Moje stylizacje na Pitti Uomo
Wracam do zakończonych niedawno targów Pitti Uomo, żeby zaprezentować w szczegółach moje stylizacje, które miałem na sobie pierwszego i drugiego dnia imprezy. Sponsorem mojego wyjazdu była firma Bonus MG, która wyposażyła mnie także w garnitury. Powstały one według mojego pomysłu, ale stworzone zostały w Bonus MG, z dobrej jakości tkanin, pochodzących z renomowanych tkalni. W tym roku zdecydowałem się na marynarki dwurzędowe, które zdecydowanie przedkładam nad jednorzędowe, ale dotąd raczej od nich stroniłem podczas letnich edycji Pitti Uomo. Wydawało mi się, że podwójna warstwa tkaniny (a licząc z podszewką – poczwórna) z przodu, jest zbyt trudnym wyzwaniem przy upałach z temperaturami przekraczającymi 30ºC. Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują i nie miałem powodów do narzekań na mój komfort termiczny w czasie florenckiej imprezy. Oczywiście było gorąco (trudno, żeby było inaczej gdy tzw. realfeel, czyli temperatura subiektywnie odczuwalna, sięgała 36ºC), ale nie odnotowałem nadmiernego pocenia się, które w takiej sytuacji bywa największą zmorą. To bez wątpienia zasługa przewiewności moich zestawów – o czym dalej.
Oba zestawy mają identyczną formę; różnią się tylko tkaninami, jednak w obu przypadkach są to luźno tkane wełny o niedużej gramaturze, czyli tropiki. Zielono-kremowy zestaw jest uszyty z tkanin brytyjskiej tkalni Dugdale, zaś beżowy garnitur; z tropiku pochodzącego z Włoch – z tkalni Carnet. Tym co najbardziej rzuca się w oczy w obu zestawach, to tradycyjny układ guzików 6×2. Zdecydowałem się na taki układ pomimo, że lubię eksperymentować z mniej typowymi układami: 4×1 i 6×1. Tym razem miał to być powrót do źródeł 🙂 Muszę tu dodać, że gdy kilka lat temu zaprezentowałem na Pitti Uomo zaprojektowany przeze mnie garnitur Próchnika z układem guzików 4×1, byłem jedną z nielicznych (a może nawet jedyną) osobą w dwurzędowej marynarce z guzikami w innym układzie niż 6×2. Od tamtej pory sporo się zmieniło i obecnie widuje się na florenckiej imprezie coraz więcej marynarek 4×1, 6×1 a nawet 2×1. Zatem trochę na przekór sartorialnym trendom – postawiłem na 6×2.
Także na przekór trendom zdecydowałem się uszyć spodnie o nieco szerszych nogawkach. Mam na myśli ich szerokość u dołu, bowiem spodnie obszerne w biodrach i udach, to dziś powszechny obrazek wśród trendsetterów i dandysów, ale takie spodnie zwężają się zwykle ku dołowi, żeby stać się naprawdę bardzo wąskimi w okolicach kostki. Przy czym można zaobserwować ciekawe zjawisko: o ile wśród Włochów obowiązują nogawki wąskie u dołu, o tyle wśród uczestników Pitti Uomo z innych krajów, można zaobserwować tendencję do ich poszerzania. W każdym razie moje nogawki mierzyły sobie 20 cm u dołu (zwykle noszę spodnie 18 cm) i były wykończone mankietami o szerokości 5 cm. Jeśli chodzi o krój, to ich cechą charakterystyczną był wysoki stan, brak szlufek (czyli spodnie przewidziane do noszenia z szelkami) i po jednaj zakładce z każdej strony, przy gurcie.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na mój kapelusz panama, o którym pisałem szerzej we wpisie Panama – miłość od pierwszego wejrzenia. Ponieważ byłem z niego bardzo dumny, przyglądałem się z uwagą panamom innych uczestników targów. I miałem niemałą satysfakcję z faktu, że jakość mojego kapelusza była jedną z najwyższych jakie można było zobaczyć w Fortezza da Basso.










Drugiego dnia florenckich targów miałem na sobie beżowy garnitur. Okazało się, że tym kolorem wstrzeliłem się w dość powszechny trend obecny na 96 edycji targów; mianowicie znaczna część uczestników miała na sobie ubiory w tym kolorze. Wełniany tropik i tym razem spisał się bardzo dobrze. Muszę tu dodać, że zarówno zielona, jak beżowa marynarka nie miały podszewki na plecach, co nie pozostawało bez wpływu na przewiewność. Moja znajoma, która jak nikt inny zna się na tkaninach zwykła mawiać, że wełna to wspaniały materiał, który jak trzeba grzać to grzeje, a jak trzeba chłodzić to chłodzi. Wygląda na to, że moje wełniane marynarki tym razem chłodziły.











Czyżby nowy trend z szerszymi nogawkami? Moim zdaniem węższe nogawki wyglądają lepiej. Optymalnie 18cm. Jak tak dalej pójdzie to standardem a nie błędem będzie „fałdka” ze spodni na bucie, czyli powiedzenie sprzedawców ze sklepów z męską odzieżą, że „spodnie od garnituru powinny sięgać do obcasa”.
Mężczyzna w wąskich spodniach (ale nie za wąskich) rzeczywiście wygląda zgrabniej niż w szerokich. Nie sądzę, żeby miała nadejść moda na szersze nogawki; po prostu chciałem ten wariant wypróbować i po wypróbowaniu stwierdzam, że jednak powrócę do mojej standardowej szerokości 18 cm.
Świetne stylizacje, klasa! Nawet te zbyt szerokie w mojej opinii nogawki Panu pasują. Świetną Pan robi Polakom opinię w Europie 🙂
PS. proponuję numerować zdjęcia (np. dyskretnie w rogu), to zdecydowanie ułatwi zwłaszcza komentującym zadawanie pytań czy przekazywanie opinii.
Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa.
Zdjęcia są numerowane; gdy się najedzie kursorem na zdjęcie, to w lewym rogu ekranu pojawia się sygnatura, na końcu której jest numer.
Stylizacja w beżach absolutnie wspaniała, już wiem jaki garnitur na ślub córki 😉 Pozdrawiam.
Dziękuję 🙂
Miałem to samo napisać o beżowej stylizacji ,ale ubiegłeś mnie Piotrze. Więc pozostaje mi przyłączyć się do zachwytu.
Dobrej jakości panama to 3/4 sukcesu ☺
Dziękuję.
Co ciekawe, zdecydowanie większe zainteresowanie na Pitti wzbudzała moja stylizacja z zieloną marynarką 🙂 W beżowej był pewien drobny feler, do którego się na razie nie przyznawałem, ale o którym wkrótce napiszę szerzej we wpisie „Spodnie z mankietami”. Swoją drogą to bardzo ciekawy temat 🙂
Panie Janie, świetne stylizacje, zwłaszcza zielona marynarka. Zastanawia mnie tylko czemu firma Bunus MG na swojej stronie w ofercie ma jedynie „poliestrowe koszmarki” skoro potrafi uszyć tak udane garnitury z dobrej jakości tkanin.
Silna pozycja Bonus MG bierze się z masowości; musi ona przede wszystkim zaspokoić wymagania klientów, dla których górna granica ceny garnituru to 500 zł. I te wymagania zaspokaja, jednocześnie systematycznie poszerzając ofertę produktów droższych, ale wyższej jakości. Jest dopiero na początku tej drogi, ale ma plany bardzo ambitne. Te zmiany już wyraźnie widać, gdy się odwiedzi sklep (największy w Polsce sklep z garniturami), mniej widać to jeszcze na stronie internetowej. Ale przyjdzie czas i na to. Będzie naprawdę ciekawie 🙂
Mieć fana w jednej ze światowych stolic mody – szacunek.