Młode ptaki – ciąg dalszy obserwacji
Wracam do tematu obserwacji młodych ptaków, ponieważ w tym roku wyjątkowo duża ich liczba przewija się przez mój ogródek. Szczególnie ciekawa była ostatnio obserwacja bardzo licznej rodziny bogatek (7, albo nawet 8 młodych plus para rodziców), która całymi dniami baraszkowała w bezpośrednim moim sąsiedztwie i mogłem się przyglądać jak rodzice się uwijają żeby wykarmić tyle dziobów (dorosłą bogatkę z dwójką młodych widać na zdjęciu powyżej). Niestety byłem też świadkiem dramatycznego wydarzenia gdy krogulec skutecznie zapolował na jedną z młodych, a działo się to niemal nad moją głową. Widziałem wzruszającą scenę gdy krogulec leciał ze zdobyczą w dziobie a dorosła bogatka leciała tuż nad jego głową, jakby mu chciała odebrać swoje dziecko. Od tego momentu bogatki gdzieś zniknęły, prawdopodobnie przeniosły się do innego rewiru. Tyle tylko, że nie ma rewirów mniej lub bardziej bezpiecznych; wszędzie mogą się pojawić krogulce, ewentualnie inne drapieżniki z kotami na czele.
Moment ataku krogulca na młodą bogatkę wiąże się z jeszcze inną obserwacją. Mianowicie na mój trawnik przylatuje – kilkanaście razy w ciągu dnia – para kosów zbierających pokarm dla młodych (które prawdopodobnie pozostają jeszcze w gnieździe). Pisałem o tym we wpisie sprzed tygodnia: Powtórne lęgi. I akurat tak się złożyło, że w chwili ataku krogulca, kos-samiec był na trawniku i zbierał różne stawonogi, które miały stanowić pokarm dla młodych. Strategią kosa w takich sytuacjach jest absolutny bezruch. Jest to strategia skuteczna gdyż kilka lat temu widziałem polującego krogulca, który przysiadł na drzewie i kosa zastygłego w bezruchu na trawniku pod drzewem. Kos był z całą pewnością w zasięgu wzroku krogulca a jednak nie został przez niego zaatakowany i przeżył. Bo po jakiś czasie krogulec odleciał a kos jeszcze przez kilka minut tkwił w bezruchu, po czym też odleciał.
Podobnie było i tym razem tyle tylko, że (moim zdaniem) kosowi nie zagrażało niebezpieczeństwo bo krogulec polował kilkanaście metrów dalej i wyraźnie chodziło mu o bogatki. Kos byłby dla niego zdobyczą znacznie lepszą ale najwyraźniej o nim nie wiedział. Tym niemniej kos tkwił w bezruchu w odległości kilku metrów ode mnie i zrobiłem mu zdjęcie. Miałem przynajmniej pewność, że zdjęcie nie będzie poruszone.
















Piękne zdjęcia!
Dziękuję 🙂