10 przykazań garniturowych

Garnitur to podstawowy ubiór eleganckiego mężczyzny. Jednak sam garnitur to nie wszystko. Żeby w nim dobrze wyglądać trzeba jeszcze spełnić kilka prostych warunków. Czyli przestrzegać 10 przykazań.

10 przykazań

Zbyt obszerny garnitur wygląda fatalnie. Niestety z jakiegoś powodu, bardzo wielu mężczyzn kupuje garnitury w rozmiarze większym niż trzeba. Przymierzając garnitur w sklepie zwróć uwagę na długość marynarki i jej szerokość w ramionach i stosuj się do zasad wymienionych w przykazaniu nr 4. Wykonaj następujący test, zwany testem wirtualnego guzika: rozepnij guzik i ściągnij poły marynarki tak, żeby przylegała do torsu, ale go nie opinała. Wyznacz palcem miejsce, w którym znalazłby się guzik, gdybyś chciał zapiąć marynarkę w tym ciasnym położeniu. Rozchyl poły i sprawdź jaka jest odległość rzeczywistego guzika od tego wirtualnego, wyznaczonego placem. Powinna się mieścić w granicach od 2 do 3 cm.

Pamiętaj, że garnitur ze sklepu prawie na pewno będzie wymagał drobnych przeróbek krawieckich. Udaj się do krawca/krawcowej i skróć rękawy w marynarce i nogawki w spodniach (bo prawie wszystkie firmy odzieżowe szyją marynarki z nieproporcjonalnie długimi rękawami, i spodnie ze zbyt długimi nogawkami), a gdy zajdzie taka potrzeba wytaliuj marynarkę, zwęź ją w ramionach, skoryguj obwód spodni w pasie, zwęź lub poszerz nogawki. Staraj się kupować garnitur w takim sklepie, który powyższe przeróbki wykonuje bez dodatkowej opłaty.

10 przykazań

Z idealnymi proporcjami garnituru mamy do czynienia wtedy, gdy dolna krawędź marynarki dzieli sylwetkę na pół. Nawet jeśli obserwator nie zna tej zasady, to takie proporcje podświadomie odbiera jako bardzo harmonijne. Niestety wiele firm odzieżowych szyje marynarki krótsze lub dużo krótsze od tych optymalnych, dlatego zwracaj baczną uwagę na tę cechę przy zakupie garnituru. Nie musisz jednak dokonywać pomiarów całej swojej sylwetki i znajdować jej środka;  w przykazaniu nr 4 podany jest uproszczony sposób oceny właściwej długości marynarki.

Zwróć też uwagę na proporcje samej marynarki, o których w głównej mierze decydują dwie przesłanki: położenie guzika i szerokość klap. Szczegóły są zawarte w przykazaniu nr 4.

10 przykazań

10 przykazań 10 przykazań

Nie wierz sprzedawcom, którzy będą cię przekonywać, że dodatkowe przeszycia, lamówki na krawędziach klap, kolorowe wstawki z innego materiału, podwójne butonierki czy kontrastowe obrębienia dziurek, są bardzo modne. Wszystkie wymienione „upiększenia” w rzeczywistości szpecą marynarkę i sprawiają, że nie nadaje się ona do użytku. Trzymaj się z daleka od takich „modnych upiększeń”.

10 przykazań

Stosuj się do wytycznych zawartych w powyższej infografice.

10 przykazań

10 przykazań

Nie wierz w obiegowy stereotyp, że najbardziej uniwersalnym garniturem jest garnitur czarny. Wręcz przeciwnie, garnitur czarny nadaje się wyłącznie na okazje wieczorowe oraz na… pogrzeby. Zupełnie się nie sprawdza w zastosowaniach dziennych. Pamiętaj, że formalne okazje (bal, gala, uroczysta kolacja, premiera w operze lub teatrze, wesele, oficjalne przyjęcie) wymagają ciemnego, gładkiego garnituru połączonego z białą koszulą, ciemnym krawatem i czarnymi wiedenkami lub lotnikami. Na mniej formalne okazje w ciągu dnia, a także do pracy – można włożyć garnitur w jaśniejszym kolorze. Wszelkie wzory (krata, prążki) obniżają formalność garnituru, przy czym im bardziej wyrazisty wzór i bardziej intensywny kolor – tym formalność jest mniejsza. Garnitury z wełny o niezbyt dużej gramaturze mogą pełnić rolę tzw. całorocznych, natomiast garnitury z innych tkanin są przypisane do określonych pór roku. W porach ciepłych możesz sięgnąć po garnitury bawełniane i lniane, ale także wełniane z cienkiej przewiewnej tkaniny, tzw. tropiku. Zimą warto postawić na garnitury flanelowe i tweedowe, a także uszyte ze zwykłej wełny czesankowej o większej gramaturze. Bardzo praktycznym a przy tym stylowym rozwiązaniem na zimę (ale też bardzo drogim) będzie garnitur z kaszmiru.

10 przykazań

10 przykazań

Zbyt długie spodnie potrafią popsuć najlepszą stylizację garniturową. Spodnie nie mogą tworzyć harmonijki nad butami, bowiem wygląda to bardzo nieestetycznie. Spodnie wyglądają ładnie i elegancko, gdy tworzą jednolitą linię, bez żadnych fałd i załamań. To znaczy, że nogawka nie może się opierać na bucie, a co najwyżej go dotykać. Im węższe są nogawki, tym krótsze powinny być spodnie. Przy najczęściej występującej obecnie szerokości nogawek spodni garniturowych; 18 – 19 cm, powinny one sięgać do górnej krawędzi cholewki buta. Przy szerokości nogawek mniejszej, spodnie powinny się kończyć ok. 1 – 2 cm ponad krawędzią cholewki. To oczywiście stwarza sytuację, że skarpetki stają się widoczne. To jest całkowicie normalne i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Niestety wiele osób błędnie uważa, że skarpetki powinny być zakryte przez nogawki. Ba! Są tacy, którzy twierdzą, że skarpetki nie powinny się odsłaniać nawet podczas chodzenia. A jeśli tak, to trzeba dodać 5 cm do długości, czyli wytworzyć ową nieestetyczną harmonijkę. Nie ulegaj błędnym stereotypom i pamiętaj, że garnitur nie będzie wyglądał elegancko, jeśli spodnie będą za długie.

10 przykazań

10 przykazań

Nawet jeśli będziesz miał idealnie dobraną długość spodni, to i tak pasek nie utrzyma ich cały czas we właściwym położeniu. Spodnie na pewno się obsuną, skutkiem czego nogawki zrobią się zbyt długie i utworzą fałdy nad butami. I cały wysiłek w ustalaniu prawidłowej długości spodni – zostanie zniweczony. Na szczęście można temu zaradzić w bardzo prosty sposób: zakładając szelki. Regulując długość szelek można zmieniać położenie dolnej krawędzi nogawki, czyli – praktycznie rzecz biorąc – zmieniać długość spodni! W wyniku tych regulacji, krok spodni zmieni swoje położenie na nieco wyższe lub nieco niższe, co jest jednak niezauważalne z punktu widzenia użytkowego. Natomiast można w ten sposób bardzo precyzyjnie ustalić optymalną długość nogawki. I co najważniejsze wyeliminować ewentualność jej przypadkowej i niechcianej zmiany wskutek obsunięcia się paska spodni. Używaj szelek i zapomnij o problemie zbyt długich spodni. A w pakiecie otrzymasz jeszcze dodatkowo: wygodę i stylowość.

10 przykazań

10 przykazań

Pamiętaj, że im jaśniejszy jest kolor koszuli, tym jest ona bardziej elegancka. Najbardziej elegancka jest koszula biała, natomiast zakładanie do garnituru koszuli czarnej jest w złym guście. Kołnierzyk koszuli powinien być na tyle duży, żeby jego wyłogi skryły się pod klapami marynarki. Mniejszy kołnierzyk wygląda bardzo nieelegancko, co widać na powyższej infografice.

10 przykazań

10 przykazań

Garnitur i krawat (lub muszka) to powinna być nierozłączna para. Mężczyzna nawet w najlepszym garniturze, ale bez krawata, wygląda źle. Pamiętaj, że im bardziej formalna stylizacja, tym krawat powinien być bardziej stonowany. Nie noś wąskich krawatów, bo wyglądają nieelegancko, a tzw. śledzie – wręcz obciachowo. Pamiętaj o ważnej zasadzie: szerokość krawata powinna być taka jak szerokość klap w marynarce (ale nie szersza niż 10 cm). Krawat powinien być tak zawiązany, żeby jego koniec sięgał do klamry paska. Pamiętaj, że formalność krawata zależy m.in. od materiału z jakiego jest uszyty: najbardziej formalne są krawaty jedwabne, nieco mniej – wełniane i lniane, zaś najmniej – knity. Jeśli chcesz być stylowy i wyglądać jak włoscy eleganci – wiąż krawat węzłem pojedynczym: four-in-hand, albo podwójnym: Albert/Victoria. Jeśli jesteś wysoki (ponad 190 cm) koniecznie kupuj krawaty wydłużone (165 cm lub więcej). Jeśli jesteś niewysoki (mniej niż 175 cm) kupione krawaty oddawaj do krawcowej celem skrócenia. Jeśli zdecydujesz się na muszkę, koniecznie musi to być muszka wiązana, a nie tzw. gotowa.

10 przykazań

10 przykazań

Pamiętaj, że buty o charakterze sportowym nie nadają się do garnituru: niezbędne są eleganckie skórzane półbuty. Te najbardziej eleganckie powinny mieć skórzaną podeszwę, ale podeszwa z materiałów syntetycznych też jest dopuszczalna o ile nie jest zbyt gruba lub kolorowa. Do ciemnego garnituru na wieczorowe okazje – nadają się tylko czarne wiedenki lub lotniki. Jako dodatek do dziennych garniturów dobrze sprawdzą się buty brązowe o mniejszym stopniu formalności: angielki, brogsy, monki, a nawet loafersy. Także buty zamszowe i nubukowe, które są mniej formalne od butów ze skóry licowej. Do letnich lnianych lub bawełnianych garniturów w jasnych kolorach można założyć mokasyny lub nawet espadryle. Jedne i drugie – noszone bez skarpet.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

37 komentarzy

  1. Kilka najważniejszych orkiestr wojskowych (między innymi Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego) na występach wieczorowych, niezwiązanych z ceremoniałem wojskowym, występuje właśnie w mundurach wieczorowych

  2. Nie zgadzam się. Wg mnie odpowiedź p. Adama w punkt. Zaprezentował najzwyczajniej, jak wyglądają spodnie szersze i dłuższe niż prezentowane wcześniej 'wzorcowe’.
    Jak wygląda ten pan na zdjęciu, każdy widzi 😉

  3. 1. Pan Adam nie pisze na swoim blogu o 'modach’, a o klasyce męskiego ubioru. O strojach ponadczasowych, które właśnie opierają się chwilowym modom (np. zbyt szerokim spodniom, marynarkom jak po starszym bracie i zbyt wąskim klapom).
    2. Proszę wskazać, na których ze swoich stylizacji Pan Adam ma na sobie owe 'zbiegnięte’ garnitury? Przecież on ubiera się tak na co dzień, więc musiałby być masochistą lub hipokrytą, gdyby nosił się w sposób niekomfortowy.
    3. Podejrzewam, że zna Pan podstawy ekonomi. Jeśli sprzeda Pan dwa produkty, zamiast jednego, zarobi Pan więcej. Sklepy obuwnicze, nawet te najlepsze, nie są instytucjami charytatywnymi. Największe sprzeciwy wobec szelek głoszą zwykle ci, którzy nigdy szelek nie używali.
    Pozdrawiam.

  4. Dzień dobry Panie Janie
    Noszę muchy i oddałem do pralni chemiczej część mojej kolekcji.
    Muchy, a właściwie jej paski uległy wydłużeniu. Jedne mniej, inne więcej, najbardziej skrajny przypadek … 4 cm ! Ale również były 2 szt. które nie uległy wydłużeniu.
    Mam stosunkowo mały rozmiar kołnierzyka (40) i w muszce skończył się zakres regulacji.
    Pytanie – czy sptkał się Pan z takim przypadkiem ?

    Dodatkowa informacja: muchy po zawiazaniu nie traca proporcji i fasonu. Materiał różny, jedwab, bawełna. Skrajny przypadek to wełna z jedwabiem.
    Pozdrawiam

    Krzysztofc

    1. To ciekawe; ja nigdy nie miałem do czynienia z tym problemem.
      Myślę, że skrócenie paska muszki nie stanowi problemu. Trochę trudniej go wydłużyć, ale też jest to do zrobienia.

  5. Pozostaje pytanie, w którym miejscu należy mierzyć szerokość krawata? Większość sieciowkowych sklepów podaje jego szerokość na końcu, w najszerszym miejscu i wtedy mamy te 8 cm w specyfikacji, a potem w praktyce krawat po zawiązaniu wydaje się wąski…

    1. Krawat mierzy się w najszerszym miejscu. Kłopot z jego zbyt małą szerokością w okolicy węzła pojawia się wtedy, gdy ktoś jest wysokiego wzrostu (190 cm i więcej) a krawat jest standardowej długości (145 – 152 cm). Wspomniałem we wpisie, że osoby o takim wzroście powinny szukać krawatów dłuższych. Niestety nie jest to łatwe, gdyż nasi producenci uparli się, że wszystkie krawaty mają być w tym samym rozmiarze. Jednak coraz więcej małych producentów krawatów oferuje krawaty na miarę; zamawiając można określić oczekiwaną szerokość i długość. Więcej o tych problemach pisałem m.in. we wpisach: Co to znaczy: „ładnie zawiązany krawat”? oraz Test krawatów.

  6. Dzień dobry Panie Janie,

    Czy mógłby mi Pan doradzić w dwóch kwestiach:
    1. Miejsce na uszycie garnituru metodą MTM, najlepiej w okolicach Krakowa. Zależy mi na niezbyt wygórowanej cenie, do 3000 zł.
    2. Co Pan sądzi o granatowej/grafitowej dwurzędówce w prążki jako ubranie na swój ślub? Jeśli nie jest to zbytnia ekstrawagancja to czy do takiego zestawu lepiej dobrać krawat czy muchę?

    Pozdrawiam serdecznie!

    1. Nie mam aż tak dokładnego rozeznania w sieci punktów szycia miarowego w całej Polsce. W Krakowie jest słynna pracownia J.Turbasa, ale raczej wykluczam, żeby z ceną garnituru zmieścić się tam w 3 tys. zł. Ale szycie MTM oferują wszystkie sieciówki (Vistula, Bytom, Lancerto i in.) i warto tam pytać.
      Ja mam bardzo dobre doświadczenia z firmą Resconfex, ale ona mieści się w Rzeszowie, więc to trochę daleko od Krakowa. Także dość daleko od Krakowa (w Łańcucie) mieści się inna firma godna polecenia: Krawcy Vipo.

      1. Dziękuję za odpowiedź.
        A co Pan sądzi o opisanym przeze mnie garniturze w prążek na ślub? Zbytnia ekstrawagancja i lepiej postawić na gładki model czy dobrze się sprawdzi? W szafie mam już kilka standardowych jednorzędówek więc nie zależy mi na dużej uniwersalności ślubnego zestawu.

        1. Przepraszam, umknęło mi drugie pytanie 🙂
          Garnitur w prążki to typowy garnitur biznesowy, mówi się o nim nawet: power suit. Moim zdaniem na ślub jest za mało formalny. Ale wszystko zależy od podejścia i efektu jaki się chce osiągnąć. Jeśli stawia się na klasyczną elegancję, to gładki, ciemny garnitur jest niezastąpiony. Wielu panów młodych – chcąc podkreślić wyjątkowość wydarzenia – stawia na garnitury w wyraziste wzory, najczęściej w kratę. To ślepa uliczka bowiem garnitur w kratę jest właśnie garniturem codziennym, a garnitur odświętny powinien być gładki. Natomiast jeśli ktoś chce naprawdę wyglądać w tym dniu wyjątkowo, to najlepszym wyborem jest żakiet. To tradycyjny strój ślubny wyższych sfer w Europie Zachodniej i USA, stosowany także w Japonii, Korei i innych krajach. U nas nie przetrwał w tradycji, gdyż ta została wypleniona przez PRL. Ale dlaczego do niej nie wrócić?
          Każdy mężczyzna – dwa razy w życiu – stawia sobie pytanie: krawat czy muszka? Pierwszy raz przed studniówką, drugi raz przed ślubem. Często wybór pada na muszkę, gdyż wydaje się ona bardziej odświętna. I nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nie założy się do tego koszuli z kołnierzykiem frakowym. Trzeba jednak pamiętać, że naturalnym partnerem garnituru jest krawat (muszka jest naturalnym partnerem smokingu i fraka). Zakładając muszkę trzeba uważać, żeby nie wyszło, iż jest to udawanie smokingu – bez smokingu. Dlatego wybierając muszkę warto postawić na taką trochę mniej formalną (np. w jakiś dyskretny wzór, z tkaniny innej niż jedwab itp.) – wtedy będzie pasować do garnituru. Bo zestaw: ciemny garnitur, koszula z kołnierzykiem frakowym i czarna jedwabna muszka jest zestawem pretensjonalnym, żeby nie powiedzieć: obciachowym.

    2. Garnitur MTM za 3 tys. zł to akcja typu almost unreal.
      5-6 tyś. zł to mimimum. Wszystko jeszcze w zależności od wybranego materiału.
      Jeśli ma być very british i jakieś szelki + koszula a może jeszcze jakaś kamizelka, to bez 6-8 tys. zł to dopiero początek zabawy… 😉
      Pozdrawiam
      PS: Sz. Pan Adam to absolutne nonplusultra w sferze męskiej mody klasycznej. Warto też posłuchać Milera z Poznania oraz Panów z wrocławskiego Brogs’a.

      1. Najtańsze szycie dwuczęściowego garnituru MTM jakie znam, to 1700 zł z wełny Vitale Barberis Canonico. To jednak wyjątek, natomiast taką usługę bez problemu znajdzie się w okolicach 3000 zł. Im większe miasto, tym ceny są wyższe. Za 5 – 6 tys. można uszyć garnitur bespoke. Ale rozpiętość cen bespoke jest bardzo duża i zdarzają się nawet powyżej 10 tys. Pisząc o cenach mam na myśli koszt usługi szycia + koszt tkaniny + koszt dodatków (podszewka, guziki itp.). Cen szelek, koszuli czy butów – rzecz jasna nie uwzględniam 😉

  7. Drodzy Panowie ! Zapiszcie to sobie w pamięci i stosujcie. Miło będzie popatrzeć. Nie tak jak obecnie na ulicach burki adidasy sandały klapki japonki w parze z gaciami i koszulkami.Wieś wprowadziła swoją modę do Warszawy. Świetny artykuł. Uczcie się

  8. Janie, wydaje mi się, że na żadnej stylizacji nie wystepowales w obuwiu typu split toe. Czy to przypadek, czy uważasz je za nieeleganckie?

    1. Nie uważam ich za nieeleganckie, ale ich nie lubię. Mam tylko jedną parę takich butów (loafersów) i prawie nigdy ich nie zakładam 😉

  9. Panie Janie, apropo „przykazania” 4. i długości rękawów: w momencie gdy do marynarki slim fit ubierzemy koszulę z szerokim francuskim makietem to jest spora szansa że taka marynarka będzie bardzo opinać się (a nawet odkształcać) na końcu rękawa i nie otrzymamy pożądanej długości. Czy w takiej sytuacji lepiej dać sobie spokój i założyć zwykłą koszulę z mankietem na guzik?

    1. Rzeczywiście przy dzisiejszych wąskich rękawach marynarek zdarzają się problemy z koszulami na spinki. Trzeba je tak dobierać, żeby mankiet koszuli nie blokował rękawa marynarki, uniemożliwiając jego opadnięcie pod własnym ciężarem. Bo mankiety na spinki są różne i można znaleźć takie, które nie będą blokowały rękawa marynarki. Niestety większość producentów koszul szyje mankiety francuskie w zupełnym oderwaniu od realiów garniturowych. Planuję nawet napisanie wpisu poświęconego temu problemowi.
      Jeśli nie uda się znaleźć koszuli z odpowiednimi mankietami francuskimi, to lepiej zastosować koszulę z mankietami na guziki, niż narażać się na nieustanne obciąganie rękawów marynarki blokowanych przez mankiety na spinki. Można też zastosować rozwiązanie pośrednie: mankiety koktajlowe. Pod względem formalności leżące pomiędzy zwykłymi mankietami na guziki a mankietami na spinki.

  10. Co do długości spodni trudno się z tobą Janie nie zgodzić i wygląda to schludniej, ale chociaż mam 20 lat zawsze mi mówiono spodnie muszą mieć jedno załamanie i tak już zostało. Zawsze jak widzę kogoś w skrojonych spodniach to odnoszę wrażenie że ma za krótkie (ale mam to tak wpojone że raczej się tego nie pozbędę).
    Pozdrawiam,
    Wiktor

    1. Zasada, że na nogawkach spodni może się tworzyć co najwyżej jedno załamanie nad butem pochodzi z czasów, gdy nosiło się spodnie o szerokości nogawek 24 cm i więcej. Wówczas miało to sens, ale nawet wtedy zasada mówiła, że załamanie może się tworzyć, a nie że ma się tworzyć. Subtelna różnica 🙂
      Dzisiaj, przy szerokości nogawek 18 cm i mniej, żadne jedno załamanie nad butem nie ma prawa się utworzyć, natomiast tworzą się nieestetyczne zmarszczenia na całym obwodzie nogawki. A w skrajnych przypadkach – harmonijka z nogawek. Większości osób to nie przeszkadza, więc nie ma co robić z tego problemu. Skoro nosi się spodnie brudne, pogniecione lub podarte, to kwestia długości schodzi na dalszy plan.

  11. Oryginalna forma tekstu, a przy tym istna kopalnia przydatnych informacji! Fotografie i grafiki zdecydowanie robią tutaj robotę, gdyż ułatwiają zrozumienie, na czym polega każde “przykazanie”. A ilustrację z punktami kontrolnymi warto, aby każdy pan zapisał sobie np. w telefonie i odhaczał je dla ułatwienia przy każdym ważnym wyjściu! 😉

  12. Panie Janie,
    za kilka miesięcy mam ślub u koleżanki. Planuję założyć ciemno granatowy garnitur, białą koszulę, zielony krawat i białą poszetkę. Niestety, ale nie mam innych formalnych butów niż brązowe double monki. Czy ubranie ich będzie dużym faux-pas? Szukam informacji na ten temat, ale opinie są podzielone. Pozdrawiam

    1. Czarne wiedenki są nieodłącznym elementem stroju wieczorowego. Ale nie jest powiedziane, że na ślub/wesele strój wieczorowy bezwzględnie obowiązuje – choć ja uważam, że jest wskazany. Myślę, że bez problemu można rozszerzyć dreskod na: „strój elegancki”. I w tym dreskodzie zmieści się opisany przez Pana zestaw z brązowymi monkami. Zakładam, że ich kolor to ciemny brąz, a nie tzw. koniakowy. Jasny kolor butów byłby rzeczywiście faux pas na weselu, ale na ślubie w ciągu dnia – byłby OK.

  13. Skoro wspomniał Pan o krawatach pozwolę sobie zadać pytanie o akcesoria z nimi związane, czyli spinki i szpilki do krawata. Co Pan o nich sądzi? Ciągnąc temat biżuterii, czy piny w klapie marynarki, zwłaszcza nieformalnej, mają według Pana rację bytu?
    Pozdrawiam

    1. Nie mam nic przeciwko szpilkom i spinkom do krawata. Sam ich nie używam gdyż wydają mi się trochę staroświeckie, ale jeśli ktoś ma ochotę – to nie widzę przeszkód. Nie mam także odruchu sprzeciwu wobec pinów w butonierce. Z nimi trzeba jednak uważać, żeby nie przekroczyć granicy dobrego smaku. Wszystkim tym, którzy chcą ozdobić czymś swoją butonierkę, polecam żywy kwiatek.

  14. Wspaniały wpis…
    Ale jeszcze jedno pytanie: czy szelki i pasek to nazbyt dużo?
    W sensie: można nosić i pasek i szelki?

    Pozdrawiam

    1. Dziękuję 🙂
      Równoczesne noszenie paska i szelek to mniej więcej to samo co zakładanie skarpetek do sandałów. Ja odradzam ale wiem, że jest wielu obrońców zarówno jednego, jak i drugiego 😉

  15. Pisze Pan: „Długośc marynarki do stawu kciuka” i ja się z tym zgadzam, jednak odnoszę wrażenie, że na zdjęciu jest ona nieco poniżej stawu. Zatem dopuszczalna jest tolerancja?
    I pytanie drugie: jak oceniłby Pan formalność butów wiedenek do granatowego garnituru (jak i do innych barw) w kolorze bardzo ciemno-granatowym?
    I pytanie trzecie: brogsy to jedne z moich ulubionych butów, noszę je do dżinsów, chinosów a także mniej formalnych spodni (np. w kratę) z marynarką lub kardiganem a czasami z samą kamizelką. Powracając jednak do garnituru w połączeniu z brogsami, czy panują tu jakieś zasady? Mnie odruchowo nasuwają się tweedowe ze spodniami z mankietem.
    Z góry dziękuję za odpowiedzi.

    1. W tym wpisie zalecaną przeze mnie długość marynarki opisałem w sposób uproszczony, gdyż nie chciałem wchodzić w szczegóły testu poziomej dłoni, który to test polecam we wpisach bardziej szczegółowych. Test ten pozwala sprawdzić położenie dolnej krawędzi marynarki z tyłu, względem linii granicznej pomiędzy pośladkami a udami. Ta linia jest łatwo wyczuwalna a marynarka powinna sięgać właśnie do niej lub nieco poniżej. Nieco dłuższą marynarkę zalecam w smokingach: około 2 – 3 cm poniżej linii kończącej pośladki.

      Sprawa formalności butów bardzo się skomplikowała gdy pojawiły się eleganckie buty ręcznie patynowane w najróżniejszych kolorach, a w dodatku niejednolite (np. ciemne na noskach i zapiętkach a jaśniejsze w pozostałych miejscach). W takich przypadkach trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem. Ciemnogranatowe wiedenki uznałbym za buty właściwe do garnituru wieczorowego. Szczególnie gdy mają przyczernione noski – a prawie zawsze granatowe buty tak mają. Polecam wpis Lotniki, w którym m.in. takie buty prezentowałem.

      Brogsy mają dość szerokie spektrum zastosowań. Te w jasnych kolorach doskonale się sprawdzą w letnich i jesiennych zestawach koordynowanych i jako dodatki do garniturów w jasnych kolorach. Te ciemniejsze będą właściwe do wszelkich dziennych garniturów – nawet do garniturów biznesowych. A przecież są jeszcze brogsy czarne, które będą idealne do garniturów grafitowych i granatowych noszonych w ciągu dnia. Czy też do garniturów wieczorowych (w tym czarnych)? Ja uważam, że nie – ale przecież należy mieć na uwadze, że książę William założył czarne brogsy do dwurzędowego czarnego smokingu na własne wesele. Wprawdzie uznane to zostało za skandal, ale jednak miało miejsce i warto o tym pamiętać.

  16. Panie Janie, taka prośba z boku tematu. Skoro mamy być eleganccy wg określonych (słusznie!) reguł, postępumy tak samo w posługiwaniu się językiem. Koszuli, ani marynarki nie można ubrać, to nie choinka. To nie jest uwaga do pańskich tekstów, to raczej prośba do kolegów, którzy komentują i zadają pytania. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Ma Pan rację: to błąd dość często popełniany przez wiele osób. Zresztą sporo jest innych błędów tak nagminnych, że właściwie trudno trafić na kogoś kto ich nie popełnia. Np. używanie słowa „ilość” zamiast „liczba” w odniesieniu do rzeczy policzalnych, błędne używanie zaimka „tą” w bierniku, błędne akcentowanie słów zakończonych na -śmy, -ście, nieodmienianie imion i nazwisk obcych (a czasami nawet polskich) i wiele innych. Myślę jednak, że jest bardzo niewiele osób, które mówią i piszą absolutnie poprawnie – niemal każdy jakieś błędy popełnia. Warto więc wykazać trochę wyrozumiałości.

  17. Panie Janie, widziałam parę razy taki komplet u mężczyzny – szare spodnie, kamizelka z tego samego materiału i granatowa marynarka +dodatki. Tak samo odwrócona wersja – granatowe spodnie, granatowa kamizelka i szara marynarka+ dodatki. Jak nazwać taki komplet? Zestaw koordynowany z kamizelką? A może jakaś hybryda garnituru?

    1. Garnitury podzieliłem na trzy grupy: dwuczęściowe, trzyczęściowe i hybrydowe. Te ostatnie – z inną kamizelką. Natomiast dla zestawów, o których Pani pisze nie wymyśliłem dotąd żadnej nazwy, ani się z taką nie zetknąłem. Myślę, że proponowany przez Panią: „zestaw koordynowany z kamizelką” jest OK i w pełni oddaje istotę sprawy. Aczkolwiek oprócz dwóch wariantów opisanych przez Panią może być jeszcze trzeci: kamizelka z innej tkaniny niż spodnie lub marynarka.

      1. Dziękuję za odpowiedź. Jak się ma taki zestaw do zasad klasycznej elegancji? Mieści się w kabinie czy raczej jest niepotrzebnym kombinowaniem? Przyznam, że jeżeli dodatki były dobrane odpowiednio i było to wyważone to broniło się wyglądem. A może nie każdemu pasuje taka hybryda?

        1. Zestawy, które Pani opisała (spodnie i kamizelka takie same plus inna marynarka oraz marynarka i kamizelka takie same plus inne spodnie) są super i sam je kiedyś prezentowałem i rekomendowałem. Gdy każdy z wymienionych elementów jest inny – trzeba uważać bo może być super, a może być źle. Nie sposób jednak nie zauważyć, że to powtórzenie schematu z żakietu, czyli formalnego ubioru dziennego: czarna lub szara marynarka, sztuczkowe spodnie (paski szaro-czarne) i pastelowa kamizelka (np. beżowa, błękitna itp.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *