Planując moje stylizacje na tegoroczne letnie Pitti Uomo, miałem przede wszystkim w pamięci niemiłosierne upały jakie panowały podczas poprzedniej letniej edycji targów, w czerwcu 2017 roku. Postanowiłem zatem, że moje marynarki będą jednorzędowe (za nic w świecie nie pozwoliłbym sobie na paradowanie w rozpiętej dwurzędówce, zaś zapięta tworzy z przodu poczwórną warstwę tkanin, co jest dość uciążliwe podczas upałów), uszyte z cienkiej wełny typu tropik i koniecznie bez podszewki. Tym wymaganiom musiała sprostać firma Bonus MG, która była jednym ze sponsorów mojego wyjazdu do Florencji (drugim była firma Nord – o czym w dalszej części wpisu). Bonus MG prowadzi największy w Polsce sklep z garniturami, a także oferuje szycie garniturów i marynarek w systemie MTM. Więcej o firmie można przeczytać tutaj.
System MTM stosowany w firmie Bonus MG jest bardzo nowatorski, oparty na programie komputerowym i z bardzo ograniczoną rolą człowieka aż do chwili powstania wykroju. Jednak pierwszy krok, czyli zebranie miary, odbywa się tradycyjną metodą: doradca robi to przy pomocy miarki krawieckiej. Ma do pomierzenia kilkadziesiąt ściśle zdefiniowanych punktów. W kolejnym kroku wprowadza dane do komputera (ma też do dyspozycji aplikację na telefon komórkowy) i na tym kończy się (na jakiś czas) udział człowieka w procesie. Dane przetwarza specjalny program, który przelicza wiele wzajemnie powiązanych wymiarów, projektuje wykroje, które przesyła bezpośrednio do urządzenia wykrawającego. Wykroje wykonywane są automatycznie, po czym trafiają do szwaczek. Najważniejszy w tym systemie jest jednak fakt, że można zmieniać nie tylko wymiary (co jest oczywiste), ale także sposób konstrukcji marynarki. Konstrukcja może być klejona lub half canvas (wkrótce dostępna będzie także opcja full canvas), wypełnienia ramion mogą być mniejsze lub większe, albo może ich nie być wcale, może być podszewka pełna, półpodszewka lub jej zupełny brak, sposób wszycia rękawów można wybrać spośród kilku dostępnych opcji, podobnie jak kształt brustaszy lub kieszeni bocznych – jeśli są nakładane. Na jednym ze zdjęć poniżej, pokazuję w zbliżeniu kształt brustaszy i sądzę, że każdy kto spojrzy na to zdjęcie zrozumie skąd się wzięła nazwa takiego kształtu: łódeczka 🙂 W tej sytuacji zaskakująca może być informacja, że taki garnitur kosztuje 1999 zł. Zaś ceny garniturów MTM zaczynają się od 1200 zł.
Pierwszego dnia florenckich targów miałem na sobie brązowy garnitur z wełny Huddersfield. Miał on charakter dość nieformalny, co podkreślały nakładane kieszenie marynarki i mankiety spodni. Konstrukcja marynarki była half canvas, ramiona były bez wypełnień, zaś rękawy wszyte sposobem neapolitańskim. Buty pochodziły od drugiego sponsora mojego wyjazdu na Pitti Uomo, czyli od firmy Nord. Były to piękne lotniki z prestiżowej linii MEKA, wykonane ze skórzanej plecionki i szyte metodą Goodyear. Dodać jeszcze muszę, że buty były bardzo wygodne, co jest zresztą charakterystyczną cechą obuwia pochodzącego ze słupskiej fabryki. Stylizację uzupełniały: koszula Van Thorn, muszka Nathan J, poszetka Jim Thompson, kapelusz Panama Hat (taka niebanalna nazwa producenta z Włoch), okulary The Bespoke Dudes, skarpetki Love Poland Design, szelki Profuomo, zegarek Junghans.
