Jak wyprasować koszulę.

Jak wyprasować koszulę? A mówiąc bardziej precyzyjnie: jak ją prasować, żeby była wyprasowana nieskazitelnie? Wszak elegancki mężczyzna nie może się pokazać w koszuli źle wyprasowanej! A czy przystoi czynność prasowania męskiej koszuli cedować na kobietę? I wreszcie jak tę czynność poprawnie nazwać: czy koszulę należy wyprasować, czy uprasować? Czy po prasowaniu jest wyprasowana czy uprasowana? A wcześniej czy była wyprana czy uprana? Na wszystkie te pytania odpowiadam w moim wpisie, ilustrując tekst szczegółowymi zdjęciami. Zapraszam do lektury.

Zacznę od kwestii językowej. Jak powinno się poprawnie powiedzieć: uprasować czy wyprasować? Zapewne każdy zgodzi się ze mną, że częściej formę dokonaną czasownika „prasować” słyszymy i czytamy w wersji: „uprasować” niż w wersji: „wyprasować”. Która jest poprawna? Otóż poprawne są obie, ale – z czego mało kto zdaje sobie sprawę – mają nieco inne znaczenie. Uprasowanie koszuli to po prostu wykonanie na niej czynności prasowania. Gdy kończymy prasowanie – koszula jest uprasowana. Ale czy jest wyprasowana? I właśnie tutaj jest pies pogrzebany! Bo czasownik „wyprasować” wnosi dodatkowy odcień znaczeniowy. Wyprasować – to znaczy wykonać czynność prasowania porządnie, dokładnie i – przede wszystkim – skutecznie. Elegancki mężczyzna nie zadowoli się koszulą uprasowaną, ona musi być wyprasowana! Dlatego tytuł wpisu brzmi: Jak wyprasować koszulę, a nie – Jak uprasować koszulę. Dodam jeszcze, że podobne wątpliwości językowe można mieć już wcześniej – przy wyjmowaniu koszuli z pralki: jest uprana czy wyprana? Jednak ich rozstrzygnięcie jest analogiczne jak w przypadku prasowania, więc nie będę powtarzał argumentacji.

Moich wskazówek jak wyprasować koszulę, nie należy traktować jako prawdy objawionej. Ja tylko opisuję sposób który stosuję od wielu lat i który dobrze się sprawdza. Ale nie twierdzę, że nie można inaczej. Przede wszystkim kolejność prasowania poszczególnych elementów koszuli może być różna; wiele osób uważa, że prasowanie zaczyna się od kołnierzyka, natomiast ja na kołnierzyku kończę. To w gruncie rzeczy nie ma znaczenia. Znacznie większe znaczenie ma to, jakiego użyjemy żelazka. Dziś nie ma już w zasadzie innych żelazek niż na parę, ale poszczególne modele dość znacznie różnią się od siebie. Zasada jest taka, że żelazko o bardziej skomplikowanej budowie, wytwarzające więcej pary pod większym ciśnieniem – jest lepsze od tego prostego, dającego mniej pary. Jednak skuteczność prasowania takimi żelazkami jest podobna, natomiast różny jest komfort prasowania. Żelazkami wyższej jakości prasuje się łatwiej i szybciej. Jakościowy przeskok następuje dopiero w chwili zastąpienia zwykłego żelazka, żelazkiem z zewnętrznym generatorem pary.

Żelazka z generatorem pary są zdecydowanie bardziej skuteczne od zwykłych żelazek, zaś operowanie nimi jest łatwiejsze (mniejszy ciężar) i przyjemniejsze. Sprawiają też, że proces prasowania ulega wydatnemu skróceniu. Co oczywiście nie zmienia faktu, że zwykłym żelazkiem na parę, można dobrze i skutecznie wyprasować koszulę, a nie tylko ją uprasować. Jednak od czasu, gdy ja sam zacząłem używać żelazka z generatorem pary, to nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłego żelazka. Nasuwa mi się tutaj analogia do jeżdżenia samochodem z manualną i automatyczną skrzynią biegów. Przez kilkadziesiąt lat jeździłem samochodem z manualną skrzynią biegów i czułem się z tym całkowicie komfortowo. Ale gdy pierwszy raz przesiadłem się do samochodu z automatem, komfort prowadzenia zmienił się skokowo. Już nigdy nie wróciłem do tradycyjnej skrzyni.

jak wyprasować
Moje żelazko z generatorem pary.

Zanim przejdę do opisu procesu prasowania, muszę jeszcze wspomnieć o sprawie, która jest bardzo ważna, mianowicie o wodzie do żelazka. Jak wiadomo woda z kranu zawiera spore ilości minerałów, w tym wapnia, który wytrąca się w postaci kamienia, gdy woda jest podgrzewana do stanu wrzenia (a tak jest w żelazkach i generatorach pary). Kamień jest wrogiem nr 1 żelazka i bardzo wydatnie skraca jego żywot. Jednak zanim całkowicie wyeliminuje żelazko z użycia, czyni nieprzyjemne psikusy w postaci „plucia” na prasowaną tkaninę. Takie plucie zostawia plamy, które powodują, że koszuli nie można już na siebie włożyć i trzeba ją ponownie wyprać. Są oczywiście sposoby walki z tym zjawiskiem w postaci regularnego stosowania środka odkamieniającego, ale takie odkamienianie jest bardzo praco- i czasochłonne i nigdy nie daje 100-procentowej gwarancji skuteczności. Jedynym pewnym sposobem zabezpieczenia się przed kamieniem w żelazkach, jest stosowanie wody demineralizowanej. Taką wodę (nazywaną czasami wodą do akumulatorów lub wodą do żelazka) można kupić w każdym supermarkecie i na każdej stacji benzynowej. Bardzo polecam stosowanie takiej wody zamiast zwykłej wody z kranu. Jeśli będzie się jej używać, to żelazko nie będzie sprawiało najmniejszych problemów przez wiele lat.

W żelazkach z generatorem pary problem kamienia jest znacznie mniejszy, gdyż para transportowana rurką do żelazka jest już wolna od wapnia. Kamień osadza się w części bazowej, skąd usunąć go znacznie łatwiej niż z dysz w stopie żelazka. Zjawisko „plucia”, o którym wspomniałem powyżej, nie pojawi się w żelazku z generatorem pary (kolejna jego zaleta). W dodatku w moim generatorze marki TEFAL jest specjalny system – tzw. Calc Colector – który pozwala na łatwe usuwanie kamienia bez stosowania środków chemicznych. Producent zaleca wręcz stosowanie wody z kranu, a jedynie w przypadku gdy woda w sieci wodociągowej jest bardzo twarda, proponuje mieszenie jej z wodą demineralizowaną. Jak wygląda w całości generator pary, widać na infografice poniżej.

Jeśli ktoś kiedykolwiek czytał już jakiś poradnik o tym jak wyprasować koszulę, to zapewne zauważył, że każdy zaczyna się od przygotowania koszuli, polegającego na jej zwilżeniu. Koszulę zwilża się rozpylając na nią wodę, po czym ciasno się ją zwija i wkłada na kilka minut do torebki foliowej. Wersja hard zaleca jeszcze włożenie takiej torebki z koszulą do… zamrażalnika. To wszystko oczywiście pomaga uzyskać efekt większej gładkości w procesie prasowania, jednak znacząco wydłuża cały proces i czyni go dość skomplikowanym. Jeśli prasuje się koszulę uszytą z dobrej jakości bawełny, to taki etap przygotowawczy uważam za zbędny. Zbędny jest także wtedy, gdy używa się żelazka z generatorem pary, bowiem sama para pod ciśnieniem doskonale sobie poradzi z wszelkimi zagnieceniami. Jednak zdarzają się czasami koszule bardzo opornie poddające się procesowi prasowania. Jeśli irytuje nas fakt, że tkanina koszuli nie jest idealnie gładka po wielokrotnym przejechaniu po niej stopą żelazka, to proces zwilżania przed prasowaniem, warto jednak wziąć pod uwagę.

