Gdy niedawno zaprezentowałem dwie stylizacje we wpisie Monochromatycznie czy kolorowo?, jeden z czytelników, podpisujący się: Bardziej spokojny 😉 – odniósł się do nich krytycznie i zaproponował własną modyfikację. Napisał w komentarzu: ’Proponuję trzecie rozwiązanie: szare spodnie. Wszystko w bordo wygląda jak nadkoordynacja. Z niebieskimi spodniami wygląda jak nadkoloryzacja (…), Jestem przekonany, że szare spodnie i szary kapelusz, do reszty bordo, zostałyby wybrane jako najlepsze’. Więc postanowiłem iść za tą radą i dzisiaj prezentuję stylizację według pomysłu czytelnika. Postanowiłem jednak wykazać się inwencją i dołożyć do tego szary parasol. Czy wiecie jak trudno jest kupić parasol inny niż czarny? Z parasolami jest prawie tak, jak przed stu laty było ze słynnym Fordem-T, pierwszym samochodem produkowanym na masową skalę. Henry Ford zwykł był mawiać, że samochód ten jest dostępny w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że jest to kolor czarny. To nie całkiem odpowiadało prawdzie, bowiem z taśmy fabryki w Detroit zjeżdżały też, chociaż bardzo, bardzo rzadko, Fordy-T w innych kolorach. Kolor czarny miał uzasadnienie praktyczne: czarna farba była wówczas dużo tańsza od każdej innej. No więc z męskimi parasolami innymi niż czarne jest sytuacja podobna: występują – ale bardzo, bardzo rzadko. Mnie udało się go nabyć w sklepie Pewien Pan – jednym z najdłużej działających sklepów internetowych z męskimi dodatkami. Przy tej okazji warto odnotować, że Pewien Pan otworzył niedawno pierwszy sklep stacjonarny: w Łodzi, przy ulicy Zielonej 30.
Czytelnik Bardziej spokojny 😉 nie wchodził, w swoim komentarzu, w szczegóły dotyczące innych elementów ubioru, kwitując je ogólnym stwierdzeniem: ’reszta bordo’. Nie wiem, czy miał na myśli także buty w tym kolorze, ale jeśli tak, to wprawił mnie w drobny kłopot. Mam wprawdzie buty w kolorze bordo, ale nie jestem do nich w pełni przekonany i od kilku lat ich nie zakładam. Są to bowiem buty ze skóry… węgorza (tak: chodzi o rybę!). Skóra jest barwiona na bordowo i dodatkowo – lakierowana. Właśnie to lakierowanie budzi moje mieszane uczucia. Muszę jednak dodać, że jakieś 5 -6 lat temu nie miałem z tym problemu i zakładałem buty do dziennego garnituru do pracy. Dziś podchodzę do nich z rezerwą, ale oto jest okazja do weryfikacji: co o nich sądzicie, szanowni czytelnicy? Buty są marki Nord.
Doszedłem do wniosku, że nie mogę jednak poprzestać na starych butach o estetyce, która nie do końca przekonuje. A ponieważ od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł sprawienia sobie bordowych butów, zacząłem się za nimi rozglądać. I trafiłem na takie, które bardzo mi się spodobały. To pojedyncze monki marki Partenope. Spodobał mi się kolor, przyciemniane noski i zapiętki, oraz fakt, że są to monki z jedną klamrą. Ja takie lubię, chociaż wiem, że cieszą się one mniejszym poważaniem niż monki z dwiema klamrami. Koniec końców zostałem ich szczęśliwym posiadaczem.
Kolejnym problemem do rozwiązania był kapelusz. Czytelnik wyraźnie wskazał, że ma on być szary, ale bardziej się już w sprawę nie zagłębił, a przecież do rozstrzygnięcia pozostała kwestia koloru wstążki. Producenci kapeluszy oferują kapelusze według recepty Henry’ego Forda: ze wstążkami w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że jest to kolor identyczny jak kolor kapelusza. Ta polityka producentów kapeluszy, zdecydowanie mi się nie podoba, bo ja lubię wstążki kontrastowe. No więc uznałem, że zastosuję się do przepisu czytelnika: 'reszta bordo’ i wstążka będzie bordowa. Wyszło nawet ładnie. Kapelusz jest marki Witleather, zaś wstążka – marki Janadamski, ale powstała ze wsparciem marki Cieszkowski, a konkretnie Pani Ali Cieszkowskiej.
