Lata dwudzieste, lata trzydzieste to tytuł uroczego polskiego filmu muzycznego, o którym dziś nikt zapewne już nie pamięta. Miał premierę w roku 1984, jego reżyserem był Janusz Rzeszewski, a wystąpiła w nim cała plejada najsłynniejszych polskich aktorów z Piotrem Fronczewskim, Dorotą Stalińską, Grażyną Szapołowską, Ireną Kwiatkowską, Janem Kobuszewskim i wieloma innymi. Pożyczyłem sobie tytuł filmu, gdyż w dzisiejszym wpisie chcę przywołać klimat tamtych lat, do czego pretekstem jest konkurs na najpiękniejszą stylizację z lat dwudziestych, który odbył się niedawno na torze wyścigów konnych na Służewcu, a w którym pełniłem rolę jednego z jurorów. Organizatorem konkursu był portal Damosfera. Napiszę o nim w dalszej części, gdyż zacząć muszę od krótkiego spojrzenia na męskie ubiory z lat międzywojnia oraz przywołania atmosfery tamtych lat.
Dziś mamy tendencję do nadmiernego idealizowania okresu międzywojennego w historii Polski, w tym także jego aspektu modowego. Jednak pozostaje faktem, że wśród elity w tamtych czasach obowiązywał dość surowy kod ubraniowy. Po prostu nie wypadało ubrać się nieelegancko lub niestosownie do okoliczności, a ktoś kto by się odważył to zrobić, skazywał się na towarzyski ostracyzm. W owym czasie w Polsce liczna była grupa ziemiaństwa i arystokracji, która pielęgnowała swoje tradycje, w tym tradycję eleganckich ubiorów dostosowanych do sytuacji i okoliczności. W mieście obowiązywał zupełnie inny ubiór niż na wsi, wieczorem zupełnie inny niż w ciągu dnia, ale żelazną zasadą było to, że elegancki mężczyzna musi mieć na sobie garnitur a na głowie kapelusz. Do tradycji ziemiaństwa i arystokracji starała się nawiązać nowa elita: bogatych mieszczan, fabrykantów i przemysłowców, urzędników państwowych wysokiego szczebla, wojskowych. Zaś podstawowym wyróżnikiem przynależności do elity stawał się elegancki ubiór.
Klimat polskiego okresu międzywojennego został doskonale uchwycony w filmach, które święciły triumfy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, co wynikało z nostalgii za czasami, które z perspektywy beznadziei stanu wojennego, jawiły się jako raj na ziemi. Oprócz wspomnianego na wstępie filmu Lata dwudzieste, lata trzydzieste, wymienić tu jeszcze trzeba: Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy (1978) Mieczysława Jahody i Janusza Rzeszewskiego, Vabank (1981) i Vabank II, czyli riposta (1984) Juliusza Machulskiego i przede wszystkim serial telewizyjny Kariera Nikodema Dyzmy (1980) w reżyserii Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego z genialną kreacją Romana Wilhelmiego w roli tytułowej. W wymienionych filmach mogliśmy podziwiać kostiumy odtworzone z wielkim pietyzmem i znajomością rzeczy, a garnitury jakie mieli na sobie aktorzy, do dziś budzą niekłamany zachwyt.
Lata dwudzieste (a także wcześniejsze i późniejsze), najefektowniej wyglądają na ilustracjach Laurence’a Fellowsa. Może dlatego, że w tle męskich stylizacji, które są ich głównym tematem, widzimy skrawki życia bogatych Amerykanów. Życia luksusowego, sielskiego i oczywiście odrealnionego – jak to zresztą często bywa na ilustracjach.
Wracam do konkursu na najpiękniejszą stylizację z lat dwudziestych zorganizowanego przez Damosferę na służewieckim torze wyścigów konnych, w dniu rozgrywania najważniejszej gonitwy sezonu – Wielkiej Warszawskiej. Przy wyjątkowo pięknej pogodzie, na trybunach torów były tłumy kibiców i graczy (ponad 10 tysięcy osób), zaś sam konkurs na stylizację cieszył się ogromnym zainteresowaniem; zgłosiło się aż 68 osób. Przeważały panie, ale nie brakło także panów. Miałem przyjemność być członkiem jury, któremu przewodniczył Maciej Zień. Poniżej kilka kompilacji stylizacji uczestniczek i uczestników konkursu i wybór zdjęć z imprezy. Na końcu zestawu: finisz Wielkiej Warszawskiej. Autorami zdjęć są Małgorzata Adamska i Łukasz Hajczak.
Na koniec: piosenka Lata dwudzieste, lata trzydzieste w wykonaniu Tomasza Stockingera.
Absolutnie kuriozalny jest pan, który wystąpił za dnia we fraku, z dzienną (wysoko zapinaną z dekoltem w szpic) szampańską kamizelką, koszulą z wykładanym kołnierzykiem (rozpiętym!) i wyzierającym spod niej białym fularem, spodniami o 3 rozmiary za długimi i butami typu derby.
Pan, który wystąpił w żakiecie też chyba nie wiedział co robi, skoro założył do niego jednolite czarne spodnie, granatową kamizelkę i derby.
Zadziwia ponadto powszechność chinosów, których elegancki mężczyzna z lat 20-tych nie założyłby raczej na taką okazję.
Janie, pamiętamy „Lata dwudzieste, lata trzydzieste „! Dość często były ( są?) wyświetlane w telewizji. A Vabank ( I i II) to film kultowy! Pozdrawiam!
No tak. Nie oglądam telewizji, więc niektóre sprawy mi umykają. To miła informacja, że film Janusza Rzeszewskiego nie znikł w mrokach zapomnienia 🙂
W zdecydowanej większości mężczyzn nie są to ubrania, tylko przebrania z użyciem przypadkowych części garderoby (niektóre zapewne z lumpeksów – „skoro stare, to się nada”), bez stylu i bez smaku.
Odnoszę wrażenie, że prezentowane zdjęcia pochodzą z wydarzenia o charakterze raczej rozrywkowym a nie rygorystycznej rekonstrukcji historycznej strojów z epoki. Przecież oczywiste jest, że prezentowane stylizacje to tylko przebrania inspirowane stylem epoki.
Jest dokładnie tak jak piszesz. Z założenia była to zabawa, w której chyba żaden z uczestników i niewiele uczestniczek, stawiało sobie za cel rekonstruowanie strojów z epoki. Czasami jedynym elementem nawiązującym do lat dwudziestych było nakrycie głowy, a jeden z uczestników uznał np. że współczesny garnitur trzyczęściowy w wystarczającym stopniu nawiązuje do epoki, w której garnitury trzyczęściowe były chlebem powszednim. Dla mnie była to świetna zabawa, a najbardziej rozbawił mnie frak potraktowany jako… każualowy ubiór dzienny (o każualowym podejściu świadczył fular, który do fraka pasował jak pięść do nosa).
Uważam, że impreza była udana: bardzo zabawna, świetnie zorganizowana i toczyła się w fantastycznej atmosferze towarzyszącej Wielkiej Warszawskiej. Liczni kibice wyścigów konnych z wielką sympatią reagowali na uczestników konkursu przechadzających się wśród tłumów. Część tej sympatii spłynęła nawet na mnie, gdyż mój kapelusz, prążkowany garnitur i buty caponki najwyraźniej zostały uznane za nawiązanie do lat dwudziestych 🙂
Mój post mial być odpowiedzią na krytykę Michała, ale z jakichś powodów chyba nie dodał się we właściwym miejscu. Bardzo się cieszę, ze ludzie z dystansem do siebie świetnie się bawia wykorzystojąc strój. Dlatego nie ma sensu się napinać, z powodu że ktoś założyl chinosy albo fular do fraka. Pozdrawiam
Dokładnie – dystans jest wskazany a nie napinanie się sprzed ekranu komputera… Pozdrawia bywalec Toru Służewiec 🙂
Podejrzewam że spora ilość uczestników konkursu oraz ich „przypadkowość” jeśli chodzi o ubiór może być „zasługą” pań „hostess” zapraszających do udziału w konkursie – takie dwie panie zaprosiły mnie wraz ze znajomym do rejestracji w konkursie, jednak ja podziękowałem i odpowiedziałem, że my tak wyglądamy na co dzień i nie jesteśmy przebrani- inni zapewne skorzystali z zaproszenia 😉
Wystarczy przytoczyć uzasadnienie przewodniczącego komisji konkursu, p. Zienia, że zwyciężczyni konkursu wygraną zawdzięcza nie skopiowaniu ubrania z lat 20tych czy 30tych a faktowi, że jest yo INSPIRACJA wdpomnianym okresem… Niektórzy jak widać zbyt dosłownie potraktowali konkurs na ” przebierankę” i stąd zarzuty…
Do kompletu polecam również film z 1981 r pt. „Miłość Ci wszystko wybaczy”
Kobiety wyglądały wtedy bardzo stylowo 🙂