Park łazienkowski w zimowej aurze był tłem do zaprezentowania zimowego zestawu z płaszczem w roli głównej. Ale pewnie i tak największą uwagę przykują zwierzęta jedzące z ręki. Mnie najbardziej podobała się wiewiórka, chociaż nie była jakoś szczególnie zainteresowana orzeszkami, które jej przyniosłem. Owszem wzięła jeden, ale chyba tylko z uprzejmości; nie chciała mnie rozczarować.
Płaszcz: Próchnik, szalik: Emanuel Berg, kapelusz: Borys, spodnie: Carl Gross, marynarka: Club of Gents, koszula: Eterna, muszka: The-perfect-necktie, skarpetki: Sokksy, buty: Nord, rękawiczki: Ochnik, poszetka I: Bytom, poszetka II: Club of Gents, kalosze: Tretorn.
Jak zawsze klasa! Płaszcz jest świetny – wśród zimowych odcieni szarości i czerni, które panują u nas na ulicy, wyróżnia się we wspaniały sposób.
Urzekają zdjęcia z sikorką 🙂
Dziękuję za uznanie i dodaję zbliżenia sikorki.
Wspaniale, elegancko i z klasa! Coz za przyjemnosc dla oka moc ogladac tak swietnie ubranego mezczyzne, z doskonalym wyczuciem stylu. A przy tym jaka piekna sceneria.
Pieknie, stylowo. Gratuluje poczucia smaku!
Nawet swimsy sie pojawily 🙂 ja jeszcze nie mam odwagi ich uzywac (pomimo, ze widze zasadnosci).
ZNAKOMITA stylizacja 🙂 !! Chciałbym za kilka lat mieć tyle klasy i stylu 🙂
Witam
Dobry zestaw, ale ja bym założył krawat było by bardziej klasycznie.
Pozdrawiam
3 x pięknie: płaszcz, muszka, skarpety
1 x genialnie – karmienie ptaków.
Wszystko zacnie, należy tylko pamiętać że ostatniego guzika nie zapinamy, czy to w marynarkach, płaszczach czy kardiganach.
Witam, chetnie zobaczylbym co „JanAdamski” zaklada w czasie urlopu czy to zimowego czy letniego.
Mam w planie wpis, który byłby relacją z wakacji. Ale muszę z tym poczekać do lata. Jeśli uda mi się wyjechać w tym roku, to na pewno zamieszczę trochę zdjęć. O jednym mogę zapewnić: nie zabieram na wakacje marynarek ani muszek. Wklejam próbki z poprzednich wakacji.
ok, traktujmy to jako dobry poczatek :). Poczekamy na lato. W zimie znowu sie upomne ;), pozdr.
Panie Janie – świetna stylizacja! Jestem w małym szoku, bo myślałem że odpowiadając na mój wpis krytykujący Pana szaro-bury płaszcz odwołał się Pan sarkazmu, a tu proszę…. Obietnica spełniona – Nie doceniłem 😉
PANIE JANIE,
KWINTO – bez charakteryzacji.
spokojny
Chyba jednak do pana Kwinty trochę mi brakuje. Np. nie gram na trąbce.
Niesamowity klimat, płaszcz faktycznie prezentuje się znakomicie. Szczególnie podobają mi się widoczne mankiety koszuli – jestem już zdecydowany, że mój płaszcz będzie musiał odwiedzić Panią Jadzię celem wydobycia rękawów koszul :). Mucha – pierwsza klasa, nie wspominając już o grze kolorów z szalem no i o skarpetkach… Twój blog oficjalnie zajął własnie miejsce wśród moich ulubionych, zaraz obok Mr. Vintage, Loux The Vintage Guru, The Bespoke Dudes i The Scott Effect.
Cieszę się, że mój blog ci się podoba. Wielkie dzięki za umieszczenie go w tak szacownym gronie doskonałych blogów, które ja także lubię.
Wszystko ładne i cudowne, tylko… ten wąs… moda z PRL.