np. zupełnie nieobecne są kwiczoły, które w poprzednich latach były każdego dnia. Ani razu nie odwiedziły mnie w tym sezonie – szczygły, opuściła mnie nawet kapturka. Bardzo rzadkim gościem jest rudzik, który należy do moich ulubionych ptaków. Kilka dni temu udało mi się go jednak sfotografować, gdy przysiadł na chwilę na płocie. Rudzik jest wdzięcznym obiektem do fotografowania, bowiem, gdy gdzieś przysiądzie, wykonuje bardzo śmieszne i szybkie skłony, ale pomiędzy skłonami zastyga w bezruchu na jakieś dwie sekundy. A w czasie dwóch sekund można zrobić z dziesięć zdjęć, z których przynajmniej jedno okaże się dobre. A czasami nawet kilka.
Co jakiś czas przylatuje, w okolice moich karmników, krogulec. Oczywiście w celu zdobycia pożywienia, czyli upolowania innego ptaka. Ostatnio udało mi się zaobserwować go siedzącego dosłownie w zasięgu ręki. Niestety nie miałem wówczas w ręku aparatu. A z krogulcem jest taki problem, że nie sposób przewidzieć jego wizyt. To cała jego strategia: żadnej regularności, pełne zaskoczenie. Więc nie mam dobrych zdjęć krogulca. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć innych autorów. Kolejno są to zdjęcia wykonane przez: Grzegorza Sierockiego, Przemysława Wiśniewskiego i Rafała Bojanowskiego.
Podjąłem ostatnio specjalne działanie, które miało przywabić gile. Dopóki na jarzębinie były jeszcze owoce, to gile wpadały od czasu do czasu. Później drzewo zostało doszczętnie ogołocone z owoców przez kwiczoły. Postanowiłem więc przygotować dla gili specjalne kiście owoców jarzębiny. Któregoś dnia wpadły dwa osobniki, ale obejrzały tylko krytycznym okiem to co przygotowałem i nawet nie spróbowały. Mają zapewne dużo pożywienia gdzie indziej. Gdyby spadł śnieg i chwycił mróz, to nie mam wątpliwości, że by się skusiły. Mam ciągle nadzieję, że to nastąpi. A to, co dla nich przygotowałem pokazuję na poniższych zdjęciach. Trochę podjadała z tego samica kosa, a poza tym było to ładne tło do fotografowania innych ptaków.
Jak zwykle nie zawodzą sójki, sierpówki, dzwońce i sikorki. Tych jest wszędzie pełno. Spośród sikorek, szczególną frajdę sprawia mi sosnówka. Bo o ile bogatki i modraszki odwiedzają mnie całymi stadami, to sosnówka jest tylko jedna. A jednak często ją widuję, a to znaczy, że cały czas przebywa gdzieś w pobliżu.
W jednym z wpisów pisałem o ptakach, które rozbijają się o szybę. Jeśli takiego oszołomionego ptaszka potrzymam trochę w cieple, to dochodzi do siebie i mogę go wypuścić. Ten dzwoniec, który widnieje na zdjęciach niestety nie doszedł do siebie. Zderzenie z szybą okazało się śmiertelne.