Gorący temat – emocje sięgają zenitu

gorący temat

Niespełna rok temu opublikowałem wpis: Buty noszone bez skarpet. Dlaczego budzą tyle emocji?, w którym obalałem wiele mitów na ten temat, obecnych w powszechnej świadomości. Pisałem m.in. o tym, że określenie „buty noszone bez skarpet” jest tylko skrótem myślowym, nie do końca odpowiadającym prawdzie. Bowiem przytłaczająca większość mężczyzn noszących buty w taki sposób, w rzeczywistości używa skarpet. Tyle tylko, że są to tzw. stópki, czyli bardzo płytkie skarpetki, które całkowicie (lub niemal całkowicie) chowają się pod cholewką buta. W efekcie, zewnętrzny obserwator odnosi wrażenie, że buty zostały założone na gołą stopę. A to wielu osobom się nie podoba, a niemała jest też grupa takich, których to irytuje czy wręcz wywołuje obrzydzenie. Mam oczywiście na myśli sytuację w Polsce, bowiem w krajach leżących na południu i zachodzie Europy, podejście do tego tematu jest całkowicie odmienne.

Bowiem w Europie, akceptacja dla gołych kostek w męskich stylizacjach jest największa w rejonach południowo-zachodnich i stopniowo maleje w miarę posuwania się w kierunku północno-wschodnim. Już z tego tylko powodu jest u nas mała. Ale w Polsce dochodzi jeszcze dodatkowy element, mianowicie silnie zakorzeniony (choć przeważnie nieuświadamiany) kompleks, który nazwałbym chłopsko-onucowym. Nasze społeczeństwo ma w większości chłopskie korzenie, a wraz nimi specyficzny (co nie zawsze znaczy: zły) sposób postrzegania otaczającego świata i swojego w nim miejsca. Bardzo trafnie ujął to kiedyś Kazimierz Przerwa-Tetmajer w wierszu Patryota:

Huha! Hop­sa! Każ­dą nową
Myśl wi­ta­my krzy­żem pań­skim —
Precz z ge­niu­szem Eu­ro­py
Far­ma­zoń­skim i sza­tań­skim!
My o jed­no tyl­ko szle­my
Mo­dły k’ nie­bu z na­szej cha­ty:
By nam buty mo­gły śmier­dzieć,
Jak śmier­dzia­ły przed stu laty…

We wpisie sprzed roku zamieściłem też infografikę, pokazującą jak – moim zdaniem – należałoby podejść do kwestii noszenia lub nienoszenia skarpetek. Myślę, że warto ją przypomnieć:

gorący temat

Dlaczego ponownie piszę o tym wszystkim? Ponieważ niedawno przypomniałem na Facebooku mój wpis sprzed roku i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, facebookowy post wywołał szeroki oddźwięk i wyzwolił silne emocje. Miał zasięg prawie 80 tysięcy i skłonił niemal 200 użytkowników do napisania komentarza. Jak to zwykle na Facebooku bywa, tylko bardzo nieliczni przeczytali wpis; większość komentowała wyłącznie na podstawie tego co zobaczyła w poście; czyli tytułu, zdjęcia i fragmentu pierwszego zdania wpisu.

gorący temat

Gdyby wpis został przeczytany, to zapewne nie byłoby komentarzy typu: Przepocone buty i śmierdzące stopy (Kazimierz), Jeśli nogi się pocą to jest to niehigieniczne i takie buty trzeba wyrzucić! (Danuta), Daj spokuj w ten sposób szybko zasmrodzisz buty (Waldemar – pisownia oryginalna), Szybko zasmrodzimy buty każdemu noga się poci a pot nie ma gdzie się wchlonac (Katarzyna – pisownia oryginalna), Zdecydowanie więcej potu i śmierdzących gir niż emocji (Maciej). Bowiem we wpisie wyjaśniłem, że pot nie ma zapachu. Ten pojawia się dopiero wtedy, gdy za jego przeróbkę wezmą się bakterie i/lub grzyby. Szczególnie grzyby odgrywają tu negatywną rolę, gdyż nieprzyjemny zapach pojawia się natychmiast po spoceniu się (bakterie potrzebują sporo czasu, żeby przerobiony przez nie pot zaczął nieprzyjemnie pachnieć). Ale przecież grzybica jest chorobą, którą stosunkowo łatwo jest wyleczyć i jest niewyobrażalne, żeby ktoś z klasą tolerował u siebie grzybicę stóp. Zatem wszelkie argumenty o nieprzyjemnym zapachu są zupełnie chybione. Tym bardziej, że skarpetki wprawdzie wchłaniają część potu, ale znaczna część i tak wsiąka w skórę butów.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na – często pojawiające się w komentarzach – słowo: niehigienicznie (czasami pisane w formie: nie higienicznie). W zasadzie nie wiadomo co się kryje za twierdzeniem, że noszenie butów bez skarpet jest niehigieniczne. Prawdopodobnie chodzi o ów nieprzyjemny zapach, o którym pisałem w poprzednim akapicie. Ale ciekawe jest jeszcze coś innego. Mianowicie autorowi takiego twierdzenia zapewne nie przyszłoby do głowy obejmować nim panie w szpilkach. Czyli panie w szpilkach i bez skarpetek – higienicznie, panowie w mokasynach lub butach żeglarskich i bez skarpetek – niehigienicznie 🙂

