Czy można w czasie gorących, letnich dni pozostać eleganckim, a co za tym idzie nie rezygnować z marynarki? Oczywiście można! Żeby jednak nie odczuwać dyskomfortu spowodowanego nadmiernym poceniem się, marynarka na lato musi spełniać kilka warunków. Intencją dzisiejszego wpisu jest pokazanie trzech stylizacji smart-każualowych opartych na marynarkach, które takie warunki spełniają.
Elementarnym warunkiem do tego, żeby marynarka nadawała się na ciepłe a nawet upalne dni, jest jej przewiewność. Tkanina powinna się charakteryzować luźnym splotem, który zapewni możliwie największą cyrkulację powietrza. Powinna być też utkana z włókien naturalnych gdyż tylko one mają odpowiednią oddychalność, co należy rozumieć jako łatwość przenikania pary wodnej. Włókna sztuczne są pod tym względem dużo gorsze, jednak warto mieć podejście zdroworozsądkowe i nie skreślać całkowicie tkanin z niewielkimi domieszkami poliestru, poliamidu lub elastanu. Takie domieszki nie pogorszą oddychalności w sposób zauważalny, za to polepszą inne właściwości, jak np. wytrzymałość, podatność, czy odporność na deformacje i gniecenie. Podejście zdroworozsądkowe nie kłóci się jednak ze szczególną atencją dla szlachetnych, naturalnych tkanin, co wykorzystują renomowane tkalnie, podsuwając nam pięknie tkane mieszanki: wełny, lnu, bawełny i jedwabiu.
Utarło się przekonanie, że idealnym materiałem na lato jest len. To prawda: len ma nie tylko doskonałą oddychalność, ale też daje ogromne możliwości tkania materiałów o grubej, przestrzennej fakturze, które są idealne na marynarki i garnitury. Ma jednak pewną cechę, która nie każdemu przypadnie do gustu. Mianowicie bardzo się gniecie i łatwo poddaje deformacji. Pogniecione spodnie z wypchanymi kolanami i marynarki z charakterystycznymi harmonijkami na zgięciach ramion, to dla lnianego garnituru, widok tyleż normalny, co bez wątpienia stylowy. Jeśli ktoś tego nie akceptuje, to może sięgnąć po bawełnę (która gniecie się nie mniej niż len – ale inaczej), wełnę typu tropik lub jedwab. A najlepiej po mieszanki, które stają się obecnie bardzo popularne, żeby nie powiedzieć: „modne”.
Gdy używamy frazy: marynarka na lato, to prawie zawsze widzimy ją – oczami wyobraźni – bez podszewki. Bo przecież podszewka to dodatkowa warstwa materiału, która nie pozostaje bez wpływu na przewiewność i oddychalność całości. Jeśli w dodatku jest z poliestru, to taka marynarka zupełnie przestaje się nadawać na ciepłe letnie dni. Podszewka z wiskozy poprawia nieco sytuację, ale nie w stopniu radykalnym. Wiskoza uchodzi za włókno naturalne (powstaje z celulozy), ale czy jest nim rzeczywiście? Tym, którzy upierają się przy jej naturalności przytaczam zawsze opis jej powstawania. Mianowicie wiskozę otrzymuje się z oczyszczonej masy drzewnej, którą to masę poddaje się działaniu ługu sodowego, a następnie dwusiarczku węgla. W efekcie otrzymuje się produkt przejściowy; celulozoksantogenian sodu. Półprodukt ten rozpuszcza się w rozcieńczonym wodnym roztworze zasady sodowej, otrzymując płyn przędzalniczy o konsystencji miodu. Płyn ten jest następnie przetłaczany przez zespół dysz o drobnych otworkach, zanurzonych w roztworze kwasu siarkowego. W roztworze kwasu następuje koagulacja i tworzą się nierozpuszczalne włókna – wiskoza. Jako produkty uboczne powstają siarkowodór oraz siarczan sodu (źródło: Wikipedia). Czy ktoś jeszcze uważa wiskozę za włókno naturalne?
Po tym wprowadzeniu mogę przejść do meritum, czyli pokazania – zapowiedzianych na wstępie – trzech moich pomysłów na eleganckie, letnie stylizacje oparte na marynarkach z mieszanek włókien naturalnych, o luźnych splotach, bez podszewki, bez konstrukcji i wypełnień ramion, za to o dopasowanym, taliowanym kroju i ładnych proporcjach. Na pierwszy ogień idzie marynarka z głównego zdjęcia wpisu. Tkanina to mieszanka lnu i bawełny w proporcjach 50/50, o bardzo ciekawej fakturze plecionki. Jest dość gruba, ale bardzo przewiewna. Marynarka pochodzi z firmy M.Ceran. Pozostałe składniki stylizacji to: spodnie z wełnianego tropiku, uszyte przez firmę Norman, koszula James Button, krawat Duchamp, poszetka Dignito, buty Yanko, skarpetki EM Men’s Accesories, okulary Persol.
