Trudne początki dorosłego życia

Kos_09

W ciągu kilkunastu ostatnich dni obserwuję proces usamodzielniania się młodego kosa połączony z jego dziwacznymi, żeby nie powiedzieć ekscentrycznymi, zachowaniami. Proces ten odbywa się tuż pod moim nosem: w moim ogródku i jego najbliższym sąsiedztwie. Zaś jego bohaterem jest kos płci na razie nieznanej, który w drugiej połowie czerwca opuścił przytulne gniazdo, a następnie przez 3 tygodnie był dokarmiany przez tatę-kosa. Kilka dni temu został pozostawiony własnemu losowi i musi sam zdobywać pożywienie. Nie powinien mieć z tym większych problemów, bowiem w moim trawniku i w trawnikach sąsiadów jest pod dostatkiem dżdżownic. Jednak młody kos jest wyraźnie zirytowany faktem, że owe dżdżownice nie są dostarczane bezpośrednio do jego dzioba. Swoją irytację obwieszcza światu głośnym wrzaskiem (to słowo najlepiej pasuje do głośnych, piskliwych dźwięków jakie wydaje); przysiada na płocie, trawniku, okolicznym drzewie, a nawet na moim tarasie i wydziera się wniebogłosy. Piszę te słowa siedząc na tarasie w moim ogródku, a kos ciągle jest gdzieś w pobliżu. Obok mnie stoi statyw z aparatem i od czasu do czasu pstrykam zdjęcia. Poniżej prezentuję kilka, które zrobiłem dosłownie pomiędzy napisaniem jednego a drugiego zdania.

Kos_18 Kos_15 Kos_16 Kos_17

Ale historię wchodzenia kosa w dorosłość trzeba zacząć od dokarmiania go przez tatę-kosa. Poniżej kilka zdjęć owego taty wybierającego dżdżownice z mojego trawnika. U kosów panują takie zwyczaje, że po opuszczeniu gniazda przez młode, samica się ulatnia (bywa, że od razu zakłada kolejny lęg z innym samcem), a dokarmianie młodych i opiekę nad nimi, zostawia samcowi. Więc ten pracowicie zdobywa pożywienie i utyka je do głodnych dziobów.

Kos_12 Kos_13 Kos_14

Jak wygląda młody kos, widać na zdjęciach poniżej. Otwarty dziób oznacza, że wydaje właśnie swoje głośne i świdrujące dźwięki, która nazwałem ’wrzaskami’. Bywa to dość uciążliwe, szczególnie, gdy robi to tuż pod oknem sypialni o 4.00 rano. Ale poza tym jest sympatyczny, zaś minę ma taką, jakby się ciągle czemuś dziwił.

Kos_06 Kos_08 Kos_21Kos_02 Kos_05 Kos_04Kos_19 Kos_20

Bardzo zabawne są pierwsze próby samodzielnego zdobycia pożywienia. Bo gdy młodzieńcowi uda się już znaleźć jakąś dżdżownicę, to zamiast ją zjeść, trzyma ją w dziobie przez dość długo, latając to tu, to tam i cały czas wydając swoje przenikliwe dźwięki. Bo trzeba dodać, że te dźwięki ptak wydaje zarówno otwierając dziób, jak i bez otwierania. I te bez otwierania dzioba wcale nie są cichsze albo mniej przenikliwe.

Kos_22 Kos_23

Wspomniałem o ekscentrycznych zachowaniach młodego. Otóż atakuje on… mojego kota, zmuszając go do opuszczenia ogródka i skrycia się w domu. Kot, którego w żaden sposób nie można nazwać małym, albo chudym, lubi wylegiwać się na trawniku albo na tarasie. I wtedy przylatuje kos i przypuszcza atak. Atak ma charakter niemal wyłącznie werbalny (jeśli można użyć takiego słowa w odniesieniu do ptaka). To znaczy kos przylatuje w pobliże (niekiedy 2 – 3 m od kota) i rozpoczyna swoje jazgotanie. Kot wyraźnie tego nie znosi; kuli się, pomiaukuje, aż w końcu czmycha do domu. I wtedy kos milknie i odlatuje. Ale wystarczy, żeby kot wyszedł do ogródka, natychmiast zjawia się kos i zabawa zaczyna się od nowa. Zdarzają się także ataki jeszcze bardziej widowiskowe, gdy kos pikuje w kierunku kota, niczym myszołów atakujący swoją ofiarę. Takie sytuacje są wyjątkowo groteskowe biorąc pod uwagę, że kos waży poniżej 100 g, a kot… 5 kg.

Poniżej zdjęcia, które zrobiłem z salonu, przez szybę w drzwiach balkonowych. Z jednej strony drzwi leży kot (część jego sylwetki majaczy na jednym ze zdjęć), a z drugiej, w odległości metra od szyby, młody kos daje swój koncert. Naprawdę niezwykła sytuacja.

