Buty ze skóry plecionej
Buty ze skóry plecionej są ładne i stylowe, ma je w ofercie każdy liczący się producent eleganckiego obuwia, a jednak nie zdobywają szerszej popularności. To swego rodzaju paradoks ale dość łatwy do wytłumaczenia. Po prostu mężczyźni podchodzą zwykle z dużą rezerwą do wszelkich nowości, a buty ze skóry plecionej niewątpliwie taką nowością są. Być może działa tu prawo inżyniera Mamonia, o którym pisałem w blogowym wpisie sprzed trzech miesięcy. Ale poza tym buty z plecionki są na ogół droższe od butów ze skóry licowej lub z zamszu co jest kolejną barierą.
Rzecz jasna ze skórzanej plecionki można uszyć zarówno ładne, klasyczne buty, jak i wzornicze koszmarki. Zupełnie tak samo jak z każdego innego materiału: skóry licowej, zamszu, nubuku, czy materiałów syntetycznych. A wiele marek obuwniczych – w pogoni za oryginalnością – lubi tworzyć buty dizajnerskie – o nietypowych kształtach kopyta lub naszpikowane różnymi wątpliwej urody ozdobnikami czy dodatkowymi przeszyciami. O takich dizajnerskich butach nie będę tu pisał, bo też żaden elegancki i stylowy mężczyzna nie założy ich do garnituru czy zestawu koordynowanego. Obiektem mojego zainteresowania są buty klasyczne: od loafersów, poprzez monki, angielki, brogsy, aż do wiedenek i lotników. I oczywiście ich zimowe odpowiedniki.
Okazuje się, że skórzana plecionka nie w każdym typie butów się sprawdza, a w niektórych jest wręcz niemożliwa do zastosowania. Np. żadną miarą nie potrafię sobie wyobrazić brogsów uszytych z plecionki, ale nawet takie modele jak monki czy angielki nie wyglądają dobrze jeśli są w całości z plecionki. Dlatego często występują w postaci hybrydowej czyli łączą plecionkę ze zwykłą skórą. Modele najlepiej poddające się zastosowaniu plecionki to lotniki i loafersy a także pokrewne loafersom mokasyny. Bardzo rzadko można się natomiast natknąć na plecione wiedenki (oksfordy). Jeśli chodzi o buty zimowe to w wersji z plecionej skóry chyba najlepiej prezentują się sztyblety.
Trzeba pamiętać, że buty ze skóry plecionej są mniej formalne od swoich odpowiedników ze skóry licowej i plasują się mniej więcej na tym samym poziomie co buty zamszowe. W różnych publikacjach spotkałem się zarówno z twierdzeniami, że buty z plecionki sytuują się – pod względem formalności – pomiędzy licowymi i zamszowymi jak i takimi, które sytuowały je poniżej zamszowych. W gruncie rzeczy nie ma to jednak większego znaczenia. Na pewno buty z plecionki nie nadają się do garniturów wieczorowych i raczej nie – do biznesowych.


Skoro plecionka powstaje z pasków skóry to łatwo sobie wyobrazić, że efekt końcowy jest zależny zarówno od szerokości tych pasków, jak i od rodzaju splotu. Bo splot prosty, zwany też koszykowym, który widzimy na zdjęciach powyżej nie jest jedynym możliwym. Ciekawe efekty można uzyskać dzięki splotom skośnym choć mnie akurat bardziej się podobają sploty proste. Ponadto plecionka może powstawać z pasków skór w różnych kolorach albo może być wykonywana ze skóry niebarwionej, a barwienie może mieć miejsce dopiero na gotowych butach. Inną opcją jest zastosowanie plecionki o jednolitym kolorze a następnie jej miejscowe patynowanie na niektórych fragmentach, np. przyciemnianie nosków. Możliwości jest bardzo dużo a efekty bywają spektakularne. Ale tutaj czai się niebezpieczeństwo przesytu i buty o zbyt wymyślnych kombinacjach kolorystycznych mogą się jawić jako kontrowersyjne albo wręcz brzydkie.





Nasi rodzimi producenci obuwia nie pałają sympatią do butów z plecionej skóry. Wyjątki to Klasyczne Buty (marka Partigiani) i Meka. Ja mam właśnie dwie pary plecionych lotników marki Meka, które prezentuję na zdjęciach poniżej. Uważam je za bardzo udane i chętnie je noszę chociaż wiem, że mają wielu przeciwników (prawo inżyniera Mamonia?). Zaskakująco silne, negatywne emocje wzbudzają buty plecione z pasków w kolorach białym, niebieskim i granatowym i zawsze gdy je pokazuję zbierają kilka negatywnych komentarzy. Zapewne nie inaczej będzie też tym razem 😉










Nie. Miałem kiedyś mokasyny z plecionki. W moim przypadku ani to ładne, ani praktyczne. Nie podobają mi się (jako były użytkownik mam punkt odniesienia). Do tego naprawdę trudno mi było skomponować zestaw, który w moim poczuciu estetyki wygladałby lepiej, niż po japońsku (jako tako). A utrzymanie ich w czystości to dość problematyczne zadanie.
Czy tego typu buty sprawdzają się w lecie (są faktycznie zauważalnie bardziej przewiewne)?
Nie odnotowałem żadnej różnicy. Trzeba pamiętać, że buty mają (podobnie jak wszystkie inne) podszewkę z cienkiej skóry.
Buty z plecionki ma również Conhpol. Loafersy i derby. Czy są warte zainteresowania?
Buty Conhpol mają ładne kopyto i na oko prezentują się dobrze. Problemem butów tej marki były plastikowe podeszwy (dla niepoznaki zwane tuniskórem), które były istnym utrapieniem. Jeśli teraz są skórzane to powinno być OK.
Pana stylizacje, Panie Janie, znakomite! Również tam gdzie buty są wielobarwne. Podobają mi się buty tego typu.Sądziłem, tak jak Gisch, że buty z plecionki są dobre na lato, z uwagi na przewiewność. Ale napisał Pan, że raczej nie mają takich walorów.
Sztyblety z plecionki, o których Jan wspomina, z pewnością nie są obuwiem letnim. Choć tu zastanawiam się, czy także wodoodpornym? Drugie pytanie, które mi sie nasuwa to, jak czyścić, pastować takie buty? Janie, wyjaśnisz?
A plecionkowe obuwie uważam za ciekawe. Choć faktycznie są mniej uniwersalne. Nie nadają się do każdej stylizacji, okazji.
Pastuje się je i poleruje zupełnie normalnie – jak każde buty (aczkolwiek te biało-niebiesko-granatowe zakładam tak rzadko, że jeszcze nigdy ich nie pastowałem). Nawet udało mi się uzyskać efekt lśniących nosków chociaż jest on mniej spektakularny niż na butach z litej skóry.
Poruszyłeś ciekawy problem nieprzemakalności i przyznaję, że nie wiem jak to jest. Gdy obserwuję z bliska buty brązowe to mam wrażenie, że poszczególne paski składowe są jakby zrośnięte ze sobą. Ale podobna obserwacja butów trzykolorowych skłania mnie do wniosku, że jednak deszcz by je pokonał.
Dziękuję 🙂
Ja po prostu nie odnotowałem żadnej różnicy pomiędzy nimi a zwykłymi z jednolitej skóry. A miałem je na nogach na Pitti Uomo gdy temperatury osiągały 36 st. C.
[…] Zaskakująco silne, negatywne emocje wzbudzają buty plecione z pasków w kolorach białym, niebieskim i granatowym i zawsze gdy je pokazuję zbierają kilka negatywnych komentarzy […]
WOW!!! Te buty to czad i plecionka na pełnej!!! Wg. mnie najciekawsze w prezentowanych stylizacjach. W sklepie nie przeszedłbym obok takiego obuwia obojętnie 😀
Ja też tak uważam, ale gusta są różne. Np. mam na Facebooku stałego komentatora, który nieustannie wykpiwa moje połączenia brązu z granatem. Uważa takie połączenie za przejaw braku wyczucia, a wręcz za szczyt bezguścia. Nie polemizuję z nim 😉 Bardzo liczne jest też grono osób, które noszenie butów bez skarpetek uważają za obrzydliwe (nawet mokasynów i butów żeglarskich, nie wiem czy też sandałów), czemu dają wyraz w bardzo emocjonalnych komentarzach. Zresztą w dziedzinie obuwia podejście niektórych komentatorów (głównie na Facebooku) bywa bardzo zaskakujące. Np. pod facebookowym postem promującym ten wpis jeden z komentatorów tak ocenił lotniki ze zdjęcia głównego: fatalna linia jest po prostu niezgrabny te stalowe nap y i przebarwienia z tego pięknego modelu tak zwana plecionka zrobiono maskarę (pisownia oryginalna).
[…] mam na Facebooku stałego komentatora, który nieustannie wykpiwa moje połączenia brązu z granatem […]
Hmmm… do granatowych ubrań specjalnie kupuję brązowe dodatki. Wg. mnie to klasyczne, współgrające zestawienie kolorystyczne.
No właśnie: to jedno z najlepszych zestawień kolorystycznych 🙂 To, że się komuś może nie podobać – można jeszcze zrozumieć. Ale, że uważa je za obiektywnie niewłaściwe a do tego siebie obsadza w roli eksperta i recenzenta – to już jakaś aberracja. Dlatego użyłem tego przypadku jako przykładu bezrefleksyjnych (albo wręcz głupich, a w każdym razie kompromitujących dla komentującego) komentarzy.
Janku, może nie w temacie, ale jestem ciekawy Twojej opinii. Co sądzisz o garniturach prezydenta Nawrockiego? Albo o ostatnim smokingu? Po mojemu przy swoich plecach i klatce lepiej by wyglądał, gdyby miał marynarki luźniejsze w talii. No i ma stanowczo za wąskie nogawki.
Trudno mi komentować bo staram się unikać wszelkich tekstów na temat prezydenta i wszelkich jego zdjęć, a telewizji nie oglądam wcale już od co najmniej 20 lat. Tym niemniej czasami coś mi jednak wpadnie w oko i odnotowałem jego smoking, który miał na sobie na gali Konkursu Chopinowskiego. Leżał nieźle, muszka była wiązana, marynarka miała ładne klapy ale spodnie były i za ciasne, i za wąskie, i za długie. A największe moje zdumienie wywołał fakt, że nie miały lampasów! Ponieważ smoking niewątpliwie był szyty na miarę, bardzo ciekawe byłoby się dowiedzieć jaki to krawiec doradził prezydentowi, że tak będzie: bardziej elegancko/ modniej/ nowocześniej/ bardziej celebrycko/ bliżej ludowej estetyki/ egalitarnie/ bardziej spodoba się prezesowi? A może innych jeszcze argumentów użył?
Myślę, że smoking był szyty tam gdzie garnitur p. Nawrockiego bez brustaszy czyli w Gdańsku, u krawca Jarosława Konaszewskiego.
No tak. To by sprawę wyjaśniało 😉