Elegancki płaszcz jest tym elementem męskiej garderoby, który wraca po latach zepchnięcia na margines przez tańsze, ale też wygodniejsze kurtki wykonane przeważnie ze sztucznych materiałów. Oczywiście nigdy nie został całkiem zapomniany; stylowi mężczyźni nosili go nawet w okresie największych triumfów kurtek. Poza tym do najbardziej formalnych ubiorów po prostu nie można było włożyć innego okrycia wierzchniego, niż wełniana dyplomatka. Formalne zastosowanie narzucało kolorystykę, zatem dyplomatki przeważnie bywały czarne. Czasami, choć rzadko, granatowe lub grafitowe. Wydaje się, że te czasy minęły i płaszcze wracają triumfalnie, tym razem także w wersjach mniej formalnych, wręcz każualowych, w odważnych kolorach, a także szyte z wzorzystych wełen – najczęściej w kratę. Ciemne kolory przestały mieć wyłączność na męskie płaszcze; od kilku lat czołowi europejscy trendseterzy prezentują płaszcze w jasnych kolorach, nawet białe. Muszę też na wstępie wspomnieć o różnych rodzajach męskich płaszczy. Oprócz wymienionej już dyplomatki zwanej też chesterfield lub po prostu overcoat występują także: bosmanka, budrysówka, trencz czy prochowiec. Bardzo często natykam się na różnych stronach, na systematykę płaszczy i ze zdziwieniem stwierdzam, że każda jest trochę inna, granice pomiędzy typami płaszczy są niejednoznaczne, a ten sam typ bywa nazywany różnie przez autorów różnych publikacji. Tak więc nie zamierzam roztrząsać różnic jakie występują np. pomiędzy raglanami, ulsterami, płaszczami myśliwskimi czy wojskowymi. Chcę się skoncentrować na dyplomatkach, bowiem moim zdaniem są to płaszcze najbardziej stylowe i eleganckie, dodające każdemu mężczyźnie powagi i pewnej dozy dostojeństwa.
Czy polscy mężczyźni są w stanie porzucić kurtki i pokochać płaszcze? W skali masowej zapewne nie. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że płaszcz ma nad kurtką pewne przewagi. Pomijam aspekt elegancji – ten jest bezdyskusyjny. Wadą kurtek jest to, że dają one komfort w dość wąskim zakresie temperatur. Jeśli np. puchowa kurtka doskonale chroni nas przed zimnem w temperaturze minus 10 st.C, to w temperaturze w okolicach zera będzie w niej zbyt gorąco. Nie mówiąc już np. o plus 10 st.C. Dobry, wełniany płaszcz będzie dawał dobrą ochronę przy minus 10, ale będziemy się w nim czuć komfortowo także przy plus 10. Kupując płaszcz warto zwrócić uwagę na jego skład. Najlepiej jeśli będzie miał domieszkę kaszmiru, lub wręcz będzie w całości z kaszmiru. Kaszmirowy płaszcz można bez wahania umieścić na szczycie piramidy prestiżu płaszczy, ale tuż poniżej znajdą się płaszcze z wełny wielbłądziej, a dalej z alpaki oraz wełen owczych, w pierwszej kolejności z owiec rasy merynos. Niestety płaszcze ze szczytu piramidy prestiżu mają jedną nieprzyjemną cechę: są drogie. Trzeba jednak bardzo uważać na okazyjne ceny płaszczy kaszmirowych lub z wełny wielbłądziej, bo najczęściej nie będą one miały nic wspólnego z kaszmirem i wełną wielbłądzią.
Stylowi mężczyźni noszą płaszcze! To nie ulega żadnej wątpliwości. A jakie? I tutaj pojawia się problem, bo jedyna sensowna odpowiedź brzmi: różne! Tyle tylko, że taka odpowiedź nic nie wyjaśnia. Więc najlepiej uciec się do obrazów i po prostu obejrzeć różne podejście do kwestii płaszczy.
Partnerem tego wpisu jest firma Van Thorn, która ma w swojej ofercie płaszcze szyte we Włoszech z tkanin bardzo dobrej jakości. Marka Van Thorn jest znana przede wszystkim z szycia na miarę oraz z prowadzenia sklepu internetowego Elegancki Pan, w którym można znaleźć bardzo duży wybór dodatków. Płaszcze, które dalej prezentuję, zostały uszyte w niedużych seriach i są dostępne wyłącznie w salonie firmowym Van Thorn w Warszawie, przy ulicy Siennej 39.