W tytule dzisiejszego wpisu napisałem: emocje sięgają zenitu, gdyż bardzo wiele facebookowych komentarzy było niezwykle emocjonalnych. Przytoczę dwa z nich i z góry przepraszam za wulgaryzmy, które się tam znajdują. Nie wykropkowałem ich gdyż są właśnie miernikiem emocji. A poza tym to jest język jakiego na co dzień używa znaczna część naszych rodaków. I tak – Robert postanowił podzielić się takimi przemyśleniami (pisownie oryginalna): Jakieś jebniete wydumki, według mody! Czy kiedykolwiek w życiu otarłes stopy? Gdybyś miał taki przypadek to nie pisał byś tych bzdur czy wypada czy nie. Nawet w klapkach plażowych otrzesz stopy jak trzeba iść długi dystans. Po otarciu już nie pujdziesz nigdzie. Buty zakładane na gole stopy kilka razy nadaja się na wyrzucenie zabrudzone przez kurz i pot. Dla tego wymyślono skarpetki czy to się podoba czy nie sprawa zdrowia i logiki a nie szpanu. Więc wyobras sobie sytuację kiedy wchodzisz do czyjegoś domu i musisz ściągnąć buty! Masz spocone, brudne i śmierdzące gnaty! I co szpanerze! Łyso ci teraz? Z kolei Piotr oburzył się na sam pomysł rozważania tematu noszenia lub nienoszenia skarpet, a przy okazji zaakcentował swoją moralną wyższość nad tymi, którzy się takimi tematami zajmują. : A chuj komu do tego czy noszę skarpety czy ich nie noszę!!!! Swojej dupy pilnować polaki cebulaki!!!!

Muszę powiedzieć, że bardzo lubię sytuacje, gdy moje wpisy lub posty trafiają do osób na co dzień nie zaprzątających sobie głowy kwestiami stylowego ubioru, nie zainteresowanych męską modą, a już szczególnie klasyczną elegancją. Poznanie opinii takich ludzi jest wielce pouczające i zwyczajnie ciekawe. Zawsze wtedy objawia się pewna grupa zdziwionych, a nawet zirytowanych tym, że kogoś takie sprawy interesują i że jest w stanie poświęcać im czas i energię. Nie inaczej było też w opisywanym przypadku. Np. Janusz przytomnie zauważył: Mysle ze obecnie Europa ma powazniejsze problemy (pisownie oryginalna), Grażyna się zdziwiła: O czym my tu pitu pitu…, zaś Roman się nawet nieco zirytował: Pierdoły, warto się tym zajmować?. Sarkazmem błysnął Tomasz, który napisał: Bardzo istotny temat dla dalszego rozwoju społeczeństwa.

