Sprezzatura

Słowo sprezzatura przewijało się w moim blogu wielokrotnie, przeważnie jednak mimochodem, przy okazji. Raz tylko – na samym początku mojej przygody z blogowaniem – opublikowałem cały wpis poświęcony temu tematowi, który był relacją z mojej rozmowy, przeprowadzonej z dwiema ikonami tego nurtu w modzie męskiej: Linem Ieluzzim i Giampaolem Alliatą. Ponieważ zauważyłem, że po pięciu latach, mało kto już do niego zagląda postanowiłem do niego wrócić i go przypomnieć. Odświeżyłem tekst, wymieniłem zdjęcia i oto przedstawiam ponowne spojrzenie na charakterystyczny włoski styl. Prawdopodobnie każdy mniej więcej wie, co się kryje pod pojęciem sprezzatura, jednak nie od rzeczy będzie poznać zdanie dwóch wielkich indywidualności włoskiego świata mody.

Zacząć jednak wypada od źródeł. Termin sprezzatura, o czym być może mało kto wie, to termin muzyczny, używany od co najmniej XV wieku. W tamtych czasach oznaczał naturalność z pewną dozą nonszalancji, w interpretowaniu utworów muzycznych. Chodziło o to, żeby utwory nie brzmiały „zbyt sztywno”, lecz żeby były wykonywane z lekkością, jakby bez wysiłku, od niechcenia. Jeśli identyczne określenia odniesiemy do męskich ubiorów, to mamy w zasadzie zdefiniowaną sprezzaturę modową. W rzeczywistości sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, bowiem nie każda nonszalancja, lekkość czy naturalność będzie sprezzaturą. Mało tego: granica pomiędzy nonszalancją a niechlujstwem jest dość cienka i łatwo może zostać przekroczona. Więc o sprezzaturze możemy mówić dopiero wtedy, gdy owa swoboda i nonszalancja bazują na klasycznej elegancji. Bez elegancji nie ma sprezzatury!

sprezzatura

sprezzatura

Takie mniej więcej wyobrażenie o sprezzaturze miałem przed spotkaniem z moimi mediolańskimi rozmówcami. Rozmowa z Linem i Giampaolem trochę to moje wyobrażenie zweryfikowała, ale też pozwoliła mi lepiej zrozumieć niektóre jej aspekty. Lino powiedział, że nie da się jednoznacznie zdefiniować sprezzatury, bowiem jest to pojęcie subiektywne. I chociaż we Włoszech jest bardzo popularne, to większość tych, którzy go używają nie do końca zdaje sobie sprawę z jego znaczenia. Część osób uważa na przykład, że sprezzatura to podążanie za aktualnymi trendami w modzie, a to nie jest prawdą. Sprezzatura to jest coś, co jest we wnętrzu człowieka, a ubiór jest tylko jedną z form emanacji tego wnętrza. Odnosząc się do ubioru, Lino wymienił dwie jego cechy, które są ważne w sprezzaturze: kolory i dopasowanie. Kolory powinny być naturalne i pasujące do osoby je noszącej. Pasujące zarówno do wyglądu, np. karnacji skóry, koloru włosów itp., jak i do charakteru, temperamentu, a także wieku. Dopasowanie ubioru oznacza linię blisko ciała, więc m.in. wąskie spodnie i rękawy marynarek, naturalną linię ramion, czy brak konstrukcji w marynarkach. Sprezzatura nie polega na łamaniu zasad klasycznej elegancji, jak niekiedy się sądzi, ani na adaptacji wszelkich nowinek mody, lecz jest formą wyrażenia własnego „ja” przy pomocy rodzaju ubioru i sposobu jego noszenia. Lino dodał jeszcze rzecz niezwykle istotną: tylko wtedy, gdy mężczyzna ma wewnętrzną potrzebę dobrego ubierania się i gdy ubiera się dla siebie, a nie dla innych, można mówić o sprezzaturze.

Ponieważ powyższe rozważania cały czas obracają się w sferze pojęć subiektywnych, więc warto przyjrzeć się kilku stylizacjom Lina i Giampaola, które z całą pewnością mieszczą się w konwencji sprezzatury. Zdjęcia pochodzą z kont instagramowych Lina i Giampaola.

W czasie naszej rozmowy, Giampaolo zauważył, że słowo sprezzatura jest często tłumaczone na angielski jako nonchalance. Pamiętajmy jednak, że nonchalance przełożone na polski będzie znaczyło nie tylko nonszalancja, ale także obojętność. Więc słowa: nonszalancja, naturalność, swoboda, przybliżają nas wprawdzie do istoty sprezzatury, ale jej nie definiują. Zadałem moim rozmówcom pytanie, które w moim zamyśle miało być żartem. Mianowicie nawiązałem do tego, że oglądając zdjęcia np. z Pitti Uomo, widzę mnóstwo uśmiechniętych twarzy, a niekwestionowanymi liderami w szerokości uśmiechu są Lino Ieluzzi i Alessandro Squarzi. Zapytałem więc, czy uśmiech jest elementem sprezzatury? I ku mojemu zaskoczeniu, uzyskałem całkiem poważną odpowiedź twierdzącą. Lino dodał, że uśmiechająca się osoba daje otoczeniu sygnał, że czuje się pewnie i komfortowo. I o to właśnie chodzi w sprezzaturze.

Kontynuując ten wątek zapytałem jeszcze o palenie papierosów, bowiem nie sposób nie zauważyć, że bardzo wielu Włochów pali (w tym zarówno Lino, jak i Giampaolo). Czy to też ma coś wspólnego ze sprezzaturą? No i znów zaskoczenie, bo Lino odniósł się do sprawy z całą powagą. Jego pogląd jest taki, że osoba paląca nie przejmuje się osądami otoczenia; robi to co lubi ani się z tym kryjąc, ani afiszując. Więc palenie, w jakimś sensie, jest uzewnętrznieniem męskiego ego, zatem jest elementem sprezzatury. Lino zastrzegł jednak, że to nie znaczy, że osoba niepaląca jest dalej od konwencji sprezzatury, oraz żeby – broń Boże! – nie sięgać po papierosy po to, żeby się do tej konwencji zbliżyć. Chyba wprawiłem moich rozmówców w lekkie zakłopotanie, gdy na pytanie Giampaola, czy palę, odpowiedziałem, że nie, gdyż rzuciłem palenie w wieku 8 lat 🙂

Poprosiłem moich rozmówców o wskazanie mi kilku osób, które uważają za typowych przedstawicieli sprezzatury. Lino znów mnie zaskoczył: tym razem stwierdzeniem, że obecnie we Włoszech nie ma zbyt wielu takich osób (sic!). Wymienił jednak kilka nazwisk. Przede wszystkim Gianniego Agnellego – zmarłego w roku 2003, wieloletniego szefa koncernu FIAT i głównego twórcę potęgi marki. A oprócz niego także: Sergia Loro Pianę, (zmarł w 2013 r.) – współwłaściciela marki Loro Piana, której 80% akcji zostało odkupionych od rodziny Loro Piana przez koncern LVHM za 2,57 mld dolarów, Luciana Barberę, twórcę marki luksusowej odzieży nazwanej swoim imieniem i nazwiskiem, Brunella Cucinellego – twórcę marki luksusowej odzieży i akcesoriów oraz Matteo Marzotto – potomka słynnej weneckiej rodziny, biznesmen, menedżer i playboya. Poniżej: Brunello Cucinelli – zdjęcia z jego konta na Instagramie.

Na koniec zaproponowałem moim rozmówcom pewną zabawę. Przygotowałem mianowicie trzy zestawy zdjęć, trzech dobrze ubranych mężczyzn. Poprosiłem Lina i Giampaola o przyjrzenie się zdjęciom i stwierdzenie, który z nich reprezentuje sprezzaturę. Dokonując wyboru przyjąłem założenie, że pokazani mężczyźni nie będą Włochami, a jednocześnie będą to takie osoby, których styl ja zakwalifikowałbym jako sprezzaturę. Okazało się, że moja ocena tylko w jednym przypadku była trafna: był to przypadek Franka Sinatry. Przy okazji Giampaolo wymienił jeszcze innych amerykańskich aktorów których styl jest (był), jego zdaniem, sprezzaturą: Cary’ego Granta i Steva McQueena. Natomiast style panów z kolejnych, przygotowanych przeze mnie zestawów zdjęć; Davida Beckhama i Davida Gandy’ego zostały ocenione jako nie mające nic wspólnego ze sprezzaturą. Giampaolo wręcz powątpiewał, czy w ogóle możemy mówić w tych przypadkach o jakimkolwiek stylu. O ile w odniesieniu do Davida Beckhama byłem skłonny przyznać mu rację, o tyle nie mogłem się z nim zgodzić w przypadku Davida Gandy’ego. To prawda, że jest on modelem i nosi to, co włożą na niego styliści reklamowanych marek. Ale oprócz tego sam potrafił wykreować wizerunek eleganckiego dżentelmena w nienagannym, klasycznym ubiorze. Ja jestem pod jego wrażeniem. A wracając do głównego tematu wpisu: sprezzatura niekoniecznie musi być powiązana z Włochami, ale musi oddawać klimat luzu i beztroski, który zwykło się kojarzyć z mieszkańcami południa Europy.

Moda_meska_bazar_24

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

11 komentarzy

  1. Lino powiada, że „tylko wtedy, gdy mężczyzna ma wewnętrzną potrzebę dobrego ubierania się i gdy ubiera się dla siebie, a nie dla innych, można mówić o sprezzaturze.”

    Czy zatem możliwe jest, aby ikoną sprezzatury był ktoś, kto ma konto na instagramie, a w dodatku prowadzi firmę w obszarze mody i własnym wyglądem stanowi jej reklamę?

    1. Ja nie widzę sprzeczności pomiędzy ubieraniem się z wewnętrznej potrzeby a byciem znanym i popularnym.

    2. Jeśli chodzi o sprezzature to dla mnie wzorem zawsze będą trzej panowie z Gangu Olsena 🙂

  2. Ale tu nie chodzi o to, że ci ludzie są znani i popularni. Chodzi o to, że oni potrzebują i ze wszystkich sił usiłują być znani i popularni, bo tego wymaga ich sposób zarabiania na życie. A to co innego.

  3. Są znani i popularni i mogą się ubierać jak chcą, ale są znani dlatego, że są doskonałymi sartorialistami. Zarabiają za to jak się ubierają i co tworzą oraz ubierają się, żeby zarabiać. I nie stoi za tym sztab ludzi od wizerunku, sami do tego doszli, więc nie można im zarzucić braku autentyczności.

    1. Akurat o Lukę zapytałem Lina i Giampaola; byli zgodni, że jego styl to nie jest sprezzatura. O Benedikta nie pytałem i nawet mam wątpliwości czy by wiedzieli o kogo chodzi.

  4. Jaka jest historia rzucenia palenia w wieku 8 lat? Brzmi nietypowo, a w dodatku niemało tym sprezzatury!

    1. To był oczywiście żart, ale zawierający pewną dozę prawdy. Mianowicie w dzieciństwie zdarzało mi się popalać z kolegami z podwórka. Ale później jakoś przestało mnie to pociągać i już nigdy więcej nie sięgnąłem po papierosy. Sam się dziwię jak to się stało, ponieważ wszyscy moi koledzy z klasy w liceum – palili. Dziś wydaje mi się, że koledzy już wtedy zdawali sobie sprawę z tego, że palenie jest głupotą i ja swoim niepaleniem im trochę imponowałem. Ale może się mylę. W każdym razie nigdy nie było sytuacji odwrotnej: że palący koledzy drwili ze mnie lub mnie wyśmiewali z powodu mojego niepalenia.

      1. A czy zawsze głupota, papierosów może i tak, ale fajczarstwo, któremu się czasami oddaję uznaję za ciekawą kulturę, miłe hobby i też jest to eleganckie w jakiś sposób. Kwestia wyboru.

  5. Ja bym słowo sprezzatura tłumaczył raczej jako lekkość a nie nonszalancja. Wszak miała to być cecha idealnego dworzanina według Baltasara Castiglione, czyli umiejętność wykonywania wielu rzeczy bez widocznej sztywności i wysiłku. Bo nonszalancja będzie już bliżej spazzatury czyli śmieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *