W drugi dzień świąt spadł pierwszy śnieg tej zimy. Od razu dał się zauważyć zwiększony ruch przy karmnikach. Przede wszystkim odnotować muszę pierwszą wizytę grubodziobów. Na razie jest tylko jedna para; ptaki nie czują się jeszcze pewnie, co objawia się niezbyt długimi okresami przebywania w karmniku.
.
Grubodzioby czują się niepewnie, za to sójki są zadomowione, wręcz zakolegowane. Do tego stopnia, że jedna pani sójka przyleciała rano nieuczesana. To duży nietakt. Na szczęście później fryzura została poprawiona i wszystko już było OK.
.
Powoli kończy się ogałacanie jarzębiny z owoców przez kwiczoły. Najedzone ptaki przesiadują później na okolicznych drzewach.
.
Niezawodne są bogatki; wszędzie ich pełno. Nieustannie krążą pomiędzy karmnikiem a okolicznymi drzewami, a także wydziobują pokarm z karmnika dla dzięcioła. Ponieważ w tym sezonie korzysta z tego karmnika tylko jeden osobnik dzięcioła dużego (w ubiegłych latach bywało nawet osiem), więc większość pokarmu wyjadają bogatki na spółkę z modraszkami i przy niewielkiej pomocy mazurków.