Tweed Donegal to jeden z najlepiej rozpoznawalnych brandów w świecie tkanin. Powszechnie uważa się, że jest drugim najbardziej znanym tweedem na świecie – po szkockim Harris Tweed. Wytwarzany był od wieków przez wieśniaków w irlandzkim hrabstwie Donegal, ze zgrzebnej wełny pozyskiwanej z owiec z własnej hodowli. Jego kariera gwałtownie przyspieszyła pod koniec XIX wieku, głównie za sprawą angielskiej filantropki Alice Hart. Gdy w roku 1883 państwo Hartowie przybyli do irlandzkiego miasteczka Donegal, zostali porażeni skrajną nędzą jaką tam zobaczyli. Alice Hart postanowiła pomóc mieszkańcom miasta i okolic w wydobyciu się z nędzy, ale nie przez rozdawanie zasiłków, lecz przez stworzenie im możliwości zarobkowania. Z datków zebranych w Anglii zakupiła krosna tkackie i w ten sposób stała się matką chrzestną tweedowego zagłębia Donegal. Przy tym nie zapomniała, że stworzenie podaży to za mało – potrzebny jest jeszcze popyt. Ten także wykreowała, pokazując donegalski tweed na London International Health Exhibition, gdzie odniósł on niebywały sukces. Nic już nie stało na przeszkodzie, żeby zamówienia z Londynu popłynęły do Donegal szerokim strumieniem.
Niemałą rolę w wypromowaniu tweedu Donegal odegrała też firma Magee, której korzenie sięgają roku 1866. Początkowo był to po prostu sklep wielobranżowy założony i prowadzony przez Johna Magee. Powoli jednak sklep przemieniał się w firmę tkacką wyspecjalizowaną w tkaniu tweedu. Ta przemiana przyspieszyła na przełomie wieków XIX i XX, zaś w latach trzydziestych XX wieku była to już duża fabryka, a marka Magee stała się znana na całym świecie. I taka pozostała do dziś.
Tweed Donegal charakteryzuje się splotem płóciennym (w odróżnieniu od splotu skośnego, który jest typowy dla większości tweedów) oraz tym, że wątek i osnowa mają różne kolory – co daje bardzo interesujący efekt. Jednak najbardziej charakterystyczną cechą tweedu Donegal jest to, że ma on małe strzępki przędzy w różnych kolorach wplecione w nieregularnych odstępach. To daje efekt kolorowych kropek, które są widoczne tylko z bliska, bo obserwowane z dalszej odległości zlewają się z tłem. Mimo wszystko jest to jednak efekt bardzo intrygujący i po prostu piękny.
Zapewne zastanawiasz się drogi czytelniku, dlaczego w tytule wpisu użyłem frazy: kręte ścieżki losu, skoro historia tweedu Donegal przedstawiona skrótowo w akapitach powyżej, wydaje się prosta jak autostrada w Nevadzie. Otóż zakręty pojawiły się stosunkowo niedawno i wiążą się z tym co widać na zdjęciach powyżej, czyli z przeplataniem się wątku i osnowy w różnych kolorach oraz z kolorowymi kropeczkami. Bowiem ten sposób tkania tak mocno kojarzył się z tweedem Donegal, że z czasem nazwę „donegal” zaczęto przypisywać do wszystkich tkanin, które mają te cechy – niekoniecznie tylko do tweedu. Ba! Niekoniecznie nawet do wełny. Nazwa donegal zaczęła żyć własnym życiem. Warto zwrócić uwagę, że jeśli mówi się o tradycyjnym tweedzie tkanym w hrabstwie Donegal, to powinno się używać nazwy tweed Donegal (pisanej dużą literą). Natomiast gdy mówi się o typie tkaniny, to słowo donegal powinno być pisane małą literą.
Kolejna komplikacja wiąże się z faktem, że słowa „donegal” i „tweed” są tak ze sobą zrośnięte, że frazy „tweed Donegal” lub „tweed donegal” zaczęto używać do nazwania tkanin, które z tweedem mają niewiele wspólnego. Bowiem są albo wełną czesaną a nie zgrzebną, albo mieszankami wełny czesanej z innymi włóknami, albo tkaniną niewełnianą. Nie zetknąłem się wprawdzie dotąd z poliestrem donegal, ale kto wie – może gdzieś już ktoś wpadł i na taki pomysł.
Prawdę mówiąc moje rozważania na temat zasadności używania nazwy „tweed Donegal” mają charakter czysto teoretyczny. Bo jeśli tkanina jest ładna, a część garderoby z niej uszyta prezentuje się dobrze, to nie ma większego znaczenia, czy ktoś posłużył się nazwą tweed zasadnie, czy jest to trochę naciągane, czy jest to zupełne mydlenie oczu. Np. można się natknąć na nazwę tkaniny: summer tweed – która jest właśnie takim typowym mydleniem oczu i nie ma nic wspólnego nie tylko z tweedem, ale czasami nawet z wełną. Mam nawet propozycję nazwy dla tkanin nie będących tweedem, ale naśladujących charakterystyczny sposób tkania tweedu Donegal. Propozycja nawiązuje do słynnej kampanii reklamowej piwa, sprzed dwudziestu lat. W roku 1998 ustawa antyalkoholowa zakazała wszelkiej reklamy napojów alkoholowych – w tym oczywiście piwa. Browary wpadły na pomysł reklamowania piwa bezalkoholowego, którego logo, grafika etykiet na butelkach i puszek, były identyczne jak zwykłego piwa. Na miano kultowej, zasłużyła wówczas kampania piwa Bosman, w której aktor, wypowiadając frazę: „piwo bezalkoholowe”, puszczał oko do widza. Stąd moja propozycja nazwy dla tkanin typu donegal nie będących tweedem: tweed 😉 donegal.
Tweed tradycyjny jest tkaniną bardzo specyficzną, która nie każdemu przypadnie do gustu. Jest szorstki, twardy, zbity i dość ciężki. Są tacy, którzy tweed uwielbiają (ja się do nich zaliczam), ale są też tacy, którzy odnoszą się do niego z dużą rezerwą. Dla tej drugiej grupy powstają materiały, które trochę tweed przypominają, ale są od niego przyjemniejsze w dotyku, lżejsze i bardziej podatne. W dalszej części wpisu zaprezentuję trzy wyjątkowo piękne marynarki, które są uszyte z mieszanek wełny (oczywiście czesanej, a nie zgrzebnej) i jedwabiu w proporcjach 70/30. Materiały nazywają się tweed donegal i mają typowy dla donegala splot płócienny, w którym wątek i osnowa mają różne kolory, co daje efekt nazywany czasami „sól i pieprz”. Jedna z marynarek ma dodatkowo różnokolorowe wtręty przędzy – nieregularnie rozłożone. Materiały zostały utkane we Włoszech i są doskonałej jakości. Na pierwszy rzut oka przypominają kaszmir; gdybym nie znał składu materiału, to na podstawie li tylko oględzin, uznałbym szaroniebieską marynarkę – za kaszmirową. Właśnie tę marynarkę prezentuję w pierwszej kolejności.
Wszystkie trzy marynarki pochodzą z firmy M.Ceran, są uszyte całkowicie „na miękko” i nie mają podszewki. Wskutek tego są bardzo wygodne – ilekroć mam na sobie którąś z nich, odnoszę wrażenie, że jestem w swetrze a nie w marynarce. Marynarki mają charakter zdecydowanie każualowy, co podkreślają nakładane kieszenie (wszystkie – łącznie z brustaszą). Nakładana brustasza wygląda ciekawie, ale ma też swoją złą stronę – jest wyraźnie wypychana przez poszetkę, co nie wygląda najlepiej. Materiał, z którego uszyta jest pierwsza z prezentowanych marynarek ma ciemnoszarą osnowę i jasnobłękitny wątek. Daje to bardzo spektakularny efekt, dlatego wśród zdjęć poniżej jest dużo zbliżeń. Dzięki nim można też zauważyć ową kaszmirową miękkość, o której wspomniałem. Dla towarzystwa marynarki wybrałem: spodnie z bawełny moleskin pochodzące z Benevento (idealne na zimę – bardzo ciepłe i nieprzemakalne), koszulę Tommy Hilfiger, krawat Dignito, lnianą poszetkę Poszetka.com, innowacyjny pasek Strap’s, buty Partenope, skarpetki Profuomo.
Druga z prezentowanych marynarek ma beżową osnowę, niebieski wątek, plus rude i granatowe wtręty. Zestawiłem ją z granatowymi sztruksami Norman, koszulą Tommy Hilfiger, krawatem Duchamp London, poszetką Profuomo, butami Meka/Nord, szelkami Pewien Pan. Stylizacji dopełniają: zegarek Buran i okulary The Bespoke Dudes. Jako ciekawostkę dodam, że jeden z modeli okularów z oferty The Bespoke Dudes nosi nazwę Donegal 🙂 Model, który ja mam, nazywa się Cran.
Tweed 😉 donegal trzeciej marynarki ma wyjątkowo piękny, jesienny kolor, doskonale współgrający z kolorami jesiennego parku rozświetlonego słońcem. Do jesieni nawiązuje też krawat vintage Graf Longina, który kupiłem kilkadziesiąt lat temu, a niedawno postanowiłem dać mu drugą szansę i sięgam po niego od czasu do czasu. Ponadto w skład stylizacji wchodzą: koszula Tommy Hilfiger, poszetka i szelki Profuomo, flanelowe spodnie Norman, buty Meka/Nord, zegarek Orient i okulary Persol. Autorką zdjęć jest Małgorzata Adamska.
Panie Janie,
Bardzo ladne marynarki. Ostatnia nieco mniej mi sie podoba ale i tak jest swietnie. Krawat vintage tez swietny.
Jako wielki fan tweedu mam tylko pytanie, czy nie lepiej nazwe podawac w orginalnym brzmieniu i szyku, czyli Donegal tweed ? Pozostale nazwy tak Pan podaje ( Harris tweed, summer tweed ) a jednak niektore nazwy sa tak zakorzenione w jezyku, ze brzmia nieswojo gdy sie je poprzestawia 🙂
Masz rację z tym szykiem wyrazów. W tym przypadku zastosowałem taki a nie inny ze względu na pozycjonowanie SEO.
Bardzo ładny materiał, widziałem niejednokrotnie, ale nie wiedziałem, ze to Donegal Tweed 🙂
Mam pytanie przy okazji, aczkolwiek nie dotyczące bezpośrednio tematu. Ciekawi mnie mianowicie czy są Janie określone zasady jesli chodzi o dobór kolorystyki porfela ? Z paskami spodni, zegarków i butami wiadomo a jak się ma kwestia porfela ? Co prawda wokoło zaczynają wmawiać, że to niepotrzebny gadzet bo płacić można np. za pomocą telefonu, ale nieukrywam, że w tej kwestii jestem tradycjonalistą i po prostu lubię to skórzane meskie „utensylium”. Pozdrawiam.
Często można usłyszeć, że wszystkie skórzane dodatki powinny być w tym samym kolorze. Moim zdaniem trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek. O ile butów i pasków (prawie zawsze) a rękawiczek i toreb (przeważnie) ma się wiele, o tyle portfel przeważnie ma się jeden. Nic wielkiego się nie stanie jeśli sięgnie się po kartę lub dokument do czarnego portfela mając na nogach brązowe buty. Ja mam np. etui na wizytówki z czarnej skóry i nie stresuję się gdy z niego korzystam mając na nogach buty w innym kolorze.
Dziękuję za odpowiedź. W tym konkretnie przypadku własnie jest tak, że przeważnie ma się ten jeden, nierzadko „ulubiony”, przedmiot i problematycznym byłoby dopasowywanie np. raz do czarnej a raz do brązowej aktówki/torby…
Witam Janie, za chwilę pełnia jesieni , może jakiś krótki wpis sposobów wiązania szalika pozdr
Dobry pomysł. Tym bardziej, że wszystkie teksty na ten temat na jakie się natknąłem, koncentrowały się wyłącznie na roli szalika jako elementu chroniącego przed chłodem. A warto by zwrócić uwagę na rolę szalika jako elementu ozdobnego 🙂
Super czekam na wpis ,mam jeszcze pytanie chodzi mi po głowie taki krawat -krawat jedwabny granatowy w koty od Republic of Ties podpowiedz proszę czy będzie pasował do marynarki z Próchnika, Janie mam taka samą jak TY wielokrotnie ją prezentowałeś w zestawieniu z pomarańczowymi spodniami choćby na Pitti Uomo chodzi mi o model dwurzędowa brąz krata ( SZEROKA KRATA) paski pomarańcz i beż
z góry dzięki
Tak, rude koty będą doskonale współgrać z kratą na marynarce, zaś granatowe tło będzie dawało ładny kontrast. Ja lubię te krawaty w zwierzęta od RoT, sam mam lisy i w podobnym duchu – rowerki 🙂
Bardzo udany wpis. Co prawda w świecie Tweedów jestem dość świeży, ale chyba spróbuje się przekonać do Donegalu. Mam jednak pytanie trochę z innej beczki. Zauważyłem w drugim zestawie wielokolorowe brogsy, jak wygląda ich pielęgnacja? Kusiły mnie niejednokrotnie podobne rozwiązania, ale lękiem napawa mnie myśl o ich pastowaniu. Czy staje się to tak uciążliwe jak może się wydawać, czy jest to kwestia tylko odrobiny uwagi?
Dziękuję za miłe słowa.
Do odświeżania caponek używam bezbarwnego kremu, a noski poleruję przy użyciu bezbarwnej pasty woskowej. Więc ich pielęgnacja niczym nie różni się od pielęgnacji butów jednokolorowych. Rzadko ich używam, więc nie mają okazji się za bardzo zużywać. Zapewne kiedyś przyjdzie pora, żeby użyć kremów w kolorach skór (granatowego, niebieskiego, szarego) i wtedy trzeba będzie każdy z kremów uważnie rozprowadzać tylko na części o odpowiednim kolorze. Na razie jednak takiej potrzeby nie było i nie sądzę, żeby miała się pojawić w niedalekiej przyszłości.
Wygląda na o, że donegal tweed odniósł sukces, o którym marzy wiele marek: żeby wszystkie podobne produkty konsumenci nazywali nazwą własnie danej marki, jak np. stało się z adidasami
Witam
Panie Janie czy może mi pan polecić sklep z marynarkami w Krakowie lub okolicach np. Katowice ?
Mam na myśli coś w rodzaju Miler który ma sklep w Poznaniu. Ceny nie są wysokie ( w momentach wyprzedaży ) i marynarki bardzo fajne jak na mój gust.
Jedynym miejscem jakie znam w tym rejonie to Poszetka w Katowicach. Ale zapewne jest ono Panu znane, poza tym wybór marynarek nie jest tam wielki, ale za to ciekawy. Ceny (nawet wyprzedażowe) nie należą do niskich. A może warto rozważyć szycie MTM? Trochę daleko od Krakowa (Łańcut) ale za to doskonała jakość podbudowana wiedzą o co chodzi w klasycznej męskiej elegancji: https://vipo.pl/oferta/krawcy-vipo-szycie-na-miare