Marynarki dwurzędowe – cztery podstawowe typy, które warto znać
Marynarki dwurzędowe, choć bardzo eleganckie i bardzo stylowe, nie zaskarbiły sobie względów większości polskich mężczyzn. To jest zresztą całkiem naturalne w sytuacji gdy ta większość albo nie posiada garnituru wcale, albo ma tylko jeden. A pierwszym wyborem jest zawsze garnitur jednorzędowy. Także pierwsza marynarka każualowa jest zwykle jednorzędowa, dopiero w dalszej kolejności w polu zainteresowania może pojawić się dwurzędówka. Ale fakt nikłej popularności dwurzędówek wśród panów jest – paradoksalnie – doskonałą wiadomością dla tych, którzy przykładają dużą wagę do ubiorów, ale nie próbują podążać za modą, tylko czerpią inspiracje z klasyki męskiej elegancji. Bowiem włożenie dwurzędowej marynarki jest niezawodnym sposobem na wyróżnienie się, zaakcentowanie swojego stylu i klasy. Co oczywiście nie znaczy, że ktoś kto nie nosi dwurzędówek nie ma stylu i klasy 😉
Ja jestem fanem marynarek dwurzędowych i przeważają one w mojej garderobie nad jednorzędowymi. Ale jednorzędówki uważam za nieco praktyczniejsze. Np. gdy wybieram się na wydarzenie, na którym się głównie siedzi, przeważnie stawiam na marynarkę jednorzędową. Zaś na wydarzenia „stojące” zakładam garnitur dwurzędowy lub zestaw koordynowany z marynarką dwurzędową. Ale są też tacy, którzy noszą wyłącznie marynarki dwurzędowe. Chyba najbardziej znaną osobistością świata mody, która tak się właśnie nosi, jest Lino Ieluzzi. Kiedyś zapytałem go czy w ogóle ma jakąś marynarkę jednorzędową. Lino się wtedy zamyślił – zapewne przeczesując myślowo swoje szafy – i odpowiedział: tak, mam jedną. Było to kilka lat temu i później widziałem na Instagramie zdjęcie Lina w marynarce jednorzędowej, więc może przez te kilka lat przybyła mu druga 🙂
Marynarki dwurzędowe – w przeciwieństwie do jednorzędowych – mogą się od siebie znacząco różnić, a te różnice wynikają z różnego układu guzików. Na zdjęciu głównym wpisu widać mnie w towarzystwie blogera Wojtka Kruczka, który ma na sobie marynarkę dwurzędową z układem guzików 4×1. Natomiast ja mam garnitur z marynarką 6×2. Te cyfrowe oznaczenia informują o liczbie guzików: pierwsza cyfra mówi ile jest wszystkich guzików, zaś druga informuje ile guzików jest zapinanych.
Podzieliłem marynarki dwurzędowe na cztery typy, przy czym poszczególne typy występują w dwóch lub trzech różnych wariantach, które uważam za pokrewne. Ten zabieg trochę uprościł moją systematykę i uczynił ją bardziej czytelną. Dodam jeszcze, że ostatni typ w zasadzie dziś nie występuje; był dość popularny w przeszłości, a dziś można go spotkać w niektórych mundurach wojskowych, głównie w marynarce. Ostatnia część zdania zabrzmiała nieco dziwnie więc spieszę wyjaśnić, że słowo: marynarka oznacza w nim formację wojskową 🙂 Dodać jeszcze muszę, że w mundurach zdarza się też układ guzików 8×4 (możliwy jest jeszcze 10×4), ale zdecydowanie nie występuje on w cywilu, więc w mojej systematyce go pominąłem. Warto jednak rzucić okiem na olśniewająco piękny mundur Jamesa Bonda, który jak wiadomo ma stopień wojskowy komandora Royal Navy.

6×2 to najbardziej typowy układ guzików, najczęściej spotykany, a w marynarkach RTW masowych producentów – jest w zasadzie jedynym występującym. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek widział w ofercie rodzimych sieciówek z męską odzieżą, marynarkę dwurzędową z innym układem guzików. Jeśli oczywiście nie brać pod uwagę marynarki Próchnika, którą sam zaprojektowałem i która znalazła się w kolekcji Va Banque w roku 2016. Była to marynarka 4×1.
Optymalne położenie górnego (zapinanego) guzika w marynarkach dwurzędowych 6×2 i 4×2 to linia talii (podobnie jest w marynarkach jednorzędowych, dwu-guzikowych), ale jego nieco wyższe usytuowanie nie razi tak bardzo jak w przypadku marynarki jednorzędowej. W ciągu ostatnich 5 – 6 lat można zresztą zaobserwować tendencję do obniżania położenia guzika – nawet poniżej linii talii. Oczywiście tendencję tę można zaobserwować u zachodnich sartorialistów i trendsetterów. Nasze rodzime masowe marki jak 6 lat temu szyły marynarki z guzikiem na wysokości mostka, tak szyją takie nadal.

Nad marynarkami 4×2 nie ma się co rozwodzić, bowiem spotyka się je bardzo rzadko. Nie może to dziwić, gdyż prosty zabieg dodania dwóch ozdobnych guzików, bardzo podnosi estetykę całej marynarki. Warto jeszcze dodać, że górne ozdobne guziki są zwykle rozsunięte w stosunku do linii pionowych wyznaczonych przez guziki dolne. Ich położenie na przedłużeniu wspomnianych linii pionowych jest możliwe i bywa niekiedy stosowane, ale nie wygląda zbyt dobrze, więc stosowane jest bardzo rzadko. Teoretycznie możliwe jest też zsunięcie górnych guzików ku środkowi, ale z takim rozwiązaniem nigdy się nie spotkałem, bo też wyglądałoby ono fatalnie.
Z marynarkami dwurzędowymi zapinanymi na jeden guzik jest taki kłopot, że wyglądają ładnie tylko wtedy, gdy ów zapinany guzik jest położony odpowiednio nisko: poniżej linii talii, najlepiej na wysokości pępka lub nawet niżej. Moim zdaniem, spośród trzech wariantów tego typu, najładniej prezentuje się wariant 6×1. Gdy cztery lata temu projektowałem dla Próchnika dwurzędowy garnitur do kolekcji Va Banque, nie byłem jeszcze tego pewien i zaproponowałem układ guzików 4×1. Ale ponieważ zapinany guzik umieściłem dość nisko (na wysokości pępka), zatem przerobienie układu guzików z 4×1 na 6×1 było dziecinnie łatwe. I po kilku latach od premiery kolekcji Va Banque dokonałem takiej operacji, przy okazji zamieniając guziki plastykowe na rogowe. Szczegółowo opisałem to we wpisie Mała rzecz a cieszy.

W ostatnich kilku latach obserwuję w Europie Zachodniej a szczególnie we Włoszech, wzrost zainteresowania marynarkami 6×1 i 4×1. Wprawdzie nadal dominuje typ 6×2, ale nie sposób nie zauważyć wspomnianego trendu, jeśli obserwuje się konta instagramowe znanych postaci świata mody.



Na koniec rozdziału o marynarkach z jednym guzikiem zapinanym warto jeszcze dodać, że układ guzików 2×1 bardzo rzadko zdarza się w marynarkach męskich, natomiast dość często można go spotkać w marynarkach damskich.
O ile mi wiadomo nikt do tej pory nie wyodrębnił takiego typu ani nie nazwał go w ten sposób. Ja dokonałem prostej analogii do popularnych we Włoszech marynarek jednorzędowych na dwa i pół guzika i w ten sposób nazwałem kategorię marynarek dwurzędowych, które są bardzo nietypowe, występują rzadko i właściwie wyłącznie we Włoszech. Zaś ich słynnym orędownikiem i propagatorem jest Luca Rubinacci. Może ktoś mi zarzucić, że to wcale nie jest odrębna kategoria, tylko są to marynarki 6×2 lub 4×2 tyle tylko, że zapięte na dolny, a nie na górny guzik. Ale tak nie jest. Marynarki 6×2 zapięte na dolny guzik (co dość często się zdarza i jest nawet typowe dla włoskiej sprezzatury) wyglądają źle. Klapy marynarki nie są do takiego zapięcia przystosowane i się nieładnie układają.

Marynarka 6×1,5 tym różni się od marynarki 6×2, że ma inaczej zaprasowane klapy. Dziurka górnego guzika znajduje się na klapie – podobnie jak ma to miejsce w marynarce jednorzędowej na dwa i pół guzika. I tego górnego guzika się nie zapina, choć teoretycznie można to zrobić. Zdarza się też, że w marynarkach 6×1,5 oba zapinane guziki położone są nieco wyżej niż to ma miejsce w marynarce 6×2. W sumie marynarce 6×1,5 bliżej jest do marynarki 6×1 niż do marynarki 6×2.
O marynarce 4×1,5 nie ma co wspominać, gdyż jest to po prostu marynarka 6×1,5 pozbawiona górnych, ozdobnych guzików.

Takie marynarki pokazuję jedynie jako ciekawostkę. Ich czas minął i mam nadzieję, że bezpowrotnie. Ale dwurzędowe marynarki 8×3, 6×3 i 8×4, w kolorach granatowym i białym, doskonale się sprawdzają jako element mundurów oficerskich w marynarkach wojennych wielu krajów. Wyposażone w metalowe guziki w kolorze złotym oraz insygnia oficerskie, prezentują się doskonale. Mundur oficera polskiej Marynarki Wojennej ma guziki w układzie 8×3, amerykańskiej – 6×3, brytyjskiej i francuskiej – 8×4 itd.

Jak wspomniałem powyżej jestem gorącym zwolennikiem marynarek i garniturów dwurzędowych i wszystkich, którzy jeszcze nie sprawili ich sobie, gorąco do tego namawiam. Garnitury dwurzędowe dość powszechnie uważa się za bardziej formalne od garniturów jednorzędowych (niesłusznie), a przynajmniej za bardziej eleganckie (słusznie). Granatowy garnitur dwurzędowy jest wprost wymarzonym ubiorem dla pana młodego. We wpisie: Jak się ubrać na ślub podzieliłem panów młodych na trzy grupy i przedstawicielowi każdej z tych grup przypisałem odpowiedni strój: pragmatykowi – garnitur jednorzędowy, indywidualiście – garnitur dwurzędowy i wyczynowcowi – żakiet.
Świetny artykuł i synteza tego jak mogą wyglądać dwurzędówki! Ja oczywiście się podpisuję pod tym, że naprawdę ciężko na polskim rynku ustrzelić dobrą marynarkę dwurzędową – choć z samym garniturem jest już nieco łatwiej. Pozdrawiam! 🙂
Może trochę więcej informacji o planowanej kolekcji garniturów ?
Wkrótce o tym napiszę. Ale premiera kolekcji dopiero na wiosnę 2021 r.
Marynarki dwurzędowe mają zdecydowanie „to coś”, ale w ich przypadku, bardziej może jeszcze niż przy marynarkach jednorzędowych, łatwiej o niedbały wygląd, jeśli nosi się je rozpięte lub niewłaściwie rozpina się guziki. Sprezzatura – w moim odczuciu – ujawniająca się w postać zapiętego ostatniego guzika w układzie 6×2 to tego przykład, niby luz, ale już bardziej niedbalstwo. Świetnie prezentuje się natomiast sposób zapięcia guzików na zdjęciu tytulowym. Pozdrawiam
W przypadku marynarki dwurzędowej – bardziej niż ma to miejsce przy jednorzędowej – negatywny wpływ na ogólny wygląd, mają niedoskonałości sylwetki noszącego.
Czy jest jakiś kanon, co do szliców w dwurzędówkach (np., że z zasady nie powinny mieć wcale)?
Zasada jest taka sama jak w przypadku marynarek/garniturów jednorzędowych: standardem są dwa szlice (marynarka najładniej się wtedy układa), w marynarkach mniej formalnych może być jeden szlic, w marynarkach smokingowych szliców być nie może.
Ciekawe jak bardzo niewygodnie jest siadać, siedzieć i sięgać do kieszeni spodni w dwurzędówce bez szliców.
Z niecierpliwością czekamy na twoją nową kolekcje dwurzędówek 😛
Pozdrawiam.
Dlaczego „jest nadzieja”, że marynarki 8:3 i 6:3 minęły bezpowrotnie?
Ja mam taką nadzieję ponieważ mi się nie podobają i nie byłbym zachwycony ich powrotem. Ale modowe trendy rządzą się swoimi prawami i być może jakaś silna marka zechce je w przyszłości ponownie wylansować? A jeśli przeznaczy na kampanię duże środki i zaangażuje do niej np. Daniela Craiga i Davida Beckhama, to pewnie większość mężczyzn będzie chciała posiadać marynarkę 8×3 😉
Lorenzo Cifonelli to krawiectwo francuskie, a nie włoskie.
Marynarka 6×1,5 wydaje mi się być marynarką 6×1 z guzikami (i dziurkami guzikowymi) ułożonymi jak do 6×2.
Panie Janie, czy może Pan poradzić mi gdzie można kupić sensowne dwurzędówki? W sieciówkach nie bardzo da się coś znaleźć… :/
Niestety brak zainteresowania klientów pociągnął za sobą nieobecność marynarek dwurzędowych w ofercie krajowych masowych producentów. Natomiast śród marek sartorialnych – dotkniętych mocno covidowym kryzysem – wypatrzyłem jedynie dwa dwurzędowe garnitury w Poszetka.com i jeden w Zack Roman. Pozostaje Suit Supply, ale przy zamawianiu trzeba zachować ostrożność, gdyż od jakiegoś czasu marka ta oferuje w większości marynarki o zachwianych proporcjach, które wyglądają nieładnie.
Panie Janie,
właśnie dzięki Panu miałem granatową dwurzędową marynarkę 6×2 na swoim ślubie. Jestem z tego wyboru bardzo zadowolony i jak tylko otrzymam zdjęcia od fotografa, na pewno się pochwalę swoja stylizacją 🙂
Znacznie bardziej stylowe niż marynarki jednorzędowe – szkoda że nie tak dostępne… To od nich zaczynam budować swoją nową garderobę 🙂 pozdrowienia
Wspomniał Pan o marce odzieżowej Próchnik. Chciałbym nie dowiedzieć jakim cudem upadła taka dobra polska marka? Co stało za tym upadkiem? Czytałem Pana post z 2016 gdzie opisuje Pan sposób tworzenia kolekcji, czy Pan był częścią grupy Próchnik? Wielka Szoda, że ta marka jedyne co oferuje w swoim sklepie internetowym to poliestrowe lub wiskozowe marynarki.
Bezpośrednia przyczyna bankructw spółek jest zawsze taka sama: utrata płynności. Natomiast przyczyn utraty płynności może być wiele: od nietrafionych inwestycji, poprzez błędną politykę finansową, aż do przestępczego wyprowadzania pieniędzy ze spółki. Jak było w przypadku Próchnika – nie wiem. Nie pracowałem w Próchniku, a do zaprojektowania własnej kolekcji zaprosił mnie i dwóch moich kolegów – blogerów, ówczesny prezes zarządu spółki, który był pod wrażeniem wydarzeń o nazwie „Warszawa pod krawatem”, których byłem współorganizatorem.