Wszyscy jesteśmy dandysami?

wszyscy jesteśmy dandysami 01

Słowo ’dandys’ jeszcze niedawno miało w języku polskim zabarwienie wyraźnie pejoratywne. Mniej więcej takie jak niektóre z jego synonimów: fircyk, goguś, laluś, paniczyk, picuś-glancuś, strojniś itp. Od kilku lat jego zabarwienie zaczęło jednak ewoluować, zbliżając się do wyraźnie pozytywnego zabarwienia słowa ’elegant’, a nawet je przebijając. Można powiedzieć, że słowo ’dandys’ wróciło na właściwe mu miejsce, co stało się w dużej mierze za sprawą ludzi młodych podchodzących do tematu bez uprzedzeń i bez historycznych naleciałości. Pisząc o historycznych naleciałościach mam na myśli kampanię władz PRL-u przeciwko dandysom lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, zwanych wówczas bikiniarzami. Z tamtych czasów, w świadomości wielu osób pozostała na długie lata, niechęć do wyróżniania się ubiorem. Ale jakie to może mieć znaczenie dla dzisiejszych dwudziestolatków? Dziś bycie dandysem nobilituje, a grono pretendentów na dandysów jest liczne i szybko rośnie. Żeby się o tym przekonać wystarczy odwiedzić facebookowe grupy Jak będzie z dandysami (7 tys. członków) lub Pod krawatem (2,3 tys. członków). A to przecież tylko jedne z wielu. Może więc wszyscy jesteśmy dandysami?

wszyscy jesteśmy dandysami 02

Dzisiejszy wpis chcę poświęcić dwóm niezwykłym książkom – albumom, które widnieją na głównym zdjęciu: ’I am Dandy’ oraz ’We are Dandy’. Prawdę mówiąc jest to jedna książka w dwóch częściach (być może w przyszłości będzie także część trzecia), chociaż ich wydanie dzielą 3 lata. Zresztą początkowo nie było planów wydania części drugiej: ’We are Dandy’, i dopiero oszałamiający sukces części pierwszej: ’I am Dandy’, skłonił wydawnictwo (słynne Gestalten) i autorów do rozpoczęcia prac nad drugą. O autorach: Rose Callahan i Nathanielu Adamsie napiszę w dalszej części, bowiem mój artykuł chciałbym zacząć od próby przełożenia tytułów książek na język polski. Próby – ponieważ wbrew pozorom – jest z tym duży problem. Bowiem słowo ’dandy’ w obydwu tytułach jest przymiotnikiem, który nie ma w języku polskim dobrego odpowiednika. Co oczywiste przymiotnik ’dandy’ odnosi się do dandysów i niesie informację jacy oni są. Są dandy – czyli jacy? Dadysowscy? Można tak powiedzieć i nie będzie to błędem, ale jednak nie zabrzmi dobrze. A już cały tytuł: ’Jestem dandysowski’ zabrzmi po prostu fatalnie. Drugi kłopot z tłumaczeniem polega na tym, że słowo ’dandy’ ma w języku angielskim wiele innych znaczeń: świetny, śliczny, doskonały, perfekcyjny itp. Przy czym ’dandy’ może być samochód, dom, laptop czy cokolwiek innego. Na tym jeszcze nie koniec. Istnieje bowiem idiom: ’fine and dandy’, którego najczęściej używa się dla określenia wspaniałego, wzniosłego samopoczucia. Zaś słownik Googla tłumaczy fine and dandy jako… cacy. Więc w tytułach książek kryje się pewna niejednoznaczność; można je odczytać jako: jestem/jesteśmy wspaniały/wspaniali lub perfekcyjny/perfekcyjni. Czy te rozważania prowadzą do jakiejś sensownej konkluzji w sprawie przetłumaczenia tytułów? Tak! Proponuję wprowadzić do języka polskiego zapożyczenie ’dandy’ i stosować je w sposób zbliżony do słowa ’trendy’ – już w języku polskim zadomowionego. Wtedy polskie tytuły książek będą brzmiały: ’Jestem dandy’ i ’Jesteśmy dandy’. Może to mało odkrywcze, ale przynajmniej oddaje ducha obu wydawnictw.

wszyscy jesteśmy dandysami 03

Czas zatem przejść do samych książek. Ich schemat jest prosty – przedstawiają kilkudziesięciu mężczyzn z różnych zakątków świata, którzy przywiązują wielką wagę do ubioru, stylu życia, przedmiotów jakimi się otaczają itp. Czyli po prostu dandysów, choć nie od rzeczy byłoby też nazwanie ich hipsterami. W ich stylu jest bowiem coś staroświeckiego, a i sami przedstawieni panowie w większości nie należą do najmłodszych. A co prezentują czytelnikom? Fascynujące ubiory, fascynujące przedmioty i fascynujące wnętrza swoich domów. A wszystko to pokazane jest na intrygujących zdjęciach wykonanych przez Rose Callahan i opisane przez Nathaniela Adamsa, który o każdym z panów snuje ciekawą opowieść. Obydwoje autorzy są Nowojorczykami; Rose zajmuje się zawodowo fotografią, zaś Nathaniel jest pisarzem i badaczem zjawiska dandyzmu, od jego najwcześniejszego okresu. Rose od ponad 8 lat prowadzi blog The Dandy Portraits. Tak się składa, że obydwoje autorów mam przyjemność znać osobiście, podobnie jak niektórych bohaterów przedstawionych w omawianych książkach. Naliczyłem, że znam się z ośmioma spośród sześćdziesięciu dżentelmenów zaprezentowanych w tomie ’We are Dandy’. A trzeba wiedzieć, że o ile w tomie ’I am Dandy’ prezentowani byli głównie Nowojorczycy (plus niewielka reprezentacja innych miast amerykańskich, a także Paryża i Londynu), o tyle tom ’We are Dandy’ to mieszanka dandysów z różnych kontynentów: Europy, Ameryki, Azji i Afryki. Ci ostatni nadają zresztą książce szczególnego kolorytu, gdyż co by nie mówić, styl czarnoskórych elegantów z Republiki Południowej Afryki, Kamerunu czy Namibii, odbiega nieco od tego, do czego jesteśmy na co dzień przyzwyczajeni. Ci, którzy lubią śledzić targi Pitti Uomo odnajdą w książce ich specyficzne ikony: Lina Ieluzziego, Michaela Pretolaniego czy Ignatoiusa Josepha. Zaś każdy internauta skojarzy zapewne Günhera Krabbenhöfta, którego zdjęcia, jakiś czas temu, obiegły internet z informacją, że jest to 104 letni hipster z Berlina. Nazwa miasta się rzeczywiście zgadza, ale wiek już nie – pan Günher ma bowiem w rzeczywistości 70 lat.

wszyscy jesteśmy dandysami 04wszyscy jesteśmy dandysami 05 wszyscy jesteśmy dandysami 06 wszyscy jesteśmy dandysami 07 wszyscy jesteśmy dandysami 08 wszyscy jesteśmy dandysami 09 wszyscy jesteśmy dandysami 10 wszyscy jesteśmy dandysami 11wszyscy jesteśmy dandysami 12

We Florencji, podczas trwania targów Pitti Uomo miała miejsce promocja książki ’We are Dandy’. Obecni byli autorzy, kilkunastu spośród prezentowanych w tomie dandysów i wielu znamienitych gości. Wraz z Małgorzatą mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu, co było miłą okazją do spotkania wielu starych znajomych a także do poznania nowych. Poniżej trzy zdjęcia z tego wieczoru. Na pierwszym: autorzy książki Rose Callahan (z książką) i Nathaniel Adams (drugi z lewej) w towarzystwie: Lina Ieluzziego, Haruo Suzukiego, Ignatiousa Josepha, Michaela Pretolaniego, Qudeera Arshada i Defustela Ndjoko. Zdjęcie czwarte, na którym witam się z Rose i Nathanielem, pochodzi ze stycznia 2016 roku – z Pitti Uomo o numerze 89.

wszyscy jesteśmy dandysami 13 wszyscy jesteśmy dandysami 14 wszyscy jesteśmy dandysami 15

2 komentarze

  1. Dorota 23/01/2017
  2. Mariusz 28/02/2021

Dodaj komentarz