Garnitur Mao i marynarka Nehru nie należą do składników ubioru, które bym szczególnie polecał. Jednak warto coś o nich wiedzieć, gdyż w pewnym okresie cieszyły się całkiem sporą popularnością w Europie i Ameryce a także odegrały niemałą rolę w serii filmów o Jamesie Bondzie (o czym dalej). Garnitur Mao był absolutnie najpowszechniejszym męskim ubiorem w Chinach przez wiele dekad, a i dziś jest dość częstym widokiem. Natomiast marynarka Nehru jest obecnie bardzo popularna wśród klasy średniej w Indiach, Pakistanie i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej.
Jak łatwo się domyślić, nazwy obu ubiorów nawiązują do znanych postaci: twórcy i długoletniego przywódcy komunistycznych Chin (a przy okazji jednego z największych zbrodniarzy w historii ludzkości) – Mao Zedonga, oraz jednego z ojców niepodległości Indii i jej długoletniego premiera – Jawaharlala Nehru. O ile jednak przywódca Chin nosił garnitur Mao w zasadzie zawsze (tak przynajmniej wynika ze znanych zdjęć), o tyle premier Indii – marynarki Nehru nie nosił nigdy (sic!). Trzeba też dodać, że określenie: „garnitur Mao” (Mao suit) jest używane na całym świecie, z wyjątkiem… Chin. W Państwie Środka używa się nazwy: „garnitur Zhongshan”, która także pochodzi od nazwiska: Sun Zhongshan był prekursorem walki o demokratyzację Chin na przełomie XIX i XX wieku i to jemu przypisuje się wymyślenie kroju garnituru. W Polsce, obok nazwy „garnitur Mao”, funkcjonuje też nazwa: „mundurek Mao” – być może nawet bardziej popularna od tej pierwszej.
Typowy garnitur Mao składa się z dość szerokich spodni o prostym kroju oraz marynarki jednorzędowej zapinanej na pięć guzików – pod samą szyję. U góry marynarka jest zwieńczona niedużym kołnierzem zapinanym na haftkę. Najbardziej charakterystyczną cechą marynarki są cztery duże, nakładane kieszenie – dwie na piersi i dwie po bokach. Kieszenie mają patki zapinane na guziki, przy czym patki kieszeni piersiowych mają kształt nawiasu klamrowego natomiast patki kieszeni bocznych mogą mieć podobny kształt (wersja dominująca na Tajwanie) lub być proste (wersja popularna w Chinach kontynentalnych). W klasycznej marynarce Mao, boczne kieszenie nie są naszyte płasko, lecz mają charakter pudełkowy. Marynarka nie ma szliców, zaś przy rękawach ma po trzy guziki.
Garnitur Mao ma wyraźne konotacje polityczne i jest kojarzony z komunizmem okresu zimnej wojny. W pewnym okresie – zanim doszło do pogorszenia stosunków chińsko radzieckich – był popularny także w Związku Radzieckim (nosił go nawet sam Józef Stalin), a do dziś święci triumfy w Korei Północnej. Nic zatem dziwnego, że garnitur spodobał się zachodnim intelektualistom zafascynowanym komunizmem (w latach pięćdziesiątych było ich wielu). Tafił też do literatury i filmu, głównie jako ubiór złoczyńców zagrażających światu. A czy można sobie wyobrazić bardziej modelowego złoczyńcę niż Ernst Stavro Blofeld – najbardziej znany przeciwnik Jamesa Bonda? Gdy agentowi 007 przyszło się zmierzyć z Blofeldem po raz pierwszy – w filmie Żyje się tylko dwa razy – ten miał na sobie garnitur Mao w formie nieco zmodyfikowanej – bez kieszeni piersiowych w marynarce. Kolejny Blofeld (Telly Savalas w filmie W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości) zwykł był nosić marynarkę Nehru, ale już Blofeld z filmu Diamenty są wieczne, był miłośnikiem garnituru Mao w formie bardzo klasycznej.
W ten oto sposób możemy gładko przejść do drugiego tematu dzisiejszego wpisu, czyli do marynarki Nehru. Jak już wspomniałem, nazwa marynarki pochodzi od nazwiska premiera niepodległych Indii, który jednak nigdy jej nie nosił. Skąd zatem ta nazwa? Otóż marynarka Nehru wywodzi się od innego tradycyjnego stroju indyjskiego – Sherwani (lub jego odmiany: Achkan), które były bardzo często i chętnie noszone przez Jawaharlala Nehru. Można powiedzieć, że marynarka Nehru to marynarka o kroju klasycznym, typowym dla brytyjskiego krawiectwa z tą różnicą, że jej górnej części nadano formę przypominającą stroje Achkan i Sherwani. Jej najbardziej charakterystyczne elementy to pięć guzików, zapięcie pod szyję i stójka zamiast kołnierza. Marynarka Nehru ma charakter niezbyt formalny, ale może też być składnikiem bardziej formalnego garnituru i wówczas przybiera nazwę Bandhgala lub Jodhpuri.
Marynarka Nehru powstała w latach czterdziestych XX wieku a dużą popularność zyskała w Europie w latach sześćdziesiątych, gdy była chętnie noszona przez brytyjskie gwiazdy rocka – m.in. członków zespołu The Beatles. Duży wpływ na jej popularność miało też kino, szczególnie filmy z bondowskiej serii. Sam James Bond miał ją na sobie w pierwszym filmie serii – Doktor No – z roku 1962. W tym samym filmie nosił ją też przeciwnik Bonda – tytułowy doktor Julius No, chociaż jego marynarka była nietypowa: miała kryte guziki za to nie miała bocznych kieszeni ani brustaszy, a także guzików przy rękawach.
Marynarka Nehru pojawiała się jeszcze kilka razy w filmach o Bondzie. Najciekawiej zaprezentował się w niej Kamal Khan – jeden z przeciwników Bonda w filmie Ośmiorniczka z roku 1983. Najciekawiej – bowiem jego marynarkę należałoby chyba uznać za marynarkę Nehru smokingową 🙂 Była uszyta z jedwabiu i zapinana na… jeden guzik – pod szyją! Dzięki jej rozchylonym połom można było zobaczyć… pas smokingowy.
Marynarki Nehru i Mao są często mylone ze sobą. To z jednej strony dziwne, bo różnią się od siebie dość istotnie, ale z drugiej strony spotyka się ich różne mutacje, które już tak dużych różnic nie wykazują. Warto na koniec zwrócić uwagę na jeszcze jedną różnicę, która często umyka mniej wnikliwym obserwatorom. Mam na myśli różnicę w kroju. O ile marynarki Mao mają krój luźny, żeby nie powiedzieć workowaty, o tyle marynarki Nehru są krojone bliżej ciała, z wyraźnie zaznaczoną talią – co doskonale widać na zdjęciu powyżej. Zatem marynarki Nehru są bliższe dominującej dziś estetyce, ergo: powinny się bardziej podobać. Jednak obydwie marynarki mają cechę, która jest zdecydowanie zniechęcająca. Zapięcie pod szyję – bo o nim mowa – po pierwsze eliminuje klapy, które są jedną z najważniejszych ozdób klasycznej marynarki, a po drugie uniemożliwia wyeksponowanie koszuli i krawata lub muszki. Czyli kolejnych ważnych ozdób. Ale może w sytuacji gdy współcześni mężczyźni porzucają krawaty i zamieniają koszule na tiszerty, przed marynarkami Mao i Nehru rysuje się dobra przyszłość?
Mi marynarka Nehru kojarzy się też z Mobutu Sese Seko, który nosił ją w wersji bez stójki, ale za to w połączeniu z poszetką i fularem (w pewnym sensie była to hybryda Mao i Nehru): https://cdn.britannica.com/57/164957-050-53D0188D/Mobutu-Sese-Seko.jpg
Sam myślę o tym, aby sobie kiedyś uszyć coś w tym stylu, ale za to z flaneli i z nieco mniej szerokimi spodniami.
A propos Korei Północnej to tam mundurek przeżywa obecnie renesans a to z tego względu, że Kim Dzong Un (który nawiasem mówiąc lubi bardzo szerokie spodnie) powrócił do stylu ubierania się swojego dziadka. Turyści, którzy przyjeżdżają tam na wycieczkę mają w hotelu do dyspozycji krawców, którzy szyją takie rzeczy za stosunkowo niewielkie pieniądze (bodajże 150-200 dolarów): https://www.youtube.com/watch?v=Dwresxa21Dc.
Bardzo ciekawy filmik na Youtubie. Nic, tylko jechać do Korei Północnej po garnitur Mao 😉 Albo do Tajlandii, gdzie ceny podobne a może trochę bezpieczniej.
Przyznam sie, że w latach 90tych miałem marynarkę Nehru, czarną, którą zdażało mi się zakladać jako strój,wg dzisiejszego nazewnictwa, „casualowy” 😉
Panie Janie
Czy zna Pan sklep gdzie można kupić marynarkę Nehru ?
Pozdr.
Krzysztofc
Nie znam, ale zbierając materiały do wpisu natknąłem się na różne oferty takich marynarek. Najlepiej w Google Grafika wpisać frazę: nehru jacket.
Nie jestem fanem takich marynarek, niemniej jednak coraz częściej są spotykane w zachodnich sklepach internetowych i to dość wysokiej półki. Jak Pan wspomina, w dobie t-shirtów dobrej klasy lub cienkich golfów, kto wie?
https://www.mrporter.com/en-pl/mens/product/favourbrook/clothing/lightweight-waterproof-jackets/seaton-nehru-collar-cashmere-jacket/46353151655447170?ignoreRedirect=true&ppv=2&cm_mmc=Google-ProductSearch-PL–c-_-MRP_INTL_EN_PL_PLA-_-MRP+-+PL+-+GS+-+Low+Stock–Promotional+-+Clothing_INTL&gclid=Cj0KCQiA0-6ABhDMARIsAFVdQv8nOPxxqIXr23SjE1mwLp3F45l8-M_hLtNfODM5aSTJmTsJR772AO0aAor0EALw_wcB&gclsrc=aw.ds
Art Buchwald:
Niewypał w męskiej modzie
Z dużym zainteresowaniem przyglądam się nowej męskiej modzie; ale niech mi zachwalają co chcą, a drugi raz nabrać się nie dam. Należę bowiem do tych nieszczęśników, których kilka lat temu przekonano, że garnitury model „Nehru” to przyszłość…
Nikt nie wie, ile takich garniturów sprzedano w ciągu kilku ostatnich lat, a to dlatego, że mało kto przyznaje się, iż sprawił sobie model „Nehru”. Lecz w szafach z garderobą – jak Ameryka długa i szeroka – pełne kurzu i moli wiszą te świadectwa epoki, o której większość Amerykanów chciałaby już zapomnieć.
Garnitury te przeważnie wkładano tylko jeden raz. Śmiechy, dowcipy i kpiny, które witały faceta ubranego w ten model, zmuszały go do ucieczki w najgłębsze zakamarki jego własnej szafy, gdzie czekał w ukryciu, aż minie szydercza fala.
Światowy rekord noszenia garnituru model „Nehru” należy do niejakiego Roberta Yoakuma z Labeville w stanie Connecticut. Pan Yoakum miał go na sobie trzy razy – raz na koleżeńskim wieczorze uniwersyteckim, raz na obiedzie z teściami i raz na meczu piłki nożnej. Został odznaczony „za odwagę” przez kapitanów przemysłu odzieżowego, a jego „Nehru” oddano do muzeum, gdzie wisi obok samolotu, którym Lindbergh po raz pierwszy przefrunął Atlantyk.
Nie wszyscy posiadacze garniturów model „Nehru” mieli tyle szczęścia. Prawdziwy bowiem problem rozpoczynał się wówczas, gdy chcieli się tych garniturów pozbyć. Ponieważ są one przeważnie nowe, żony nie zawsze zgadzały się na wyrzucenie ich. A kiedy już je wyrzucano, śmieciarze nie chcieli ich przyjmować.
Nie chciały ich przyjmować organizacje filantropijne, a rzecznicy Armii Zbawienia mawiali:
– Nasi podopieczni bywają obdarci, ale i oni mają swoją dumę.
Pewien mój przyjaciel ofiarował swój model „Nehru” jakiemuś hippiesowi, ale ten odrzucił prezent mówiąc:
– Czyś pan oszalał? Chce pan, żeby ludzie myśleli, że jestem nienormalny?
Inny znajomy powiedział mi:
– Dla mnie przynajmniej nie było to całkowite zaprzepaszczenie inwestycji, mój pies sypia na tym garniturze.
Posiadacze modelu „Nehru” mają jeszcze jeden problem: są właścicielami tuzinów koszul golfowych i łańcuchów z medalionami, które należały do wyposażenia tych garniturów. Ja sam kupiłem razem z moim „Nehru” tuzin golfów, bo sprzedawca zapewnił mnie, że już nigdy nie będą mi potrzebne inne koszule.
Znajomy mój, który obstalował sobie na kredyt trzy pary „Nehru” po 200 dolarów sztuka, usiłował powiesić się na jednym z medalionów: co z tego, kiedy łańcuch się urwał, a krawiec podał go do sądu.
Ludzie zadają sobie nieustannie jedno pytanie: dlaczego właściwie model „Nehru” okazał się niewypałem? Odpowiedzi jest tyle, ile garniturów.
Pewien socjolog twierdzi:
– W czarnym modelu „Nehru” człowiek wygląda jak duchowny, sądzę więc, że ludzi męczyło to, że stale ktoś prosił ich o błogosławieństwo.
Opinia psychiatry:
– Sądzę, że w Ameryce niewypałem okaże się wszystko, co utrudnia mężczyźnie trzymanie rąk w kieszeniach spodni.
🙂
Ciekawe kiedy powstał ten tekst? Największa popularność Buchwalda przypada na lata 70-te i 80-te ubiegłego wieku. Pamiętam, że w latach 70-tych jego felietony przedrukowywał tygodnik ITD, a latach 80-tych Życie Warszawy.
Przepraszam, gdyż nie chce urazić uczuć modowych kogokolwiek z Państwa, ale to potwierdza tylko moje domniemania że świat elegancji, czy tez mody, tak jak cały realny świat wokół nas polega na wciskaniu ludziom wszelakich produktów , przy okazji wmawiając im, że używając ich staja się kimś innym, lub przeskakuja kolejny szczebel w społecznej hierarchii. Ja osobiscie na co dzien chodze w gumofilcach i waciaku. Taka jest specyfika mojej pracy i wracajac do domu nie mam sily i ochoty przebierac sie w inny strój. Czy z tego powodu mam się czuć gorszym gatunkiem czlowieka?
Moda rzeczywiście podlega mechanizmom, które Pan wymienił dlatego ja zniechęcam do ślepego podążania za modą natomiast namawiam do wypracowania własnego stylu ubierania się. Moim zdaniem najlepiej jeśli ten styl będzie bazował na klasyce, ale nie jest to jedyna opcja i każdy musi dokonać wyboru zgodnie z własną wizją i własnymi potrzebami. Klasykę uważam za najlepszą bazę dlatego, że w toku długich procesów wypracowała koncepcje takich ubiorów, w których mężczyzna prezentuje się najkorzystniej. Np. biała koszula dlatego, że twarz podkreślona bielą (ewentualnie innym jasnym kolorem) prezentuje się znacznie korzystniej niż podkreślona czernią lub innym ciemnym kolorem. Garnitur dlatego, że tuszuje wady sylwetki a eksponuje jej zalety. Itd.
Jest oczywiste, że ubiór roboczy musi być dostosowany do wykonywanej pracy. Inaczej się ubiera pracownik platformy wiertniczej na Morzu Północnym zimą, a inaczej pracownik kancelarii prawniczej. Równie oczywiste jest to, że ubiór domowy powinien być przede wszystkim wygodny i dawać poczucie komfortu – co zresztą może być różnie rozumiane przez różne osoby.
Jestem pewien, że wybierając się do teatru, klubu lub na rodzinną uroczystość, zakłada Pan strój odpowiedni dla tych wydarzeń, a nie swój ubiór roboczy 😉
Oczywiście, moda polega na tym, żeby zachęcać ludzi do zakupów, bo z tego sklepy mają zyski. Natomiast nawet moda nie do końca, a już tym bardziej elegancja. Oczywiście w pewnych zawodach wygląd i prezencja są ważniejsze niż w innych. Ponadto niektórzy lubią ubierać się zgodnie z własnym poczuciem stylu, gustu, estetyki. Czasem jest to styl elegancki, czasem zgodny z jakąś modą, stylem, inspirowany gatunkiem muzycznym, a czasem po prostu ktoś ubiera się kierując wygodną czy praktycznością i nikt normalny z tego powodu nie uważa innych za gorszych. Ale… Jest też druga strona. Każdemu zdarzają się sytuacje, gdzie kultura, wychowanie szacunek do innych ludzi sprawia, że niezależnie od tego jak ubieramy się na co dzień, wybieramy strój bardziej elegancki. Wychodzimy do kawiarni, restauracji, teatrów, może nawet do opery. Na randki, spotkania. Nie wierzę, że ktoś nie czułby się głupio przychodząc na randkę do dobrej restauracji z dziewczyną ubraną w piękną sukienkę, mającą dobry makijaż, ubrany w stary dres i wypłowiały T-shirt. Bo pokazałby w ten sposób, jak bardzo nie ma szacunku do niej, do tego, że ona się postarała. I ze względu na takie sytuacje, warto wiedzieć co na siebie kiedy założyć i co mieć w szafie. No i część ludzi lubi styl elegancki, więc lubią czytać takie blogi jak ten. Który notabene razem z blogiem Mr. Vintage są moimi ulubionymi blogami modowymi.
Drogi Janie,
dzięki za ciekawy wpis. Marynarki Nehru (lub lepiej Nehru-podobne) są bardzo popularne w Austrii. Te tradycyjne są z wełny loden, ale równie często spotykane są inne tkaniny. Mi osobiście bardzo się podobają (ale to może przez nasiąknięcie Wiedniem). Ich wielkim zwolennikiem jest też m.in. Robert Makłowicz.
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/DYxk9kqTURBXy83YjM0YThkYTk1YTc2YjM5MTVlMmI1NTk4NWVhN2M2MC5qcGVnk5UDAM0Bxc0Kps0F_ZMFzQMUzQG8kwmmNzFhNWI4BoGhMAU/robert-maklowicz-gotuje-ten-kto-jest-w-domu-i-ma-czas.webp
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/5yak9kqTURBXy80OGE5OThmYWM0MTljZDkyYjVjODRmYzU4NWQyYjFlMy5qcGVnkpUDzQGheM0J9c0FmZMFzQMUzQG8gaEwBQ
Ja bym ich nie nazywał marynarkami Nehru. Owszem, są bardzo podobne, ale są to tradycyjne marynarki tyrolskie (lub bawarskie). Właściwie powinienem był o tym wspomnieć we wpisie, ale mi umknęło 😉
Swego czasu poszukiwałem informacji na temat marynarki nehru i w polskim internecie nie znalazłem ich za wiele dlatego dziękuję za ten jakże cenny artykuł. O ile do garnituru Mao nie jestem przekonany (uważam, że ma zbyt mocne konotacje polityczne i to niekoniecznie pozytywne) o tyle sądzę, że marynarka nehru jest wciąż przez wielu niedoceniana. Owszem, jest to nieco egzotyczny jak na nasze realia element garderoby (choć nie jest całkiem obca kulturze zachodniej – była dość popularna na przełomie lat 60-tych i 70-tych, a i obecnie noszą ją niektórzy dyrygenci/kompozytorzy podczas występów zarówno w Polsce jak i na świecie) ale właśnie w niecodzienności i minimalizmie ukryta jest jego siła. Warto dodać kilka słów o zasadach noszenia takiej marynarki. Otóż do marynarki nehru zakłada się wyłącznie koszulę ze stójką (koszula z wykładanym kołnierzem jest błędem) lub w wersji casualowej – golf. Jeśli chcemy założyć płaszcz najlepiej aby był on również ze stójką. Jeśli chcemy trochę ożywić ów minimalizm takiego stroju to warto postawić na marynarkę z brustaszą, w której umieścimy poszetkę (klasyczna marynarka nehru niekoniecznie musi posiadać brustaszę!). Dobrym rozwiązaniem będzie też koszula z mankietami na spinki (jest to jeden z tych fragmentów koszuli, który pozostaje widoczny), a dla ceniących sobie ekstrawagancję można też zadbać o to, by koszula posiadała ozdobny guzik przy stójce (przypominający nieco guziki jubilerskie od koszuli smokingowej). Aby podnieść jeszcze formalność stroju można też pokombinować ze spodniami – za dnia można założyć spodnie sztuczkowe, zaś wieczorem – smokingowe (w obu przypadkach marynarka powinna być czarna). Obie z tych opcji będą oczywiście rozwiązaniem dość nietuzinkowym, acz zdaje się, że jak najbardziej poprawnym. Dodam,, że niestety nie jest dziś łatwo kupić w Polsce klasyczną elegancką marynarkę nehru. Co prawda pojawiają się one coraz częściej w popularnych sieciówkach, lecz na ogół przyozdobione wątpliwymi „ozdobnikami” na kształt kolorowego obszycia butonierki w marynarkach klasycznych. Mi się udało po żmudnych poszukiwaniach w końcu kupić piękną, klasyczną marynarkę nehru i bardzo lubię ją nosić. Nawet żona uważa, że wygląda bardzo twarzowo. 😉
Dziękuję za ciekawe uzupełnienie mojego artykułu 🙂