Druga marynarka jest uszyta z luźno tkanej mieszanki lnu i wełny (50/50). Ma kolor i fakturę zbliżone trochę do jutowego worka, co powoduje, że wygląda bardzo intrygująco. Jest bez podszewki, a tkanina oglądana pd światło – wyraźnie prześwituje. Ponieważ dzień, w którym robiliśmy zdjęcia, był słoneczny ale wietrzny, tę przewiewność tkaniny wyraźnie czułem na własnej skórze. Marynarka ma nakładane kieszenie, ładne klapy i rozpinane guziki przy rękawach. Została uszyta w firmie M.Ceran. Pozostałe składniki stylizacji to: koszula Van Thorn, spodnie Brax, krawat Collection Adam (vintage), poszetka Poszetka.com, kapelusz Panama Hat, okulary The Bespoke Dudes, buty Conhpol Elite, zegarek Orient.
Kolejna marynarka ma skład i fakturę tkaniny podobną do swojej poprzedniczki (wełna 55%, len 45%). Tym razem nakładane są nie tylko kieszenie boczne, ale także brustasza. Miłym, sartorialnym akcentem jest rozcięta butonierka, co wykorzystałem wkładając do niej kwiatek. Nie jest to jednak – jak można by podejrzewać – kwiatek z drzewa na którego tle pozuję do jednego ze zdjęć, lecz kwiatek storczyka, który od lat hoduję w domu. Hoduję tak skutecznie, że dwa razy do roku rozwija piękne kwiatostany z kwiatkami drobnymi, ale bardzo pięknymi. Wielkość kwiatków jest w sam raz do ozdobienia butonierki; wielkość typowego storczyka, najczęściej spotykanego w kwiaciarniach, byłaby za duża i marynarka z takim kwiatkiem wyglądałaby groteskowo.
Luźna struktura tkaniny marynarki powodowała, że wiatr przyjemnie chłodził mi plecy. Ponieważ był dość silny, to chwilami to chłodzenie było nawet trochę nadmierne. W dodatku ten silny wiatr zdecydowanie utrudniał utrzymanie fryzury w jakim takim porządku; czasami się to nie udawało 🙂 Tak jak dwie poprzednie, marynarka pochodzi z firmy M.Ceran, a towarzyszą jej: koszula Tommy Hilfiger, spodnie H&M, pasek EM Men’s Accesories, muszka Hisoutfit, poszetka no name, skarpetki Wola, buty Meka/Nord, okulary Persol, zegarek Jacques Montegne.
Zdjęcia do wpisu były wykonywane w Parku Czechowckim w warszawskim Ursusie, a ich autorką jest Małgorzata Adamska.
Dzień dobry. Czy może Pan powiedzieć gdzie kupił Pan krawat. Ten niebieski kwiaty. Jest przepiękny.
Serdeczności Tomasz
Krawat dostałem w prezencie od przyjaciela.
Pochodzi on z firmy Duchamp London, która specjalizuje się w szerokich krawatach z żakardowego jedwabiu o motywach florystycznych. Jeszcze jedną ich cechą jest bardzo wysoka jakość wykonania i gruby, mięsisty wkład wewnętrzny, który wyklucza zastosowanie węzłów podwójnych, za to pozwala uzyskać piękny four-in-hand a nawet orientalny 🙂
Janie czy mogę zapytać jak długo trwa przygotowanie takie artykułu? Ile trwa robienie zdjęć?
Przygotowanie takiego artykuł jak ten, zajmuje łącznie kilkanaście godzin. Zdarzają się jednak i takie, których przygotowanie zajmuje mi ponad 40 godzin 🙂
Rewelacja 😀 A co sądzicie o kolekcjach GABERON ?
Lato 24 stopnie clecjusza albo i wiecej. Marynarka? To nie może się udać. Juz przy 14 i słonecznej pogodzie traveler idzie na grzbiet. Siedzenie w klimatyzowanym pokoju to nie lato.
A miało być o walorach użytkowych marynarek z wełny, bawełny i lnu. Szczególnie jestem zainteresowany marynarką z bawełny i i 2% elastanu.
Lubię garnitury dwurzędowe które dzisiaj wracają do łask. Czy twoim zdaniem marynarkę dwurzędową ” da ” się nosić na luzie, bez krawata?
Jak najbardziej marynarkę dwurzędową można nosić w stylizacjach każualowych bez krawata, a także np. z golfem. Trzeba jednak pamiętać, że nawet w luźnych stylizacjach powinna być zapięta. Rozpięta dwurzędówka wygląda źle ze zwisającymi połami, które wprowadzają wrażenie chaosu. W formie zapiętej zachodzą na siebie, co tworzy harmonijną formę.
Nieduży dodatek elastanu jest OK: nie zmienia oddychalności naturalnej tkaniny, za to poprawia komfort noszenia. W szczególności dotyczy to spodni, ale w przypadku marynarki też jest to wyczuwalne. Musisz też pamiętać, że marynarka bawełniana będzie się gniotła znacznie bardziej niż wełniana. Warto ją co jakiś czas przeprasować.