Przyznam się od razu na wstępie, że moim głównym celem było, tym razem, pokazanie okazałej glicynii, która pięknie zakwitła przed moim domem. Glicynia to pnącze o zdrewniałych pędach i pięknych, pachnących kwiatach zebranych w groniaste kwiatostany. Pochodzi z Chin, ale na dziko rośnie także w innych krajach Azji. Różne odmiany glicynii mają kwiaty od ciemnoniebieskich do białych. Glicynia przed moim domem jest niezwykle efektowna, gdyż w okresie kwitnienia ma jeszcze bardzo słabo wykształcone liście. Więc składa się z samych kwiatów.
Przy tak pięknych kwiatach, stylizacja musiała być stonowana: wybrałem zwykły, codzienny garnitur do pracy uszyty przez Vistulę. A ponieważ Małgorzata zarządziła dwie sesje zdjęciowe w dwóch kolejnych dniach (ach to łapanie najlepszego światła!), była więc okazja do wprowadzenia drobnych zmian przy powtórnym ubieraniu się. Stałym elementem. oprócz garnituru, pozostała koszula – jedna z moich ulubionych, uszyta z doskonałej jakości bawełny twill, przez firmę Jamesbutton, z nieklejonym kołnierzykiem włoskim (a może półwłoskim, bo kryteria podziału nie są tu jednoznaczne). Muszę tu dodać, że w ostatnim czasie zmieniło się moje podejście do kołnierzyków. Jeszcze niedawno nie chciałem nawet patrzeć na kołnierzyki włoskie; istniał dla mnie tylko kent. Dziś sytuacja się odwróciła i nie tylko polubiłem kołnierzyki włoskie, ale wręcz uważam je za bardziej stylowe. Ponieważ często zakładam muszki, więc od kentów nie mogę odejść całkowicie, ale gdy kupuję nową koszulę, to w pierwszym rzędzie sięgam po taką z włoskim kołnierzykiem.
Rozpisałem się o koszuli, a pewnie największą uwagę przykuwa kapelusz, więc od niego powinienem był zacząć. To kapelusz z firmy Witleather ze Skoczowa – największego w Polsce producenta kapeluszy. Ostatnio firma wprowadziła ważną innowację. Mianowicie zamawiając kapelusz można wybrać kolor, z proponowanej palety barw. Wprawdzie nie ma tam jeszcze kolorów: kobaltowego, czerwonego, żółtego czy różowego, ale jest już wybór poza czernią i brązem. Ja nabyłem ostatnio dwa kapelusze: widoczny na zdjęciach jasnoszary, oraz granatowy. Tego drugiego nie miałem jeszcze okazji założyć. Może wkrótce zrobię jakąś sesję z moim nowym dwurzędowym garniturem w kolorze granatowym właśnie. O ile oczywiście uda się uchwycić właściwe światło.
Krawat postanowiłem zawiązać w węzeł Albert. Ostatnio polubiłem ten węzeł i stosuję go coraz częściej. Jest to krawat marki Autograph. Nie sposób nie zauważyć, że koresponduje on z kolorystyką kwiatów glicynii. Ale nic mi nie wiadomo, by firma Marks & Spencer robiła rekonesans przed moim domem i dostosowywała kolorystykę swoich produktów do kwitnących u mnie krzewów. Skarpetki pochodzą z firmy Lancerto. I to jest moja nowa miłość: ciągle kupuję jakieś ich skarpetki. Jest to działanie całkowicie nieracjonalne, bowiem spośród mojej pokaźnej kolekcji skarpetek, pewnie nie więcej niż ¼ miałem kiedykolwiek na nogach. Niektórych zapewne nigdy nie założę. Lotniki firmy Bexley też należą do moich ulubionych.
Do kolejnej sesji przystąpiłem w innym krawacie, z inną poszetką, skarpetkami i butami. Wysokiej klasy, jedwabny krawat (niestety bez marki) kupiłem w TK Maxx za… 34 zł. W dodatku przy zakupie dali mi do wypełnienia jakąś ankietę, dzięki której mogę wygrać nagrodę główną 5000 zł, albo nagrodę pocieszenia 200 zł. Ciekawe, czy wygram? Buty są rodzimej produkcji i pochodzą ze Strzelinka koło Słupska, czyli z firmy Nord. Są to buty szyte metodą Goodyear, o których pisałem tutaj.
[banner id=”9907″]
Panie Janie świetna stylizacja 🙂 i w związku z tym mam pytanie, czy ten garnitur Vistuli wymagał drobnych poprawek w postaci odpowiedniej długości rękawów i nogawek ? Czy można znaleźć w Vistuli tak dobrze dobrany jak ten Pana ??
Garnitur ma już kilka lat, więc nie pamiętam dokładnie. Przypuszczam jednak, że spodnie były skracane. Na pewno nie skracałem rękawów czego żałuję, bo są za długie – powinny być krótsze o 1 lub nawet 2 cm. Niestety mam odruch obronny przed skracaniem rękawów, bo wtedy źle wygląda usytuowanie guzików.
Ponieważ garnitury mają z reguły za długie rękawy w marynarkach, moja rada jest taka: należy przymierzać w pierwszej kolejności te na mniejszy wzrost. Wtedy spodnie będą zapewne zbyt krótkie, ale z ich przedłużeniem nie będzie najmniejszych problemów. A rękawy mają szansę być w sam raz.
Od kilku lat obserwuję tendencję do coraz większego skracania rękawów. Obecnie wielu krawców (głównie we Włoszech) zaleca, żeby mankiet koszuli wystawał nie 1.5 – 2 cm z rękawa marynarki, ale 3 a nawet 4 cm. (ekstremiści mówią nawet o 5 cm). Jednym słowem: nie należy się bać krótkich rękawów w marynarce.
Tym razem zachwyt dla Glicynii, ach dlaczego u mnie ciągle tylko zielona bez kwiatów.
pozdrawiam
spokojny
Może stanowisko za mało nasłonecznione?
Witam Pana,
stylizacje są wyśmienite. Mam jednak pytanie dotyczące kapeluszy firmy Witleather. Który model jest na powyższych zdjęciach i jak w ogóle wygląda jakość ich wykonania i użytkowania.
Pozdrawiam,
Tool
W tej stylizacji użyłem modelu kapelusza o nazwie Parma. Można go obejrzeć tutaj. Jest to kapelusz średniej jakości wykonany z wełny owczej. Pisząc o średniej jakości mam na myśli jakość samego filcu. Natomiast wykonanie i walory użytkowe nie budzą zastrzeżeń i są zbliżone we wszystkich modelach. Uważam, że kapelusze firmy Witleather mają bardzo uczciwy stosunek jakości do ceny. Kapelusze w cenie poniżej 100 zł są w zupełności akceptowalne, ale na pierwszy rzut oka widać, że ustępują kapeluszom pilśniowym z włosa króliczego w cenie 260 – 280 zł.
Z kapeluszami jest jednak taki problem, że powinno się je przymierzyć i ocenić jak leżą na głowie, a dopiero później podejmować decyzję o kupnie. Jeśli jest taka możliwość to należy odwiedzić zakład kapeluszniczy i tam dokonać zakupu. Cena może być wtedy nieznacznie wyższa niż przy zakupie przez Internet, ale warto dołożyć te parę złotych. W Warszawie polecam zakład Cieszkowski przy ulicy Targowej 18 – najstarszy polski zakład kapeluszniczy.
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Mam jedynie doświadczenie z kapeluszami z włosia króliczego Polkapu stąd moje pytanie o jakość Witleathera. Powiem szczerze, że byłem jakiś czas temu (luty – marzec 2015) na Targowej 18. Ale bez zadowalającego efektu. Zastanawiam się czy oni tam w ogóle jeszcze się znajdują bo mieli zostać przeniesieni do innej lokalizacji. Niestety, ale tak na prawdę to w Warszawie nie ma kapelusznika męskiego. Więc zostaje Witleather lub Polkap i kupno przez internet.
Przypomniałem sobie właśnie, Stetson ma w Warszawie nowo otwarty salon. Chyba na ul. Mysiej.
Elegancka stylizacja, zdjęcia także bardzo dobrej jakości. Także posiadam klika modeli kapeluszy firmy witleather lecz najbardziej przypadł mi do gustu : http://www.witleather.pl/310,kapelusz-fedora-milano-.html polecam sprawdzić.
Czekam na nowe stylizacje.
W tej stylizacji użyłem modelu 'Parma’, bardzo podobnego do modelu 'Milano’, który linkujesz. Witleather oferuje go w różnych kolorach. Ja mam popielaty i granatowy. Być może użyję granatowego w formalnej stylizacji, którą przygotowuję na lipiec.
Skoro lubisz kapelusze, to może zaprezentujesz się w ramach cyklu 'Pochwal się swoją stylizacją’? Jeśli jesteś z Warszawy, to możemy się umówić na sesję i zdjęcia zrobi Małgorzata.
Jestem w Wrocławia, zatem można byłoby rozważyć takową propozycję, prowadzę także sklep z artykułami myśliwskimi, mam od nich także kilkanaście kapeluszy w stylu myśliwskim -mógłbym je zabrać ze sobą.
Też ostatnio strasznie choruję na Alberta, cudowny węzeł.
Bardzo podoba mi się faktura spodni… no i glicynia oczywiście 😊
Bexley’e rządzą. Ladny kawalek buta.
Zdejmując kapelusz odjął Pan sobie 50% czaru. Niech Pan nigdy więcej tego nie robi! (poza pomieszczeniami, rzecz jasna).
🙂