Pisząc: spodnie idealne na jesień i zimę, mam na myśli takie, które dobrze chronią przed niesprzyjającą aurą – chłodem, wiatrem i wilgocią, a przy tym są ładne i stylowe. Zastrzegam, że nie chodzi mi o eleganckie spodnie do garnituru, lecz o spodnie na co dzień, takie o jakich zwykło się mówić: woły robocze. Ale też takie, które można połączyć z marynarką i krawatem, tworząc udany zestaw smart-każualowy. Po takim wstępie większość osób pomyśli pewnie o dżinsach, które rzeczywiście należą do spodni bardzo uniwersalnych; są mocne i – ze względu na dość dużą gramaturę i ścisłe tkanie – dobrze chronią przed wiatrem i chłodem. Ale przed wilgocią – już nie. Mówiąc wprost – w czasie deszczu dżinsy nasiąkają jak gąbka. Dlatego mój typ na idealne spodnie na jesień i zimę, to nie dżinsy uszyte z denimu, lecz chinosy uszyte z bawełny moleskin. Jedną z cech tego materiału jest jego nieprzemakalność co może dziwić, gdyż swoim wyglądem spodnie w żadnym razie tej specjalnej cechy nie sygnalizują.
Moleskin nazywany jest niekiedy skórą angielską i ta nazwa dobrze oddaje jego cechy: dużą gęstość i grubość połączoną z przyjemną miękkością, ponadprzeciętną wytrzymałość, nieprzemakalność i charakterystyczne wykończenie powierzchni przypominające zamsz lub aksamit. Jest to jednak czysta bawełna tkana gęstym splotem atłasowym, a następnie na powierzchni drapana i strzyżona. Gramatura może być różna; do szycia spodni zwykle używa się tkaniny o gramaturze około 300 g/m². Tak jak wiele elementów męskiej garderoby, spodnie moleskin mają rodowód militarny. Jednak ich doskonałe właściwości nie mogły ujść uwadze projektantów odzieży codziennej. I tak trafiły do głównego nurtu mody męskiej, gdzie jednak ciągle i niezasłużenie pozostają nieco na uboczu. W każdym razie daleko im do popularności dżinsów lub nawet chinosów szytych z tradycyjnej bawełny.
Zawsze uważałem spodnie z moleskinu za bardzo ładne i stylowe, ale ich zagorzałym fanem stałem się stosunkowo niedawno, gdy nabyłem dwie pary takich spodni marki Benevento. Obecnie noszę je w zasadzie codziennie, a ich niezwykłe zalety szczególnie doceniłem pewnego dnia, gdy na długim spacerze złapał mnie deszcz. Nie miałem ze sobą parasola, więc dość gruntownie przemokłem zanim zdołałem dotrzeć do domu. I tylko spodnie oparły się skutecznie temu przemoknięciu.
Muszę jednak dodać, że spodnie z moleskinu mają też pewną wadę. Jest nią stosunkowo szybka utrata nieskazitelnej formy po wyprasowaniu. Po prostu spodnie łatwo się gniotą i wypychają, co jest nieco irytujące gdy zastosujemy je do stylizacji smart-każualowej. W codziennych stylizacjach każualowych, ta ich cecha zupełnie jednak nie przeszkadza. Jak widać na załączonych zdjęciach, ja prasuję moje spodnie w kant i w takiej sytuacji utrata ich nieskazitelnej formy jest łatwo dostrzegalna. Ale można je prasować bez kantu – co nawet jest bardziej naturalne dla chinosów – i wtedy ich gniecenie się przestaje być irytujące.
Spodnie, które dziś prezentuję mają bardzo klasyczną formę: nieco podwyższony stan i po jednej zakładce z każdej strony przy gurcie. Są dość obszerne w biodrach i udach co powoduje, że są bardzo wygodne i nosi się je z prawdziwą przyjemnością. Szczególnie dobrze się sprawdzają noszone na szelkach i taki sposób rekomendowałbym ich potencjalnym użytkownikom. Muszę też przestrzec osoby nawykłe do noszenia obcisłych biodrówek: w tych spodniach mogą się poczuć trochę nieswojo. I dlatego takim osobom bym ich nie polecał. Chyba, że świadomie zdecydują się na zmianę podejścia do kwestii spodni. W takim przypadku koniecznie powinny zastosować szelki, gdyż nawyk opuszczania gurtu spodni w okolice bioder (najczęściej zupełnie podświadomy) spowoduje, że spodnie stracą cały swój urok.
W stylizacjach poniżej występują spodnie Benevento w dwóch kolorach; beżowym i granatowym. Ponadto w stylizacjach użyłem: bosmanki Zack Roman, swetra hand made, butów Kazar i rękawiczek Ochnik – stylizacja nr 1; marynarki, koszuli i poszetki Van Thorn, krawata Biagio Santo, paska Strap’s, kapelusza Polkap i butów Meka – stylizacja nr 2; płaszcza Zack Roman, szalika i koszuli Emanuel berg, krawata Munrospun, kapelusza Polkap, poszetki Profuomo, skarpetek Wola, rękawiczek Ochnik i butów TLB Mallorca – stylizacja nr 3; marynarki M.Ceran, koszuli Tommy Hilfiger, krawata Dignito, poszetki Poszetka.com, paska Strap’s i butów Partenope – stylizacja nr 4; marynarki Norman, koszuli Emanuel Berg, krawata Jedwabie Milanówek, poszetki Profuomo i butów Meka – stylizacja nr 5; marynarki Club of Gents, koszuli Tommy Hilfiger, krawata La Scala, poszetki Wólczanka, szelek Profuomo, kapelusza Polkap i butów Partenope.
Myślę, że udowodniłem tezę zawartą w tytule, że spodnie z moleskinu są spodniami idealnymi na jesień i zimę. No i oczywiście na wczesną wiosnę także 🙂
Janie,
A jak jest z praniem takich wodoodpornych spodni?
Normalnie w pralce, odwrócone na lewą stronę.
Szanowny Panie,
Dlaczego szelki na zatrzask a nie na guziki? Czy to nie jest trochę tak jak założyć krawat na gumce?
Nie jest tak jak krawat na gumce 🙂
Do spodni, które mają szlufki – szelki na guziki nie za bardzo pasują, chociaż nie są też błędem. Jeśli w chinosach, dżinsach, sztruksach itp. chce się zachować możliwość stosowania paska, to w sytuacjach gdy jednak zakłada się szelki, można użyć takich na żabki.
Panie Janie, na stronie internetowej Benevento nie ma spodni beżowych, są jasno szare i kamelowe, czy spodni które pan pokazuje już nie ma, czy też kryją się pod którąś z tych nazw?
Jeśli dobrze pamiętam to kolor moich spodni był określony jako “light cream”. Z czego należy wnosić, że obecnie nie ma ich w ofercie, choć spodnie określone jako “jasno szare” są do nich bardzo podobne.