Wiosennej krzątaniny ciąg dalszy

wiosenna krzątanina

We wpisie sprzed tygodnia relacjonowałem poczynania dużego stada czyży, które wybrało sobie mój ogródek jako postój w wędrówce z zimowisk na południu Europy na tereny lęgowe, które mogą znajdować się na północno-wschodnim krańcu Polski, ale mogą też być położone gdzieś dalej: w krajach bałtyckich, Skandynawii lub Rosji. Na terenie centralnej Polski czyże nie gniazdują, zatem ich obecność w moim ogródku jest na pewno chwilowa i wkrótce znikną. Ale ta chwilowość zaskakująco się przedłuża, bo czyże są u mnie już prawie 4 tygodnie.

wiosenna krzątanina
Ładnie wybarwiony samiec czyża – członek licznego stada, które u mnie gości.

Mój ogródek tętni obecnie życiem i ptaków jest co niemiara. Bo po pierwsze obecne są te, które są tu zawsze: kosy, sójki, sierpówki, sikorki, rudzik (dlaczego rudzik jest w liczbie pojedynczej – wyjaśnię w dalszej części), szpaki, dzięcioły. A po drugie obecność tak licznego stada czyży, przyciąga też inne ptaki, które bywają u mnie sporadycznie. W tym roku wraz z czyżami pojawiły się czeczotki, jery, szczygły i zięby. O czeczotkach i jerach pisałem we wpisie tydzień temu i prezentowałem zdjęcia tych pięknych ptaków. Ale tydzień temu miałem do dyspozycji jedynie zdjęcia jera-samca a w kolejnych dniach pojawiła się samica, zatem jest okazja do jej zaprezentowania. Na pierwszym zdjęciu poniżej widzimy samca (dla przypomnienia), a na kolejnych – samicę jera.

wiosenna krzątanina

wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina

Nie napisałem dotąd ani słowa o ptaku, który widnieje na zdjęciu głównym wpisu więc czas, żeby poświęcić mu trochę uwagi. Jest to pokrzywnica – bardzo ciekawy ptak, o którego istnieniu mało kto wie. To dziwne zważywszy, że w Polsce jest to gatunek dość liczny, w dodatku chętnie zasiedlający miejskie parki i ogrody. Jest ptakiem wędrownym, ale w ostatnich latach coraz więcej osobników decyduje się zimować w Polsce, a zimą ptaki znacznie łatwiej zaobserwować. Pokrzywnica jest mniej więcej wielkości wróbla i może być z wróblem mylona ponieważ ma podobnie ubarwione pokrywy skrzydeł. Powszechna nieznajomość pokrzywnic ma swoje racjonalne uzasadnienie: ptaki te prowadzą bardzo skryty sposób życia i naprawdę trudno je wypatrzeć. Tej wiosny obserwuję w moim ogródku parę pokrzywnic, nie jest zatem wykluczone, że gdzieś w pobliżu założą lęg. Chociaż sprawa jest o tyle niepewna, że cechą pokrzywnic jest m.in. poligamia i poliandria. Czyli samce mają wiele partnerek, a samice wielu partnerów. Przypuszcza się, że spośród 5 – 6 jaj, które samica składa w jednym lęgu, są jaja zapłodnione przez różnych samców. Dziś byłoby to zapewne możliwe do zbadania metodami genetycznymi, ale nie wiem czy takie badania były prowadzone. W każdym razie samce jakimś sposobem wiedzą, że w lęgu są pisklęta, które są ich potomkami i czują się w obowiązku pomagać w ich wykarmianiu. Co sprowadza się do tego, że każdy samiec „obsługuje” kilka lęgów w okolicy. Oczywiście tylko tam, gdzie zagęszczenie pokrzywnic jest duże, a duże jest w rejonach podgórskich – przynajmniej w Polsce. Bo np. w Wielkiej Brytanii pokrzywnica jest ptakiem miejskim osiadłym, miejscami bardzo licznym. Andrzej Kruszewicz, w swojej książce Ptaki Polski, podaje zadziwiającą informację, że w ogrodzie botanicznym Cambridge doliczono się 640 dorosłych osobników na 1 km².

wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina

Ilekroć wymieniam gatunki ptaków odwiedzających mój ogródek i korzystających z moich karmników, tylekroć używam liczby mnogiej. Mówię o: sójkach, kosach, szpakach, sikorkach itp. I tylko mówiąc o rudziku używam liczby pojedynczej. To rzecz jasna nie jest przypadek a wynika z faktu, że rudziki nie tolerują konkurencji w swoim rewirze. Rudzik tak długo będzie nękał innego przedstawiciela swojego gatunku aż go przepędzi, albo sam da za wygraną i opuści rewir. Tym niemniej w przeszłości zdarzyło mi się mieć dwa rudziki w polu widzenia ale była to para, która przystępowała go lęgu. Muszę tu dodać, że niemal każdego roku para rudzików zakłada lęg gdzieś w pobliżu mojego ogródka i zdarza mi się później widzieć młode, które są łatwo rozpoznawalne ponieważ są ubarwione zupełnie inaczej niż dorosłe. Nie mają charakterystycznej pomarańczowej plamy na przodzie lecz mają beżowe upierzenie gęsto cętkowane.

Teoretycznie można też zaobserwować dwa rudziki walczące o rewir, ale tylko teoretycznie. Bowiem walka odbywa się w takim tempie, że nie sposób za tym nadążyć. Byłem kiedyś świadkiem takich scen i właściwie tylko się domyślałem, że to co śmigało w powietrzu z zadziwiającą szybkością, to były dwa ganiające się rudziki. Wyglądało to niemal jak walka myśliwców w Top Gun.

wiosenna krzątaninawiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina wiosenna krzątanina

Za tydzień zapraszam do lektury kolejnego wpisu o wiosennej krzątaninie ptaków w moim ogródku. Będzie m.in. o karmniku dla dzięcioła i o tym jak korzystają z niego inne ptaki, o rozpoczęciu budowy gniazda przez sójki i kosy, a także o szczygłach, ziębach i szpakach.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *