Kołnierzyki koszuli: od cesarskiego do włoskiego

kołnierzyki koszuli

Bez dużej przesady można powiedzieć, że koszula jest stara jak świat, bowiem dość powszechnie uważa się, że pierwowzorem koszul były tuniki noszone przez koczownicze ludy Azji Środkowej, przejęte później przez Sumerów i Babilończyków, a w dalszej kolejności przez starożytnych Egipcjan. Jednak trzeba było tysięcy lat, żeby koszule przestały być bielizną, a stały się eksponowanymi elementami eleganckiego ubioru. Żeby tak się stało, musiały zostać wyposażone w ozdobne kołnierzyki i mankiety. Jeszcze w połowie XIX wieku, Magazyn Mód czyli dziennik przyjemnych wiadomości (wydawany w latach 1835 – 1859 w Warszawie) odnotowywał w jednym ze swoich artykułów: Największą, a bez wątpienia i najwłaściwszą dla mężczyzny elegancyą, jest czysta i starannie utrzymana bielizna. Braku jej nie zastąpi choćby najwykwintniejsze zewnętrzne ubranie. Koszula stanowi fundament męskiego ubrania. Warto też wiedzieć, że dopiero w roku 1871 londyńska firma Brown Davis & Co. wypuściła na rynek pierwszą koszulę zapinaną na guziki; wcześniejsze – były zakładane przez głowę.

W wieku XIX i pierwszych dekadach wieku XX, kołnierzyki eleganckich koszul garniturowych były odpinane, co sprzyjało zachowaniu bieliźnianego charakteru samych koszul. Forma koszuli jaką znamy obecnie, wykształciła się dopiero w połowie XX wieku i od tego czasu praktycznie się nie zmieniała. Modnym trendom ulegała tylko jej obszerność, oraz – oczywiście – kołnierzyki. Wcześniej, w pierwszej połowie XIX wieku, potrafiły one przybierać formy najbardziej różnorodne: od wysokich, sztywnych, z końcami zachodzącymi wysoko na policzki, aż do dużych, miękkich, szeroko wykładanych.

kołnierzyki
Aleksiej Aleksandrowicz na portrecie Władimira Borowikowskiego – rok 1814.
kołnierzyki
Juliusz Słowacki w grafice Jamesa Hopwooda – rok ok. 1840
kołnierzyki
Oferta kołnierzyków Brooks Brothers z roku 1901. Ceny (przeliczając na dzisiejsze według parytetu złota): 19 – 30 dolarów.
kołnierzyki
Kołnierzyk cesarski. Fotografia z roku ok. 1916.

Współcześnie stosowane koszule mają w przeważającej większości kołnierzyki wykładane (ang. Turndown Collar), z dwoma wyjątkami dość rzadko występującymi. Te wyjątki to koszule z kołnierzykiem łamanym, zwanym też frakowym (ang. Wing Collar, Wingtip Collar) – będące źródłem częstych nieporozumień, o czym dalej – oraz, na przeciwnym krańcu skali formalności, koszule ze stójką, czyli praktycznie… bez kołnierzyka (ang. Band Collar). Gdy na początku XX wieku do eleganckich stylizacji obowiązywały kołnierzyki odpinane, to bazą do nich były właśnie koszule ze stójką.

Zanim przejdę do przeglądu współczesnych koszulowych kołnierzyków wypada jeszcze wyjaśnić, dlaczego w tytule wpisu przywołałem kołnierzyk cesarski (ang. Imperial Collar), skoro całkowicie wyszedł on z użycia. Otóż niecałkowicie 🙂 Kołnierzyk cesarski jest dziś stosowany – choć bardzo rzadko – do fraka. Podobnie rzadko jest stosowany kołnierzyk motylkowy (ang. Butterfly Collar). Przy okazji wspomnę jeszcze, że prekursorem dzisiejszych kołnierzyków wykładanych był kołnierzyk HRH wymyślony dla księcia Walii Alberta Edwarda, późniejszego króla Edwarda VII – stąd jego nazwa, która jest akronimem tytułu His Royal Highness czyli Jego Królewska Wysokość (gdy w roku 1901 Edward został królem, jego tytuł zmienił się na: His Royal Majesty czyli Jego Królewska Mość). Kołnierzyk HRH był mniej formalny od cesarskiego i wychodził naprzeciw potrzebom Edwarda, który lubował się w ubiorach mniej formalnych, np. uszytych z kraciastego tweedu.

kołnierzyki
Kołnierzyki: cesarski – po lewej i HRH – po prawej.

Poszczególne typy kołnierzyków różnią się od siebie budową, ale te różnice mogą być niewielkie. O ile nie sposób pomylić ze sobą kołnierzyka frakowego z kołnierzykiem na guziczki lub kentem, o tyle różnice pomiędzy włoskim a półwłoskim są dość umowne: chodzi wyłącznie o kąt rozchylenia krawędzi wyłogów. W mojej klasyfikacji wyróżniłem 9 typów kołnierzyków obecnie najczęściej spotykanych, trzeba jednak pamiętać, że można się spotkać z inną klasyfikacją oraz z innym nazewnictwem. Żeby nie było nieporozumień podaję zarówno nazwy polskojęzyczne, jak i anglojęzyczne. Czasami ten sam typ kołnierzyka miewa różne nazwy, co starałem się uwzględnić. Wszystkim typom przypisałem nazwy polskojęzyczne i podałem je na pierwszym miejscu, ale mam świadomość, że prawie nikt nie mówi dziś: kołnierzyk ze ściągaczem, za to prawie wszyscy mówią: Tab Collar. Podobnie rzecz się ma z kołnierzykiem ze szpilką, który jest powszechnie nazywany: Pin Collar. Ale idę o zakład, że mało kto słyszał nazwę: Eyelet Collar.