Szare, flanelowe spodnie pochodzą od firmy Carl Gross. Nie mają szlufek; są przystosowane wyłącznie do szelek. Szelki są elementem, w normalnych warunkach niewidocznym, no ale przecież nie śmiałbym założyć innych niż w kolorze bordowym. Są marki Profuomo, a kupione zostały w sklepie Elegancki Pan. Mają fantastyczną zaletę, mianowicie można je stosować zarówno z żabkami, jak i z zapięciami na guziki. Kiedyś nie doceniałem tej zalety i po kupieniu szelek, ze wstrętem usunąłem żabki, pozostawiając stylowe, skórzane zapięcia na guziki. Ale później niejednokrotnie przyszło mi stosować szelki do chinosów i żabki okazały się nieocenione. Po doświadczeniach z chinosami nie podchodzę już z takim lekceważeniem do zapięć na żabki (niektórzy mówią: krokodylki, co jest nawet określeniem bardziej trafnym).
Koszula, którą mam na sobie, jest produktem firmy James Button, a skarpetki – firmy Profuomo. Krawatów użyłem dwóch: jeden pochodzi z firmy Dignito, a drugi ma metkę Collection Adam. Poszetki też są dwie: bordowa w grochy, pochodzi od Wólczanki, zaś biała od 4Gentleman. Serio! Została wykonana i ręcznie obrębiona przez Alberta, autora bloga 4Gentleman.
Na koniec zostawiłem marynarkę, bowiem jest to ta sama marynarka, której użyłem w stylizacjach do wpisu Monochromatycznie czy wielokolorowo? Pochodzi od firmy Digel i jest uszyta całkowicie 'na miękko’. Ma nawet naszywkę, która informuje, że mamy do czynienia z: 'EASY WEAR WOOL’. Jakkolwiek by to pretensjonalnie nie brzmiało, to rzeczywiście nosi się ją jak koszulę.
Pięknie!
Z całym szacunkiem dla trendów, zasad i co tam jeszcze – ma Pan za krótkie nogawki w spodniach. Z czego wynika taka tendencja do wmawiania mężczyznom zasad, które kłócą się z tym co odbieramy naszymi oczami? Jak Pan usiądzie to nogawka powędruje pod kolano 🙂 Dodatkowo – widzę na mieście takich facetów z podobną długością i wygląda to po prostu żenująco. Nie mogą być za długie – pełna zgoda, ale nie powinny być również za krótkie.
Myślę, że długość nogawek mieści się w granicach przyzwoitości. Widuje się krótsze i to oczywiście jest żenujące.
Długość nogawek trzeba oceniać na podstawie zdjęć całej sylwetki. Na zdjęciach ze zbliżeniami butów nogawki są lekko uniesione, celem pokazania skarpetek.
Odnoszę się dokładnie do dwóch zdjęć, na jednym z nich stoi Pan oparty na parasolu i wygląda to ok. Natomiast powyżej spaceruje Pan pod parasolem i widać wyraźnie, że nogawki są za krótkie. Całość się nie składa. Kiedyś określało się to tak: „Facet ma wodę w piwnicy”. Przepraszam za to, ale mężczyzna ma wyglądać jak mężczyzna, a nie goguś w przykrótkich nogawkach.
Mamy po prostu inny pogląd na temat prawidłowej długości nogawek 🙂
Polecam w tej kwestii porównać zdjęcia brytyjskiej rodziny królewskiej, szczególnie młodszych jej członków (jak William), noszących nieco węższe spodnie, jaka to długość prawidłowa wedle brytyjskich norm.
http://cdn-img.instyle.com/sites/default/files/styles/684xflex/public/images/2016/04/041916-obamas-prince-william-kate-middleton.jpg?
Czyli trzymam się brytyjskich norm. Moje nogawki są niemal co do milimetra, takiej długości jak księcia Wiliama 🙂
Panie Krzysztofie, długości nogawek nie ocenia się na podstawie tego, jak wyglądają w ruchu, zwłaszcza nogawek wąskich! Przecież rękawa marynarki nie oceniamy pod kątem tego jak wyciągniemy rękę ku górze!
Można ewentualnie rozważyć wydłużenie o 0,7cm tyłu nogawki (przodu bym zdecydowanie nie ruszał), ale i to niekoniecznie, bo mankiet nogawkowy dobrze wygląda gdy nie zbiera się nad nim materiał.
Przypomina mi się opowieść znajomej, która jest ekspedientką w salonie odzieżowym renomowanej marki. Otóż bardzo wielu klientów sprawdza długość rękawów marynarki w ten sposób, że wyciąga przed siebie wyprostowane ręce. Ich zdaniem w takiej pozycji rękawy powinny sięgać do przegubów nadgarstka. Takie podejście jest bez sensu, bowiem wtedy, w normalnej pozycji z rękami luźno opuszczonymi, rękawy będą dużo, dużo za długie. Może to jest przyczyna, dlaczego 80% polskich mężczyzn ma za długie rękawy marynarek?
Nie inaczej jest ze spodniami. Pokutuje przekonanie, że nogawki powinny sięgać z tyłu do obcasu buta, a z przodu opierać się na bucie, tworząc jedną fałdę. Ta zasada ma sens, jeśli szerokość nogawek spodni wynosi 22 cm lub więcej. Ale dziś nikt nie nosi takich szerokich spodni. Standardowa szerokość nogawek to 18 – 20 cm. I gdyby przy tej szerokości nogawek trzymać się powyższej zasady, to uzyskalibyśmy fatalny i nieestetyczny efekt harmonijki nad butami. Dlatego przy szerokości nogawek 18 – 20 cm, ich długość powinna się kończyć na poziomie górnej krawędzi cholewki buta. Z przodu spodnie mogą dotykać buta, ale się na nim nie opierać. Nie powinny się tworzyć żadne fałdy ani załamania.
Bywają jednak spodnie jeszcze węższe, o szerokości nogawki 17 cm i mniej. Kiedyś, przy okazji nagrywania dla TVN programu o męskiej elegancji, zmierzyłem szerokość nogawek garnituru pewnego celebryty (garnitur był szyty na miarę). Miały 15 cm. Moim zdaniem nie wyglądały dobrze: były po prostu za wąskie. Ale piszę o tym dlatego, że chcę zwrócić uwagę na fakt, że przy spodniach ekstremalnie wąskich, ich długość powinna być jeszcze mniejsza. Powinny się kończyć 2 – 3 cm powyżej górnej krawędzi cholewki buta. Dla większości postronnych obserwatorów będą one za krótkie. Ale nie mogą być dłuższe, gdyż dałyby efekt marszczenia się nad butami.
Dobrze powiedziane. Moim zdaniem na zdjęciu z parasolem jako podpórką wyszło najlepiej. Można też zrobić skos, o którym pisałem i zrobić spodnie lekko dłuższe z tyłu, ale to też ma swoją cenę: spodnie będą „piały” przy siedzeniu.
W zupełności zgadzam się z Krzysztofem. Dla mnie również taka długość spodni, przy której podczas stania widoczne są skarpetki jest krótko mówiąc absurdalna.
Gdy mowa o tyle między spodniami i piętą buta.
Natomiast widoczności skarpetki z boku nie da się uniknąć przy szerokości nogawek 19cm. Choćby nie wiadomo jak długą nogawkę zrobić, to wszystko się zbierze na górze mankietu.
Panie Krzysztofie, myślę, że doczekamy zmiany tego przykrótkiego trendu. Niestety, jakoś mało panów zdaję się zauważać, że przykrótkie spodenki skracają wizualnie nogi, a w konsekwencji nie są korzystne dla całej sylwetki. No ale cóż. 😉 Cierpliwie znosiłam zachwyty nad trendem ultra – super – slim i wreszcie doczekałam się pierwszych jaskółek rozsądku, ze może to niekoniecznie i wygodne , i korzystne dla męskiej sylwetki. Zatem poczekamy, a doczekamy się. 🙂
Witam Janie wszystko pięknie ale buty Nord wybacz nie podobają Mi się, odstaw je na półkę pozdrawiam
B. Udany zestaw.
Dzień dobry!
Stylizacja Jana jest ładna. Natomiast stylizacja „bardziej spokojnego” jest bardziej elegancka. Buty w obu przypadkach mogą być, chociaż monki bardziej mi się podobają. Dodatki – perfekcyjne. Szczerze zazdraszczę takiej stylizacji!
ten zestaw to się panu udał! Bez nachalnej pstrokacizny, ale jednocześnie w odważniejszych barwach. Idealnie pasuje do dojrzałego gentlemana. Gratuluję!
No to następny będzie z pstrokacizną 🙂 Dla odmiany.
I wygląda to super. Ne za ciepło na flanelę?
Pięknie! Bardzo podba mnie się ta stylizacja 🙂 gdzie dziś można kupić krawaty Adam Collection kiedyś często kupowałem w pobliskim sklepie lecz sklep zamknięto a firma od kilku lat nie ma sklepu on-line 🙁
Pozdrawiam
Dobra rada czytelnika, należą mu się gratulacje. Ale to w Panu najwieksza zasługa – bardzo ładnie to wyszło. Nogawki w sam raz 🙂 buty nord przy monkach odstają. I jeśli mogę, dot. poprzedniej kolorowej stylizacji: nie wiem jak to jest z doborem podobnych kolorów, ale tak różne niebieskie (jaskrawe na kapeluszu i stonowane na spodniach) bardzo burzą moje poczucie estetyki. Pozdrawiam i życzę wiecej tak udanych wpisow, jest Pan wzorem dla mężczyzny w każdym wieku. A.27 lat
No i czytelnik miał rację. Ja bym tylko jeszcze krawat zmienił na bardziej kontrastujący kolorem względem marynarki.
Witam, widziałam dzisiaj Pana w TVN i pomyślałam: „fajny men, ale te wąsy do niego nie pasują”. Poszukałam bloga i co widzę? Stylizacja – ok, poza małym -wyjątkiem: dodatek do stylizacji w postaci parasola – owszem, kolor parasola ok, ale kratka – to moim zdaniem tak, jak w przysłowiu „dwa grzyby w barszczu- to o jeden za dużo” , no i wąsik – psuje całą stylizację. Nie jestem z branży modowej lecz psychologiem więc patrzę oczami duszy.
Wow, aż się zawstydziłem 🙂 Ależ zgrabnie wyszło, dziękuję bardzo, bo jest wyśmienicie! Dziękuję i za stylizację, i za interakcję, uchylam kapelusz.
A przy okazji – o innych elementach nie pisałem, bo wydaje mi się, że różne rzeczy mogą tu zadziałać. Buty też mogłyby być ciemnobrązowe, albo czarne, z wzorami lub bez. Podobnie koszula (wybrał Pan świetną) może mieć jakieś wzory lub być jasna gładka. To już kwestia inwencji, podobnie jak kapelusza, czy poszetki. Mi tylko od razu w oczy się rzuciło, że tak wyrazista i świetna marynarka najlepiej się pozytywnie wyróżni z szarymi spodniami. Tyczy się to zresztą nie tylko koloru bordo, ale większości „mocnych” marynarek 🙂
pozdrowienia
Janie, bardzo milo bylo Cie dzis zobaczyc w Dzien Dobry TVN. Powinienes pokazywac sie zdecydowanie czesciej w telewizji, w mediach. To naprawde prawdziwa uczta dla oka.
Dziękuję 🙂
A ja mam nadzieje, że znikają wąskie klapy marynarki (nie mówiąc o ich długości i guzika na wysokości splotu slonecznego) i śledzik krawat. Krawaty juz są!!
Witam Janie, a w sklepie internetowym Próchnika do.t głównie marynarek jak była cisza tak jest nadal , czas obudzić się ze snu zimowego pozdrawiam
To jakaś większa wpadka i strata wielu klientów, którzy zrobią zakupy u konkurencji. Nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Szary kolor z Bordowym dobrze się zmiksowały, stylizację mógłby tylko dopełnić jakiś kunsztowny zegarek 🙂 . Zastanawiam się też czy ciekawą alternatywą w tym zestawie nie byłaby też flanela w kratę taka jaką ma np. Benevento, byłby to pozytywnie wyróżniający się element.
Świetnie Panie Janie 🙂 Czy jest Pan w stanie polecić mi jakiś kapelusz? Dodam, że nigdy wcześniej w nich nie chodziłem, a chcę zacząć 🙂
Można zamówić przez Internet np. w Polkapie lub Witleather (większy wybór jest w Witleather, ale ja polecam Polkap). Jednak najlepiej zaczynać przygodę kapeluszową w sklepie stacjonarnym z fachową obsługą. Jeśli jest Pan z Warszawy, to nie ma lepszego miejsca niż Targowa 18, gdzie mieści się zakład kapeluszniczy Cieszkowski. Wybór nie jest tam wielki, ale można to i owo przymierzyć i co najważniejsze podyskutować z właścicielką, która ma świetne wyczucie i potrafi dobrze doradzić.
Rzeczywiście wydaje się, że czytelnik miał rację. Przynajmniej moim zdaniem to najlepsze zestawienie. Pozdrawiam 🙂