Pół żartem, pół serio to tytuł jednej z najgłośniejszych komedii w historii kina. Miała premierę w roku 1959, a jej reżyserem był Billy Wilder. Pożyczyłem sobie ten tytuł, żeby opisać sytuację, która bardzo mnie bawi, a dotyczy pewnego konta na Instagramie. Jednak pod koniec wpisu wrócę jeszcze do filmu, żeby omówić inną zabawną kwestię. Dzisiejszy wpis publikowany jest przecież pod datą prima aprilis – zatem jego poetyka musi do tej daty nawiązywać.
Każdy zapewne zwrócił uwagę, że zdjęcia, których kompilacja stanowi główne zdjęcie wpisu, nie są najwyższej jakości technicznej i mają małą rozdzielczość. Dlaczego zamieściłem takie zdjęcia? Otóż pochodzą one z Instagrama, ale bynajmniej nie z mojego konta. Jakość i sposób filtrowania zdjęć są właśnie typowe dla tego konta. Konto nazywa się: pensiya_ne_prigovor i jest rosyjskojęzyczne. Jego właścicielem jest Anton Witalewicz, który ma 67 lat (ale czuje się wiecznie młody) jest żonaty, ma czterech wnuków, a poza tym lubi się rozwijać. Zamieścił na swoim koncie zaledwie 9 postów, ale ma już 3.800 obserwujących. Imponuje też liczba polubień i komentarzy jakie pojawiają się pod postami. Pan Anton wygląda tak:
Znacie? No właśnie: mnie też twarz wydała się znajoma, więc z ochotą zagłębiłem się w lekturę postów. Bo trzeba wiedzieć, że pan Anton nie ogranicza się do wklejania zdjęć, lecz dodaje do nich długie teksty. Zdjęcia bierze sobie moje, ale teksty są chyba jego autorstwa. A może też je skądś przekopiowuje? Oto przykład: post, który uzyskał blisko 1000 polubień i ponad 50 komentarzy – zdjęcie a pod nim tekst.
Cokolwiek robisz, porażka zawsze może się zdarzyć. Ale istnieje mądre przysłowie, które przypisuje się Arystotelesowi: „Dobry początek to już połowa sukcesu”. Cokolwiek by to było – praca, gotowanie obiadu czy uprawianiu sportu – dobry początek pomaga doprowadzić do finału. Aby uruchomić samochodowy silnik, samochód trzeba odpowiednio popchnąć – taki właśnie impuls daje każdej sprawie jej dobry początek.
To samo można powiedzieć o każdym dniu. Jeśli coś się nie układa zawsze można znaleźć sto usprawiedliwień: jesteś niewyspany i masz zły humor; autobus się zepsuł i musiałeś iść do pracy na piechotę, w dodatku w deszczu… Jeśli takie podejście stanie się nawykiem i marny początek dnia stanie się normą – może to być niebezpieczne, ponieważ przyjdzie ci gonić niezałatwione sprawy – i po co ci to potrzebne?
Wykształć w sobie kilka dobrych porannych nawyków:
- Wstań pół godziny wcześniej niż zwykle, aby spokojnie rozpocząć dzień bez zwykłego pośpiechu.
- Zaplanuj czas na spokojne śniadanie; nie w biegu, ale przy stole. Nie jadłeś od kilku godzin, a organizm potrzebuje energii. Jeśli to możliwe, to zjedz śniadanie wspólnie z domownikami. I bądź dla nich miły, pomóż im też dobrze zacząć dzień.
- Jeśli nie jesteś typem skowronka, to bądź rano szczególnie uważny. Staraj się być życzliwym dla swojej rodziny i kolegów, sprawiaj radość im i sobie.
Po takiej dawce dobrych rad wspartych zdjęciem w rudej marynarce, krawacie w lisy i ekstrawaganckich skarpetkach, aż chce się żyć! Jednak jeden z komentatorów – lavrentev_154 – powątpiewa czy osobnik na zdjęciu to rzeczywiście Anton. Ten jednak zbywa pytanie taktownym milczeniem. Inny komentator/komentatorka – tanya.p.tattoo – nie ma już jednak wątpliwości, gdy stwierdza: Prawdziwy dżentelmen! Zachwycona jest ludmila_a, która pisze: Antonie Witalewiczu – ależ z ciebie galant! Miło na ciebie popatrzeć, cieszę się, że cię poznałam. Dalej są zachwyty przymiotami ciała i umysłu Antona. Np. ryzhiye_skazki pisze: Jaki z ciebie piękniś!!!! Słodko popatrzeć!!!! marija.perepelista zwierza się: Podziwiam takich ludzi! natomiast natalia_romanova13 trzeźwo zauważa: Zdjęcia są piękne – to kawał dobrej roboty zawodowego stylisty i fotografa. Najbardziej spodobał mi się komentarz osoby kryjącej się pod nickiem from_christa_with_love: O mateńko! Jesteś niezły. Powinni wydawać kalendarze z twoimi zdjęciami. To zdjęcie – na sierpień. Super. I tak dalej… 55 komentarzy – nie w kij dmuchał!
Przed umieszczeniem na swoim koncie, Anton przepuszcza zdjęcia przez jakiś filtr, dzięki czemu mają one bardzo specyficzny koloryt, ale chyba też tracą na jakości. Poniżej jeszcze jedno z zamieszczonych zdjęć. W tekście pod zdjęciem Anton rozważa kwestię pewności siebie i analizuje kiedy lepiej jest przyznać się, że czegoś nie wiemy lub nie potrafimy. Rozważania konkluduje takim zdaniem: Kochajcie się i szanujcie się nawzajem, nie starajcie się być zbyt ważni czy poważni, nie bójcie się prosić o pomoc, a wtedy wasze życie zmieni się na lepsze.
Post ma 739 polubień i 47 komentarzy. Pierwszy komentarz jest pozbawiony emocji. Po prostu alice_nikolayevna stwierdza: Bardzo poprawne myśli i piękne zdjęcie. Nieco bardziej emocjonalnie podchodzi anastasia.fedo, która pisze: Twoje konto jest godne podziwu, jesteś świetnym facetem. Każdemu należałoby życzyć takiej werwy w twoim wieku. Bardzo często Anton jest nazywany w komentarzach: молодец! (wym. mołodiec). To słowo – bardzo często występujące w rosyjskiej mowie potocznej – jest trudne do przetłumaczenia. Najbliższe znaczeniowo jest polskie słowo: zuch! Ale ono z kolei jest u nas rzadko w użyciu. Mołodiec to po trosze bohater, człowiek, który się sprawdza w różnych sytuacjach, umie się zachować i jest ogólnie super.
Przy tym zdjęciu Anton nie sili się na długi komentarz; pyta tylko użytkowników o ich ulubiony film. Ale w komentarzach mało kto odpowiada na pytanie Antona. Alenatrina pisze: Twoje spojrzenie – to dopiero coś! Dandys! a teposha dodaje: Jesteś taki fajny! Mergasiao stwierdza: Jesteś bardzo stylowy. Podziwiam cię za twoją radość i mądrość i zastanawiam się jak przekonać mojego dziadka, żeby był taki jak ty. Bardzo mi się podoba ta konkluzja: już sobie wyobrażam co by to było, gdyby wszyscy rosyjscy dziadkowie byli tacy jak Anton.
Na uwagę zasługują też hasztagi jakimi Anton oznacza zdjęcia. Obowiązkowe są: #россия (Rosja) i #италия (Włochy). Oprócz tego pojawiają się: #бизнес (biznes), #мода (moda), #красота (piękno). Zamieszczając zdjęcie przy stole bilardowym, Anton skarży się, że w szkole interesował się historią, a zmuszono go by studiował ekonomię i w efekcie został księgowym. Ale 67-letni księgowy w białych spodniach i dwurzędowej granatowej marynatce w prążki wyraźnie podoba się folowersom. Najlapidarniej komentuje to sbsvetlana: Po prostu Rhett Butler! (dla tych co nie wiedzą: Rhett Butler to postać z Przeminęło z wiatrem odtwarzana w słynnym filmie Victora Fleminga z 1939 roku przez Clarka Gable’a – jednego z największych amantów w historii kina), a vangoska uzupełnia: Modny i wytworny mężczyzna. Tanysha_suvorik używa słowa, które znów jest trudne do przetłumaczenia: Красавец (wym. krasawiec). Można je tłumaczyć jako przystojny facet, ale nie będzie w pełni oddawać ładunku emocjonalnego oryginału. _shu_ignatova zachwyca się dwurzędową marynarką, zaś maria_72_nvrsk skarpetkami. Merelyonelen widzi w Antonie uosobienie Aleksandra Pankratowa-Czornego (znany aktor rosyjski). Jednym słowem Anton zbiera zasłużone pochwały 🙂
I takie jest to konto. Przyznaję, że miałem świetną zabawę czytając posty i komentarze. Bardzo jestem ciekawy, czy pojawią się kolejne posty. Ostatni pochodzi ze stycznia, więc przerwa jest spora. Może Anton już porzucił swoje konto?
A oto inna ciekawa i zabawna sytuacja: jedna z czytelniczek bloga zwróciła moją uwagę na pewien profil na portalu randkowym sympatia.onet.pl. Profil wygląda tak:
Pan abadok z Zabrza po prostu wziął sobie moje zdjęcie z Instagrama i wkleił jako własne profilowe. Czyżby liczył, że zwiększa w ten sposób swoją szansę na ciekawą randkę? Trochę jednak nie rozumiem jak to działa. Bo jeśli już jakaś użytkowniczka portalu (a może użytkownik?) skusi się na randkę z panem abadokiem, to przecież oszustwo wyjdzie na jaw. I co wtedy? W każdym razie uprzedzam, że jeśli ktoś się z abadokiem umówi, to nie może liczyć na to, że na spotkanie przyjdę ja 🙂
Obiecałem na koniec powrócić do filmu Pół żartem, pół serio. Bohaterami filmu są dwaj bezrobotni muzycy: Jerry (Tony Curtis) i Joe (Jack Lemmon), którzy stają się przypadkowymi świadkami zbrodni popełnionej przez mafię. Salwują się ucieczką, ale wiedzą, że mafia im nie odpuści; muszą więc zniknąć na dobre. Przebierają się za kobiety i jako Daphne i Josephine zatrudniają w damskim big-bandzie, który wyrusza na tournée po Florydzie. Dodać jeszcze warto, że wokalistką big-bandu jest Sugar Kane Kowalczyk (Marilyn Monroe).
Pół żartem, pół serio jest wypełniony gagami i zabawnymi sytuacjami; nawet dziś, po niemal sześćdziesięciu latach od premiery, ogląda się go z przyjemnością. Chcę przypomnieć jedną z takich zabawnych sytuacji, której można przypisać rolę kulturotwórczą. Dzięki niej wszedł do potocznego języka pewien zwrot, który dzisiaj żyje własnym życiem i być może nie jest już nawet kojarzony z filmem Billy’ego Wildera. Ten zwrot to: nobody’s perfect (nikt nie jest doskonały). Może ktoś zauważyć, że zwrot jest dość oczywisty i uniwersalny i był zapewne w użyciu przed powstaniem filmu. Zgoda. Ale dopiero w kontekście sceny filmowej nabiera swojego specyficznego; ironicznego i niepowtarzalnego znaczenia. To dlatego gdy w rozmowie prowadzonej po polsku używamy tego zwrotu, to sięgamy do jego wersji oryginalnej. Mówimy właśnie: nobody’s perfect a nie: nikt nie jest doskonały.
Otóż w filmowej Daphne (czyli w Jacku Lemonie) bez pamięci zakochuje się milioner – Osgood Fielding III (brawurowo grany przez Joego E. Browna). Gdy Osgood prosi Daphne o rękę ta/ten wpada w panikę i wymyśla najróżniejsze swoje wady, żeby zniechęcić amanta. Jednak Osgood przyjmuje wszystko bez mrugnięcia okiem; nic nie jest go w stanie zniechęcić. Doprowadzony do desperacji Jerry/Daphne decyduje się na odkrycie kart – zrywa perukę i wykrzykuje: jestem mężczyzną! Co Osgood kwituje ze stoickim spokojem: nobody’s perfect.
Jeśli ktoś nie widział filmu Pół żartem, pół serio, to powinien czym prędzej nadrobić tę zaległość.
Pewnie to automatyczna korekta, ale Frank Gable to raczej Clark Gable, a może to Prima Aprilis. Pozdrawiam i życzę najlepszego
😉 Poprawiłem
Clark Gable, nie Frank….
mam szczerą nadzieję, że Anton i abadok to żart prima aprilisowy…
choć misternie przygotowany przez Pana : )
Clarka już poprawiłem.
Na konto Antona można wejść i sprawdzić. Ono istnieje i stale powiększa liczbę folowersów. Pojawiają się też nowe komentarze. Bardzo mnie ciekawi jego dalszy rozwój 🙂
🙂
Pytanie, a nawet dwa.
Jak on Ciebie znalazł ? ( odpowiedź pewnie jest trudna)
Jak Ty go znalazłeś ?
🙂
Jeden z moich folowersów (z UK) przysłał mi link i pytanie, czy to za moją zgodą. Odpowiedziałem, że nie, nic o tym nie wiedziałem, ale sytuacja bardzo mnie bawi i nie zamierzam nigdzie w tej sprawie interweniować. W podobny sposób dowiedziałem się o profilu na portalu Sympatia. W tym przypadku zamierzam jednak zwrócić się do administracji portalu z prośbą o usunięcie mojego zdjęcia.
Jak mnie znalazł Anton (o ile to jego prawdziwe imię)? Nie mam pojęcia. Prawdopodobnie przypadkiem. Akurat z Rosji nie mam zbyt wielu obserwatorów. Znacznie więcej mam np. z Filipin, Indii lub Iranu.
Janku, (czy też Anton, priwiet) coś pięknego 🙂
Ubawiłem się setnie 😀
Osobiście poczytałbym to jako komplement, że ktoś moje zdjęcie wykorzystuje jako wzór do naśladowania i imponowania 🙂 choć oczywiście kradzież wizerunku jest nieetyczna.
Pozdrawiam.
Tak to właśnie traktuję: jako zabawne wydarzenie a nie jako kradzież.
Ten efekt to chyba proces krosowy w darmowym edytorze grafiki Picasa.
Wychodzi na ogół właśnie takie lekkie „przyżółcenie” fotografii.