Pitti Uomo to impreza o dwóch twarzach: z jednej strony to największe na świecie targi mody męskiej, na których zawierane są kontrakty handlowe pomiędzy wystawiającymi się producentami odzieży, obuwia i dodatków, a handlowcami reprezentującymi zarówno wielkie sieci, jak i małe butiki. Druga twarz Pitti Uomo ma charakter imprezy towarzysko-promocyjnej. Zjeżdżają tutaj z całego świata ludzie związani z branżą modową; krawcy, właściciele niszowych marek ekskluzywnej odzieży męskiej, przedstawiciele magazynów dla mężczyzn, dziennikarze, fotografowie, blogerzy. Każdy chce pochwalić się swoim pomysłem na ubiór doskonały; elegancki i szykowny, a jednocześnie oryginalny i przykuwający uwagę. Prezentowane tu ubiory są przeważnie szyte na miarę z najlepszych tkanin dostępnych na rynku. Czy w takim gronie można pojawić się w gotowych ubiorach kupionych w sklepie (jak to się mówi: 'z wieszaka’) i nie czuć kompleksów? Ba! Czuć się nawet lepiej ubranym od wielu sartorialistów, którzy wydali na swoje ubiory fortunę? Uważam, że można i dzisiejszym wpisem staram się to udowodnić. Robię to we współpracy z firmą Zalando, która oferuje w internecie bardzo szeroki asortyment odzieży i obuwia, a także innych artykułów. Marka na rynku polskim jest obecna od roku 2012. Jej główne atuty to ogromny wybór produktów (różnych marek, w tym także niedostępnych na polskim rynku w inny sposób), szybkość realizacji zamówień oraz darmowa dostawa i zwroty.
Muszę dodać, że Zalando jest marką z ambicjami do kreowania specyficznego stylu, w którym mogą się odnaleźć zarówno ludzie młodzi, jak i osoby w wieku dojrzałym. Na stronie Zalando znajdziemy np. krótki przewodnik po męskim stylu oraz różnego rodzaju porady. Postanowiłem spróbować ubrać niektórych uczestników Pitti Uomo, w produkty ze sklepu Zalando. Poniżej znajdziecie efekty tych prób. Zdjęcia pochodzą z 92 edycji florenckich targów, która odbyła się w połowie czerwca 2017 roku.
Stylizacja z powyższego zdjęcia jest typową dla Pitti Uomo stylizacją smart casualową utrzymaną w jasnej kolorystyce. Niebieska marynarka, połączona z beżowymi chinosami dają efekt lekkości, zaś biała koszula i czerwony krawat dodają elegancji. Buty to najczęściej widywany na Pitti Uomo rodzaj obuwia, czyli loafersy z chwostami (tassel loafers). Przy czym te konkretne loafersy są nietypowe, bowiem nie mają charakterystycznego przeszycia na przyszwie, za to mają zdobienia w postaci dziurkowań. Zestaw uzupełniają: teczka i okulary. W powyższym tekście pod wyróżnionymi słowami znajdują się linki do odpowiednich produktów w sklepie Zalando, zaś wszystkie one zostały zgromadzone na planszy poniżej. Taki sam schemat zastosowałem także przy omówieniach kolejnych stylizacji.
Pan z głównego zdjęcia wpisu przykuwa uwagę swoją jaskrawo czerwoną marynarką, która doskonale współgra z czarnymi spodniami, butami i zegarkiem z czarną tarczą oraz białą koszulką w serek i białą poszetką, ale także z białymi włosami i zarostem. Jednym słowem mamy do czynienia z kolorystyczną perfekcją, która wywołuje bardzo pozytywne skojarzenia mimo jaskrawości koloru czerwonego. Ta jaskrawość była ryzykowna i mogła się obrócić przeciwko elegantowi ze zdjęcia, ale okazała się strzałem w dziesiątkę. Co ciekawe na drugim planie widzimy ciemnoskórego pana w marynarce o niemal identycznym kolorze. Na zdjęciu tego nie widać, ale marynarka jest elementem garnituru; spodnie były z tego samego materiału (pokazuję to na kolejnym zdjęciu). Niestety w tym przypadku efekt kolorystyczny nie był udany, zaś zupełną porażką było niedopasowanie garnituru oraz różne udziwnienia, które upodobniały garnitur do cyrkowego kostiumu.
Upały jakie panowały podczas niedawnej edycji Pitti Uomo spowodowały, ze wygrani byli ci, którzy postawili na ubiory lekkie i jednowarstwowe. Jak np. pan ze zdjęcia, który zdecydował się zrezygnować z marynarki, a mimo to prezentował się bardzo udanie, dzięki umiejętnemu połączeniu białych spodni, koszuli maklerki, wzorzystego krawata i szelek. Szelki odgrywają tu bardzo ważną rolę; oprócz swej roli tradycyjnej polegającej na podtrzymywaniu spodni, spełniają rolę ozdobną będąc ciekawym uzupełnieniem stylizacji. Typowe dla Pitti Uomo loafersy oraz równie typowe: kapelusz panama i okulary słoneczne, dopełniają całości.
Dwurzędowa casualowa marynarka w jasnym kolorze to równie oczywisty symbol letniej edycji Pitii Uomo, jak loafersy czy kapelusze panama. Tm razem można było zobaczyć wielu panów paradujących w rozpiętych dwurzędówkach, co nie powinno było mieć miejsca. Być może przyczyną tego nagminnego łamania zasad były nienaturalne upały, ale nie można wykluczyć, że to sprezzatura umacnia się na kolejnych pozycjach. Ja będę z uporem namawiał do nie rozpinania marynarek dwurzędowych, ale przyjmuję do wiadomości, że wielkim ikonom stylu, takim jak widoczny na zdjęciu Gianni Fontana, wolno więcej niż nam, zwykłym śmiertelnikom. Ale ubierając Gianniego w produkty ze sklepu Zalando, zaleciłbym mu jednak zapięcie marynarki. A wybrałem dla niego widoczne na planszy poniżej: marynarkę, koszulę, spodnie, buty, pasek, kapelusz, okulary i zegarek. Nie wiem tylko, czy wybrane trzewiki są na pewno odpowiednie przy temperaturze 34ºC. Będę musiał kiedyś zapytać o to Gianniego.
W moim przeglądzie nie mogło zabraknąć stylu streetowego, dość licznie reprezentowanego na Pitti Uomo. Jest to bowiem styl dość bliski marce Zalando i wybór składników ubioru nawiązujących do niego, jest w sklepie tej marki naprawdę imponujący. Trzeba docenić samozaparcie pana ze zdjęcia, który mógł przecież zrezygnować z koszuli znajdującej się pomiędzy kurtką a tiszertem, bez wielkiego uszczerbku dla całości stylizacji, ale jednak tego nie zrobił trzymając się dzielnie koncepcji wymyślonej być może dla temperatur o 10 stopni niższych. Na szczęście zapewnił sobie dodatkową cyrkulację powietrza dzięki przemyślnym otworom wentylacyjnym w spodniach. Ciekawym rozwiązaniem jest chusta pełniąca rolę paska do spodni oraz pierścienie, czy też sygnety na palcach prawej ręki. Jest ich 3, więc musiałem je po kolei wymienić, żeby móc podczepić linki: pierścień1, pierścień2, pierścień3. Natomiast buty (znów zamszowe loafersy), kapelusz i torba są elementami bardziej standardowymi, oczywiście także dostępnymi w Zalando.
Niniejszy wpis nasunął mi pomysł całego cyklu, w którym pokazywałbym i komentował ciekawe stylizacje różnych znanych postaci ze świata mody i wskazywał podobne składniki garderoby możliwe do kupienia w sklepach internetowych. Co sądzicie o takim pomyśle?
Podoba mi się ten pomysł, choć dla równowagi zobaczyłbym też takie odtworzone stylizacje na bazie dostępnych ubrań na kimś „na żywo” żeby ocenić jak one wyglądają.
Trochę to trudne zadanie, ale może kiedyś uda się spróbować 🙂
W Zalando da się znaleźć ciekawe rzeczy, tylko pierw trzeba się przekopać przez ogrom stylistycznych koszmarków – strona zdecydowanie dla ludzi z mocną psychiką i dużym zasobem czasu. 😉
Wielokrotnie przechodząc obok zegarków Emporio Armani i innych wynalazków, zastanawiałem się któż je kupuje.
Panie Janie kochany, no przecież każdy poważny mężczyzna swój nadgarstek musi związać ze szwajcarem i to porządnej firmy. Niechże trzyma Pan klasę i szanuje tutaj zaglądających, bo w przeciwnym razie pouciekają Panu wszyscy ci, którzy zachwalanie typu „świetny, ze sztucznych materiałów garnitur firmy na P” wezmą na serio, przenosząc się do konkurencyjnych blogów.
Pozdrawiam.
A ja noszę koszule lniano-bawełniane z Lidla za niecałe 40 zł za sztukę i mam się czuć gorszy? Ważę 120kg i mieszkam w miejscowości powiatowej na północ od Mazowsza. Ucieszyłem się jak dziecko, kiedy zrzuciłem kilkanaście kg i wbiłem się w rozmiar XXL Lidlowski. Takie blogi jak Pana Jana są inspiracją dla szukania dobrego stylu dla niejednego mężczyzny. Może kiedyś Pan Jan poświęci wpis stylizacjom dla większych panów? Jak ktoś potrafi dobrze i ze smakiem dobrać dodatki do reszty stylizacji, to zegarek Emporio Armani ujmy nie przyniesie. Ja dobrałem koszule z Lidla do reszty mojej garderoby i w upały czuję się co najmniej komfortowo. W szafie zostały t-shirty i inne wynalazki. Tu nie chodzi o znaczek, emblemat…mi się wydaje że bardziej chodzi o przemyślaną koordynację całości bez zważania na prestiż marki pojedynczego elementu.
Staram się właśnie dowodzić, że można się dobrze ubrać nie wydając fortuny. Zdarza mi się zakładać chińskie zegarki ’no name’ (np. w tym wpisie) i wcale nie uważam, że jest to powód do wstydu.
Wielu ludzi kojarzy Zarę jako jedną z droższych sieciówek, ale mimo wszystko sieciówek… Więc nie kupują, bo „będzie obciach”.
Zegarek marki „modowej” niszczy cały efekt i jest jednoznacznym obciachem. Wystrzegajcie się wkładania czegoś takiego, nawet jeśli ktoś Was będzie zapewniał, że to nic złego i mieści się w konwencji.
W Zalando można zamówić wiele ciekawych produktów!
Wiele znanych firm w jednym miejscu!
Fajny post i super zdjęcia z stylizacjami.