Drugiego dnia Pitti Uomo wystąpiłem w szaroniebieskim garniturze w prążki, do którego dobrałem trzykolorowe caponki szaro-niebiesko-granatowe oraz różowe dodatki. Z założenia miało być kontrowersyjnie czy wręcz ekstrawagancko, zaś wyszło całkiem klasycznie. Garnitur, tak jak poprzedni, został uszyty w opisanym systemie MTM, przez firmę Bonus MG. Konstrukcja marynarki to ponownie half canvas, ale tym razem kieszenie są cięte, ramiona lekko wypełnione, a wszycie rękawów jest koszulowe. Podobnie jak w brązowej marynarce, klapy są otwarte i mają szerokość 10 cm, zaś spodnie mają mankiety o szerokości 5 cm. Tkanina, z której uszyty jest garnitur pochodzi z włoskiej tkalni Drago. Bardzo ważną rolę w stylizacji odgrywają niezwykłe, trzykolorowe buty. Ja nazywam ten typ obuwia caponkami (od nazwiska gangstera – Ala Capone), ale równie często można się spotkać z ich nazwą anglojęzyczną: spectator shoes (rzadziej co-respondent shoes). Buty pochodzą z firmy Nord i są szyte metodą Goodyear. Pozostałe składniki garderoby to: koszula Emanuel Berg, muszka Hisoutfit, poszetka EM Men’s Accesories, kapelusz Panama Hat, okulary The Bespoke Dudes, zegarek Junghans, skarpetki noname.
Panie Janie, bardzo ciekawe stylizacje. Ale zdjęcia Panów z bonusa kłują w oczy 🙁
Jjak to mówią szewc bez butów chodzi…
Tam nie byłem, a więc porównuje stylizacje tylko na podstawie załączonych zdjeć.
Wniosek jest jeden i prosty – byłeś, Janie, najlepiej ubranym mężczyzną.
Dlaczego?
Detale, dodatki, dodatki, detale…
I klasyczna harmonia.
Dziękuję Ci Wojtku za tak pochlebną opinię, jednak ja tak nie uważam. Zresztą trudno klasyfikować pittiuomowe stylizacje w kategoriach lepszy/gorszy. Jest tam mnóstwo różnych stylów i koncepcji, a każda inna. Mnie np. raził u wielu osób brak krawata, ale czy ich stylizacje były gorsze od tych z krawatem? Były inne i trzeba przyjąć do wiadomości, że będzie to wkrótce styl dominujący. Ja oczywiście nie mam zamiaru podążać za trendami i pozostanę przy swoich krawatach i muszkach a także przy kwiatkach w butonierce, które uważam za nawiązanie do klasycznego, eleganckiego stylu sprzed kilkudziesięciu lat. Mam też satysfakcję z faktu, że stosuję się do staroświeckiej zasady uchylania (lub zdejmowania) kapelusza przy powitaniu, czego na Pitti Uomo nikt inny nie robi 🙂
Czy mógłby Pan coś więcej napisać o garniturze Pana Nagyego? Wygląda, jakby klapy miał innego koloru niż reszta.
Tak było rzeczywiście. Mnie się to nie podobało, ale Laci jest znany z różnych odlotowych pomysłów, które czasem są udane, a czasem mniej. Zresztą obserwując moich znajomych Rumunów dochodzę do wniosku, że panuje u nich spora potrzeba różnych udziwnień. Poniżej inny mój znajomy: Sorin.
Jak zawsze z klasą 🙂 bez zbędnych szaleństw, ze smakiem i bardzo gustownie 🙂 świetnie Pan nas reprezentował 🙂 pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Także pozdrawiam.
Istotnie spośród osób widocznych na zdjęciach tylko Pan i Max Nobel byliście ubrani dobrze lub bardzo dobrze, czyli ze smakiem i elegancją.
Tylko te skarpetki kolorowe wyglądały, jakby Pan je dziecku zabrał 🙂 no ale to nic w porównaniu do pozostałych dziwolągów na zdjęciach.
