Zestaw: garnitur dwurzędowy plus golf
Jestem gorącym zwolennikiem łączenia golfów z garniturami – o ile oczywiście jest ku temu odpowiednio nieformalna okazja. Takie zestawy prezentowałem na łamach bloga wielokrotnie, np. we wpisie: Garnitur plus golf. Jak się sprawdza takie zestawienie? Przeglądając moje wpisy na temat golfów opublikowane przed laty zauważyłem, że zawsze dotąd golfom towarzyszyły garnitury jednorzędowe a jeśli były to zestawy koordynowane to też przeważały w nich marynarki jednorzędowe. Dwurzędowe zdarzały się sporadycznie, np. we wpisie Golfy rządzą. Postanowiłem więc nadrobić nieobecność garniturów dwurzędowych i dziś przedstawić taki właśnie zestaw. Zanim to jednak zrobię – dwie uwagi natury ogólnej.
Po pierwsze chciałbym zwrócić uwagę, że ostatnio zapanowała moda na zakładanie golfu pod marynarkę ale moda ta wydaje się obejmować niemal wyłącznie golfy w kolorze czarnym. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie gdy przeglądam na Instagramie zdjęcia golfowych stylizacji różnych znanych influencerów. To mnie bardzo dziwi, ponieważ twarz podkreślona czernią golfu, bardzo dużo traci – nabiera wyglądu poszarzałej i zmęczonej. To samo dotyczy zresztą czarnych koszul, które też ostatnio zyskały wielką popularność, szczególnie w wersji eleganckiej – z czarnym krawatem lub czarną muszką. Z drugiej strony spora część mężczyzn wydaje się uważać, że czerń jest kolorem najwłaściwszym dla twardego macho, zaś im kolor jest jaśniejszy – tym bardziej „kobiecy” lub „gejowski”. A biel i róż – to już w ogóle; szkoda gadać. Ja takie rozumowanie uważam za błędne, a warto też zwrócić uwagę, że w odległych czasach gdy eleganccy mężczyźni rzeczywiście nosili się na czarno (no brown in town), bezwzględnie obowiązywała biała koszula. Właśnie po to, żeby rozświetlić twarz i uczynić ją pogodniejszą. No ale trendy modowe mają to do siebie, że wcale nie dążą do tego żeby mężczyzna wyglądał dobrze a czasami wręcz go oszpecają. Patrz: obecna moda na kuse garniturki.
Druga uwaga dotyczy sposobu noszenia golfu pod marynarką: wpuszczonego w spodnie – jak koszula – lub wypuszczonego na wierzch. Ciekawe, że obie wersje mają swoich zwolenników uważających, że ich sposób jest jedynym właściwym. Przy czym zwolennicy golfu wypuszczonego na spodnie są w zdecydowanej większości. Ja uważam, że oba sposoby są dopuszczalne ale z dwoma ograniczeniami. Pierwsze ograniczenie dotyczy grubości dzianiny z jakiej wykonany jest golf; im grubsza tym bardziej właściwe będzie noszenie go wypuszczonego na spodnie. Przy dostatecznie dużej grubości – gdy do golfu pasować będzie określenie: sweter – noszenie na wierzch będzie w zasadzie jedynym rozsądnym. Drugie ograniczenie dotyczy formalności ubioru. Wprawdzie golf jest z definicji nieformalny, ale może być nieformalny mniej albo bardziej. Tu proponowana przeze mnie zasada jest taka, że w sytuacjach bardziej formalnych należy nosić golf wpuszczony w spodnie, w przypadkach bardziej nieformalnych – można go nosić na wierzch. W uproszczeniu: golf noszony do garnituru – wpuszczony w spodnie, golf noszony do zestawu koordynowanego – obie wersje, golf noszony do zestawu smart-każualowego – wypuszczony na spodnie. Ale to nie są wytyczne, których koniecznie trzeba przestrzegać; należy się kierować zdrowym rozsądkiem, wygodą itp. No i brać pod uwagę grubość dzianiny.
Zestaw, który dziś prezentuję składa się z mojego ulubionego garnituru z kolekcji, którą zaprojektowałem dla eGARNITUR, beżowego golfu Uniqlo i butów Meka. Garnitur jest flanelowy co bardzo dobrze współgra z wełnianym golfem a cały zestaw ma charakter wyraźnie zimowy. Bo też sam golf jest częścią garderoby pasującą do chłodnych pór roku i raczej nie ma racji bytu latem.
Super zestaw ! Tak trzymać Panie Janie !!! 😎
Dziękuję 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Golf w zestawie koordynowanym jest idealnym rozwiązaniem w zimne dni i na kilkudniowe wyjazdy w sytuacji, gdy brak czasu na prasowanie koszul:) golfu w połączeniu z garniturem nie próbowałem, bo wydaje mi się, że nawet gładki, cienki wełniany golf nie zgrywa się z brakiem faktury w wełnie garniturów, które posiadam. Czy Pana zdaniem takie połączenie byłoby wizualnie odpowiednie w sytuacjach, w których bardzo zależałoby mi na obniżeniu formalności biznesowych garniturów w kolorze średnioszarym lub granatowym?
Odpowiedź na swoje pytanie znajdzie Pan we wpisie: Garnitur plus golf. Jak się sprawdza takie zestawienie? Oczywiście im gładsza jest tkanina garnituru tym golf wydaje się mniej odpowiedni, ale dopasowania nie sposób przesądzić na poziomie ogólnym. Trzeba indywidualnie ocenić każde zestawienie kierując się własnym wyczuciem.
Dziękuję za odpowiedź. Zaryzykuję zarówno w wersji monochromatycznej jak i kontrastowej:)
Panie Janie, jestem studentem i w najbliższą sobotę wybieram się na bal studencki. Mam pewne wątpliwości, jak ubrać się, gdyż rozważam dwie opcje i chciałbym zapytać eksperta – do której z opcji się by Pan przychylił.
1) Ciemnogranatowy garnitur, koszula z krytą plisą, bordowa wiązana mucha
2) Ciemnogranatowy garnitur, koszula biała na spinki, granatowy krawat w drobny wzór i opcjonalnie dwurzędowa szara kamizelka (od 4Gentleman).
Opcja 2, czyli garnitur hybrydowy, w moim odczuciu jest zestawem dziennym, aczkolwiek w jednym z artykułów dopuścił Pan możliwość założenia go na wesele. Plusem tej opcji jest to, że przy intensywnych tańcach (a będzie dużo muzyki klubowej i zapewne „skakania”) pozwala to ewentualnie ściągnąć marynarkę, a zostawszy w kamizelce, wyglądać mimo wszystko lepiej od osób w samych koszulach. Dodatkowa warstwa w postaci kamizelki byłaby też lepsza z powodu pogody, gdyż obawiam się, że płaszcz na sam garnitur może być niewystarczający.
Opcja 1, czyli z muchą, w pewien sposób nawiązuje do smokingów. Na bale bez black tie, jak wiadomo, jest przeznaczony garnitur wizytowy, lecz założenie muchy zamiast krawata wynika tu z chęci wyróżnienia się od innych – rok temu bowiem znaczna większość osób pojawiła się w krawacie. Wówczas pojawiłem się w garniturze hybrydowym.
Dodatkowo stylizację chcę uzupełnić granatową dyplomatką oraz granatową fedorą.
Zestaw pierwszy będzie klasycznym ubiorem na bal w sytuacji gdy black tie nie obowiązuje. Muszka z pewnością będzie Cię wyróżniała wśród innych uczestników – choć zapewne znajdą się też inni, którzy wpadną na ten pomysł. Ale – idę o zakład – będą mieli muszki gotowe czyli raczej broszki niż muszki.
Zestawu drugiego (z kamizelką) też nie skreślam mimo jego niebalowego charakteru. W dobie powszechnej każualizacji to strój bardzo elegancki z jednoczesną lekką nutką luzu. Podany przez Ciebie argument przemawiający za kamizelką jest racjonalny ale nie przeceniałbym go. Wprawdzie opowiadam się za niezdejmowaniem marynarki ale też sugeruję kierowanie się zdrowym rozsądkiem. I rozumiem, że bywają takie sytuacje gdy w marynarce nie da się normalnie funkcjonować.
Reasumując uważam obie opcje za dobre, przy czym ja wybrałbym pierwszą 🙂
Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂
Zastanawiam się, czy również nie zdecydować się pierwszy raz na kwiat w butonierce – jaki by Pan polecał (zakładając, że pojawiłbym się w granatowym garniturze i bordowej musze)? Biały goździk kojarzy się z panem młodym.
Popieram pomysł z kwiatkiem. Optymalny wydaje mi się bordowy goździk.
Moim zdaniem to krawat bardziej wyróżnia. Muszki dziś, w wersji fabrycznie związanej, ma większość, a jeśli jej nie ma to zazwyczaj krawata też nie. Przynajmniej takie obserwacje mam ja, może w innych miejscach wygląda to inaczej.
Aż tak muszki raczej nie są popularne.
Janie, a kołnierz golfu wywijasz na zewnątrz, czy zawijasz do środka?
Skoro na zdjęciach widać golf wywinięty na zewnątrz to jest to jasne. Ten niedawno modny trend podchwytywany przez kogo się da i udostępniany np na tik-toku ma jeden zdecydowany minus- golfy przeważnie mają szew, który po zawinięciu golfu do środka rzuca się w oczy.
Wywijam na zewnątrz; szczerze mówiąc nigdy nie przyszło mi do głowy zawijanie do środka. Ale ostatnio kilku czytelników podniosło ten problem będę więc musiał wypróbować 🙂
Ciekawe. Bardzo! Kupiłem biały golf wełniano-kaszmirowy pod wpływem Pana wpisu z Massimo Dutti. Trochę grubszy, ale pod garniturem fajnie się prezentuje. No właśnie – w spodnie czy na wypust (luźno)? Bawełna (cienki) pewnie w spodnie, ale grubszy to chyba już na luzaka…
Biały golf to dziś rzadkość, trochę ponad 50 lat temu to był szczyt szyku i elegancki. Wiem, bo miałem wówczas taki 😉
Jak wspomniałem we wpisie obie opcje noszenia golfu są dopuszczalne. Trzeba samemu zdecydować kierując się wygodą, nawykami i wyglądem całego zestawu.
Panie Janie, mam dwa pytania dotyczące mieszania metali przy dobieraniu dodatków. Znam zasadę, która stanowi, że nie powinno się tego robić, wyjątkiem jest jednak ślubna obrączka. Zastanawiam się czy pod ten wyjątek nie podpada również sygnet z rodzinnym herbem. Patrząc z jednej strony, jest to biżuteria jak każda inna, z drugiej jednak to coś więcej, to nośnik rodzinnej tradycji. Dodam, że widziałem zdjęcie Karola III, z czasów kiedy nie był jeszcze monarchą, na którym uwieczniono go noszącego zegarek o kopercie w kolorze srebrnym i złoty sygnet (była to stylizacja bardzo nieformalna – tylko niebieska koszula). Król jednak zdaje się w większości sytuacji dobierać odpowiadające sobie metale. Jakie jest Pańskie zdanie na ten temat i na temat mieszania metali przy doborze dodatków w ogóle?
Uważam, że zasady są po to by ich przestrzegać ale w granicach zdrowego rozsądku. Dlatego istnieją wyjątki od zasad; czasami utrwalone i powszechnie znane, a czasami powstające ad hoc. Obrączka ślubna wyłączona z rygoru dopasowania koloru metalowych dodatków jest przykładem wyjątków z tej pierwszej grupy. Myślę, że sygnet rodowy jest też logicznym wyjątkiem i należy go przypisać do drugiej grupy. Być może znalazłyby się też inne logiczne wyjątki ale w tej chwili nie przychodzą mi do głowy. Przypuszczam, że komuś kto definiował wyjątek dotyczący ślubnej obrączki nie przyszedł do głowy sygnet rodowy. Bo gdyby przyszedł to prawdopodobnie nie omieszkałby go wymienić obok obrączki.
A na marginesie: czy producenci filmów o Jamesie Bondzie dopasowują kolor pistoletu do koloru innych metalowych dodatków? Nie może tu ujść uwagi, że Francisco Scaramanga czyli Człowiek ze złotym pistoletem (film z roku 1974), nosił złoty zegarek na złotej bransolecie, złote spinki do mankietów i złoty pierścień na palcu.
Materiał, z którego uszyto garnitur – fantastyczny!
Czy jest szansa na pojawienie się w kolejnych Pana kolekcjach garnituru jednorzędowego z takiego samego lub podobnego materiału?
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję 🙂

Tak, myślę o garniturze jednorzędowym, granatowym w prążki. Zresztą był taki w kolekcji, nazywał się GORDON i był bardzo udany (zdjęcie poniżej). Jednak może się pojawić w sprzedaży dopiero w przyszłym roku.
Bardzo udany garnitur 🙂
Dziękuję 🙂
Niezależnie od tego czy miał Pan na myśli dwurzędowy CESARE czy jednorzędowy GORDON. Obydwa bardzo lubię 🙂