Jako pierwszy prezentuję typ płaszcza, który jak mi się wydaje, będzie bardzo popularny tej zimy wśród europejskich trendseterów. Jest to płaszcz ulster, którego charakterystycznymi cechami są: dwa rzędy guzików, rękawy z mankietami, kołnierz sztormowy, nakładane kieszenie, głębokie rozcięcie z tyłu sięgające aż do pasa oraz pas ściągający z tyłu, czyli tzw. dragon, spięty dwoma guzikami. Na ostatniej zimowej edycji Pitti Uomo, w styczniu tego roku, wypatrzyłem kilka osób odzianych w ulstery, co można zobaczyć na zdjęciu powyżej. Myślę, że na 93 edycji targów, w styczniu roku 2018, będzie takich osób więcej.
Płaszcz, który mam na sobie został uszyty przez mediolańską pracownię Massimo Briani z tkaniny o składzie: 90% wełny i 10% kaszmiru. Bardzo ciekawie prezentują się metalowe, szaro-srebrne guziki. W całej stylizacji postawiłem na stonowaną szaro-granatową kolorystykę przełamaną tylko kolorem krawata i butów. Jak wcześniej zaznaczyłem płaszcz ma sztormowy kołnierz, którego dodatkową funkcją (obok ozdobnej) miała być ochrona przed wiatrem i chłodem. Ulster ma rodowód wojskowy (jak większość męskich płaszczy), więc ta funkcja ochronna była kiedyś bardzo ważna. Płaszcz ma nawet dodatkowy guzik, który umożliwia podniesienie kołnierza i zapięcie go w takiej pozycji. Tak zapięty płaszcz nie wygląda jednak zbyt elegancko, natomiast bardzo ciekawie prezentuje się z uniesioną tylną częścią kołnierza, co widać na jednym zdjęciu. Warto zwrócić uwagę na długość płaszcza, która moim zdaniem jest bardzo dobrze trafiona. Płaszcze tego typu do połowy uda lub nawet krótsze, wyglądają nie najlepiej. Można to ocenić na zdjęciu powyżej, gdzie płaszcz Massima (z lewej) wygląda zdecydowanie lepiej niż płaszcz Amosa.
W brązowo-beżowym płaszczu z wielbłądziej wełny (czasami na taki i podobny kolor wielbłądziej wełny mówi się: 'naturalny’, co jest mylące i nie do końca prawdziwe), uwagę zwraca przede wszystkim niezwykła miękkość i przyjemna faktura materiału. Małgorzata, która robiła zdjęcia, starała się to pokazać na zbliżeniu pofałdowanego fragmentu rękawa. Wełna jest naprawdę przedniej jakości, co nie dziwi zważywszy, że pochodzi ona z tkalni Lanificio Campore z regionu Biela. Płaszcz jest bardzo lekki; nie jest ocieplany – ma tylko wiskozową podszewkę. Nie miałem okazji sprawdzić jaki byłby komfort jego noszenia w temperaturach zdecydowanie poniżej zera; nie jest wykluczone, że sama wielbłądzia wełna stanowiłaby wystarczającą izolację.
Ponownie chciałbym zwrócić uwagę na długość płaszcza, gdyż uważam, że zbyt krótkie płaszcze wyglądają nieładnie. Oczywiście nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie kiedy płaszcz jest zbyt krótki a kiedy nie; to zależy od wzrostu i budowy noszącego a także od przyzwyczajeń. I właśnie przyzwyczajenia mogą odgrywać tutaj dużą rolę bowiem tak się składa, że nasi rodzimi producenci szyją na ogół płaszcze krótkie lub bardzo krótkie. Na stronie jednego z nich natknąłem się nawet na informację, że obecnie krótkie płaszcze są ’bardzo modne’. ’Tak samo jak krótkie marynarki’ – chciałoby się dodać 😉
Zwolennicy płaszczy nieco krótszych też znajdą coś dla siebie w ofercie Van Thorna. Oto kolejny płaszcz z wielbłądziej wełny pochodzącej z tkalni Lanificio Campore: dwurzędowa dyplomatka o nieco obniżonej formalności wskutek zastosowania nakładanych kieszeni. Szczególną uwagę zwracają piękne klapy i guziki pokryte skórą. Dodam jeszcze, że szalik marki Profuomo także pochodzi z oferty Van Thorn.
Zaprezentowane powyżej płaszcze są dostępne w salonie Van Thorn, przy ulicy Siennej 39 w Warszawie, w cenie 2.500 zł. Dla czytelników bloga jest przewidziany specjalny rabat, który powoduje, że cena do zapłacenia wynosi 1.800 zł. Żeby rabat uzyskać trzeba po prostu przy dokonywaniu zakupu, powołać się na ten wpis i informację przeze mnie podaną.
Panie Janie,
Stylizacja kamelowa niemal wyjęta z mojej szafy 🙂 Używam jej podczas jesiennej codzienności i szczerze uwielbiam. Gdy będę miał zdjęcia, prześlę je Panu na maila do oceny.
Płaszcz kamelowy znalazłem w ofercie sklepu Lavard. Szukałem takiego stosunku ceny do jakości, jaki jest po prostu w zasięgu mojego portfela. Skupiłem się zatem na popularnych sieciówkach, jednakże z nastawieniem na kupno dobrego materiału. Szukałem płaszcza, który będzie zawierał znaczącą przewagę wełny lub kaszmiru w swoim składzie. Udało mi się to w Lavardzie. Mój płaszcz to 70% wełna jagnięca / 15% kaszmir / 15% poliamid. Podszewka bardzo ładna zdobiona 100% wiskoza. Choć zapewne nie leży na mnie perfekcyjnie, jestem z niego bardzo zadowolony. Szczerze powiedziawszy, mocno wyróżniam się na ulicy, gdyż niewielu mężczyzn chodzi w jasnych płaszczach. Większość wybiera płaszcze czarne lub ciemno granatowe. Uważam jednak, że kamelowy płaszcz pięknie komponuje się z jesiennym kolorytem. Płaszcz mój jest jednorzędowy z guzikami schowanymi. Nie ukrywam, że jedna rzecz troszkę mnie irytuje, a jest to zapięcie górnego guzika. Podczas chodzenia górny guzik (choć płaszcz nie jest za mały ani za ciasny w ramionach) troszkę potrafi się odsłonić, np. gdy grubiej owinę szal wokół szyi. Sposób zapięcia taki, jak na zdjęciu trzech płaszczy obok siebie, patrząc na ten z prawej (w Pańskim artykule). Myślę sobie, że chyba wolałbym jednak w tej sytuacji guziki na zewnątrz, choć zapewne schowanie ich w środku może dodać odrobinę formalności, a może jest też nieco bardziej nowoczesne? Płaszcz dekoruję nieodłączną dla mnie poszetką.
Domyślam się kilku mankamentów, nad którymi nie do końca jeszcze panuję w moich stylizacjach, jak np odpowiednia długość nogawki. Wiem, że temat poruszał pan wielokrotnie w innych wpisach. Wydaje mi się, że nogawka moja powinna być krótsza bo nie ma prostej linii spodni, a zagięcie na cholewce buta jest nieco zbyt duże, jednak podczas użytkowania, tj. siadanie-wstawanie, jest dla mnie pewną uciążliwością, gdy spodnie zatrzymują się z przodu lub z tyłu na kołnierzu sztybleta. Na zdjęciu będzie widać najlepiej.
Dodatki do mojej stylizacji to świetne rękawiczki z pracowni na Chmielnej, niemal w tym samym kolorze co Pańskie. Bardzo je sobie cenię za krój, przyjemną elegancką skórę i wyściółkę. Po długich nieefektywnych poszukiwaniach odpowiednich rękawiczek w centrach handlowych, trafiłem na Pana wpis z namiarem na pracownię Tomasza Kowalskiego. Wszyscy mamy bardzo różne dłonie i w masowej produkcji trudno znaleźć parę idealną. Mierzyłem wszystkie rękawiczki w Men’s Akcessories i choć uwielbiam ten sklep i często do niego zaglądam, to jednak rękawiczki musiałem sobie tam odpuścić. Albo za ciasne albo za luźne, jak na moje duże długopalczaste dłonie.
Proszę oczekiwać maila ze zdjęciem z moją stylizacją. Mam nadzieję, że spodoba się Panu, choć nie idealna, to jednak na drodze ku promocji elegancji w naszym coraz bardziej kolorowym świecie 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za ciekawe refleksje.
Czerpanie radości i satysfakcji z faktu dobrego i starannego ubierania się, to jeden z najmilszych aspektów całej sprawy. Życzę wielu udanych stylizacji 🙂
Płaszcze chesterfield , z kołnierzem obszytym aksamitem są w sklepie na Brackiej
Panie Janie, czy mógłby Pan zamiast słowa „WPIS”, które źle się kojarzy, użyć np zwrotu „reklama” lub „artykuł sponsorowany/reklamowy”?
Pomyślę nad tym 🙂
Należy także wykreślić z tego bloga, następnie ze słownika języka polskiego, a potem ze świadomości obywateli wszystkie mutacje tego słowa jak: odpis, wypis, przepis, a także takie słowa jak pisuar, pismo, kopista, wopista, episkopat, telegrapista, antropolipista, pismanteria, pisuteria i w ogóle i w szczególe wszystko na P,I,S, a nawet na K.
Paranoja I Schizofrenia.
….
Przychodzi facet do lekarza, przepraszam do Jana i nie ma nic do powiedzenia na temat powyższego wpisu, przepraszam – artykulu,więc pisdoli…
Wiadomo, że Próchnik jest na zakręcie. Czy mimo to można się spodziewać jakiejś sensownej kolekcji płaszczy tej marki w tym sezonie? Bo na razie na stronie są tylko krótkawe modele z bardzo lichych materiałów. Wie Pan coś na ten temat?
Niestety nie mam żadnej wiedzy na temat planów Próchnika.
Witam Janie, świetny się czyta przy wieczornej kawie, szalik w kratę na ostatniej stylizacji
mega pozdrawiam,
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Piękne stylizacje, panie Janie. Tylko może mi Pan powiedzieć czy nakreślanie różnic między dyplomatką, a płaszczem myśliwskim ma sens? Te dwa typy wydają się być do siebie bardzo podobne.
Dziękuję za miłe słowa.
Właśnie dlatego starałem się unikać podawania systematyki, że różnice pomiędzy niektórymi typami są dyskusyjne. Warto jednak wiedzieć, że takie nazwy występują.
Wielbładzi płaszcz bajka…
Szanowny Panie Janie,
A jak odniósłby się Pan do bardzo długich płaszczy, takich sięgających aż do kostek? Albo chociażby takich jakie nosił, co widać na fotografiach Beyera, Aleksander Wielopolski? Z jednej strony mogą wyglądać jak worek, z drugiej strony jak charakteryzacja do Matrixa, a z trzeciej strony niektóre stylizacje przywodzą na myśl jakiś rodzaj arystokratycznego prestiżu.
Ja jestem zwolennikiem długich płaszczy, ale jako długie rozumiem takie sięgające poniżej kolan, co najwyżej do połowy łydki. W takim płaszczu wybieram się zresztą na styczniowe Pitti Uomo i spodziewam się, że będę jednym z wielu w płaszczu tej długości.
Mam pewne obawy co do płaszcza do kostek, ale one prawdopodobnie wynikają z z faktu, że takich płaszczy się w zasadzie nie widuje. W związku z tym trwamy w przyzwyczajeniu do płaszczy krótkich, w czym jeszcze utwierdzają nas rodzimi producenci uważający, że linia kolan jest nieprzekraczalna. Wiem coś o tym, gdyż jakiś czas temu zaprojektowałem, dla jednej z firm odzieżowych, płaszcz sięgający ok. 7 cm poniżej kolan. Gdy seria płaszczy była już uszyta okazało się, że pani konstruktorka nie zdzierżyła takiej fanaberii i (bez mojej wiedzy) skróciła płaszcz o 10 cm.
Panie Janie
Jaki powinien być skład przyzwoitego płaszcza? Chodzi o coś w sensownej cenie, ale jednak dobrej jakości. Czy poniższe modele np. spełniają warunki dobrego odzienia wierzchniego? 🙂
https://www.bytom.com.pl/plaszcz-bg1-50-12a
https://www.bytom.com.pl/plaszcz-reggio
https://www.bytom.com.pl/plaszcz-pescara
Pozdrawiam
Panie Janie, pytanie jak Pan widzi połączenie ciemno szarej fedory z granatową dyplomatką lub ciemno granatowym garniturem jednorzędowym. Pytam, bowiem mam obawy, że ciemno szary/grafitowy kapelusz wprowadzi zbyt śmiertelną powagę.
Łączę pozdrowienia,
Piotr
Szary kapelusz z granatowym garniturem lub płaszczem to poprawne zestawienie. Im jaśniejszy odcień kapelusza, tym będzie mniej formalnie. Bardzo ważny jest kolor otoka. Przypuszczam, że jest czarny, a to nie jest dobry wybór do granatowego garnituru/płaszcza. Ja bym wymienił otok na granatowy i wtedy będzie super. Trzeba kupić w pasmanterii taśmę rypsową o szerokości 3 cm i samodzielnie zrobić otok lub powierzyć to krawcowej.
Dziękuję za opinię i zdjęcie warte przysłowiowe 1000 słów. Istotnie otok jest koloru czarnego i oczywiście do wymiany.