Zawsze fascynowało mnie, że wielu uczestników Pitti Uomo przyjeżdża na florenckie targi z najodleglejszych zakątków świata. Dla mnie wyprawa do Florencji jest – nie za dużą – ale jednak pewną komplikacją organizacyjną i logistyczną. A przecież odległość pomiędzy Warszawą a Florencją wynosi ledwie 1.188 km 🙂 A co powiedzieć o ludziach, którzy mają do pokonania kilkanaście tysięcy kilometrów? Dlatego w dzisiejszym wpisie postanowiłem przedstawić niektórych z nich. Podczas moich kolejnych pobytów na Pitti Uomo zdołałem ich poznać, a z niektórymi się zaprzyjaźnić. Są pasjonatami męskiej elegancji i stylu z klasą i niektórzy z nich uczynili z tej pasji sposób na życie; są stylistami, modowymi doradcami, właścicielami sklepów z odzieżą lub firm oferujących szycie miarowe. Inni pracują w zawodach nie związanych z modą i przyjazdy na Pitti Uomo są dla nich czymś w rodzaju hobby.
Zatem zapraszam do poznania jedenastu dżentelmenów, którzy byli obecni na niedawno zakończonej, 96 edycji florenckich targów, a przyjechali z najodleglejszych miejsc na wszystkich kontynentach. Kolejność w jakiej ich przedstawiam nie jest przypadkowa; na czele przeglądu znajdują się ci, którzy mieli do pokonania najdłuższe odcinki. Pod nazwiskami przedstawianych dżentelmenów ukryte są linki do ich kont instagramowych. Warto je odwiedzić i poznać bliżej ich style, a są one bardzo różnorodne. Co zresztą widać też na zdjęciach, które zamieszczam poniżej. Część z nich pochodzi z kont instagramowych przedstawianych osób, a część została zrobiona przez Małgorzatę Adamską podczas ostatniej edycji Pitti Uomo. Są również pojedyncze zdjęcia z wcześniejszych edycji targów.
Sam Diamond mieszka w Melbourne w Australii, czyli w miejscu tak odległym od Florencji, że odleglejsze trudno sobie wyobrazić. A jednak jest obecny na każdej edycji Pitti Uomo, gdzie jest jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci. Jest właścicielem firmy Samuel Diamond Tailors, która szyje ubiory na miarę, z najlepszych tkanin pochodzących z renomowanych tkalni włoskich i brytyjskich. Jednak firma podkreśla, że stara się używać tylko tych tkanin, które powstały z wełny wyprodukowanej w Australii. Sam jest zwolennikiem łączenia klasycznej elegancji z dużą dawką luzu i swobody. A czasami z bardzo dużą dawką.
Kwari Jacobs jest przykładem jak można przekuć w biznes swoją życiową pasję; jest właścicielem dobrze prosperującej firmy Kwari Jacobs Tailoring, specjalizującej się w szyciu MTM. Kwari kocha podróżowanie i poznawanie nowych miejsc i ludzi, ponadto lubi czytać i grać w tenisa.
Z Buenos Aires, gdzie mieszka Marco Mander, jest do Florencji nieco bliżej niż z Melbourne, ale i tak do pokonania jest ponad 11 tysięcy kilometrów. Marco przebył tę trasę dwukrotnie, gdyż obecna jego wizyta na Pitti Uomo była drugą, po styczniowym debiucie. A trzeba wiedzieć, że Marco ma… 18 lat. I właśnie szykuje się do opuszczenia Buenos Aires i udania się na studia do Nowego Jorku. Życzę mu ich ukończenia z sukcesem 🙂
Andy Clover to pseudonim artystyczny (prawdziwe nazwisko: Barrera), gdyż Andy jest członkiem zespołu rockowego Clover. Zespół jest dość popularny w Meksyku, co ma swoje odzwierciedlenie w liczbie obserwatorów śledzących konto instagramowe Andy’ego. Jest ich bowiem… ponad 200 tysięcy! Imponujący wynik! Jak sam o sobie mówi, Andy jest przedsiębiorcą, muzykiem i krytykiem mody, członkiem zespołu przygotowującego meksykańską edycję słynnego Mercedes Benz Fashion Week. Nie lubi długo siedzieć w jednym miejscu; nosi go po całym świecie, zatem jego regularne wizyty na Pitti Uomo jawią się jako oczywistość. Dziesięć tysięcy kilometrów to żadna przeszkoda.
Z kalifornijskiej Doliny Krzemowej jest do Florencji 10 tys. kilometrów. Andrew Poupart i jego żona Michèle nie uważają tej odległości za zniechęcającą do ekscytującej wizyty na Pitti Uomo. Zresztą jeśli dawać ujście swojej miłości do klasycznych, eleganckich ubiorów oraz pasji do podróżowania, to gdzie, jeśli nie na Pitti Uomo? Andy pracuje jako menedżer działu rozwoju oprogramowania w dużej firmie z branży elektroniki użytkowej. Pracę dzieli z rozlicznymi pasjami, bo trzeba wiedzieć, że oprócz podróżowania i mody jest także fanem gotowania, smakoszem wina i kolekcjonerem dzieł sztuki.
Isao Kato przedstawiałem już we wpisie: Styl made in Japan. Przypomnę więc tylko, że jest on współwłaścicielem firmy Cento Trenta prowadzącej sklepy z ekskluzywną odzieżą męską.
Naoki Ishibashi – znany wszystkim jako Bashi – jest pracownikiem firmy Cento Trenta, o której wspomniałem w poprzednim akapicie. Firma ma siedzibę w Osace, zaś Bashi mieszka w Kioto, ale miasta te tworzą w zasadzie jedną aglomerację. Bashi od lat towarzyszy swojemu szefowi w wyjazdach na Pitti Uomo, które mają dla nich przede wszystkim charakter biznesowy. Ale charakter towarzyski też nie jest bez znaczenia, o czym miałem okazję się przekonać.
Eduardo Xavier jest przedsiębiorcą działającym w obszarze odzieży męskiej inspirowanej klasyką. W swoim przekazie marketingowym odwołuje się do klasyki europejskiej, co zapewne uchodzi za szczególnie tradycyjne i nobliwe w nowoczesnej i swobodnej Ameryce. Eduardo czerpie inspiracje z Portugalii, zaś jego firma nazywa się Ferreira (popularne w Portugalii nazwisko), co jest też częścią jego pełnego nazwiska: Eduardo Xavier Ferreira.
Terence Moeketsi Khala jest doradcą wizerunkowym oraz influencerem – prowadzi konto instagramowe The Modern Man Daily. Oprócz mody męskiej ma też drugą wielką miłość, a jest nią piłka nożna. Nie ukrywa, że w swoim stylu stara się nawiązać do tradycji włoskich, a szczególnie jest mu bliska sprezzatura. Czego zresztą nie sposób przeoczyć gdy patrzy się na jego stylizacje.
Eli Soto jest lekarzem – specjalistą w leczeniu bólu. Moda męska to jego pasja, którą ostatnio próbuje przekuć w biznes; wraz z projektantem mody Markiem Roscoe stworzył markę ELI • ROSCOE, oferującą garnitury i akcesoria. Ponadto Eli jest pasjonatem jazdy na rowerze i gotowania, uwielbia także podróżowanie. Przygodę z Pitti Uomo zaczął na tegorocznej, zimowej edycji, ale planuje być tu stałym gościem.
Odległość jaką musi pokonać Fadi Koteiche, żeby dotrzeć na Pitti Uomo, nie imponuje. Jednak nie mogłem go pominąć w moim przeglądzie z dwóch powodów. Po pierwsze z polskiego punktu widzenia Liban jest krajem mało znanym i trochę egzotycznym. A już szczególnie o Sydonie – historycznym mieście w południowej części kraju – mało kto słyszał. Więc jest to dla nas miejsce bardzo odległe, tyle tylko, że w sensie mentalnym a nie fizycznym. A po drugie, Fadi jest jedną z ikon Pitti Uomo i pojawia się w większości relacji z tego wydarzenia. Jego styl jest bardzo specyficzny i zapewne nie każdemu się spodoba. Ale Fadi wydawał mi się idealną postacią do zamknięcia zestawu dżentelmenów, którzy przybywają na Pitti Uomo z najodleglejszych rejonów świata.
Myśl która mi się nasuwa, to że nie w kilometrach powinno się mierzyć odległość, z której ludzi przybywają na Pitti Uomo. Moim zdaniem bardziej się liczy odległość kulturowa.
W tym sensie, spośród przedstawionych tu postaci, najdalej mają pewnie dwaj Japończycy i Libańczyk i, być może, Terence z RPA. Zastanawiam się nad Meksykaninem (guayabera zamiast marynarki).
A czy byli może goście z krajów, gdzie elegancki mężczyzna z zasady nie ubiera się po europejsku?
Jeden raz, kilka lat temu, spotkałem Japończyka w tradycyjnym japońskim stroju 🙂
Jego buty wyglądają bardzo europejsko i nie-japońsko…
Nie rozumiem zamiłowania Amerykanów do tak szerokich i za długich nogawek. Psuje to niesamowicie ich stylizacje.
Naliczyłem się na liście trzech Amerykanów, z czego jeden ma nogawki pasujące do Twoich opisów. Ja bym w takiej sytuacji raczej napisał o zamiłowaniu jednego konkretnego człowieka.
Witam Janie, dzięki miło poznać kolejnych dżentelmenów , pozdrawiam
🙂