Wiązanie muszki
We wpisie: Panowie! Noście muszki! zachęcałem do zakładania muszki zamiast krawata. Sugerowałem, że muszka powinna być wiązana, gdyż muszka tzw. gotowa, jest niestosowna, a w niektórych przypadkach wręcz obciachowa. Część mężczyzn niechętnie podchodzi do muszek z uwagi na przewidywane problemy z ich zawiązaniem. Niesłusznie, bowiem po pierwsze wiązanie muszki jest banalnie proste, a po drugie większość sklepów dostarcza muszki w formie zawiązanej. Ponieważ mają one rozpinany pasek o regulowanej długości, można je nosić bez potrzeby zawiązywania za każdym razem od nowa. Trzeba tu dodać, że o ile nierozwiązywanie krawata i przechowywanie go w formie zawiązanej – jest niedopuszczalne, o tyle takie postępowanie z muszkami, jest całkowicie na miejscu.

Dodam jeszcze, że namawiam panów do noszenia muszek casualowych, czyli takich o żywych kolorach i oryginalnych wzorach, zakładanych do casualowych marynarek, połączonych z chinosami lub dżinsami i kolorowych koszul. Trzeba tylko przestrzegać zasady, że wszystkie elementy ubioru nie mogą być wyzywająco kolorowe i wzorzyste; któryś musi być stonowany. Najważniejszą rolę pełni tu połączenie muszki i koszuli. Jeśli muszka jest wzorzysta, to koszula powinna być stonowana i odwrotnie. Jednak ta ogólna zasada może, a czasami nawet powinna, być łamana. Wszystko zależy od wyczucia. Muszka w paski połączona z koszulą w paski da teoretycznie niedobry efekt. Ale tylko teoretycznie! Konkretne zestawienie pasiastej koszuli i pasiastej muszki może być rewelacyjne.




W przeciwieństwie do wiązania krawatów, gdzie mamy możliwość wyboru jednego z kilkudziesięciu węzłów, z muszkami jest sprawa prosta. Tak naprawdę jest jeden sposób wiązania. Jego kolejne kroki przedstawia poniższy schemat.

W Youtube można znaleźć wiele filmowych instruktaży wiązania muszki (np. tutaj, tutaj, lub tutaj – ten ostatni jest raczej żartobliwy, ale wart obejrzenia). Wszystkie mają jednak pewną wadę. Mianowicie pokazują wiązanie muszki na szyi, gdy mamy już na sobie koszulę. Trzeba tu dodać, że jest to jedyny możliwy sposób zawiązania muszki, która nie jest dzielona, czyli nie ma rozpinanego paska. Taką muszkę musimy zawiązać np. wtedy, gdy mamy koszulę z łamanym kołnierzykiem, jak na zdjęciu poniżej (nie można zastosować muszki z dzielonym paskiem).

Ja namawiam jednak do stosowania muszek z łączonym paskiem o regulowanej długości i wiązania ich nie na szyi, ale przed sobą. Jest to znacznie łatwiejsze i wygodniejsze. Poszczególne etapy takiej operacji przedstawiają poniższe zdjęcia. Numeracja poszczególnych etapów odpowiada numeracji ze schematu powyżej.
Ciekawy efekt można uzyskać stosując muszkę, która jest uszyta z dwóch różnych materiałów. Taka muszka jest po jednej stronie inna niż po drugiej. Możemy ją zawiązać na trzy różne sposoby: (1) standardowo z ekspozycją jednej lub drugiej strony, (2) z odwróconym łącznikiem, (3) z odwróconym skrzydełkiem.


Na zakończenie kilka przykładów zastosowania muszek. Zarówno z własnych stylizacji, jak i wyłowionych z sieci.




Ty naprawdę masz tyle muszek ile prezentujesz ?
Trochę się uzbierało. Z muszkami jest tak jak z krawatami: jedne lubię bardziej i zakładam je często, inne rzadko, a są i takie, które wkładam sporadycznie albo wcale.
Fajny post i w ogóle świetny blog! Trzymaj tak dalej! 🙂
Ja już kilka razy się przymierzałem do założenia muszki i zawsze stchórzyłem. Mam dwie, ale nie są takie ładne jak te, które pan pokazuje. Chyba kupię nową i wreszcie założę!
Nic na siłę; trzeba być absolutnie przekonanym do słuszności decyzji. Ale gorąco namawiam, bo jest to naprawdę fajne przeżycie, gdy słyszy się słowa uznania od zupełnie obcych ludzi. A mi to się zdarza od czasu do czasu.
Lubię facetów w muszkach. Szkoda, że tak rzadko mam z nimi do czynienia.
Ja też od jakiegoś czasu za namową żony zamieniłem krawaty na muszki.Nie żałuję
Witaj w klubie!
Kupiłem muszkę Vistuli (seria Lantier). Jedwabna, niby wszystko OK. Jednak okazało się, że jest zbyt krótka by ją zdejmować i zakładać w postaci związanej, bo nie przechodzi przez głowę. Plastikowa szlufka służy do regulacji długości po zawiązaniu i jest zbyt wąska by rozdzielić muszkę. To tak jak krawat by trzeba było rozwiązywać za każdym razem kiedy chce się go zdjąć. Pseudooszczędnosci na 5 cm materiału kończą się tak, że już więcej nie kupię tam muszki. Każdemu odradzam.
Jeśli muszka nie ma dzielonego paska (zapinanego na haftkę albo w inny sposób), a tylko regulowaną jego długość, jest ona przewidziana do wiązania za każdym razem gdy się ją zakłada. Jest kłopotliwa w użytkowaniu, ale tylko do czasu gdy zdobędzie się odpowiednią wprawę w wiązaniu. Przy czym w sytuacji gdy muszkę zakłada się sporadycznie, trudno jest taką wprawę zdobyć. Dlatego ja zawsze sugeruję kupowanie muszek z dzielonym paskiem.