Suitsupply – najciekawsze produkty sezonu wiosna/lato 2018

suitsupply

Jak moi czytelnicy zapewne wiedzą, jestem fanem marki Suitsupply, czemu wielokrotnie dawałem wyraz w moich blogowych wpisach. Byłem pod wielkim wrażeniem niektórych kampanii reklamowych, którym poświęciłem nawet odrębne wpisy. Wpis: Kampania, która olśniewa i zachwyca był jednym z pierwszych wpisów na moim blogu. To już prawie cztery lata temu 🙂 Później zachwycałem się jeszcze kampanią, do której zdjęcia wykonywane były pod wodą. Tak! Modele w garniturach nurkowali w basenie i tam byli fotografowani. Paradoksem jest, że kolekcja wiosna/lato 2018, której niektóre składniki postanowiłem przedstawić w tym wpisie, anonsowana była kampanią, która zupełnie mi się nie podobała. Mam na myśli kampanię, pokazującą modeli w dość intymnych sytuacjach męsko – męskich. Przypuszczam, że u jej podłoża nie leżała chęć skierowania oferty marki wyłącznie do środowiska gejowskiego, lecz raczej chęć zaszokowania ogółu, żeby o kampanii było głośno w myśl zasady: nieważne dobrze czy źle – ważne żeby mówili. Czy jednak kampania taka nie niesie ryzyka utraty tych klientów, którzy poczują się nią dotknięci albo przynajmniej zniesmaczeni? Tego nie wiem, wiem natomiast, że produkty w kolekcji wiosna/lato 2018 są bardzo udane. Jeden z nich wybrałem nawet dla siebie. To beżowy garnitur w prążki, który widać na głównym zdjęciu wpisu. Zdjęcia z sesji z udziałem tego garnituru przedstawię pod koniec, gdzie wrócę też jeszcze raz do kampanii reklamowych Suitsupply – ale w nieco przewrotny sposób.

Tym za co tak wiele osób kocha Suitsupply jest fakt, że marka postawiła na prostotę i klasykę dodając szczyptę ekstrawagancji w postaci nietypowych tkanin o odważnych wzorach i kolorach. Dodać trzeba, że tkanin naturalnych, doskonałej jakości i pochodzących z renomowanych tkalni. Projektanci Suitsupply odkryli coś co wydaje się całkowicie niedostępne projektantom naszych rodzimych marek odzieżowych; że można stworzyć marynarkę lub garnitur bez żadnych udziwnień i dodatkowych 'upiększeń’, które upiększeniami są wyłącznie w mniemaniu projektantów. Okazało się, że klasyka nie jest nudna. Jest piękna.

Moją prezentację zacznę od garnituru, który wybrałem dla siebie. Muszę jednak na wstępie zrobić małą dygresję. Otóż ja bardzo lubię garnitury w prążki. Uważam, że wyglądają bardzo dystyngowanie i stylowo (nie bez powodu granatowy garnitur w prążki bywa nazywany: Power Suit), a przy okazji mają tę cechę, że wyszczuplają optycznie sylwetkę. Power Suits były bardzo popularne w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, szczególnie wśród prawników, finansistów, menedżerów itp. Później zeszły na drugi plan, zaś gdy popularne zrobiły się kraty, w tym kraty bardzo wyraziste, prążki niemal zupełnie zniknęły. Dość powiedzieć, że gdy trzy lata temu rozpoczynałem współpracę z Próchnikiem uprzedzono mnie, że dwa rodzaje garniturów są w Polsce niesprzedawalne: garnitury w kolorze zielonym i garnitury w prążki 🙂 Niepomny tych przestróg zaprojektowałem jednak jeden garnitur i jedną marynarkę w prążki. Opinia, że są niesprzedawalne nie okazała się na szczęście prawdziwa, ale szału zakupów też nie było. Jednak w ostatnich latach wyraźnie zmienia się nastawienie do garniturów w prążki. Oczywiście nie wśród masowego odbiorcy; na razie wśród trendsetterów i sartorialistów. Przewiduję, że garnitury i marynarki w prążki będą powoli wypierać te w kraty. Jeśli mam rację, to na najbliższym Pitti Uomo, w połowie czerwca 2018 r., krata będzie w mniejszości. Co nie znaczy, że prążki będą w większości – na razie jeszcze nie. Dużo będzie bowiem garniturów i marynarek jednokolorowych, w jasnych, pastelowych kolorach. Ale to tylko prognoza. Jak będzie naprawdę – zobaczymy.

Tendencję, o której napisałem powyżej, można już zaobserwować w ofercie wiosna/lato 2018 Suitsupply. Krat jest zdecydowanie mniej niż było rok, dwa lata temu. Wprawdzie w ofercie marynarek kraty trzymają się mocno, ale już w ofercie garniturów – niemal zniknęły. Umarł król? Niech żyje król! Oto prążkowane cudo uszyte z mieszanki lnu, jedwabiu i bawełny z domieszką poliamidu. Tkanina pochodzi z renomowanej włoskiej tkalni Ferla i jest bardzo przewiewna. Winien jestem jeszcze informację, że linki do produktów, które podaję we wpisie są linkami afiliacyjnymi.

suitsupply

Garnitur Lazio z bardzo przewiewnej tkaniny z przewagą lnu.

suitsupply

Marynarka o idealnych proporcjach, szerokość klap: 9 cm.

Moje kolejne wybory dotyczą modelu Havana. Rdzawy garnitur jest uszyty z mieszanki bawełny i lnu (55%/45%) pochodzącej z włoskiej tkalni Di Sondrio. Jest sprzedawany w systemie „Skomponuj sam” co znaczy, że oddzielnie dobiera się rozmiar marynarki i spodni. Można też kupić samą marynarkę (tutaj), lub same spodnie (tutaj). Beżowa marynarka w kratę księcia Walii (a jednak krata!) powstała z tkaniny utkanej w E.Thomas, składającej się z wełny (38%), jedwabiu (34%) i lnu (28%). Czy taki skład może nie zachwycić?

suitsupply

Po lewej garnitur Havana, po prawej – marynarka Havana.

suitsupply

Piękny kolor, piękna krata, półpodszewka, nakładane kieszenie: letnia elegancja.

suitsupply

Marka nazywa ten kolor czerwonym, ja nazwałem go rdzawym 🙂

Moje kolejne propozycje mają bardziej stonowane, ciemniejsze kolory. Dwurzędowy, granatowy garnitur Havana może doskonale pełnić rolę zarówno garnituru dziennego, jak i wieczorowego. Jego „wieczorowość” podkreślają kieszenie bez patek. Warto też zwrócić uwagę na brak wypełnień ramion i szerokie klapy ostre. Tkanina pochodzi z kultowej tkalni Vitale Barberis Canonico i jest to czysta wełna. Szaro-niebieski garnitur Lazio ma bardzo ciekawy wzór. Producent twierdzi, że jest to krata, ja wzdragałbym się przed takim określeniem. Krata, nie krata, w każdym razie wzór jest bardzo intrygujący i piękny. Skład tkaniny znów chwyta za serce: 38% wełna, 31% jedwab, 31% len.

suitsupply

Po lewej garnitur Havana, po prawej – garnitur Lazio.

suitsupply

Kieszenie bez patek dodają garniturowi formalności, klapy są szerokie i bardzo ładne. Szkoda tylko, że nie dodano drugiej butonierki w prawej klapie.

suitsupply

Czy ta marynarka jest w kratę?

Niedawno opublikowałem wpis Bye bye, black tie, w którym ubolewałem z powodu zamierania tradycji klasycznego black tie. Dlatego z satysfakcją wybrałem z oferty Suitsupply smoking Washington, który jest idealny (pomijam kwestię butów). Jest w kolorze ciemnego granatu, ma klasyczne proporcje, zapinana na jeden guzik marynarka ma piękny kołnierz szalowy pokryty jedwabiem, nie ma szliców ani patek na kieszeniach, zaś spodnie nie mają szlufek. Powie ktoś, że to oczywista oczywistość. Zgoda. Ale dlaczego tak trudno innym markom uszyć coś równie oczywistego? Dlaczego zawsze muszą wstawić jakieś własne „ulepszenia”, np. klapy szerokości sznurówek? Dodam, że kilka dni temu granatowy smoking zniknął z oferty Suitsupply, zastąpiony czarnym, który jest równie piękny. Miejmy nadzieję, że granatowy powróci jednak do oferty.

suitsupply

Klasyka w najlepszym wydaniu: smoking w kolorze midnight blue.

 

suitsupply

Ten kołnierz szalowy nie może się nie podobać. Mnie nasuwa on skojarzenia z kołnierzem smokingu tropikalnego Humphreya Bogarta z filmu Casablanca.

Od publikacji mojego wpisu Kamizelki, kamizelki minęły już prawie dwa lata. Przewidywałem wówczas, że kamizelki zyskają dużą popularność zarówno zestawiane z garniturami w postaci garniturów trzyczęściowych lub hybrydowych, jak i jako samodzielne części garderoby. Tak się rzeczywiście stało, aczkolwiek mówienie, że kamizelki zbłądziły pod strzechy, byłoby sporą przesadą. W każdym razie nie sposób odmówić im oryginalności, szczególnie jeśli są to kamizelki z klapami lub z kołnierzem szalowym. Właśnie takie kamizelki wybrałem do mojego przeglądu. Pierwsza z nich jest uszyta z mieszanki jedwab/len/bawełna pochodzącej z tkalni Ferla. Jej najciekawszym elementem jest szeroki kołnierz szalowy. Druga kamizelka jest uszyta z bawełny utkanej w firmie Ormezzano i ma klapy ostre. Obie kamizelki mają plecy podszewkowe.

suitsupply

Kamizelki jako samodzielny element zestawów każualowych.

suitsupply

Kamizelki dwurzędowe wydają się jeszcze ciekawsze niż jednorzędowe. Szczególnie jeśli mają szerokie klapy.

Płaszcz, szczególnie wełniany, nie należy do typowych składników kolekcji wiosenno – letnich. Jednak lekki i niezbyt długi brązowy płaszcz Vicenza ma charakter typowo wiosenny i może być doskonałym zamiennikiem trencza lub prochowca. Znów serce mięknie gdy czyta się informację o składzie tkaniny: 60% wełny, 4% kaszmiru, oraz po 18% jedwabiu i lnu.

suitsupply

Dyplomatka na dwa i pół guzika? Zdarza się 🙂

Chyba już czas, żeby przejść do zaanonsowanych na wstępie moich stylizacji z udziałem garnituru Lazio. Dwie stylizacje nie różnią się od siebie zbytnio, gdyż ich charakter jest narzucony przez garnitur, który bez wątpienia przykuwa uwagę. Z drugiej strony, użycie muszki w pierwszej stylizacji i krawata w drugiej – trochę je od siebie oddaliło. Moim zdaniem idealnym partnerem do garnituru Suitsupply, okazał się kapelusz panama; w drugiej stylizacji, już bez kapelusza, mam wrażenie, że czegoś brakuje. Składniki pierwszej stylizacji to, poza garniturem: koszula Van Thorn, muszka Nathan J, poszetka Bowtieswala, kapelusz Panama Hat, buty Yanko, skarpetki Camano, zegarek Ingersol, okulary The Bespoke Dudes. Druga stylizacja: koszula Van Thorn, krawat vintage Kriss Nowicki, poszetka Miler, buty Meka, pasek EM Men’s Accesories, skarpetki Love Poland Design, zegarek no name, okulary The Bespoke Dudes.

Na zakończenie wracam do kwestii kampanii reklamowych Suitsupply. Otóż w roku 2012 firma wydała album z najciekawszymi zdjęciami ze swoich kampanii z lat 2008 – 2012, których autorem jest znany holenderski fotografik Carli Hermès. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie format albumu; jest tak ogromny, że z trudem udaje się go utrzymać w rękach. Wewnątrz – setki porywających zdjęć, m.in. z wielce kontrowersyjnej, seksistowskiej kampanii Shameless (bezwstydny, bezczelny) z roku 2010. Warto przy tej okazji dodać, że poszczególne kampanie Suitsupply miały swoje nazwy, które doskonale oddawały ich ducha. Na zdjęciach poniżej eksponuję zdjęcia z kampanii: Trust the Suit (2008), Jort Line (2010) i Colours (2011).

suitsupply

Carli Hermès fotografował dla takich magazynów jak: Dutch, ELLE, Zoom, Max, Black & White i innych. Jego zdjęcia były wykorzystywane w kampaniach reklamowych m.in.: Martini, Swatch, Levi’s, Nike, Sony, BMW, Mercedes. Od roku 2008 współpracuje z Suitsupply. Źródło zdjęcia: Youtube.

17 komentarzy

  1. Krzysztof 18/04/2018
  2. Krzysztof 18/04/2018
    • Jan Adamski 18/04/2018
  3. J.Ty. 18/04/2018
    • Jan Adamski 19/04/2018
    • Piotr 19/04/2018
  4. Chris 18/04/2018
  5. Krzysztof 18/04/2018
    • Jan Adamski 19/04/2018
  6. J.Ty. 20/04/2018
  7. spokojny 22/04/2018
    • Jan Adamski 22/04/2018
  8. Krzysztof 22/04/2018
    • Jan Adamski 23/04/2018
  9. Wojtek G. 23/04/2018
    • Jan Adamski 23/04/2018
  10. Szymon 23/04/2018

Dodaj komentarz