jak wyprasować
Prasowanie czas zacząć. Jako obiekt wybrałem koszulę Wólczanki uszytą z bawełny średniej jakości.
jak wyprasować
Prasowanie zaczynam od wewnętrznej strony mankietów.
jak wyprasować
Następnie rękaw złożony wzdłuż szwa, rozkładam płasko na desce…
jak wyprasować
…i prasuję w ten sposób, że zaprasowuję dolny szew, ale nie zaprasowuję kantu na górnej części rękawa. Nie wolno dopuścić, do tego, żeby rękaw koszuli miał zaprasowany kant u góry.
jak wyprasować
Tak złożony rękaw prasuję z obydwu stron, a następnie rozkładam rękaw na desce w ten sposób, żeby nie zaprasowany fragment znalazł się pośrodku. I prasuję tę część uważając, żeby stopa żelazka nie wyszła na zewnątrz rękawa zaprasowując niechciane kanty.
jak wyprasować
Prasowanie rękawa kończę zaprasowaniem zewnętrznej części mankietów i listw guzikowych przy nich. Robię to na zaokrąglonym krańcu deski, podczas gdy drugą ręką przytrzymuję koszulę.
jak wyprasować
Kolejny etap to prasowanie przodów i pleców. Jest to na tyle prosta operacja, że nie wymaga szczegółowych wyjaśnień.
jak wyprasować
Przy prasowaniu listwy guzikowej, napinam ją jedną ręką i przeciągam żelazko po tak napiętej.
jak wyprasować
Okolice łączenia przodu z rękawem i karczkiem, prasuję na zaokrąglonym końcu deski. Naciągnięcie szwów drugą ręką umożliwia ich gładkie wyprasowanie.
jak wyprasować
Prasowanie pleców.
jak wyprasować
Znów trzeba pamiętać o naciągnięciu pomarszczonych szwów, przy przeciąganiu żelazka.
jak wyprasować
Prasowanie drugiej część przodów z guzikami; konstrukcja stopy żelazka umożliwia dokładną penetrację przestrzeni pomiędzy guzikami.
jak wyprasować
Karczek prasuję na zaokrąglonej końcówce deski…
jak wyprasować
…nie zapominając o naciąganiu szwów.
jak wyprasować
Kilkukrotne przeciągnięcie stopy żelazka po kołnierzyku, nadaje mu pożądaną gładkość.

Przy kołnierzyku chciałbym się na chwilę zatrzymać, żeby zwrócić uwagę na dwie sprawy. Pierwsza z nich dotyczy tych koszul, które mają wyjmowane fiszbiny. Nie wolno prasować koszul z takimi fiszbinami tkwiącymi w swoich kieszonkach po wewnętrznej stronie kołnierzyka! Należy je wyjmować przed praniem i wkładać dopiero po wyprasowaniu koszuli. Druga sprawa dotyczy kołnierzyków nieklejonych. Chociaż dziś koszule z takimi kołnierzykami to wielka rzadkość, tym niemniej warto wiedzieć, że kołnierzyk nieklejony prasuje się nieco inaczej i proces prasowania wymaga nieco większej uwagi. Gdybyśmy przeciągnęli stopę żelazka z jednej strony takiego kołnierzyka na drugi, to utworzyłaby bardzo nieestetyczna fałda widoczna na zdjęciu poniżej. W żadnym wypadku nie można dopuścić do powstania takiej fałdy. Taki kołnierzyk prasuje się w ten sposób, że przeciąga się stopę żelazka od krawędzi do środka, a następnie z drugiej strony – także od krawędzi do środka. Przy czym należy drugą ręką rozciągać kołnierzyk i uważać, żeby fałdki nie powstały także przy szwie idącym wzdłuż długiej krawędzi.

jak wyprasować
Prasowanie kołnierzyka nieklejonego wymaga nieco większej uwagi niż ma to miejsce w przypadku kołnierzyka klejonego. Ale taki kołnierzyk – gdy przyjmie swój kształt okalający szyję – wygląda ładniej od klejonego.

Ostatnia moja rada dotyczy sytuacji, gdy niechcący zaprasujemy jakąś fałdę lub kant w niechcianym miejscu (np. na rękawie). Problem w tym, że próba ponownego rozprasowywania takiej fałdy nie daje zadowalających rezultatów; fałda jest nadal widoczna, mimo wielokrotnego przeciągania po niej żelazka. Trzeba wtedy zastosować prosty trik: zwilżyć fałdę wodą i przeciągać żelazko aż do wyparowania wody. Fałda zniknie wtedy definitywnie, co pokazują poniższe zdjęcia.

W pierwszym akapicie tego wpisu zadałem pytanie, czy dżentelmenowi przystoi czynność prasowania koszuli cedować na kobietę? I w ostatnim akapicie odpowiadam: w żadnym wypadku nie przystoi! Mężczyzna powinien decydować o swoim ubiorze, dobierać i przygotowywać poszczególne jego elementy, wiązać krawat itp. Ciekawe, że w przypadku pastowania butów, większość mężczyzn jednak poczuwa się do obowiązku i samodzielnie podejmuje się wykonania tej czynności. A jeśli chodzi o prasowanie koszul – przeważnie się uchyla. Więc apeluję do panów: weźcie sprawy w swoje ręce. Starannie wyprasowana koszula to dowód Waszej dbałości o ubiór. Starannie i samodzielnie wyprasowana koszula, to dowód Waszej kultury.

jak wyprasować
Jak wyprasować koszulę? To bardzo łatwe 🙂
Udostępnij wpis

Podobne wpisy

5 1 głos
Ocena arykułu
guest
41 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Marek Adamski
Marek Adamski
5 lat temu

Czynność tę osobiście wykonuję codziennie wieczorem aby na rano do pracy mieć nienagannie wyprasowaną koszulę i nie wyobrazam sobie aby to robiła małżonka. Z tym że ja od kołnierzyka zaczynam, reszta procesu wyglada bardzo podobnie. Ponieważ na codzień chodzę w chinosach to je rownież zawsze przeciągam żelazkiem aby rozprasować zagniecenia na nogawkach.
Takich elementarnych porad nigdy za dużo. Pozdrawiam

Jakub
Jakub
5 lat temu

Warto dodać, że różne sploty różnie dają się prasować. Mam kilka drogich koszul, ktorych nie lubię, bo prasuje się je ciężko, a po przełożeniu natychmiast dostają zagnieceń.
Druga sprawa, uważam, że prasuję koszule lepiej niż żona więc robię to sam. Nie wyobrażam sobie żeby facet nie prasował swoich koszul, no chyba że korzysta tylko z pralni.
Odnośnie żelazek, ja akurat preferuję nieco cięższe gdyż lepiej idzie po tkaninie. Przerobiłem w ciągu ostatnich lat około 20-25 żelazek najróżniejszych marek, głównie najwyższe modele, i przy i tensywnym,zawodowym użytkowaniu te z zewnelętrznym generatorem pary nie sprawdziły się najlepiej. Zresztą mimo korzystania z wody zdemineralizowanej każde dostawało kamienia, mimo korzystania z opcji automatycznego czyszczenia. Przypalają się też nawet nieprzypalalne stopy 🙂 Natomiast moją ulubioną maszyną była stojąca parownica, świetna do odświeżania i prasowania garniturów. Domowa parownica to nie jest wielki wydatek a jest wspaniałym ułatwieniem.

Marek Adamski
Marek Adamski
5 lat temu
Odpowiedz do  Jakub

Mam steamer od Philipsa taki reczny i nie jestem z niego zadowoloby. Takie glaskanie tkaniny para nic wiecej. Jak jest porzadnie pognieciona to tylo żelazko. Jego zabieram w podroż bo jest niewielkich rozmiarów do odświeżenia wyciagnietych z walizki ubrań. Na codzień w domu dla mnie nieużyteczny.

Jakub
Jakub
5 lat temu
Odpowiedz do  Marek Adamski

Mi chodzilo o taki stacjonarny,z duza baza grzewcza i pretem na ktorym wieszasz sobie odziez, z rura doprowadzajaca pare i koncowka parujaca. Taki maly reczny to jest faktycznie zabawka, uzywalem ich do rozprasowywania zagniecen bokow obrusow i ledwo ledwo dawaly rade.

Jakub
Jakub
5 lat temu

Mi chodzilo o taki stacjonarny,z duza baza grzewcza i pretem na ktorym wieszasz sobie odziez, z rura doprowadzajaca pare i koncowka parujaca. Taki maly reczny to jest faktycznie zabawka, uzywalem ich do rozprasowywania zagniecen bokow obrusow i ledwo ledwo dawaly rade.

Robert
Robert
5 lat temu

Ręczna parownica służy raczej do odświeżenia uprzednio uprasowanej koszuli, marynarki itp. Bardzo dobrze sprawdza się w podróży.

Chris
Chris
5 lat temu

Ciekawi mnie kwestia kołnierza. Jak poznać czy kołnierz jest klejony czy nie? Co jest w środku kołnierza co się przykleja (lub mocuje w inny sposób – jaki?) ?

Chris
Chris
5 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Czy to samo tyczy się mankietów?

Piotrek
Piotrek
3 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

T.M. Lewin ma nieklejone kołnierze i mankiety.

Roberto
Roberto
11 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Zastanawiam się, jak podchodzić do kołnierzyka podczas prania i prasowania aby nie odkleiła się w nim flizelina… Mam dwie fajne koszule pewnego producenta, w których po dwóch latach, kołnierzyki i mankiety zaczęły się brzydko układać przez odklejoną miejscami flizelinę. Ostatecznie, ów producent, zamienił mi mankiety i kołnierzyki w tych koszulach na nowe i wyglądają znowuż elegancko, zastanawiam się jednak, jak z nimi postępować by się nie powtórzyła sytuacja.

Jakub
Jakub
5 lat temu

Warto też poruszyć kwestię korzystania z krochmalu, czy to w formie moczenia czy też sprayów ułatwiających i utrwalających prasowanie. W przypadku niektorych splotów bardzo ułatwia to uzyskanie dobrego rezultatu.
Nie uważam też, że kant na rękawie jest czymś złym. Natomiast tajemnicą zawodową w niektórych branżach jest prasowanie tylko frontu, kołnierzyka i mankietów, bo więcej spod marynarki nie widać 😉

Marek Adamski
Marek Adamski
5 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Osobiscie codziennie zaprasowuję na kant. Mnie sie to zyczajnie podoba. Jak gdzies wychodzę i mam wiecej czasu wówczas pracuje na gładko. Rzecz gustu, o ktorym nie powinno sie rozprawiać. Nie uwazam tego absolutnie za jakieś faux pas.

Roman
Roman
7 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Byłem w wojsku ale kant był konieczny na spodniach i od strony wewnętrznej zmarnowało się mydłem żeby był ostry

Radzio
Radzio
5 lat temu

Generalnie z koszulami jest tak.
Trza je podzielić na takie, na które zakłada się marynarkę oraz na takie, w których chodzi się bez dodatkowego okrycia (chodzi mi tu o przeznaczenie danej koszuli po konkretnym praniu).
Jeżeli np. dana koszula pójdzie na spotkanie biznesowe (na które idę w marynarce), albo do stroju wieczorowego, to prasowanie wygląda tak:
– uprasowuję rękawy (czyli bez zbędnej celebry przelecę)
– prasuję starannie mankiety
– uprasowuję plecy i karczek oraz między guzikami (przecież to będzie zakryte)
– prasuję starannie przody i kołnierz.

To jest racjonalne podejście, z poszanowanie czasu i samej koszuli, żeby jej nie katować tym bardziej, że kupuję tylko porządne z egipskiej bawełny, więc drogie i bardzo je lubię.

Jeżeli jest lato, albo idzie się do znajomych na obiad czy do knajpy itp. bez okrycia koszuli to trzeba niestety się postarać i wypracować całość.

Marek
Marek
2 lat temu
Odpowiedz do  Radzio

Krótko mówiąc takie „prasowanie” to „wiocha”, nie wyobrażam sobie mieć pod marynarką niedoprasowaną koszulę. Nie ma czegoś takiego jak katowanie koszuli żelazkiem, mam 40 lat i od ponad dwudziestu prasuję koszule, właściwie nie mam żadnych rzeczy których nie trzeba prasować. Swetry, spodnie, koszule, natomiast katowaniem koszuli jest jej nieumiejętne pranie, mam koszule x-lat, piorę – prasuję, piorę – prasuję i nic, delikatne swetry tak samo…

co jest
co jest
5 lat temu

czemu nie udaje się zamieścić komentarza

Blog Ozonee
5 lat temu

Kołnierzyki to moja zmora! A post świetny i mega wyczerpujący temat – nawet w kwestii językowej 🙂 jak zwykle podziękowania, przyda się przed świątecznymi wizytami 🙂

Grzegorz
Grzegorz
5 lat temu

Dobry i przydatny artykuł. Od lat prasuję koszule sam, jednak na detal z zaprasowaniem rękawów na gładko nie zwracałem uwagi.
Mam prośbę o potwierdzenie, czy dobrze rozumiem fragment, gdzie pisze że „rozkładam rękaw na desce w ten sposób, żeby niezaprasowany fragment znalazł się na środku”. Chodzi oto, że przesuwam materiał w taki sposób, że to co było górnym szwem, teraz znajduje się w połowie rękawa? Serdeczne dzięki za pomoc. Pozdrawiam

Mariusz
Mariusz
5 lat temu

Kolejność i chwyty stosuję identyczne.
Prasowanie kolnierzyka i stójki natomiast wykonuję zawsze z dwóch stron.
Pozdrawiam.

Angela
Angela
5 lat temu

Pamiętam jak jeszcze kiedyś jako nastolatka prasowałam tacie koszule zwykłym żelazkiem, które nawet nie miało funkcji wypuszczania pary. To były czasy. Trzeba się było pomęczyć trochę. A teraz mogę sobie w kilka minut uprasować koszulę, bo mam naprawdę dobre żelazko z generatorem pary. Odkąd używam żelazka braun carestyle mogę powiedzieć, że nawet polubiłam prasowanie. Nie jest już takie uciążliwe jak dawniej.

Paweł
Paweł
4 lat temu

Po długim czasie powróciłem do tego wpisu inspirowany moim nowym zakupem. Jest to koszula Suitsupply z bawełny „Traveller”: https://suitsupply.com/pl-pl/men/shirts/koszula-pinpoint-oxford-slim-fit–biala/H9217.html
Jest to wygodna, bardzo miła w dotyku koszula, łatwa w prasowaniu. I właśnie podczas prasowania zwróciłem uwagę na pewien detal: jest to coś w rodzaju kantu na zewnętrznej stronie rękawów. Jest on też widoczny na zdjęciu. Nie da się tego zaprasować, więc wygląda na to, że jest to fabryczna cecha tego produktu. Czy ten detal podnosi lub obniża formalność koszuli? A może jest to po prostu błąd formalny?
pozdrawiam Autora i Czytelników

Paweł
Paweł
4 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Utrzymuje się dosyć dobrze. I chyba to może być jakimś wyjaśnieniem sytuacji. Szybciej się prasuje koszulę bez zwracania uwagi na dodatkowe wygładzenie kantu, bo on tam ma być na stałe 🙂

andrzej
andrzej
2 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Mam tak w koszuli od Emanuel Berg

Szymon Paweł
Szymon Paweł
3 lat temu

Ja prasuje koszule w okolicach guzików po lewej stronie. Na pewno jest to wygodniejsze i w mojej ocenie koszule w tym miejscu po takim zabiegu są wyprasowane.

Krzysztof
Krzysztof
3 lat temu

Jesli ktos ma stare zelazko (tj. bez wytwarzacza pary), to proponuje zeby go w zadnym wypadku nie wyrzucac, tylko zaczac uzywac do smarowania nart-biegowek na goraco, bo nadaje sie do tego idealnie. 🙂

Kacper
Kacper
2 lat temu

Panie Janie! Gratuluję świetnego poradnika i chciałbym się zapytać czy jest szansa ujrzeć podobny poradnik, tylko poświęcony prasowaniu spodni na kant?
Pozdrawiam serdecznie!

hakawa
hakawa
1 rok temu

Kolejność prasowania wg mojej mamy krawcowej:
1. kołnierzyk
2. karczek o ile jest
3. mankiety i dalej rękawy
4. poła koszuli z guzikami
5. plecy
6. poła wierzchnia koszuli bez guzików.
😉

Joanna
Joanna
7 miesięcy temu
Odpowiedz do  hakawa

No proszę, prasuję w idenycznej kolejności. Zaznaczam, że nikt mnie tak nie nauczył, przyszło samo. Po prostu po którymś razie moje ciało uznało, że tak mu najwygodniej. Dodam, że karczek prasuję na rękawku, czyli takiej mniejszej i węższej wersji deski do prasowania.

Adam M
Adam M
1 rok temu

To jak ja prasuję koszulę pominę. To czego kompletnie zabrakło w tym wpisie, a jest kluczowe zależnie od kroju koszuli to informacja o tym, jak prasować „plisy” na rękawie – fragmenty zebranego materiału od mankietów. Są różne koszule: zazwyczaj są to dwie lub jedna plisa, spotykałem się z koszulami, które jej w ogóle nie miały (zabawny, bufiasty rękaw) oraz w koszulach typowo klubowych (nie do marynarki) coraz częściej spotykam zebranie „do wewnątrz”, które jest dosyć ciekawe. Na koniec dodam, że nie ma co szaleć z prasowaniem na brzuchu, ponieważ zwykle wsiadając do auta i tak wysiądziemy pognieceni na nim 😉 pozdrawiam serdecznie.

Tomasz
Tomasz
7 miesięcy temu

Koszulę prasuję sam i robię to zwykle przed wyjściem. Niektórzy mają idealne szafy gdzie wszystko wisi pięknie wyprasowane ale to nie ja. Na co dzień chodzę w rzeczach niewymagających prasowania. Oszczędność czasu i energii.