Tytuł wpisu: Męskie kolory na wiosnę, to oczywiście żart, w dodatku żart podwójny 🙂 Bo po pierwsze nie ma czegoś takiego jak kolory męskie lub niemęskie. Każdy kolor można wykorzystać w męskiej stylizacji, ważna jest tylko kolorystyczna koordynacja. Czyli taki ich dobór, żeby z sobą współgrały; pisałem o tym we wpisie: Dobieranie i mieszanie kolorów. Natomiast drugie oblicze mojego żartu wynika z faktu, że jest jednak spora grupa wyznawców poglądu, że niektóre kolory są zdecydowanie niemęskie. I że założenie czegokolwiek w takim niemęskim kolorze, nie przystoi prawdziwemu macho. A gdyby zwolennika podziału kolorów na męskie i niemęskie poprosić o wskazanie tych drugich, to bez wątpienia na czołowych miejscach wymieniłby różowy i écru. A ja połączyłem właśnie różową marynarkę ze spodniami w kolorze écru, dodałem trochę błękitu i prowokacyjnie głoszę, że są to męskie kolory 🙂
Muszę powiedzieć, że od dawna marzyłem o różowej marynarce lub nawet różowym garniturze. Ale różowy różowemu nierówny i nigdy do tej pory nie udało mi się trafić na tkaninę, która byłaby – moim zdaniem – odpowiednia. Pamiętam, że z wielką zazdrością patrzyłem dwa lata temu na marynarkę, którą na Pitti Uomo włożył mój znajomy Franco. Tkanina była lniana w kolorze różowym, a jednocześnie miała w sobie to coś nieuchwytnego, co czyniło ją piękną i bardzo pasującą do wieku, postury, fryzury i nietuzinkowej urody Franco.
I oto w końcu i ja znalazłem swoją wymarzoną różową marynarkę. Kolor, faktura i skład tkaniny, detale oraz całkowicie miękka konstrukcja bez podszewki, nie pozwalały przejść obok niej obojętnie. Marynarka pochodzi z butiku marki M.Ceran i jest uszyta z mieszanki lnu i bawełny (55/45). Zachwycające detale, o których wspomniałem to: nakładane kieszenie w kształcie kwiatu tulipana i guziki z corozo – przy czym te przy rękawach – rozpinane. Drobiazgi, ale jakże miłe! Moją różową marynarkę postanowiłem przedstawić w dwóch różnych konfiguracjach, które zresztą nawiązują do stylizacji dwóch dżentelmenów z powyższych zdjęć wykonanych przez Małgorzatę, na Pitti Uomo. A dżentelmeni, którymi się inspirowałem to Lino Ieluzzi i Franco Mazzetti.
Moi włoscy koledzy mają swój niepowtarzalny styl i oczywiście nie było moim zamiarem kopiowanie go, ale postanowiłem się nieco do niego zbliżyć m.in. przez zastosowanie koszuli z kołnierzykiem włoskim, z bardzo szeroko rozstawionymi wyłogami. Podkreślam to, gdyż jest to moja pierwsza koszula tego typu. Zawsze do tej pory stawiałem na koszule z kołnierzykiem kent lub półwłoskim, tym razem sięgnąłem po typowy cutaway. Jest to koszula z wysokiej jakości bawełny two ply, marki Martin & Moore, mającej swoją siedzibę w Tczewie. Marka jest młoda więc na razie niezbyt znana, ale bardzo wysoka jakość oferowanych przez nią koszul, przy niezbyt wygórowanej cenie (jak na ten poziom jakościowy) wróży jej jak najlepiej.
Pozostałe składniki moich stylizacji to: spodnie écru – Bonus MG, spodnie granatowe – Norman, krawat knit – Fraternity, krawat w kwiaty – Duchamp London, poszetka – Profuomo, skarpetki niebieskie – Lancerto, skarpetki w grochy – Nematode, okulary – The Bespoke Dudes, zegarek szkieletowy – R.U.Braun, zegarek tradycyjny – Orient, buty ćwierćbrogsy – Yanko, buty lotniki – Yanko patynowane przez The Shine, szelki – Pewien Pan.
Bardzo jestem ciekawy Waszej reakcji, drodzy czytelnicy, na moje męskie, wiosenne kolory 😉 Ja jestem zachwycony różową marynarką, ale zdaję sobie sprawę, że będzie ona budzić mieszane reakcje obserwatorów. Czy przeważą reakcje pozytywne, czy jednak negatywne? Napiszcie o tym w komentarzach. A gdyby ktoś miał awersję do samej nazwy koloru różowego, to prezentowaną marynarkę można z powodzeniem nazwać morelową lub koralową i wtedy nie będzie już żadnych przeszkód, żeby ją nosić bez stresów.
Odpinane guzika przy mankiecie-rzecz gustu, mnie nigdy nie przekonywało, jednak albo to marynarka ma za długie rękawy, albo koszula na trochę krótkie. Kolor i koordynacja wspaniałe.
Nie spotkałem się, aby kolor ecru był postrzegany jako niemęski, jednakże spodnie w takim kolorze lub białym pewnie większości będą się wydawały damskie. Mi strasznie się one podobają, jednak przed zakupem powstrzymuje mnie to, że strasznie widać na nich wszelki brud, przez co stają się mało praktyczne. Uwielbiam kolor różowy i uważam, że jest mi w nim do twarzy, lecz narazie mam tylko taką koszulę oraz skarpetki. Niemniej planuje w przyszłości zakup takiej marynarki, może i nawet garnituru :). Ostatnio kupiłem lnianą koszulę o fakturze i barwie bardzo podobnej do marynarki Twojego kolegi Franco. Smuci mnie to, że duza część kobiet także postrzega w ten sposób róż, przez co mężczyźni go nie noszą. Kiedyś spotkałem się z twierdzeniem, że za caly ten ambaras odpowiedzialne jest silne powiązanie tego koloru z serią lalek „Barbie” przez co teraz jest on postrzegany jako „babski”. Swoją drogą bardzo podoba mi się, oprócz samej stylizacji, dobór tła do robienia zdjęć. Te kwiaty na drzewach świetnie współgrają 🙂
P.S. Jeżeli dobrze kojarzę to między wierszami wyczytałem, że jesteś z okolic Ursusa. Czy możesz polecić jakiegoś krawca w rozsądnej cenie? Moze mała szwalnia? Dobrze, gdyby mogli oprócz przeróbek podjać się uszycia mi strollera.
Rzeczywiście mieszkam w Gołąbkach, które administracyjnie należą do dzielnicy Ursus 🙂 Wiem o jednym zakładzie krawieckim (oferuje m.in. garnitury na miarę) na ul. Jagiełły, ale nigdy nie korzystałem z ich usług, więc nie mam opinii na temat jakości usług, a tym samym nie mogę polecić. Mogę natomiast polecić krawcową wyspecjalizowaną w przeróbkach. Skontaktuj się ze mną mailowo (kontakt@janadamski.eu), to podam Ci namiary.
Z szyciem strollera zapewne poradziłby sobie bez problemu Van Thorn i tę firmę mogę polecić z czystym sumieniem.
Bardzo piękne stylizacje. Absolutnie nie dostrzegam niczego w tych kolorach, co by ujmowało mężczyźnie jego męskości. Uważam te barwy za doskonałe na czas wiosenno-letni. Gratuluję wyboru! Równocześnie proszę o prezentowanie w kolejnych wpisach nowych, odważnych zestawień kolorystycznych.
Zgadzam się, że to kolory niedocenione. Zdecydowanie bardziej podoba mi się zestaw z granatowymi spodniami. W tym pierwszym brakuje mi nieco kontrastu między „górą” i „dołem”, zwłaszcza że również krawat jest pastelowy – przez to zestaw wydaje się słodki niczym paryski makaronik 🙂 Natomiast spodnie ecru są w mojej opinii trudne w koordynacji, bo rzadko wyglądają dobrze z bielą, a właśnie latem z taką koszulą chciałoby się je nosić.
Czy buty, które założyłeś – ze skóry licowej nie są ciut za ciężkie do tej letniej stylizacji? Czy nie lepsze były zamszowe loafery?
A wiesz, że nawet myślałem o zamszowych loafersach do pierwszej stylizacji?! Zrezygnowałem z nich gdyż chciałem założyć błękitne skarpetki a wydaje mi się, że przy tak jasnych spodniach loafersy źle wyglądają ze skarpetkami. Jednak nie mam wrażenia, że z tymi koniakowymi ćwierćbrogsami coś jest nie tak.
Nie mogę doczekać się kolorów! O ile nie jestem przekonany do drobnych wzorów czy prążków, o tyle nie ma kolorów, których bym nie ubrał. Niech żyje wiosna!
Marynarka wspaniała, jasne spodnie mnie nie przekonują, czegoś temu zestawieniu brakuje, dużo lepsza stylizacja z granatowymi. Natomiast sama marynarka raz jeszcze podkreślę wygląda rewelacyjnie.
Zestaw z spodniami ecru świetny 🙂
W przypadku spodni granatowych widzę, że dla uzupełnienia stylizacji zdecydował się Pan na krawat w ciemnym kolorze. Myślę. że ten kontrast jasnej marynarki z krawatem jest niekorzystny i odciąga wzrok od twarzy. Sugerowałbym zostanie przy błękicie lub szarości tak jak zrobił to Franco Mazzetti. Szczególnie z uwagi na Pana jasne włosy.
Właśnie wybieram się do telewizji na nagranie programu „Bądźmy razem w domu” (emisja 2 czerwca) i zamierzam założyć tę marynarkę z granatowymi spodniami. Zastanawiam się jeszcze nad krawatem i być może skorzystam z Pana sugestii 🙂
Witam serdecznie,
jak ocenia Pan z perspektywy czasu noszenia koszule Martin & Moore ? Jak po praniu, prasowanie ? Czy w noszeniu się gniecie bardzo ?
OCBD wygląda nieźle, dobra długość wyłogów:
https://martinandmoore.com/pl/products/biala-koszula-oxford-862.html
Pomoże mi Pana ocena w zakupie.
Pozdrawiam
Wysoko oceniam koszule z M&M – nie ma żadnych zastrzeżeń po długim okresie użytkowania. Ostatnio firma zmieniła konstrukcję i kształt kołnierzyków (wyższa stójka, dłuższe wyłogi), co wyszło koszulom na dobre. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić tych kołnierzyków, ale mam nadzieję, że nie będzie już takiego problemu jak w jednej z moich koszul z kołnierzykiem kent, który ma za małe wyłogi, nie sięgające do klap marynarki. W związku z tym miałem tę koszulę na sobie tylko raz, gdy robiłem zdjęcie ilustracyjne pokazujące jakiego kołnierzyka należy unikać 😉