Pochwal się swoją stylizacją: Robert
Dziś swoją stylizację prezentuje Robert. Tym, co u Roberta rzuca się w oczy przede wszystkim, a co jednocześnie bardzo imponuje, jest jego umięśniona sylwetka. Nie może to dziwić jeśli się wie, że Robert jest byłym mistrzem Polski w karate, a obecnie trenerem personalnym boksu i kick-boxingu. Kupowanie ubrań jest pewnie dla niego niemałym wyzwaniem, tym bardziej należy docenić dbałość o właściwy dobór składników ubioru i dodatków. Robert postawił na swobodny, casualowy zestaw, bardzo pasujący do słonecznej pogody i scenerii, w jakiej były robione zdjęcia. Wszystko jest utrzymane w spokojnej, szaro-niebieskiej tonacji, podkreślonej przez dodatki w bardziej zdecydowanych barwach, ale niezbyt odbiegających od podstawowych składników ubioru. Na pierwszy plan wysuwa się marynarka, tyle przez ciekawy materiał z jakiego jest uszyta (w kratę typu windowpane), ile przez swoje dopasowanie. Powiedziałbym nawet, że prezentowałaby się lepiej, gdyby była nieco luźniejsza. Przy takim dopasowaniu potęguje tylko wrażenie, które u Roberta wydaje się być standardem, że mięśnie za chwilę rozsadzą ubranie. Bardzo pozytywne wrażenie robi fakt, że rękawy marynarki mają właściwą długość, a spod rękawów wystają mankiety koszuli na przepisowe 2 cm. Do marynarki bardzo pasują mocno sprane, niebieskie dżinsy, ale tutaj najpoważniejsze zastrzeżenie: spodnie są stanowczo zbyt długie. Koniecznie trzeba je skrócić, albo przynajmniej podwinąć. Tak jak zostało to zrobione przy zdjęciu, które eksponuje skarpetki. Niebieska koszula jest kolejnym spokojnym elementem w stylizacji Roberta. Wyłogi kołnierzyka nie skrywają się wprawdzie pod klapami marynarki, ale jest to skutek rozpychania marynarki przez umięśnienie klatki piersiowej. Na zdjęciu Roberta w pozycji siedzącej, z rozpiętą marynarką widać, że wyłogi kołnierzyka sięgają klap. Ładny granatowy krawat we wzorki przypominające grochy, jest zawiązany węzłem prostym. Jest dobrze dobrany, choć gdyby był o 1 – 2 cm szerszy, lepiej by pasował do szerokości klap marynarki. Poszetka jest bardzo efektowna, z rzucającym się w oczy czerwonym obramowaniem. Na różnych zdjęciach jest różnie złożona; chyba najładniej na tym, które pokazuje jej zbliżenie. Bardzo efektowne są skarpetki w pasy; stanowią bardzo dobre przejście kolorystyczne od niebieskich dżinsów do brązowych butów. Buty to oksfordy z wydłużonym noskiem dość ostro zakończonym, czyli bardzo na czasie. Szczególne słowa uznania należą się Robertowi za zegarek – klasyczną Delbanę pochodzącą prawdopodobnie z lat 50-tych lub 60-tych ubiegłego wieku. Modele z tego okresu były najbardziej rozpowszechnione w Polsce, bowiem był taki okres, gdy były dostępne w państwowej sieci Jubiler.
Robert pokazał stylizację bardzo spokojną, wyważoną i elegancką. W połączeniu z miłą aparycją i atletyczną budową, robi naprawdę świetne wrażenie. Tak trzymaj Robert! (oczywiście po skróceniu spodni).
Faktycznie świetny zegarek. Więcej takich luźnych setów z dżinsami! 🙂
Panie Janie ,
Coś tu chyba nie do końca jest ok. , albo Ja nie rozumiem. To jest chyba strona o estetyce i elegancji, a nie och i ach na temat sylwetki. Ok. jeżeli ten Pan ma jaką ma to chwała mu za to , i fajnie, że są tacy faceci, a nie kupa brzuchatych młodych facecików chodzących po ulicy , noszących torebki swoich żon. O zgrozo!!! Jak się ma taką sylwetkę to trzeba kupować na swój wymiar. Dziś nie ma z tym żadnego problemu ! Ten pokaz to reklama , jak nie należy się ubierać; za mała marynarka, za ciasne, za długie spodnie, wypchane kieszenie ! Panie Janie dziś i Panowie mogą nosić torby lub aktówki różnych rozmiarów. Krawat z bazaru , krzywo zawiązany i brudne buty !!. Panie Janie Ja wiem , że Panu nie wypada ale może właśnie to Pan powinien być mentorem używając nie mojego języka. Oczywiście pojedyncze elementy , jak zegarek – super, poszetka fajna , ale całość tragiczna. Nie chce już całkiem pogrążać Pana , bo musi być sympatyczny i jest przystojnym mężczyzną, ale chyba mankiet koszuli jest lekko przetarty.
Przykro mi ale to antyteza ubioru, ale może i dobrze , że są takie przykłady.
Pozdrawia bardzo spokojny
Cóż, jak to ująć… może tak – obrany kurs jest właściwy jednak pozostaje pewne
niedociągnięcia, które zakłócają odbiór całości.
Tak serio:
1. marynarka przyciasna w klatce (było tak pakować ;-)) i chyba zbyt duża w ramionach.
2. krawat – zbyt mały węzeł w stosunku do wielkości lica 😉
3. dżinsy – jeśli takie (tak sprawne) to bez krawatu; zbyt długie a podwinięcie w tym
wypadku wygląda… słabo.
4. buty – niczym łysa glaca winny błyszczeć w słońcu 😉
Janie, doceniam Twoją poprawność polityczną (trochę jestem złośliwy) ale jeśli już masz
potrzebę publikacji takich stylizacji to powinieneś być obiektywny.
Przynajmniej tak obiektywny jak przy ocenianiu naszych dzielnych polityków.
Uważnie wsłuchuję się w krytykę. Obiecuję, że następna prezentacja z cyklu będzie absolutnie sensacyjna. Uprzedzam jednak, że wielu osobom może się nie spodobać. Mnie rzuciła na kolana. Publikacja: 25 października.
Witaj Robert, powiem tak. Fajnie sie prezentujesz, spoko stylizacja. Panowie, gość dobrze zbudowany, dba o formę, pozazdrościć. Nie jak niektórzy, TV, piwo, chipsy, nieróbstwo potęgowe i potem bęben rośnie. Ogólnie lekki ubiór, codzienny właściwie, na pewno odznaczał byś się na ulicy, pozytywnie oczywiście.
Moim zdaniem jasnoniebieskie dżinsy kojarzą się w oczywisty sposób z odzieżą roboczą. Jeśli nie chce się wyglądać jakby co wyszło się z warsztatu do kościoła to nie należy zestawiać ich z marynarką. Robertowi proponowałbym dżinsy w kolorze ciemnoniebieskim, czarnym (sic!) lub kolorze jakiegokolwiek innego elementu stylizacji. Ponadto koszula mniej formalna, np OCBD wypadła by w tym zestawie bardzo dobrze, zwłaszcza bez krawata. Pozdrawiam!
Witam podzielam opinnie spodnie jeśli dżinsy ,zdecydowanie ciemniejsze i krótsze to podwinięcie na kilka razy nie wygląda dobrze ,marynarka jest za ciasna , buty ok ale proponuję dopastować .
Nie zgodzę się z panem co do kołnierzyka. Wyłogi są po prostu za krótkie. Na zdjęciu w pozycji siedzącej pan Robert ma pochylone ramiona, co powoduje, że wyłogi kołnierzyka chowają się pod klapami marynarki. Inna sprawa, że lekko zbyt ciasna marynarka trochę potęguje ten efekt.
Niestety muszę dołączyć do głosów krytycznych, ponieważ stylizacja jako całość bardzo słaba. W zasadzie każdy element ubioru jest niedopasowany do siebie, a dwa najważniejsze marynarka i spodnie dodatkowo w nieodpowiednich rozmiarach. Masakrycznie prezentują się buty, bo chodź to ładne, brązowe oksfordy, są po prostu brudne i niewypastowane.
Ubranie absolutnie… normalne. To nie jest stylizacja, to zwyczajny, codzienny strój. Nie wiem czy tylko ja zastanawiam się, na co skierować uwagę? Co jest w tym, w sumie dość przypadkowym, zestawie szczególnego, nietypowego, wartego pokazania na blogu?
Zawsze warta pokazania jest różnorodność w podejściu do kwestii ubioru. Spośród osób, które przykładają do tego wagę (większość niestety nie przykłada żadnej), każdy robi to w inny sposób. Jedni całkiem zwyczajnie i prozaicznie, inni w sposób wyszukany i staranny, jeszcze inni prowokacyjnie. Warto zerknąć na przedstawicieli każdej z tych grup. Czasami naszą reakcją będzie zachwyt, innym razem obojętność, a niewykluczona jest też negacja i niechęć. Zapraszam na prezentację stylizacji Zbigniewa, którą opublikuję 25 października: będzie bardzo ciekawa i całkowicie inna niż dotychczasowe.
Przyłączę się do zachwytów nad sylwetką i do głosów krytycznych: rzeczywiście, pan Robert sprawia wrażenie, jakby mu zaraz to ubranie miało pójść w szwach. Poza tym góra mi się podoba, ale dżinsy dałabym ciemniejsze. No i buty troszkę podpastować 😉 Zegarek i skarpetki super, o krawacie się nie wypowiem, bo ja się na krawatach nie znam. O.