Chciałbym poznać Twoje zdanie; spotkałem się z opiniami, że przy rozpoczęciu przygody z szyciem miarowym (tak MTM jak i bespoke) nie zawsze pierwsze próby są w pełni udane. Co mówi Twoje doświadczenie? I czy firma Bonus nie jest najlepszym pierwszym krokiem dla początkujących? Aspekt finansowy oczywiście ma tu niebagatelne znaczenie.
Jest takie powiedzenie, że dopiero trzeci garnitur od określonego krawca dobrze leży. Bowiem krawiec musi się 'nauczyć’ klienta. Nie należy tego brać całkiem poważnie, gdyż dobry krawiec uszyje dobrze od pierwszego garnituru. Ale krawiec to tylko człowiek i mogą mu się zdarzyć błędy, które później się objawiają w niedoskonałościach garnituru. Prawdopodobieństwo błędów krawca jest jednak małe, a dodatkowo zmniejszają je jeszcze przymiarki, których celem jest właśnie idealne dopasowanie garnituru do sylwetki.
Systemów MTM jest dziś bardzo wiele; różnią się od siebie w sposób znaczący, głównie stopniem udziału człowieka (słowo krawiec nie bardzo tu pasuje, niekiedy mówi się o nim: doradca) w procesie zdejmowania miary i tworzenia wykrojów. Bonus MG stosuje system oparty na programie komputerowym, który przekłada wymiary zdjęte przez doradcę, na wykroje, po czym przesyła je do urządzenia wykrawającego. Udział człowieka jest tu mały, co nie znaczy, że błędy nie są możliwe. Jednak stawianie tezy, że drugi i kolejne garnitury będą miały mniejszą liczbę błędów niż pierwszy, nie ma podstaw. Natomiast bardzo ważną rolę odgrywa świadomość modowa klienta, który w fazie zdejmowania miary może narzucić takie rozwiązania, jakie uważa za słuszne. Np. może ustalić długość marynarki, położenie guzika, szerokość klap, położenie kozerki itp. inne niżby to wynikało ze standardowego wzorca w programie komputerowym. I w tym sensie drugi garnitur może być lepszy, ponieważ użytkując ten pierwszy, klient zauważa rzeczy, które mu się nie całkiem podobają i może żądać ich skorygowania przy szyciu drugiego. W systemie stosowanym przez Bonus MG jest to bardzo łatwe, gdyż cały wykrój pierwszego garnituru jest w pamięci komputera, zatem wystarczy wprowadzić odpowiednie polecenia (np. klapy szersze o 1 cm, długość marynarki większa o 2 cm) i program wszystko przeliczy. Trzeba pamiętać, że wprowadzenie jednej zmiany (np. długości marynarki) pociąga za sobą automatyczną korektę innych parametrów (np. położenie guzika, długość klap)
W systemie MTM stosowanym w firmie Norman jest większy udział człowieka w procesie. Jest szyty najpierw 'garnitur próbny’ (bez wykończeń), który klient przymierza i ustala z doradcą (ale w tym przypadku na miejscu byłoby sformułowanie: 'z krawcową’) wszystkie parametry. Ów garnitur próbny zostaje później w firmie jak kopyto u szewca i służy jako wzorzec przy szyciu kolejnych. Zatem znów, jak w przypadku opisanym powyżej, klient – zamawiając drugi garnitur – może żądać określonych zmian bazując na doświadczeniu z użytkowania pierwszego. I znów te zmiany są łatwe do naniesienia bo istnieje wzorzec w postaci fizycznej.
Znacznie prostsze są systemy MTM stosowane w dużych firmach odzieżowych. Klient zakłada garnitury wzorcowe różnych rozmiarów i wybiera ten, który jest najlepiej dopasowany do jego sylwetki. Doradca ocenia co wymaga jeszcze skorygowania (klient może oczywiście zgłaszać swoje uwagi i żądania) i tak powstaje wykrój tego garnituru, dla którego bazą jest wykrój garnituru z typowej rozmiarówki, który był przymierzany przez klienta.
Ceny usług szycia MTM zmieniają się i nie jestem w stanie stwierdzić kto w tej chwili oferuje najkorzystniejszy stosunek ceny do jakości.