Zegarek roku 2023
Jak każdego roku przez ostatnie kilkanaście lat, międzynarodowe grono ekspertów skupionych wokół branżowego portalu zegarkowego ch24.pl, wybrało najciekawsze zegarki, które miały swoją premierę w ciągu ostatniego roku. Zegarki zostały podzielone na 6 kategorii, a w każdej kategorii wybrano po 10 zegarków, które w ten sposób uzyskały status nominowanych do tytułu zegarka roku. Wszystkie nominowane czasomierze można zobaczyć na stronie konkursowej, a część z nich umieściłem w kolażu powyżej. Kategorie konkursowe to: zegarek męski, zegarek męski do 15.000 zł, zegarek damski, zegarek damski do 15.000 zł, zegarek sportowy, wielkie zegarmistrzostwo. Dodatkową kategorią był wybór internautów czyli plebiscyt, w którym czytelnicy ch24.pl wybierali jeden zegarek spośród nominowanych we wszystkich kategoriach.
Kilka dni temu, w pięknych wnętrzach hotelu Verte w samym sercu warszawskiej Starówki, odbyła się uroczysta gala, podczas której ogłoszono zwycięzców w poszczególnych kategoriach, zdobywcę tytułu Grand Prix oraz zwycięzcę w plebiscycie czytelników ch24.pl. Miałem przyjemność uczestniczyć w tej gali i wraz z innymi w napięciu czekałem na werdykt jury. Miałem niemałą satysfakcję gdy okazało się, że mój faworyt – Jaeger-LeCoultre Reverso Tribute Chronograph – zdobył tytuł zegarka roku w kategorii zegarek męski oraz tytuł Grand Prix. Poniżej przedstawiam zwycięskie zegarki wraz z ich krótką charakterystyką.
Kategoria: zegarek męski i Grand Prix
Jaeger-LeCoultre Reverso Tribute Chronograph
Istotą linii Reverso marki Jeager-LeCoultre jest obrotowa koperta, która sprawia, że zegarek ma dwa niezależne oblicza i to użytkownik decyduje, które oblicze chce w danej chwili eksponować. Ale idea obrotowej koperty (która pojawiła się w latach trzydziestych ubiegłego wieku) miała bardzo praktyczne podstawy. Mianowicie gracze w polo skarżyli się, że ich zegarki ulegały często uszkodzeniu (a nawet bezpowrotnemu zniszczeniu) wskutek przypadkowych uderzeń kijem podczas meczów. Celem zaradzenia temu problemowi marka Jeager-LeCoultre wprowadziła zegarek, który umożliwiał obrócenie koperty deklem do góry na czas meczu. Pierwsze zegarki reverso nie miały – tak jak współczesne – dwóch tarcz: były to zwykłe zegarki, w których z drugiej strony był po prostu dekiel, dodatkowo wzmocniony celem większej odporności na ewentualne uderzenia kijem. Zegarki dla graczy w polo tak się spodobały, że zaczęli je kupować zwykli użytkownicy nie mający nic wspólnego z polo. Z czasem pojawił się pomysł drugiej tarczy i najróżniejszych komplikacji i dziś reverso to jedna z największych ikon zegarmistrzostwa najwyższych lotów.
Istniejąca od ponad 10 lat seria Reverso Tribute to – jak sama nazwa wskazuje – hołd złożony tej jednej z najciekawszych innowacji w historii zegarmistrzostwa. Wzornictwem nawiązuje do pierwszych modeli reverso ale wprowadza wiele bardzo nowoczesnych rozwiązań i oczywiście posiada dwie tarcze, nierzadko o bardzo różnym charakterze i wzornictwie. Tak jest właśnie w nagrodzonym modelu Reverso Tribute Chronograph, w którym podstawowe oblicze zegarka jest bardzo tradycyjne i stonowane, zaś drugie oblicze – po odwróceniu koperty – jest wzorniczo drapieżne (szczątkowa tarcza odsłania wnętrze mechanizmu) i zawiera funkcję chronografu zwaną powszechnie stoperem. W dodatku z bardzo nietypowym rozwiązaniem: powracającą wskazówką minutową.
Zegarek Jaeger-LeCoultre Reverso Tribute Chronograph występuje w dwóch wersjach: z kopertą stalową lub złotą. Cenę wersji ze stalową kopertą ustalono na 24.000 euro, za wersję ze złota trzeba zapłacić 42.000 euro.
Kategoria: zegarek męski do 15.000 zł
Longines Spirit Zulu Time 39 mm
Bardzo ciekawa konstatacja: w kategorii zegarek męski do 15.000 zł zwyciężył zegarek, który można obecnie kupić za minimum 15.300 zł. To taki praktyczny przyczynek do dyskusji na temat inflacji bo nie ma wątpliwości, że w chwili gdy szanowne jury ch24.pl typowało zegarki do konkursu raptem kilka miesięcy temu, jego cena mieściła się w założonym przedziale.
Ale zegarek Longines Spirit Zulu Time 39 mm jest bardzo ciekawy z jeszcze jednego powodu: jest zmniejszoną wersją bliźniaczego zegarka marki, który miał premierę rok wcześniej i kopertę o średnicy 42 mm. A to jest wyraźnym sygnałem, że moda na wielkie i masywne czasomierze dobiegła końca i wracamy do dyskretnej klasyki. Mnie to bardzo cieszy gdyż muszę się przyznać, że drażniły mnie potężne nurki na ciężkich bransoletach lub inne wielkie, gadżeciarskie zegarki, zakładane do garnituru. Decyzję producentów filmów o Jamesie Bondzie, zmuszającej agenta 007 do zakładania do smokingu Omegi Seamaster, uważam za największą wpadkę modową w całej, ponad sześćdziesięcioletniej, historii serii.
A wracając do zegarka roku 2023 w kategorii zegarek męski do 15.000 zł warto dodać, że jest to zegarek z dodatkową wskazówką pokazującą czas drugiej strefy czasowej. Nie od rzeczy będzie także przypomnieć, że marka Longines była pierwszą, która wprowadziła zegarek ze wskazaniem dwóch stref czasowych, co miało miejsce w oku 1925.
Kategoria: zegarek damski
Cartier Privé Tank Normale
Zegarków marki Cartier nie sposób pomylić z żadnymi innymi – ich wzornictwo jest bardzo specyficzne a linia zegarków o nazwie tank jest tego wzornictwa absolutną emanacją. Marka co chwilę wypuszcza jakieś limitowane edycje upiornie drogich czasomierzy, adresowane w zasadzie nie tyle do typowych użytkowników zegarków ile do bogatych kolekcjonerów. Cartier Privé Tank Normale to właśnie przykład takiej limitowanej edycji, chociaż wcale niemałej, bowiem obejmującej łącznie 600 egzemplarzy w różnych wersjach: złotej, platynowej, z paskiem, z bransoletą. Ceny bardzo się różnią i w zależności od wersji wahają się od 27.900 do 48.200 euro.
Cartier Privé Tank Normale jest piękny w swej prostocie, ale czy wart swojej ceny? Ja mam co do tego wątpliwości, ale też nie wątpię, że znajdzie on nabywców. Tym bardziej, że jego wymiary (32,6 x 25,7 mm, grubość 6,85 mm) kwalifikują go zarówno jako zegarek damski jak i męski. Najwyraźniej wątpliwości co do powodzenia zegarka nie ma też sama marka, która w jego nazwie umieściła prowokacyjne słowo „normalny”. Normalny zegarek za 200 tysięcy złotych? Hm…
Kategoria: zegarek damski do 15.000 zł
Seiko Presage Cocktail Time
Ponadczasowe, klasyczne wzornictwo plus diamenty osadzone na indeksach godzinowych, to główne cechy zegarka Seiko Presage Cocktail Time. Jego cena wynosi ok. 2.400 zł co może budzić pewne wątpliwości w kwestii autentyczności „diamentów”, ale nie sposób zaprzeczyć, że zegarek jest naprawdę ładny. Do tego wyposażony w solidny mechanizm osadzony na 21 kamieniach, z automatycznym naciągiem i ponad 40-godzinną rezerwą chodu. Uroku dodają też: błękitna, giloszowana tarcza i subtelna, zintegrowana bransoleta.
Kategoria: zegarek sportowy
A. Lange & Söhne Odysseus Chronograph
Zegarek A. Lange & Söhne Odysseus Chronograph, który został zegarkiem roku w kategorii: zegarek sportowy, mógłby z powodzeniem konkurować w kategorii: wielkie zegarmistrzostwo. Bo konstrukcja mechanizmu jest bardzo oryginalna (powstaje rzecz jasna we własnej manufakturze marki w Glashütte) a przy tym wykonana z wielkim pietyzmem – co widać na zdjęciu poniżej.
Jak przystało na zegarek sportowy, Odysseus Chronograph ma funkcję chronografu czyli stopera. Jest ona rozwiązana w sposób dość nietypowy bowiem zarówno wskazówka sekundowa jak i minutowa są umieszczone centralnie, zaś mała tarcza na godzinie 6 to po prostu sekundnik. Innym nietypowym rozwiązaniem zastosowanym przez A. Lange & Söhne są przyciski uruchamiania, zatrzymywania i resetowania stopera, których prawie nie widać (niewielkie wybrzuszenia po obu stronach koronki na zdjęciu powyżej). Gdyby ktoś chciał kupić jeden ze 100 egzemplarzy limitowanej serii opisywanego zegarka to może to zrobić wyłącznie w butiku marki i musi się liczyć z wydatkiem na poziomie 135.000 euro.
Kategoria: wielkie zegarmistrzostwo
Ferdinand Berthoud Chronomètre
Po kategorii wielkie zegarmistrzostwo można oczekiwać czegoś niezwykłego i zegarek Ferdinand Berthoud Chronomètre FB 3SPC.1 spełnia to oczekiwanie. I widać to już na pierwszy rzut oka! Co ciekawe marka Ferdinand Berthoud nie stawia na innowacyjne komplikacje lecz skupia się na tradycyjnych zegarmistrzowskich rozwiązaniach w ich najdoskonalszej wersji. W przypadku omawianego modelu zwraca uwagę cylindryczna sprężyna balansu (dobrze widoczna na zdjęciu poniżej) oraz ułożyskowanie mechanizmu na aż 47 kamieniach!
Mało komu znana marka Ferdinand Berthoud ma w ofercie raptem dwa czasomierze. Praktycznie rzecz biorąc istnieje od roku 2006, ale swoją tradycję czerpie od Ferdinanda Berthouda, który żył w XVIII wieku (1727-1809) i który całe życie poświęcił budowaniu precyzyjnych chronometrów morskich, które były kluczowe dla dokładnej nawigacji, ale w owym czasie były bardzo trudne do zrealizowania. Zegary morskie skonstruowane i wykonane przez Berthouda w roku 1768 pozwalały obliczyć pozycję statku z dokładnością do pół stopnia długości geograficznej, co było milowym krokiem w rozwoju nawigacji. Prace Berthouda (który urodził się w Szwajcarii ale mieszkał i pracował w Paryżu) były finansowane przez króla Ludwika XV.
Ferdinand Berthoud Chronomètre FB 3SPC.1 kosztuje 149.000 euro.
Kategoria: wybór internautów
TAG Heuer Carrera Chronograph „Glassbox”
Chronograf Carrera marki TAG Heuer to jeden z najbardziej kultowych chronografów wszech czasów. Nic zatem dziwnego, że jego najnowsza odsłona w postaci modelu TAG Heuer Carrera Chronograph „Glassbox” została wybrana przez czytelników portalu ch24.pl jako zegarek roku 2023. Zegarek – owszem – ładny i stylowy, ale gdybym miał wydać na zegarek 28.300 zł to znalazłbym wiele modeli znacznie ciekawszych i ładniejszych.
patek elipse w STALOWEJ kopecie WSZYSTKICH wymiata. grając w polo zakładać drogi zegarek. TO BARDZO MĄDRE🤔😁.
Na początku lat trzydziestych XX wieku (gdy powstawał model reverso) wszystkie zegarki były drogie a ceny czasomierzy różnych marek były do siebie zbliżone. Patrzenie na tamtą sytuację z dzisiejszej perspektywy – jest zwodnicze.
Dalej uważam to za nierozsądne. Ale kto bogatemu zabroni😁?
Cześć Janie, piękne zegarki ale raczej dla majętnych dandysów. A będąc w temacie ostatnio przeglądając jakiś portal w oczy rzucił mi się artykuł o Rafale Brzosce – założycielu InPosta i zaskoczyło mnie, że jest ubrany w piękny garnitur zgodny z regułą a nawet z sartorialnymi smaczkami. Myślę, że to ciekawy pomysł na artykuł, czyli o Polskich dandysach nie koniecznie związanych z ogólnie pojętą branżą mody. Zastanawiam się kto jeszcze mógłby na taką listę trafić. Może Partyk Jaki (chociaż w mojej opinii nie do końca rozumie zasady, bardziej chcę się wyróżnić ubiorem) lub Konrad Berkowicz (dwurzędowe garnitury, kołnierzyki klubowe). Pozdrawiam
Pan Rafał Brzoska rzeczywiście ubiera się bardzo dobrze a jedyne co można mu zarzucić to zbytnie uleganie tzw. „modnym trendom” co sprowadza się do mniejszego lub większego odchodzenia od klasyki. U pana Patryka Jakiego to uleganie modnym trendom przybiera niestety postać dość karykaturalną i niweczy jego niewątpliwe starania. Zresztą te starania idą właśnie w tym kierunku, żeby wyglądać „modnie” a nie żeby wyglądać dobrze. Pan Konrad Berkowicz – w przeciwieństwie do pana Jakiego – stara się trzymać klasycznych kanonów z wyraźną odchyłką w kierunku dandyzmu. W środowisku politycznym, w którym funkcjonuje dbałość o ubiór jest dość rozpowszechniona; np. pana Krzysztofa Bosaka uważam za najlepiej ubranego polityka.
Recenzowanie ubiorów znanych osób to temat bardzo lubiany przez czytelników a także ciekawy dla recenzującego. Nie robię tego jednak z prostej przyczyny: musiałbym korzystać ze zdjęć agencyjnych a tego nie jestem w stanie udźwignąć finansowo (jedno zdjęcie to wydatek nawet kilkuset złotych).
Można znaleźć ładny zegarek za rozsądne pieniądze np Orient Bambino – który nie opróżni znacznie konta.