kołnierzyki koszuli

Jeszcze do niedawna najpopularniejszy w Polsce typ kołnierzyka, obecnie wypierany przez półwłoski. Charakteryzuje się wyłogami wąsko rozstawionymi, co zwiększa prawdopodobieństwo, że nie skryją się – jak powinny – pod klapami marynarki. Wybierając kołnierzyk kent należy zatem zwracać uwagę, żeby wyłogi miały odpowiednią szerokość. Zwykle idzie to w parze z wysoką stójką. Kołnierzyk kent o wąskich wyłogach, wygląda bardzo źle w zestawieniu z krawatem i marynarką.

Kent (podobnie jak kolejne w zestawieniu: półwłoski i włoski) należy do kołnierzyków o dużym stopniu formalności. Nadaje się do wszystkich garniturów – zarówno dziennych, jak i wieczorowych – oraz do smokingu. Dobrze wygląda z krawatem i muszką, ale sprawdza się też w stylizacjach każualowych.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Walczy z kentem o palmę pierwszeństwa wśród polskich mężczyzn i chyba jest skazany na wygraną. Tylko nieco większy kąt rozwarcia wyłogów niż w kencie, a efekt bardzo widoczny i spektakularny. Jego zaletą jest m.in. to, że wyłogi prawie zawsze skrywają się pod klapami marynarki, co wygląda bardzo dobrze – oczywiście wtedy, gdy pod szyją jest zawiązany krawat.

Biała koszula z kołnierzykiem półwłoskim jest szczególnie godna polecenia do ciemnych wieczorowych garniturów. Także do smokingu, ale wtedy nie może mieć odkrytej listwy guzikowej, lecz krytą plisę lub guziki jubilerskie. Ten typ kołnierzyka dobrze się sprawdza zarówno z krawatem jak i z muszką.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

O ile wiem tego typu kołnierzyki nazywa się włoskimi jedynie w Polsce i… we Francji. Ale przywołanie w nazwie Włoch, wcale nie jest pozbawione sensu. Ten typ kołnierzyka jest w Italii wszechobecny. Spośród wszystkich Włochów znanych w świecie mody, chyba tylko Brunello Cucinelli zwykł nosić koszule z kołnierzykiem kent. Czasami można się spotkać z podziałem kołnierzyków włoskich na Cutaway i Extreme Cutaway, co już na polski przełożyć się nie da (ekstremalnie włoskie?). A właśnie takie Extreme Cutaway można spotkać na Pitti Uomo.

W Polsce kołnierzyki włoskie nie należą do popularnych. Być może powodem jest fakt, że gdy na takim kołnierzyku zawiąże się krawat, to pomiędzy wyłogami widać nie tylko węzeł, ale także paski wychodzące z obu stron węzła i wchodzące pod wyłogi. Okazuje się, że wiele osób uważa to za błąd. Gdy kupuje się koszulę z kołnierzykiem włoskim, to trzeba mieć na uwadze, że nie najlepiej sprawdza się on w parze z muszką. Ale poza tym jest bardzo stylowy i jest sygnałem dla otoczenia, że noszący go mężczyzna nie jest przeciętnym konsumentem produktów firm odzieżowych, lecz ma własny styl i klasę. Poniżej załączam zdjęcie z dwójką moich przyjaciół: Franco i Gui. Franco (z lewej), który jest Włochem, zwykł nosić koszule z kołnierzykiem włoskim.

kołnierzyki koszuli kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Jak sugeruje nazwa, taki kołnierzyk jest właściwy do fraka, zatem powinniśmy go widywać głównie w towarzystwie białej muszki. Przeważnie jednak widujemy go w towarzystwie muszki czarnej, co nie jest jednak błędem, gdyż kołnierzyk łamany ma też zastosowanie w koszuli smokingowej. Taka koszula powinna mieć krytą plisę lub być przystosowana do guzików jubilerskich. Tymczasem w handlu można czasami spotkać koszule z kołnierzykiem łamanym i odkrytą listwą guzikową. To oczywiście nieporozumienie, ale trzeba wiedzieć, że z koszulami z kołnierzykiem frakowym wiąże się też wiele innych nieporozumień.

kołnierzyki
Przykłady nieporozumień związanych z koszulami Wing Collar.

Najbardziej typowym przykładem nieporozumienia związanego z koszulami z kołnierzykiem łamanym, jest ich stosowanie do zwykłego garnituru. Przyjęło się u nas błędne przekonanie, że koszula z takim kołnierzykiem to „koszula do muchy”. Zatem jeśli zakłada się muszkę, to koniecznie trzeba zastosować koszulę z kołnierzykiem frakowym. Ten błąd jest dość powszechny, ale najczęściej popełniają go młodzi adepci klasycznej elegancji na studniówkach oraz na… ślubach. Muszę tu dodać, że na przełomie XIX i XX wieku nosiło się koszule z łamanym kołnierzykiem do garnituru, ale wyłącznie z krawatem a nie z muszką. Ten zwyczaj zanikł i dzisiejsze wskrzeszanie go w wersji z muszką, nie jest właściwe.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Kołnierzyki na guziczki należą do mało formalnych, dlatego koszule w nie wyposażone nie znajdują zastosowania do stylizacji wieczorowych, a tym bardziej formalnych. Także dyskusyjne jest zastosowanie ich w stylizacjach biznesowych. Natomiast mają bardzo szerokie możliwości zastosowania w stylizacjach każualowych i pół-sportowych. Do dziennych garniturów i zestawów koordynowanych są wręcz idealne, dodając do nich nutkę luzu i specyficznego stylu.

Czytelnicy często zadają mi pytanie czy guziczki przy kołnierzyku mogą być odpięte. Ja uważam, że nie – a wręcz wydaje mi się to zabiegiem pretensjonalnym. Ale nie ma w tym względzie jakichś niewzruszonych zasad i często można zaobserwować (szczególnie we Włoszech) noszenie takich koszul z krawatem i odpiętymi guziczkami. Po prostu sprezzatura, która jednak w tym przypadku, do mnie nie przemawia. Koszule z kołnierzykiem Button Down szczególnie dobrze wyglądają w zestawach koordynowanych, zaś idealnym dla nich partnerem są knity, krawaty wełniane lub z grenadyny. Zdecydowanie mniej pasują gładkie krawaty jedwabne, co jednak nie znaczy, że są zabronione.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Kołnierzyki Pin Collar sytuują się pod względem formalności powyżej Button Down, ale poniżej półwłoskich czy kentów. Jednak nie będzie dużym błędem jeśli koszulę z takim kołnierzykiem zastosuje się do stylizacji wieczorowej. Oczywiście pod warunkiem, że będzie biała. Kołnierzyki ze szpilką oraz ich odmiany z ozdobną agrafką, są bardzo stylowe i bezsprzecznie przyciągają uwagę postronnych obserwatorów swoją wyraźną odmiennością. Takie kołnierzyki dość często spotyka się w koszulach Winchester (kolorowa koszula, biały kołnierzyk i mankiety), co jeszcze dodatkowo podnosi ich niezwykłość.

Ściągnięcie wyłogów kołnierzyka szpilką lub agrafką, pozwala wyeksponować węzeł krawata, który zostaje nieco wypchnięty do przodu. Zakładając taką koszulę trzeba więc zadbać o odpowiedni węzeł. Najlepiej w tej sytuacji sprawdzają się węzły wydłużone, takie jak: four-in-hand, albert, victoria. Warto zwrócić uwagę, że choć kołnierzyk ze szpilką/agrafką nie musi być biały, to jednak bardzo rzadko spotyka się koszule kolorowe lub we wzory, które byłyby wyposażone w takie kołnierzyki. Ale koszule takie istnieją i bardzo dobrze się prezentują.

kołnierzyki
Koszule Pin Collar z kolorowymi kołnierzykami. Koszula po prawej ma kołnierzyk klubowy, który idealnie współgra ze szpilką.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Koszule z kołnierzykiem ze ściągaczem należą do bardzo intrygujących, choć ciągle są u nas mało popularne. I to mimo, że w ostatnich latach ich popularność wzrosła za prawą Daniela Craiga jako Jamesa Bonda, który miał je na sobie w kilku scenach Skyfall. Jeśli wierzyć zdjęciom z planu filmu Nie czas umierać, to za kilka miesięcy ponownie ujrzymy Bonda w koszuli Tab Collar. Więc pewnie zapanuje na nie moda, czemu należy przyklasnąć. Jeśli ktoś jeszcze nie ma takiej koszuli, to czas, żeby się w nią zaopatrzyć.

Koszula Tab Collar jest nieco mniej formalna od koszul z kołnierzykami kent, półwłoskim i włoskim, dlatego nadaje się głównie do garniturów dziennych i zestawów koordynowanych. Obok koszuli Pin Collar należy do tych koszul, które nadają się do noszenia wyłącznie z krawatem. Oczywiście da się ją nosić bez krawata, ale wygląda wtedy trochę bezsensownie.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Spośród wszystkich wymienionych typów kołnierzyków eleganckich męskich koszul, kołnierzyk klubowy jest zdecydowanie najmniej popularny. Można powiedzieć, że koszula z takim kołnierzykiem to koszula dla koneserów i dandysów; ludzi obeznanych z kanonami męskiej elegancji i świadomych własnego stylu. Kołnierzyk klubowy często wieńczy koszule Winchester (jak na zdjęciu powyżej), często też występuje w wersji ze szpilką lub agrafką. I chyba właśnie ze szpilką prezentuje się najlepiej.

kołnierzyki koszuli

kołnierzyki koszuli

Cóż można napisać o kołnierzyku koszuli, która w zasadzie nie ma kołnierzyka? Krawata ani muszki zdecydowanie nie da się założyć, tak więc koszula ma charakter zdecydowanie każualowy. Ale nawet biorąc pod uwagę ten każualowy charakter, nie sposób nie zauważyć, że koszula jest po prostu nieładna. No i budzi skojarzenia z bielizną, czyli wracamy do źródeł.

Czy można ją nosić z marynarką? Oczywiście wszystko można, tylko czy będzie to wyglądać estetycznie? Moja odpowiedź jest przecząca, ale myślę, że jest wielu wielbicieli koszuli ze stójką. Do tego stopnia, że wymyślono… koszulę smokingową ze stójką 🙂 I z guzikami jubilerskimi 🙂

kołnierzyki koszuli

Na zakończenie wypada mi jeszcze odpowiedzieć na pytanie: czy wybierając typ kołnierzyka należy brać pod uwagę kształt twarzy? Tak, ale tylko w skrajnych przypadkach. Jeśli ktoś ma twarz owalną, bardzo mocno wydłużoną, to powinien unikać kołnierzyka kent o wąskim rozstawie wyłogów, zaś osoba o twarzy okrągłej, pucołowatej nie powinna stosować kołnierzyka włoskiego. Posiadacze twarzy trójkątnych i kwadratowych nie muszą sobie zaprzątać głowy tym problemem, gdyż wszystkie kołnierzyki będą dla nich odpowiednie.

Do stworzenia kolażu, który jest zdjęciem głównym wpisu posłużyły mi wzorcowe kołnierzyki włoskiej marki APPOSTA, która oferuje szycie koszul w systemie MTM. Zaś jako ilustracji poszczególnych typów, użyłem kołnierzyków koszul ze sklepów internetowych marek: Brooks Brothers, Charles Tyrwhitt, T.M.Lewin, Miler, Zack Roman, Capirari, Bytom, Poszetka, JoS.A.Bank, Eton.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

38 komentarzy

  1. Tradycyjnie bardzo ciekawe opracowanie. Osobiście preferuję kołnierzyk kent lub półwłoski, przy włoskim w mojej opinii jest zbyt „pusto” pod szyją. Pozostałe wydają mnie się zbyt ” fantazyjne” jak na nasze codzienne warunki, poza button down, który bardzo dobrze pasuje do luźnych stylizacji.

    1. Szanowny Imienniku!
      Pusto, nawet jeżeli zakładam krawat, a tym bardziej muchę? Przecież białe albo kolorowe fragmenty mniej lub bardziej formalnej koszuli widać przy każdym kołnierzyku. Nie upieram się – po prostu nie widzę przy krawacie czy musze tych świecących pustek.

      1. OK – przepraszam za nietrafiony argument z muchą, bo rzeczywiście wygląda ona dziwnie z kołnierzem włoskim.

  2. Dzięki Janie za kolejny świetny i przede wszystkim merytoryczny artykuł! Tak, to ciekawe zjawisko, że kołnierz „włoski” nazywany jest włoskim… chyba tylko u nas w Polsce 😉 W kilku witrynach sklepowych w Turynie czy Mediolanie widziałem, że określenie „Italian” było przypisane długim i wąskim „kentom”, nie zaś rozwartym „cutaway”. Więc gdyby poprosić sprzedawcę o koszulę „con italiano collo” otrzymalibyśmy prawdopodobnie ten rodzaj kołnierza 🙂

    1. Dziękuję za miłe słowa.
      🙂
      Przypisywanie nazw „narodowych” jest niekiedy zupełnie oderwane od rzeczywistości. U nas np. o butach z mocno wydłużonym noskiem mówi się, że są w stylu francuskim a we Francji; ze są w stylu włoskim. Gdy wiele lat temu wyjaśniałem pewnemu Francuzowi co u nas kryje się pod pojęciem „miłości francuskiej” – był zdumiony. Wiele takich określeń mamy w obszarze kulinarnym: pierogi ruskie, barszcz ukraiński, ryba po żydowsku 🙂 Zresztą nie tylko my mamy takie określenia, że wspomnę choćby „Polnishe Wirtschaft”.

  3. Podczas lektury wpisu naszła mnie pewna refleksja. Otóż spotkałem się kilkakrotnie ze stanowiskiem, że koszula z kołnierzykiem łamanym (frakowym) nie może być stosowana z czarną muchą, co mnie przekonuje, gdyż ten czarny pasek na kołnierzyku wygląda tak sobie. Pan dopuszcza stosowanie takiego połączenia do smokingu, ale już nie do garnituru. Takie opinie też są spotykane. I tu pojawia się mój problem. Czy istnieje gdzieś skodyfikowany zbiór zasad dotyczących klasycznego męskiego ubioru, coś co można byłoby określić „biblią” klasycznego stroju? Zdaję sobie sprawę, że dres code się zmienia, ale czy są chociaż próby uchwycenia jakiegoś kanonu uznawane za normatywne? Myślałem o protokole dyplomatycznym, ale nie znalazłam odpowiedzi.

    1. Problem zasad dreskodu pojawia się w wielu publikacjach: książkach, artykułach w magazynach o modzie, portalach i blogach. Jednak nie zetknąłem się z publikacją, która by to wszystko zbierała razem. Poza tym trzeba pamiętać, że te wszystkie zasady, to przecież tylko opinie i jak to opinie są skażone dużą dozą subiektywizmu. Jeśli opinie są podzielane przez wiele osób wypowiadających się na dany temat, oraz jeśli są formułowane przez osoby cieszące się autorytetem, to zaczynają przybierać formę zasad. Nie są to jednak zasady niewzruszone i podlegają ciągłym zmianom.
      Ja prezentuję stanowisko konserwatywne wychodząc z założenia, że jeśli jakieś rozwiązanie sprawdziło się przez wiele lat, to nie ma potrzeby go zmieniać. Ale świat mody żyje zmianami, więc i zasady będą zapewne ewoluować. Pojawią się nowe książki, nowe publikacje, nowe blogi, które będą ujmowały te sprawy inaczej. Dziś najwyraźniej wiatr zmian widać w kwestii smokingów, które coraz bardziej upodabniają się do zwykłych garniturów. Moim zdaniem jest to bez sensu, bowiem istotą smokingu jest właśnie jego odmienność i wyjątkowość. Po co tę wyjątkowość gubić? Prawdopodobnie tego trendu nie da się już zatrzymać, ale ja będę mimo wszystko stał na straży klasycznych zasad. Choć muszę przyznać, że czuję się już nieco osamotniony. Szczególnie od czasu, gdy na jednym z popularnych i opiniotwórczych blogów przeczytałem, że czarne monki do smokingu są OK 🙂

    2. Autor bloga już odpowiedział,lecz dorzucę moje 5 gr,no może 10 :)Moim zdaniem o prawdzie objawionej w klasycznej elegancji nie może być mowy, ale z powodzeniem możemy mówić o wzorcu klasycznego ubioru.Wzorzec ten nie jest oparty na subiektywnych odczuciach trendseterów czy nawet odczuciach angielskiej arystokracji, lecz na matematyce,fizyce i innych naukach, które odkrywają przed ludźmi obiektywne prawa otaczajacego nas świata.Przytoczę tu chociażby podział odcinka na tzw. złote proporcje.Autor tego bloga bardzo często używa sformułowania „miłe dla oka”. Otóż można to zapisać w jezyku matematycznym https://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82oty_podzia%C5%82
      Oczywiście uszycie garnituru na zasadach złotego podziału nie gwarantuje jeszcze rezultatu miłego dla oka, a tym bardziej sukcesu sprzedażowego, lecz jest to podstawa jak tabliczka mnożenia.Niestety rodzimi projektanci( nie wszyscy) nie mają nawet wiedzy,którą miał robotnik budowlany przy wznoszeniu świątyni dla jakiegoś starożytnego bóstwa.Ludzie już od dawna szukali tego co jest miłe dla oka i jak to można wykorzystać.Teraz gdy mamy wiedzę ogólnie dostępną to z niej nie korzystamy, a projektanci brną w to co dla oka miłe nie jest. Choć wydaję się, że to problem bardziej szefów firm niż projektantów.W naszych aktualnych uwarunkowaniach cywilizacyjno-kulturowych szef firmy jest jednoosobowym bóstwem o wielospecjalistycznej naturze, jest prezesem, specem od marketingu, projektantem itp., wszelkie ciała doradcze traktuję jako zbędny wydatek, bo przecież sam wie jak i co robić najlepiej.Takie podejście kończy się szybko zaniżeniem przychodów i upadkiem firmy.Oczywiście szefowie i bóstwa zarazem nie mogą przyznać się do błednych decyzji i by ratować firmę zmuszeni są do szukania pomocy u różnych speców od lean czyli obnizania kosztów.Z brzydkich marynarek wełnianych robią się brzydkie marynarki z domieszkami poliestru.Następnie szef i bóstwo zarazem dostrzega, iż marynarki z domieszką poliestru też przestają przynosić zysk więc zatrudnia speca od marketingu i PR. Najlepiej w jednej osobie bo taniej. W rezultacie klient dostaje brzydką marynarkę, o słabym składzie za wysoką cenę,ale poprzedzone to jest socjotechnicznymi zabiegami, które można nazwać wyrafinowanym kłamstwem.Jeśli chodzi o rodzimy rynek odzieżowy to w większości przypadków jest to już końcowy etap czyli etap wyrafinowanego kłamstwa skierowanego do klienta.Dalej jest już tylko bankructwo firmy.Oczywiście może być odwleczone poprzez kolejne kłamstwa, ale koniec jest przesądzony.
      Dlatego też otwarta głowa na świat i trzymanie się prawdy obiektywnej o otaczającym nas świecie to podstawa nie tylko męskiej elegancji ,ale też całego biznesu z tym związanego.
      A moja definicja elegancji na szybko jest taka:
      Klasyczna męska elegancja to wzorzec zachowań i ubioru opartego na obiektywnych prawdach przyrody,który wykształcił się w procesie poznawania tychże prawd.
      I tyle 🙂 Pozdrawiam

      1. Bardzo dziękuję za te ciekawe refleksje.
        Jest takie przysłowie: lepsze wrogiem dobrego. Cały biznes modowy (kiedyś tylko w sferze kobiecej, dziś także w sferze męskiej) kręci się dzięki ciągłym zmianom. To co dobre i sprawdzone, jest zastępowane przez nowe i „modne”. A że przy okazji brzydsze (a czasami wręcz pokraczne), to nie ma żadnego znaczenia. Dobrze działająca machina propagandowa jest w stanie wszystko wmówić ogłupiałym klientom.
        Kiedyś opublikowałem wpis Mądrzy i głupi, który dotyczył wprawdzie sfery społecznej i politycznej, ale z powodzeniem można go odnieść do sfery modowego biznesu 🙂

    3. Dzień dobry,
      Jest coś nie tak z nomenklaturą zaproponowaną w Pańskim wpisie. Jak bowiem nazwać typ kołnierzyka który jest wszechobecny w polskich i dostępny w/wymienionych angielskich sklepach, wyglądający jak ten na modelu z koszulą w prążek i zielonym knitem. No właśnie to jest dla mnie KENT.
      Jak dla mnie wygląda kiepsko i wcale nie dziwi mnie fakt jego malejącej popularności. Wśród znawców tematu oczywiście bo sprzedaje się zapewne świetnie. Kołnierz natomiast z szerszym rozstawem rogów schowanych pod klapami marynarki to PÓŁ KENT i z taką nazwą spotkałem się buszując po Pintereście. Szczególnie pięknie prezentuje się z wysoką ok. 5 cm stójką na mężczyznach z przynajmniej średniej długości szyją. Niestety, takich koszul w Polsce praktycznie nie ma. Odsyłam tutaj do serialu,,W garniturach”, gdzie główny bohater Harvey Specter prezentuje się w nich smakowicie.
      Potem oczywiście plasuje się pół włoski którego rogi są jeszcze bardziej rozbieżne ale mniej od włoskiego.
      I jeszcze jedno.
      Wiem, że nie jest to wpis o krawatach ale węzeł u Pana w różowej marynarce /chyba wiem kto to/ jest wyjątkowo niechlujny.
      Kołnierz włoski wcale nie musi tak źle wyglądać w towarzystwie krawatu.
      Pozdrawiam serdecznie.

  4. Gwoli ścisłości: gdy w roku 1901 Edward został królem, jego tytuł zmienił się na: His Majesty (HM) The King, nie zaś: His Royal Majesty.

  5. Janie jak zwykle bardzo interesujący artykuł !!! Taki poziom trzymaj dalej . Na jego podstawie podtrzymuje swoje preferencję : button down i pół włoski są kołnierzykami które najczęściej zakładam . Pozdrawiam Ciebie i czytelników .

  6. Nie bardzo rozumiem różnicę pomiędzy kołnierzem wingtip colla a butterfly collar. Mogę prosić o wytłumaczenie?

  7. Janie, frapują mnie dwie kwestie.
    Na początku XX wieku noszono (co mi się bardzo podoba) krawat do łamanego kołnierzyka oraz do kołnierzyka cesarskiego. Zakładano do tego garnitur (czasem w żywszych kolorach czy nawet w nienachalny wzór), ale czasem na filmach czy ilustracjach widuje się takie kołnierzyki z krawatem zakładane do strollera (do którego wg większości źródeł najodpowiedniejszy jest kołnierz wykładany) oraz garniturów z kontrastową kamizelką.
    Druga sprawa – filmowy Poirot (grany przez D. Sucheta) praktycznie zawsze zakłada do garniturów (i tych formalniejszych, i bardziej sportowych – jaśniejszych, nawet z delikatnym wzorem – albo z kamizelką kontrastową) do kołnierzyka cesarskiego zakłada nieformalne, wzorzyste muchy.
    Jak to oceniasz pod względem zachowania reguł? Czy można takie muchy uznać za odpowiednik krawata? Wiadomo, że formalne muchy są nie na miejscu do kołnierzyka cesarskiego/łamanego (bardzo podobnych pod względem wyglądu i poziomu formalności) – ale czy nieformalne muchy można uznać za swoisty odpowiednik krawata w tym kontekście?
    Słowem: czy Poirot łamie tu (zakładam, że świadomie, po dandysowsku) zasady?

    1. Niestety nie jestem specjalistą w kwestii historii mody męskiej. Gdy potrzebuję jakichś informacji z tego zakresu, to szukam w różnych źródłach. Jeśli znajduję informacje sprzeczne ze sobą (co zdarza się dość często) to informuję moich czytelników, że można się spotkać z różnymi opiniami. Staram się wtedy nie rozstrzygać sprawy jednoznacznie. Więc nie podejmuję się też roli wyroczni w sprawach, które poruszyłeś. Aczkolwiek według mojej wiedzy, założenie koszuli frakowej do strollera nie jest błędem, a nie znajduje zastosowania, bo po prostu wyszło z użycia. To zresztą rozważania teoretyczne bowiem sam stroller też w zasadzie wyszedł z użycia.
      Jeśli chodzi o drugie pytanie to trzeba pamiętać, że Herkules Poirot to postać fikcyjna i sposób jego ubierania się to kreacja nie tyle bohatera, co reżyserów i kostiumografów filmów i serialu (i oczywiście samej Agaty Christie – choć chyba w mniejszym stopniu). Muszę się jednak przyznać, że nie czytałem nic na temat koncepcji reżysera i kostiumografa serialu z udziałem Davida Sucheta. W przeciwieństwie np. do kostiumów Jamesa Bonda, o których naczytałem się dość sporo.

      Przy okazji ciekawego tematu jaki poruszyłeś dodam jeszcze, że często można się spotkać z twierdzeniem różnych osób zajmujących się modą męską, że wszystko co w ubiorze było właściwe kiedyś, jest też właściwe dzisiaj. Nie w pełni się z tym zgadzam, gdyż uważam, że niektóre rzeczy wyszły po prostu z użycia i ich założenie dzisiaj byłoby groteskowe. Poza tym niektóre modowe eksperymenty z przeszłości były po prostu nieudane i powrót do nich dzisiaj, uznałbym za błąd (np. całkowicie biały smoking sprzed epoki edwardiańskiej, kraciaste marynarki smokingowe z lat 50-tych XX wieku i wiele innych). Dlatego np. twierdzę, że dziś zakładanie koszuli z łamanym kołnierzykiem do zwykłego garnituru, jest błędem. Nota bene powszechnie powielanym przez uczestników studniówek oraz panów młodych. Przyznaję, że miałbym trochę wątpliwości gdyby ktoś założył dziś taką koszulę do zwykłego garnituru, ale do niej – nie muszkę lecz krawat 🙂 Takie przypadki jednak się nie zdarzają.

      1. Dziękuję za ciekawą odpowiedź 🙂
        Stroller w żadnym razie nie wyszedł z użycia, bo ja go zakładam 🙂 Wyprzedał się też stroller Zack Romana – pewnie na śluby. Też go mierzyłem, lecz rozmiarówka/krój mi nie leżały. Na razie posiłkuję się „hybrydowymi” elementami: szare spodnie z wysokim stanem na szelki, w jodełkę, szyte na zamówienie w Benevento, przerobione (poszerzenie plus szelki) szare spodnie w kratę Księcia Walii M. Dutti ze średnim stanem, czarna marynarka na jeden guzik Lancerto z klapami (niestety tylko 7.5 cm) zamkniętymi Lancerto (i niestety z dwoma szlicami), marynarka M.Dutti ciemnografitowa (z klapami otwartymi), do tego parę znośnych kamizelek z wełny czy lnu/bawełny. Oczywiście trzeba było w prawie wszystkim powymieniać guziki na przyzwoite rogowe. Efekt nie jest tragiczny, ale teraz poluję na spodnie (lub tkaninę) w klasyczny wzór sztuczkowy. Ciężko też kupić odpowiednio długą, z odpowiednim krojem itd. marynarkę.
        Świetny ubiór do filharmonii na południowe koncerty (bardzo regularnie chodzę do NOSPR-u), choć na wieczorne też tak się czasem ubieram (były liczne historyczne precedensy stosowania stonowanego strollera na wieczorne wyjścia). Kiedy taki stroller ma stonowaną kolorystykę i nieco współcześniejszy krój – to w żadnym razie nie „bije po oczach” anachronicznością czy ekstrawagancją, w żadnym razie – wygląda za to gustownie i elegancko – i wbrew pozorom mniej się rzuca w oczy niż błazeńskie „artystyczne” stylizacje wszelakich ludzi sztuki bywających w NOSPR-ze czy jasnogranatowe kuse garniturki. Ale gwoli zachowania stylistyki i swoistej dystynkcji nogawki muszą mieć minimum 20 cm, a najlepiej 21-22 cm, (nawet przy bardzo szczupłej budowie ciała) – w przeciwnym razie ten ubiór przybiera kształt groteskowy (jak zresztą wszystkie garnitury z rurkowatymi spodniami – najgorszym wynalazkiem mody męskiej XX wieku wg mnie).
        A koszulę z łamanym kołnierzykiem właśnie do strollera – ostrożnie -rozważam (więc taki przypadek może się w Polsce zdarzyć :)) – choć to już rzeczywiście może nadać strojowi rys teatralnego przebrania 😉
        Zgadzam się z Tobą, że nie wszystkie dawne rozwiązania w zakresie strojów męskich były szczęśliwe, nie wszystkie są godne naśladowania -ale w moim mniemaniu stroller (odpowiednio oswojony, co nie znaczy zdeformowany) się do nich nie zalicza.
        Co ciekawe – dotarłem do fotografii (mojej dalszej rodziny – Górny Śląsk) z pierwszych dekad XX wieku – to fotografie ślubne i rożne portretowo-oficjalne. No i często mężczyźni widnieją na nich w strollerach lub quasi-strollerach (nawet z kołnierzami cesarskimi czy podobnymi) – a wszyscy byli – zdecydowanie niebogatymi – robotnikami czy wręcz utrzymywali się głównie z pracy na roli. Zatem wtedy takie stroje nie były przypisane tylko do szlachty czy bogatego mieszczaństwa – niższe warstwy – w drodze naśladownictwa zapewne – też ich powszechnie używały. Po drugiej wojnie zaczęło postępować powszechne prymityzowanie uroczystego, oficjalnego ubioru męskiego.
        Swoją drogą to samo – w znacznej mierze – dotyczy strojów damskich, zachowanych na tych zdjęciach.

        1. Pisząc o zakładaniu strollera na wieczorne wyjścia, miałem na myśli wyjścia o charakterze rozrywkowym (teatr, operetka, filharmonia – nie premiery oczywiście), wchodziły też w grę niektóre spotkania towarzyskie – wtedy strollerowe spodnie były na przykład w kratkę. Tak przynajmniej twierdzą niektóre zagraniczne blogi, powołując się na ilustracje i teksty z epoki.

  8. Panie Janie, jakie węzły krawatowe najlepiej sprawdzają się Pańskim zdaniem z kołnierzykiem włoskim/cutaway?

    1. Najlepsze wydają mi się węzły smukłe: four-in-hand, albert itp. Nie polecam węzłów szerokich (windsor). Co ciekawe, często można się spotkać z opinią przeciwną, nawet w różnych publikacjach książkowych.
      Ważne jest też dopasowanie węzła do twarzy. Węzeł four-in-hand dobrze pasuje do twarzy zarówno pociągłych, jak i kwadratowych i okrągłych (może z wyjątkiem skrajnie pociągłych). Windsor i półwindsor nie pasują do twarzy okrągłych, a w przypadku pucołowatych, dają efekt tragiczny.

      1. Dziękuję za odpowiedź. To dla mnie dobra wiadomość, bo będę mógł stosować mój ulubiony węzeł – albert. Rzeczywiście, do tej pory natykałem się na wskazówki, by do kołnierza cutaway dobierać węzły szerokie: windsor i półwindsor, ale niespecjalnie mi się one podobają.

        Nurtuje mnie jeszcze jedna kwestia. Czy na wesele wypada założyć krawat w ukośne pasy? Kiedyś spotkałem się z opinią, że takie krawaty bardziej odpowiadają pracy, spotkaniom biznesowym itp. zaś na wesela lepiej zakładać krawaty w grochy lub kwieciste wzory.

        Pozdrawiam.

        1. Krawaty gładkie są bardziej formalne od krawatów wzorzystych, zaś krawaty z dyskretnym wzorem są bardziej formalne od krawatów z wzorem wyrazistym. Jednak wśród krawatów we wzory nie ma już podziału na te bardziej i mniej formalne. Tzn. w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że krawat w grochy jest bardziej formalny od krawata w paski.
          Dobór krawata na wesele zależy od tego jaką przyjmie się formułę formalności. Ja bym sugerował trochę złagodzić formalność przez swobodniejsze dodatki: krawat, skarpetki i ew. poszetkę. Zatem krawat we wzory jest jak najbardziej właściwy, w tym także w ukośne pasy.

  9. Jak zwykle ciekawie. Chcialbym sie dowiedziec czegos wiecej o koszulach tzw. dyplomatkach – koszula w kolorze, a bialy kolnierzyk i mankiety. Szczeogolnie mi sie ten dason podoba w koszuli w bialo-granatowe pionowe paski.
    Niesterzy rzadko bywaja w sklepach typu bytom, wolczanka, vistula…

    1. Nie spotkałem się z nazwą „dyplomatka” dla określenia koszuli kolorowej z białym kołnierzykiem i mankietami. Najczęściej używa się nazwy „chesterfield”, a u nas w Polsce: „maklerka”. Ten typ koszuli nosi się często do żakietu lub garnituru żakietowego, doskonale też pasuje do garnituru biznesowego. Rzeczywiście w trudno je znaleźć w ofercie popularnych marek, wyjątkiem jest sklep eGARNITUR, gdzie znalazłem 3 takie koszule: maklerka1, maklerka2, maklerka3.

  10. Czy zna Pan jakieś polskie sklepy, w których można kupić gotowe koszule chesterfield (maklerki) z kołnierzykiem klubowym (eton)?

    1. Kołnierzyka klubowego chyba Pan nigdzie u nas nie znajdzie bowiem uchodzi on za niesprzedawalny. Natomiast maklerki z kołnierzykiem półwłoskim znajdzie Pan np. w eGARNITUR.

  11. Fascynująca podróż przez historię koszuli! Niezmiennie od wieków pozostaje kluczowym elementem elegancji i stylu!

  12. Pytanie młodego adepta elegancji. Czy połączenie: dwurzędowy grafitowy garnitur 6×2 w biały prążek (jak słynny „power suit”), maklerka z kołnierzem klubowym na szpilkę oraz krawat w odcieniach brodowego będzie dobre na studniówkę? Ten zestaw niezwykle mi się podoba ale nie jestem pewien czy będzie on odpowiedni na okazję wieczorową. Garnitur ma być w formalnym kroju a koszula błękitna, gładka i mankietami na spinki.

    1. Garnitur w prążki to nie jest garnitur wieczorowy według klasycznych reguł. Ale czasy się zmieniają i dziś do tych spraw podchodzi się mniej ortodoksyjnie. Trzeba to samemu rozważyć, także w takim kontekście jak do sprawy podejdą inni uczestnicy studniówki. Bo jeśli większość miałaby postawić np. na garnitury w jasnych kolorach lub we wzory (czego nie pochwalam ale co wydaje mi się dość prawdopodobne), to kurczowe trzymanie się zasad stroju wieczorowego nie byłoby takie ważne. Z kolei jeśli większość zdecydowałaby się na smokingi lub garnitury czarne/granatowe, to garnitur w prążki wyglądałby jak z innej bajki.
      Koszula chesterfield z kołnierzykiem na szpilkę bardzo by pasowała do wspomnianego garnituru, ale zastrzeżenia są te same co w akapicie powyżej. Czyli znów trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: na ile trzymać się klasycznego kodu ubraniowego planując strój na studniówkę? Jeszcze kilka lat temu podpowiadałbym: zdecydowanie się trzymać! Dziś podpowiem: raczej się trzymać, ale nie odrzucać a priori innych opcji.

  13. Zastanawia mnie, co Pan sądzi o noszeniu koszuli ze stójką, zamiast rozpiętej koszuli krawatowej (bez krawata)? Wydaje się, że w takim porównaniu, koszula ze stójką wypada bardziej sensownie.

    1. Można nosić różne rzeczy z tzw. żonobijką na czele. Koszuli bez kołnierzyka nie uważam za koszulę w pełnym tego słowa znaczeniu.

      1. Koszula jest ostatecznie bielizną, nie ważne czy posiada kołnierzyk, czy samą stójkę. Jeśli chcemy ją ubrać bez krawata, to ta ze stójką, wydaje się bardziej na miejscu.

  14. W zestawieniu brakuje mi informacji o hidden button down, który jest chyba moim ulubionym typem zwłaszcza w wersji zbliżonej do kenta.

    1. W PL, jest on znacznie bardziej popularny niż klasyczny button down. Zresztą często nawet nie ma tej informacji w opisie koszuli a przychodzi z ukrytymi guzikami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *