Tytułowe pytanie: marynarka jednorzędowa czy dwurzędowa? zadaje sobie coraz mniej osób. Po kilku latach prób lansowania efektownych i stylowych marynarek i garniturów dwurzędowych przez niektórych producentów odzieży można postawić tezę, że polscy mężczyźni koncertowo je olali. Owszem, dwurzędówki ciągle są w ofercie (aczkolwiek coraz ich mniej), i ciągle są chętni do ich nabywania, jednak jest to tak mały margines, że nastawieni na zysk producenci, powoli się z nich wycofują. Symbolicznym przejawem tego trendu jest najnowsza kolekcja Lancerto & Mr. Vintage (na marginesie: bardzo udana), w której nie ma ani jednej marynarki dwurzędowej. Mało tego: nie ma też żadnej marynarki jednorzędowej z klapami zamkniętymi (ostrymi) – wszystkie mają tradycyjne klapy otwarte.
Jeśli ktoś pomyślał sobie, że zamierzam utyskiwać z powodu niechęci do dwurzędówek i wylewać łzy nad tym, że ten typ marynarek będzie rzadko widywany, to spieszę wyjaśnić, że jest wręcz przeciwnie. Uważam, że niechęć polskich mężczyzn do dwurzędówek to doskonała wiadomość! Bo gdyby marynarki te weszły do powszechnego użycia, to straciłyby cały urok swej niezwykłości. Ale nie weszły i prawdopodobnie nigdy nie wejdą, zatem otwarte pozostaje pole do popisu dla koneserów stylu, miłośników klasyki, osób zdecydowanych i pewnych siebie, które nie boją się wyróżniania dobrym ubiorem i wyrafinowanym stylem. Dla dżentelmenów, sartorialistów, dandysów, hipsterów i elegantów. Po prostu dla nas, panowie 🙂
Zanim jednak przejdę do prezentacji marynarek, winien jestem wyjaśnienie, że partnerem dzisiejszego wpisu jest producent smartfonów Nokia 7.1, zaś sam smartfon odegrał ważną rolę w rozstrzyganiu dylematu: marynarka jednorzędowa czy dwurzędowa? Bowiem większość zdjęć prezentowanych we wpisie powstała przy pomocy doskonałego aparatu fotograficznego mieszczącego się w Nokii 7.1. O samym smartfonie napiszę więcej w dalszej części wpisu.
Jestem fanem marynarek dwurzędowych i uważam, że prezentują się one znacznie ciekawiej niż jednorzędowe. Działa tu bez wątpienia efekt opatrzenia; każdy zapewne potwierdzi, że marynarka jednorzędowa wydaje się po prostu zwyczajna, podczas gdy dwurzędowa potrafi przyciągnąć uwagę postronnego obserwatora i nierzadko zachwycić. Muszę tu jednak dodać, że pozytywny efekt dwurzędówki daje o sobie znać wyłącznie wtedy, gdy marynarka jest zapięta. Upieram się przy twierdzeniu, że rozpięta dwurzędówka wygląda nieestetycznie. Wynika to z faktu, że ma ona duże poły, które w formie zapiętej zachodzą na siebie, dając efekt harmonijnej proporcjonalności. Jeśli marynarkę się rozepnie i pozwoli jej połom smętnie zwisać, efekt ten znika bez śladu. Dlatego też marynarki dwurzędowej nie powinno się rozpinać nawet przy siedzeniu. Rodzi to pewien problem w sytuacjach, gdy siada się np. w głębokim fotelu, bowiem wówczas klapy podjeżdżają do góry tworząc niezbyt ładne wybrzuszenie. Dlatego do zasady nierozpinania trzeba podchodzić elastycznie i w niektórych sytuacjach (jak np. wspomniane siadanie w głębokim fotelu) można się pokusić o rozpięcie. Być może jestem już ostatnim Mohikaninem potępiającym paradowanie w rozpiętej dwurzędówce, gdyż coraz częściej – m.in. na Pitti Uomo – widzę ludzi, których w żadnym razie nie mogę posądzić o brak klasy, ulegających tej manierze. Ja sam pozostaję wierny zasadzie nierozpinania.
Pomimo mojej atencji do marynarek dwurzędowych, nie neguję oczywiście urody i klasy marynarek jednorzędowych. Rzecz jasna pod warunkiem, że zachowane są właściwe proporcje: dolna krawędź marynarki sięga do końca pośladków, górny guzik jest umiejscowiony na wysokości talii, a rękawy kończą się nieco powyżej przegubu nadgarstka lub do niego dochodzą. Ważne też, żeby ramiona nie były zbytnio wypchane poduszkami, a najlepiej, jeśli poduszek nie będzie wcale. No i – last but not least – klapy muszą mieć szerokość nie mniejszą niż 8 cm, zaś dla osób nie bojących się stylistycznych wyzwań – większą niż 10 – 11 cm.
Ponieważ dzisiejszy wpis ukazuje się w pierwszych dniach wiosny, dlatego postanowiłem zaprezentować marynarki, z których jedna (tweedowa) jest typowo zimowa, zaś druga (bawełniana) – wiosenno-letnia. Obie marynarki pochodzą z firmy Zack Roman. Brązowa marynarka w kratę jest uszyta z tweedu pochodzącego z brytyjskiej tkalni Moon. Jej konstrukcja to half canvas z miękkimi ramionami (bez wypełnień), szerokimi klapami ostrymi (12 cm) i nakładanymi kieszeniami. Uwagę zwracają sartorialne smaczki: brak podszewki, zapięcie na dwa i pół guzika, ręcznie obrębiana butonierka i – po wewnętrznej stronie klapy – pętelka służąca do stabilizacji łodyżki kwiatka włożonego do butonierki. Do towarzystwa dla tej efektownej marynarki wybrałem: flanelowe spodnie Norman, koszulę Van Thorn, krawat i poszetkę Poszetka.com, buty Partenope, skarpetki Hemley, zegarek Orient, smartfon Nokia.
Jako reprezentantka dwurzędówek występuje we wpisie marynarka uszyta z ekskluzywnej bawełny Fine Worsted w kolorze butelkowej zieleni, pochodzącej z kultowej brytyjskiej tkalni Huddersfield. Podobnie jak marynarka tweedowa, ma konstrukcję half canvas i jest bez podszewki. Klapy ostre mają szerokość 11 cm, zaś ich zewnętrzna krawędź ma kształt łuku, co nadaje marynarce niepowtarzalny charakter. Układ guzików jest tradycyjny (czyli 6×2) a same guziki są rogowe. Także tym razem nie zabrakło sartorialnych smaczków. Przede wszystkim rzuca się w oczy koszulowe wszycie rękawów w stylu neapolitańskim, czyli spalla camicia. Ważnym akcentem są butonierki (występujące zarówno w lewej, jak i prawej klapie), które są ręcznie obrębione w sposób, który nie pozwala pozostać obojętnym. W towarzystwie marynarki pojawiają się: spodnie Gardeur, koszula Van Thorn, krawat vintage Kriss, poszetka Jim Thompson, buty Meka, skarpetki Lancerto, zegarek Orient, smartfon Nokia.
Sesja zdjęciowa miała miejsce w auli głównej Politechniki Warszawskiej, gdzie akurat odbywały się targi pracy. Zdjęcia robiła jak zwykle Małgorzata, ale tym razem pomagał nam Albert. Nie mogło zatem zabraknąć mojego selfie z Albertem, wykonanego – jakżeby inaczej – smartfonem Nokia 🙂
Bohaterem tego wpisu – obok marynarek – jest smartfon Nokia 7.1, który miałem okazję przetestować. Z mojego punktu widzenia najważniejsze były: jakość zdjęć i filmów oraz jakość wyświetlacza. I pod tymi względami Nokia 7.1 wypadła lepiej niż dobrze. Ekran ma przekątną 5,84 cala i rozdzielczość 2280 x 1080 pikseli. Oferuje szeroki zakres jasności, żywe i nasycone kolory oraz bardzo dobre kąty widzenia. Bardzo przydatny w ustawieniach ekranu, okazał się tryb nocny, oszczędzający wzrok. Oglądanie zdjęć i filmów na tym ekranie było czystą przyjemnością.
Jeszcze lepiej wypadł test aparatu, a właściwie trzech aparatów. Bowiem Nokia 7.1 ma podwójny tylny aparat i pojedynczy przedni. Główny ma rozdzielczość 12 megapikseli i doskonały system ustawiania ostrości: Dual Pixel PDAF. Z głównym współpracuje drugi aparat o rozdzielczości 5 megapikseli, który służy do rozpoznawania i korekty głębi sceny. Wrażenie robi też fakt, że optyka w aparatach Nokii jest marki Zeiss. Muszę powiedzieć, że byłem zachwycony, gdy oglądałem pierwsze zdjęcia zrobione Nokią. Były szczegółowe i ostre, a rozpiętość tonalna była zaiste imponująca. Do tego przyjemna i miękka kolorystyka i ostrość jak żyleta. Większość zdjęć zaprezentowanych powyżej, była robiona Nokią. A poniżej jeszcze jedno: zdjęcie szklanego sufitu auli Politechniki Warszawskiej. Plastyczność zdjęcia mówi sama za siebie.
A wracając do pytania postawionego w tytule wpisu muszę stwierdzić, że nie ma na nie dobrej odpowiedzi. I chociaż dla mnie marynarka dwurzędowa jest kwintesencją dobrego stylu, to są takie sytuacje, gdy bez wahania sięgam po jednorzędową. Sądzę, że marynarka dwurzędowa lepiej się sprawdza na wydarzeniach, na których się dużo stoi i chodzi. Natomiast na imprezy głównie siedzące, nie ma to jak marynarka jednorzędowa. Np. gdy jestem zaproszony do programu Pytanie na śniadanie, Dzień dobry TVN lub Mamma mia, gdzie będę musiał zasiąść na kanapie, to z reguły zakładam marynarkę jednorzędową 🙂
Panie Janie, także jestem fanem dwoch rzedow. Owszem, mam już dwie marynarki z nowej kolekcji Michała, ale niedosyt pozostal, bo liczyłem na dwurzedowke. Pozostanie mi zakup w SuSu. Pozdrawiam.
Janie, skracałeś kiedyś długość marynarki? Jak tak to proszę napisz co sądzisz o tym zabiegu?
Tak, zdarzało mi się skracać marynarki, w tym jedną z nakładanymi kieszeniami. Podkreślam sprawę nakładanych kieszeni, gdyż w takim przypadku efekt skrócenia marynarki jest wyraźnie widoczny: zmniejsza się odległość dolnej krawędzi kieszeni od krawędzi marynarki, co przeważnie nie wygląda dobrze.
Skracanie marynarki nie jest zabiegiem skomplikowanym i każda krawcowa sobie z tym poradzi. Jeśli skrócenie ma wynieść 2 – 3 cm, to taki zabieg można śmiało wykonać. Jeśli natomiast wymagane jest skrócenie o 5 cm lub więcej, to należy się zastanowić czy nie zaburzy to proporcji. Bo nie tylko nakładane kieszenie są tu problemem. W przypadku kieszeni ciętych, z patkami, ich nadmierne zbliżenie do dolnej krawędzi marynarki też nie wygląda dobrze.
Bardzo dziękuję Janie, pomogłeś mi.
Patrzę, patrzę i nie mogę się pozbyć wrażenia, że obie marynarki są ciut za szerokie w ramionach.
Przepraszam, że to pisze, ale… parafrazując klasyka: to pan stworzył ze mnie tego potwora 🙂 (między innymi tekstem o dopasowaniu marynarki).
Przy każdej okazji to powtarzam: ubrania tzw. „z wieszaka”, czyli RTW, nigdy nie są idealne. Jedne mankamenty można usunąć przy pomocy poprawek krawieckich, inne pozostają na stałe. Mimo to propaguję kupowanie gotowych ubrań i udowadniam, że można w nich dobrze wyglądać, a przy okazji nie wydawać fortuny.
W marynarkach z tego wpisu ingerencja krawiecka w szerokość ramion nie była potrzebna 🙂
Oczywiście miało być „Pan” 🙂
A ja właśnie nabyłem marynarkę Lancerto w 2 rządowa.
🙂
Marynarki dwurzędowe się nie przyjęły, ale płaszcze wręcz przeciwnie. Przyjęły się całkiem mocno i nikogo nie dziwię jak idę zimą w takim płaszczu.
Nie mogę za to zrozumieć nienawiści do poduch. Poduchy mają swój urok i budują sylwetkę. O ile w marynarce casualowej może rzeczywiście nie są wskazane, o tyle dwurzędowy garnitur biznesowy aż się o nie prosi.
Ta marynarka tweedowa jest świetna: szerokość klap, krata i proporcje. Jednak jeden element wg mnie nie pasuje: mianowicie zamknięte klapy. Tweed jest tak wybitnie nieformalny, że peak lapels, wg mnie, stylistycznie trochę trzeszczą 😉. Niemniej i tak jest wzorowo. Przy okazji Janie, pytanie do Ciebie: czy jest możliwa przeróbka krawiecka z klap zamkniętych na otwarte?
Mój znajomy mawiał, że niemożliwe jest tylko zdjęcie spodni przez głowę; wszystko inne jest możliwe. Otwarte natomiast pozostaje pytanie o sensowność niektórych działań. Ja pamiętam czasy, gdy pruło się stare ubrania i szyło z nich nowe, zupełnie niepodobne do swoich poprzedników. Niekiedy, pomiędzy pruciem a szyciem, farbowało się tkaninę na inny kolor. Wtedy miało to sens, dziś byłoby bezsensowne.
Gustownie i stylowo 😀 BTW. A co sądzicie o kolekcjach GABERON?
Dwurzędowe marynarki nie są bardziej formalne od jednorzędowych, ale czy można nosić pod nimi koszule bez krawata czy muszki? Czy może dwurzędówka wymaga jednak pełniejszej formalności i trudniej użyć jej do luźniejszych stylizacji?
Nie ma przeszkód, żeby potraktować dwurzędówkę w sposób mniej formalny i nie zakładać do niej krawata. W Europie Zachodniej jest to dość rozpowszechnione, a jakby tego było mało, to widuje się często mężczyzn paradujących w rozpiętych marynarkach dwurzędowych. O ile nie zakładanie krawata mogę jeszcze zaakceptować, o tyle chodzenie w rozpiętej marynarce uważam za duży błąd. I nie tyle chodzi tu o zasady (chociaż o nie też), ile o problemy z estetyką. Poły zapiętej marynarki dwurzędowej zachodzą na siebie i wtedy cała marynarka wygląda harmonijnie i dostojnie. Jeśli się je rozepnie i pozwoli im zwisać po bokach – wygląda to okropnie!