Zgodnie z moją zapowiedzią sprzed 10 dni, przedstawiam wyniki konkursu Dolce vita, sponsorowanego przez markę De’Longhi, specjalizującą się w produkcji ekspresów do kawy, która swoją najnowszą kampanię prowadzi właśnie pod hasłem: dolce vita. Stworzona została w tym celu specjalna strona: Akademia Dolce Vita by De’Longhi, do której i ja dołożyłem swoją cegiełkę, pisząc o włoskim stylu w modzie męskiej.
Nie wiem czy zadanie konkursowe jakie postawiłem przed czytelnikami było zbyt trudne, czy może nagrody jawiły się jako mało atrakcyjne, dość że nadeszły zaledwie 4 zgłoszenia. Przypominam, że zadaniem było stworzenie stylizacji i sfotografowanie jej w scenerii kojarzącej się z hasłem konkursu, czyli dolce vita. Można było podejść do tematu na różne sposoby, a przykład kreatywnego podejścia dał Paweł – o czym w dalszej części. Bowiem prezentację interpretacji słodkiego życia zaczynam od Piotra, który oprócz zdjęć, przysłał też krótki tekst, który przytaczam:
Czym jest dla mnie „dolce vita”? To ciekawe, eleganckie miejsca, które odkrywam podczas małych i większych podróży. Spontaniczne wypady do miejsc, gdzie choć na chwilę można odciąć się od rzeczywistości i poczuć wyjątkowo. Wtedy „dolce vita” odczuwam w pełnej krasie: przepyszne jedzenie, zjawiskowe wnętrza, wspaniała natura. Moja stylizacja? W pełni mnie wyraża: ukłon w stronę klasycznej elegancji bez rezygnowania z ulubionych dżinsów. Zamszowe buty, do których zawsze mam słabość. Bez krzykliwych akcentów ale z twistem w postaci kamizelki w kratę. No i pamiętajmy – jest weekend, więc krawat zostaje w szafie. Jednak najważniejszym elementem, który osładza mi życie jest Ona. Z nią poznaję Polskę i świat, wszędzie czuję się swobodnie i wspaniale się bawię wszędzie gdzie jestem. To Ona jest „dolce” w moim „vita”. Od siebie dodam (wiem, bo zapytałem o to Pawła), że Ona ma na imię Natalia.
Także Piotr ma na imię drugi uczestnik konkursu, który poszedł jednak nieco innym tropem niż jego imiennik. Piotr Drugi postawił na ciemny – szaro granatowy zestaw koordynowany rozjaśniony białą koszulą. Ciekawym akcentem są szelki, które Piotr wyeksponował w sprytny sposób. Zdaje się też, że ciekawe i nawiązujące kolorystycznie do krawata, są skarpetki, niestety widać tylko ich niewielkie fragmenty, w dodatku nieostre. Piotr sfotografował się przy starym piecu kaflowym, który kiedyś był obowiązkowym wyposażeniem każdego domu. Nie dziwię się, że Piotrowi to miejsce skojarzyło mu się z dolce vita, bo mnie przypomniało lata mojego dzieciństwa. Mieliśmy w domu niemal identyczny piec kaflowy, na którym przygotowywane były posiłki. Nasz piec nawet piekarnik miał w tym samym miejscu co piec ze zdjęcia Piotra. Tyle tylko, że u nas nie mówiło się niego piekarnik, lecz: bradrura.
Wygodny fotel i kieliszek grappy, to słodkie chwile Rafała, który na tę okazję założył każualowy zestaw składający się z chinosów i kardigana w różnych odcieniach brązu. W podobnej kolorystyce jest też krawat, zaś koszula jest w paski biało-liliowe. Przypuszczam, że rzeczywiste kolory są żywsze niżby to wynikało ze zdjęcia. Buty to bardzo efektowne monki, zaś skarpetki są wzorzyste i kolorowe, ale tego możemy się bardziej domyślać niż zobaczyć.
Burcinowi dolce vita kojarzy się najwyraźniej z każdym miejscem, nawet tak prozaicznym jak wejście do jakiegoś biurowca. Ale Burcin napisał mi, że mieszka w Krakowie więc prawdopodobnie cały Kraków jest dla niego słodki – czemu zresztą trudno się dziwić. No, może tylko poza okresami szczególnego nasilenia smogu. Z trzech przedstawionych stylizacji, dwie są zupełnie na luzie, zaś jedna to ciekawe połączenie wieczorowej góry z odważnymi kraciastymi spodniami i loafersami z chwostami. Spodnie są ekstremalnie wąskie co wśród młodych ludzi wydaje się być trendem niemal obowiązkowym. Ja się jednak będę upierał, że spodnie wyglądają dobrze tylko wtedy, gdy mają tzw. spad, czyli swobodnie spływają wzdłuż ud i łydek.
Na koniec zostawiłem Pawła i jego nietypowe podejście. Paweł nie sfotografował swoich stylizacji tylko je namalował. W scenerii doskonale wpisującej się w hasło konkursu (na ostatniej ilustracji widzimy w tle panoramę Florencji), oraz z rekwizytami pasującymi do sponsora konkursu, czyli marki De’Longhi. Ilustracje mają to do siebie, że nawet ekstremalnie wąskie spodnie nie marszczą się nieestetycznie w okolicach łydek i kolan, tylko tworzą idealną linię. Nawet w tak nietypowej pozycji jak na ilustracji stanowiącej ikonę tego wpisu, która też jest oczywiście autorstwa Pawła. Ta ilustracja jest kwintesencją tego co możemy rozumieć pod hasłem Dolce Vita.
Osoby wymienione w dzisiejszym wpisie otrzymują nagrody – albumy We are Dandy autorstwa Rose Callahan i Nathaniela Adamsa. Jako ciekawostkę mogę dodać, że gdy poniższe zdjęcie, wraz z informacją o konkursie, opublikowałem na Instagramie, zostało ono polubione zarówno przez Rose, jak i Nathaniela. Czyż nie jest to miły akcent dolce vita?
Widać, że nie było z czego wybierać. Posypałyby się zgłoszenia, gdyby sponsor ufundował zwycięzcy chociaż ekspres do kawy.
Ilustracje Pawła są wspaniałe!
Natomiast do zgłoszenia Burcina trudno się jednoznacznie ustosunkować. Mam nadzieję że nie popełniam gafy poddając krytyce zdjęcia nadesłane przez Czytelnika, ale z jednej strony dwie bardzo udane stylizacje w stylu letnia-niezobowiązująca-elegancja, z drugiej kuriozalny „zestaw koordynowany”, stylizacja w której w zasadzie nic do niczego nie pasuje.
Nie popełniasz gafy krytykując 🙂
Krytyka (uzasadniona) jest zawsze mile widziana gdyż pomaga w eliminowaniu błędów w przyszłości.