Kos_24 Kos_25

A tata-kos pojawia się od czasu do czasu, żeby skontrolować sytuację. Jeśli jest akurat w dobrym humorze, to daje przy okazji piękny koncert. Dobry kontrapunkt dla irytujących wrzasków młodego.

Kos_26

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

17 komentarzy

  1. Świetny artykuł, bo właśnie dzięki niemu namierzyłem to samo zachowanie u siebie w ogródku. Niestety mam kotkę, która tylko czeka na takie okazje, więc przymusem została w domu :). Zastanawiałem się co to za oryginał tak się naraża na atak :). Fajne fotki – gratulacje i podziękowania za podzielenie się spostrzeżeniami. Pozdrawiam

    1. U mnie w domu jest lęg młodych kosów,trzech.Obserwuje ten cud natury,od momentu gdy samica budowała gniazdo,az po zniesienie jaj,wyklucie i rośnięcie.Obecnie mają 5dni.Są piękne i cudowne.Takie kochane.

    2. Fantastyczny opis zachowania kosów,całkowicie zgodny z tym czego również doświadczyłam👍👏👏👏😍😍

  2. Świetny artykuł, wszelkie podobieństwo przypadkowe :). Na razie samica buduje gniazdo, a samiec bo bardziej szybę okienną…

  3. Kos mlody ładny ptaszek ,ale dlaczego atakuje moje wiśnie,aronię,borówki am.zamiast dżownic?Nie lubię go!!!.

  4. Bardzo ciekawy post. Kilka dni temu odkryłam gniazdo kosa i jestem ciekawa czy młody będzie zachowywał się podobnie. Pozdrawiam

    1. Dziękuję 🙂
      Młode kosy zachowują się bardzo różnie i nie ma tu reguły. A najczęściej nie dają nam szansy na obserwowanie ich zachowania, bowiem po opuszczeniu gniazda gdzieś znikają, razem z karmiącymi je rodzicami. Sytuacja gdy młode trzymają się okolic gniazda po jego opuszczeniu, należy do rzadkości.

  5. Świetny post. W pełni oddaje to, co się dzieje u mnie w okolicach sklepu. Codziennie oglądam jak młody uczy się funkcjonowania… I tak, też się drze ;))
    Uwielbiam patrzeć jak się pluska w misce z wodą (mamy sporo ogrodzonej zieleni w okolicy sklepu i tam zawsze szykuje miskę z wodą:))

  6. Świetny artykuł, uśmialam się z tego młodego wrzeszczącego i poganiajacego kota kosa 😁 kosy to niesamowite ptaki jednak 🥰

  7. A ja mam problem z sójkami i srokami. Już dwa gniazda kosów zostały porzucone gdy w okolicy pojawiły się sroki. Raz udało mi się przegonić srokę kradnącą jajo z kosiego gniazda. Niestety kolejnego dnia w gnieździe nie był już żadnego jaja.
    Znacie jakiś sposób na odstraszenie srok albo zabezpieczenie kosich gniazd?
    Wiem, że w moim ogrodzie jeszcze uwiły gniazdo makolągwy. Ale nie wiem w jakim jest stanie. Ostatnie nie widziałam tych ptaków. Może też się wyniosły.
    Pozdrawiam serdecznie.

    1. Kilka dni temu u mnie było to samo. Mniej więcej po tygodniu wysiadywania przez samicę kosa, gniazdo odkryła sroka i wyjadła zawartość 🙁

  8. Niestety własnie keden mlody też chciał postraszyć nam kota… kot sie nie wystraszył i niestety cisza w ogródku 🙁

  9. Wiele mi wyjaśnił ten artykuł, za co bardzo dziękuję, mam w ogrodzie gniazdo kosów, wiem że jest tu już od lat i co roku są pisklaki, ja tu mieszkam od paru miesięcy, więc obserwuje je pierwszy raz. Znajduję podlotki w ogrodzie, a raczej mój psiak je znajduje na szczęście tylko tryka je noskiem albo próbuje polizać. Co mnie zdziwiło to jeden młody kos, już taki latający i wrzeszczący, jest ciągle przy mnie od 2 dni. Lata za mną po całym ogrodzie i wrzeszczy. Wczoraj jadłam kolacje na tarasie a on biegał jakiś 1-2m odemnie i strasznie wrzeszczał. Dzisiaj jak jedliśmy obiad na tarasie siedział na jałowcu obok i wrzeszczał aż w końcu przeleciał przez taras za mną w takiej odległości że rozwiał mi włosy, kiedy sprzątałam po obiedzie, przeleciał koło mojej głowy muskając mnie skrzydłem po skroni. Nie odebrałam tego jednak jak ataktu , wręcz mam wrażenie jakby chciał żebym zwróciła na niego uwagę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *