Symbole lata

Symbole lata w dzisiejszym wpisie to białe spodnie oraz jasne kolory innych składników garderoby, kapelusze panama, buty loafersy noszone bez skarpet, oraz… lody. Bo muszę dodać, że partnerem wpisu jest marka Bracia Koral – znany producent lodów. Ja sam jestem wielkim fanem lodów i jadam je codziennie, niezależnie od pory roku. Ale lody kojarzą się przede wszystkim z latem oraz z… dzieciństwem. O ile dziś mogę o sobie powiedzieć, że lubię lody, o tyle w dzieciństwie miałem wręcz obsesję na ich punkcie i mogłem pochłaniać każde ich ilości. Jednak moje dzieciństwo przypadło na lata pięćdziesiąte i początek sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy rynek lodów praktycznie nie istniał. W moim rodzinnym Sanoku był jeden punkt, gdzie można było kupić lody i były to lody o jednym smaku. Były nakładane drewnianą łyżką na kwadratowy wafelek wycięty z większego arkusza andruta i przyciskane z wierzchu drugim, takim samym wafelkiem. Jedzenie takiego loda nie było łatwe, gdyż gdy lizało się z jednej strony, to roztopione lody wyciekały z drugiej, spływając po rękach. Kto by się jednak przejmował takimi drobiazgami, gdy czuło się na języku i podniebieniu niebiański smak 🙂

Pamiętam wszystkie wielkie przełomy w świecie lodów: wprowadzenie różnych smaków, wafelki wypiekane w kształt kubeczka i przede wszystkim – lody na patyku. A nieco później – lody na patyku oblane czekoladą. Warto dodać, że gdy pojawiły się pierwsze lody na patyku (nosiły nazwę: Lody Bambino), to ich produkcja była znacznie mniejsza niż popyt, dlatego lody te były trudno dostępne. A to był raj dla zaradnych handlarzy, którzy mieli dojścia (lub płacili łapówki) u producentów takich lodów, kupowali duże ilości i prowadzili późnij handel obnośny w miejscach licznie odwiedzanych przez wczasowiczów. Oczywiście lody były sprzedawane z niemałą marżą. Ubrani na biało panowie, przechadzali się po bałtyckich plażach, nad mazurskimi jeziorami, czy po krakowskim rynku, taszcząc ze sobą wielkie drewniane skrzynki zawieszone na pasku na ramieniu i wykrzykując śpiewną frazę: Lody Bambino, lody, lody lody! Zawsze mnie intrygowało dlaczego słowo lody w drugiej części frazy było powtórzone trzy razy? Nie zdarzyło się, żeby ktoś zawołał: Lody Bambino, lody!, albo Lody Bambino, lody, lody!, tylko zawsze było to: Lody Bambino, lody, lody, lody! Czy lodziarze znad Bałtyku jakoś porozumiewali się z lodziarzami z Krakowa lub Zakopanego, żeby uzgodnić ujednolicony okrzyk? Już nigdy się tego nie dowiem, ale w mojej pamięci pozostanie śpiewne, trzykrotnie powtórzone: lody, lody, lody! To były piękne czasy 🙂

Biały ubiór lodziarzy był dla mnie inspiracją do stworzenia letnich stylizacji, które mogłyby uchodzić za symbole lata. Kłopot miałem tylko z nakryciem głowy, bowiem zapamiętani przeze mnie lodziarze mieli przeważnie na głowach… białe furażerki. Nie próbowałem tej opcji, ale założyłem, że w białej furażerce wyglądałbym idiotycznie 🙂 Dlatego postawiłem na białe kapelusze panama, które są moim ulubionym nakryciem głowy i śmiało mogą występować jako symbole lata. W pierwszej stylizacji mam na sobie: marynarkę AC Tailor, spodnie Bytom, buty Partenope, koszulę James Button, krawat Duchamp, kapelusz Panama Hat, pasek EM Men’s Accesories, poszetkę Wólczanka i okulary Persol.

W mojej drugiej stylizacji spodnie nie są białe lecz delikatnie kremowe, co znakomicie współgra z marynarką w kolorze mlecznej czekolady oraz kapeluszem, który także nie ma barwy śnieżno białej, lecz lekko beżową. Kapelusze panama są wyplatane z włókien podobnej do palmy rośliny, o nazwie łyczkowiec dłoniasty, która rośnie wyłącznie w Ekwadorze.  Włókna te poddawane są wybielaniu, ale absolutnej bieli nigdy nie udaje się osiągnąć. To m.in. odróżnia prawdziwe kapelusze panama od ich plastykowych ersatzów. Składniki stylizacji: spodnie Brax, marynarka Norman, koszula Próchnik (kolekcja Va Banque), buty Conhpol Elite, krawat EM Men’s Accesories, poszetka Silk & Linen, szelki Pewien Pan, kapelusz Panama Hat, okulary The Bespoke Dudes.

Ostatnia z prezentowanych dziś stylizacji jest najbardziej tradycyjna: połączenie granatowej marynarki z białymi spodniami to klasyka letnich ubiorów nasuwająca skojarzenia marynistyczne. Kraciasta marynarka z ostrymi klapami pochodzi z pracowni AC Tailor, spodnie to produkt Bytomia, koszula – Emanuela Berga, krawat i poszetka – Wólczanki, buty – Norda, kapelusz – włoskiej manufaktury Panama Hat, okulary – The Bespoke Dudes, zaś skarpetki – EM Men’s Accesories. Skarpetki??? Tak! W tej i poprzednich stylizacjach mam na stopach skarpetki, ale na tyle płytkie, że nie wystają ponad krawędzie cholewek butów. Piszę to gwoli uspokojenia tych osób, które noszenie butów bez skarpetek uważają za nieakceptowalne. Ja tak nie uważam, a wręcz przeciwnie sądzę, że noszenie skarpetek do sandałów lub espadryli jest absolutnie zakazane. Jednak do loafersów (a czasami także do mokasynów) zakładam skarpetki, tzw. stópki.

Czas poświęcić nieco miejsca sponsorowi dzisiejszego wpisu, czyli marce: Bracia Koral – lody jak dawniej. Historia marki ma początek w roku 1979, kiedy to Józef i Marian Koralowie z Nowego Sącza postanowili otworzyć rzemieślniczą produkcję lodów. Były to czasy głębokiego PRL-u i nie można było, ot tak sobie, otworzyć prywatnego biznesu; potrzebna była zgoda odpowiedniego urzędu. A tej bracia Koral nie uzyskali, gdyż urzędnicy orzekli, że w Nowym Sączu są już dwaj producenci lodów i trzeci jest zupełnie zbędny. Trzeba było zastosować fortel i otworzyć zakład produkujący lody w pobliskiej Limanowej.

Trzeba przyznać, że biznesowa ekspansja od firmy założonej przez dwóch młodzieńców, którzy sami produkowali lody i sami rozwozili je w termosach, swoim Fiatem 126p po okolicy, do potentata kontrolującego ponad ¼ rynku lodów w Polsce, jest imponująca. Zapewne wiele osób pamięta kampanie reklamowe marki z hasłem: zawsze jest pora na lody Koral i udziałem takich gwiazd jak: Maryla Rodowicz, Katarzyna Figura, Daniel Olbrychski, Doda, Natasza Urbańska, Zbigniew Wodecki i wielu innych. Z okazji jubileuszu 35 lecia firmy (czyli nomen omen koralowych godów), w roku 2014, powstała nowa linia produktów i nowa marka: Bracia Koral – lody jak dawniej. To lody klasy premium, produkowane z surowców najwyższej jakości, na nowoczesnych maszynach i w rygorystycznym reżymie technologicznym, ale według tradycyjnych receptur sprzed lat. Efekt jest znakomity – wystarczy spróbować. Mnie najbardziej przypadły do gustu rożki śmietankowe z wiśniami i sosem wiśniowym oraz lody na patyku z ciasteczkami i oczywiście w czekoladzie. No i sprawdziły się jako symbole lata, obok białych spodni, loafersów i kapelusza panama.