Tkanina bouclé (w Polsce używa się też nazw: – bukla lub tkanina pętelkowa) to bardzo specyficzny rodzaj tkaniny: grubej, mięsistej, o charakterystycznej – pętelkowej – fakturze. Od bardzo dawna używana była jako tkanina obiciowa, a mniej więcej od lat czterdziestych ubiegłego wieku stosowana jest do szycia damskich żakietów. Stało się tak za sprawą słynnej Coco Chanel, która odkryła tę tkaninę dla mody damskiej. Żakiety Chanel cieszyły się największą popularnością w latach sześćdziesiątych i były chętnie noszone przez ówczesne ikony mody. Ich fanką była m.in. Jacqueline Kennedy – żona Johna F. Kennedy’ego, prezydenta Stanów Zjednoczonych w latach 1961 – 1963. Niemal trzy dekady później żakiety bouclé od Chanel cieszyły się nadal niesłabnącym powodzeniem a ich najsłynniejszą w owym czasie fanką była księżna Diana. W początkach XXI wieku popularność bouclé nieco przygasła żeby na nowo wybuchnąć w roku 2020, po tym jak znana piosenkarka Taylor Swift pojawiła na okładce Vogue’a w marynarce uszytej z tej właśnie tkaniny. Jak widać ciągle obracamy się w sferze mody damskiej, a co z modą męską? Zaraz do tego dojdziemy ale najpierw kilka słów wyjaśnienia na temat samej tkaniny.
Tkaninę bouclé można tkać z każdego rodzaju przędzy, zarówno z włókien naturalnych jak i sztucznych. Jej istotą jest to, że do tkania używa się przędzy mocno skręconej, na której występują zgrubienia i pętelki – nieregularnie rozłożone. To powoduje, że tkanina jest dość masywna, jak wspomniałem w poprzednim akapicie – gruba i mięsista. To cechy bardzo pożądane w przypadku tkaniny obiciowej lub przy produkcji np. dywaników łazienkowych. Ale przy produkcji odzieży te jej cechy byłyby poważną wadą. Coco Chanel zmieniła sposób tkania na bardziej luźny i tym samym przystosowała tkaninę do szycia żakietów. Ale i tak były to żakiety raczej na sezon jesienno-zimowy niż na wiosenno-letni. O szyciu z niej męskich garniturów czy nawet tylko marynarek, nie mogło być mowy.
Przełom nastąpił stosunkowo niedawno, gdy jedna z najbardziej renomowanych światowych tkalni – włoska Ferla – opracowała technologię tkania z użyciem trzech przędz o zupełnie odmiennych właściwościach, które nazwano: przędzą główną, przędzą efektu oraz przędzą wiążącą. Kluczowe znaczenie ma tu przędza wiążąca, która jest z bardzo mocnego poliamidu i w tkaninie stanowi zwykle 25 – 30%. W tym miejscu wyobrażam sobie ortodoksyjnych przeciwników sztucznych dodatków do tkanin, którzy od razu zakwalifikują taką tkaninę do „plastikowych”. Proponuję jednak powściągnąć emocje bowiem w tkaninie Ferli poliamid nie tylko nie pogarsza oddychalności, ale znacząco ją polepsza. Jak to możliwe?
Można by obrazowo powiedzieć, że tkanina opiera się na siatce zrobionej z bardzo cienkich włókien poliamidowych, która jest przeplatana włóknami lnu (bo to len jest w tkaninach Ferli przędzą główną i przędzą efektu) z rozrzuconymi tu i ówdzie zgrubieniami i supełkami. Owa siatka jest na tyle rzadka, że nie stanowi żadnej bariery dla powietrza i pary wodnej, zatem praktycznie rzecz biorąc tkanina jest lniana. Tyle tylko, że jej przewiewność jest jeszcze większa niż standardowego lnu. Co jest możliwe właśnie dzięki włóknom poliamidowym, które całość trzymają w ryzach. Stworzenie tak luźno tkanego materiału z samego lnu, nie byłoby możliwe. Ten naszkicowany przeze mnie schemat jest rzecz jasna bardzo uproszczony; w rzeczywistości technologia tkania jest skomplikowana a producenci nie zdradzają szczegółów, wykręcając się ogólnikami.
Wydaje mi się, że mogłem być jednym z pierwszych użytkowników garnituru Suit Supply z lnu bouclé, gdy w roku 2017 prezentowałem go na blogu. Był to garnitur jakby zaprzeczający idei garnituru letniego: uszyty z tkaniny dość grubej i mięsistej. W dodatku był trzyczęściowy! Jednak jego przewiewność była niewiarygodna: czułem na nogach (bo góra była zabezpieczona dodatkowymi warstwami) najdelikatniejsze ruchy powietrza. Przyznam szczerze, że nie doceniłem wówczas rewolucji jakiej byłem świadkiem.
Kolejna moja przygoda z lnem bouclé miała miejsce całkiem niedawno. Równo rok temu opublikowałem wpis, w którym przedstawiłem marynarkę pochodzącą z Poszetki. To marka wszystkim doskonale znana, która swoją zasłużoną renomę zawdzięcza tyleż jakości oferowanych produktów, ile odważnym sięganiem po nietypowe tkaniny, takie m.in. jak: bawełna seersucker, wełna solaro, czy len bouclé właśnie. Tkanina marynarki Poszetki także pochodziła z tkalni Ferla i była utkana w taki sam sposób jak to miało miejsce w przypadku garnituru Suit Supply. Tyle tylko, że wzór był inny – tym razem była to efektowna krata w kolorystyce biało-szaro-brązowej.
Len bouclé z Ferli jest bardzo efektowny: obok garnituru lub marynarki z niego uszytej nie sposób przejść obojętnie. Ma też jednak i wadę – jest drogi. Zatem to co z niego powstanie nie może należeć do tanich. To jednak prawidłowość, którą trzeba przyjąć do wiadomości: rzeczy rzadkie i luksusowe – są drogie.
W tej marynarce w kratkę tego aż tak nie widać, ale w przypadku garnituru, jakby nie było wiosenno-letniego, ta mięsistość wizualnie mi przeszkadza, kłóci się z pogodą, słońcem, lekkością, która kojarzy sie z ciepłą porą roku. Jak się patrzy od razu przychodzi na myśl jesień, mimo letnich barw. Ale zestaw piękny. Czy ten materiał gniecie się tak samo, jak normalny len, czy dzięki tej siatce jest inaczej?
Zapomniałem napisać o tym we wpisie, ale ta tkanina gniecie się zdecydowanie mniej niż tradycyjny len. A poza tym tych zagnieceń niemal zupełnie nie widać. Myślę, że to w mniejszym stopniu zasługa włókien poliamidowych a w większym – tej grudkowej faktury.
Jest też negatywny aspekt tego niegniecenia się: uzyskanie ładnego kantu na spodniach nie jest w zasadzie możliwe.
To może być coś dla mnie. Zapytam Cię o coś innego. W sumie dziwię się, że dopiero teraz do tego dorosłem ale postanowiłem sprawić sobie szelki. Podpowiedz mi proszę, jaki kolor byłby najbezpieczniejszy na taki pierwszy zakup. Tak by pasował do większości kolorów spodni, marynarek, garniturów.
Odradzam tylko czarne a wszystkie pozostałe kolory mogą być (z tym, że białe raczej tylko do smokingu). Szelki nie muszą do niczego pasować i warto rozważyć nie jednolite lecz w jakieś wzory. Np. takie, takie lub takie.
😁👍
Zawsze są takie 2w1? Wydaje mi się, że po zapięciu na guziki te żabki będzie widać?
Większość szelek jest tak pomyślana, że ma dwie opcje do wyboru. Po wybraniu jednej drugą się odrzuca (ale w każdej chwili można do niej wrócić). Jak się wybierze opcję na guziki to zdejmuje się żabki i ich po prostu nie ma. Oczywiście są też szelki tylko na żabki lub tylko na guziki. Opcje tylko na guziki: tutaj i tutaj.
Tkanina rzeczywiscie przepiekna!