Jeden z ostatnich komentarzy jaki się pojawił pod moim postem – napisany przez Katarzynę – był jednocześnie bardzo trafnym podsumowaniem wcześniejszych wypowiedzi: Obserwując mężczyzn na polskich ulicach mam wrażenie, że niuanse dotyczące skarpet to dla wielu poziom wtajemniczenia jeszcze tak odległy, że nie ma co go tłumaczyć, bo Janusze elegancji wiedzą najlepiej.

gorący temat
Migawki z Pitti Uomo świadczące o tym, że skarpetki jednak są, choć pozornie ich nie ma 🙂

Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć kostium Roberta Lewandowskiego, który miał na sobie na premierze filmu Elvis (w reżyserii Baza Luhrmanna, z Austinem Butlerem w roli tytułowej), podczas festiwalu Cannes 2022. Uwagę zwracały m.in. gołe kostki pana Roberta, gdyż czarne, welurowe loafersy miał założone na stopę obleczoną (prawdopodobnie) w płytkie skarpetki – stópki. Natknąłem się na wiele komentarzy wytykających Robertowi Lewandowskiemu, że buty „bez skarpet” nie pasują do smokingu. To oczywiście trafne spostrzeżenie tyle tylko, że ubiór pana Roberta nie miał absolutnie nic wspólnego ze smokingiem. Był dziwacznym kostiumem (moim zdaniem: w wyjątkowo złym guście), który nie budziłby sprzeciwów założony przez cyrkowego konferansjera albo pana młodego na ślubie w Las Vegas, ale zupełnie nie pasował do wieczorowego wydarzenia o dużej randze i stopniu formalności. Szkoda, że tak wielki sportowiec, a przy okazji bardzo sympatyczna osoba, pozwala sobą manipulować jakimś nawiedzonym projektantom z Dolce & Gabbana. Pan Robert Lewandowski miał krótki okres gdy ubierał się klasycznie i elegancko, o czym m.in. pisałem we wpisie: Brawo Robert Lewnadowski! Zaufał wtedy niedużej ale dobrej firmie Signore Leone (której właścicielami są notabene, jego siostra i szwagier), która wyposażała go w udane ubiory. Zrezygnował z tego, gdy pojawiła się propozycja kontraktu z Dolce & Gabbana. Zasadne jest pytanie czy multimilioner i światowy celebryta, koniecznie musi zarabiać na wszystkim co robi, czy nie powinien jednak zdecydować się na wydanie drobnego ułamka uprzednio zarobionych milionów, na ważne życiowe cele m.in. na to, żeby wyglądać dobrze i z klasą. Przelewy z firmy Dolce & Gabbana są zapewne miłymi wydarzeniami, ale czy są wystarczającą zapłatą za robienie z siebie pośmiewiska?

https://www.instagram.com/p/Cd_mpLoLnWp/

Jeśli na problem gołych męskich kostek spojrzeć bez emocji i wyłącznie z estetycznego punktu widzenia, to każdy się chyba zgodzi, że gdy mężczyzna jest w szortach i ma na nogach sandały, espadryle, buty żeglarskie lub mokasyny, to normalne (wysokie) skarpetki byłyby estetycznym zgrzytem  – a w przypadku sandałów także tzw. stópki. Gdy spodnie są długie ale typowo letnie, to też jest bardziej estetycznie, gdy pomiędzy cholewką buta a spodniami – nie ma skarpetki. Wraz ze wzrostem formalności ubioru, wypełnienie skarpetkami przestrzeni ponad cholewką buta, staje się coraz bardziej uzasadnione, a w końcu – konieczne. Np. w przypadku garniturów biznesowych i wieczorowych, o smokingu i fraku już nawet nie wspominając.

gorący temat
Buty żeglarskie w letnich stylizacjach: wysokie skarpetki nie wyglądałyby dobrze.
gorący temat
Stopień formalności nieco wyższy, ale buty żeglarskie aż się proszą, żeby je nosić z płytkimi skarpetkami, albo nawet bez.
gorący temat
Kolejna letnia stylizacja z butami żeglarskimi.
gorący temat
Letni garnitur i zamszowe loafersy noszone z płytkimi skarpetkami. To jest właśnie ten widok, który wyzwala u nas silne emocje. Czy słusznie?
Udostępnij wpis

Podobne wpisy

21 komentarzy

  1. Najbardziej mnie zastanawia skąd u ludzi taka złośliwość, taka nienawiść. Bo jak inaczej nazwać wyrażanie w taki sposób swoich opinii. Skąd u ludzi takie zbydlęcenie, że aby poczuć się lepiej muszą kogoś opluć. A chyba najgorsze jest to, że takich osób jest cała masa. I jeszcze ta niesamowita hipokryzja. „Dżentelmeni” wyzywający ludzi od prostaków oczywiście używając przy tym masy wulgaryzmów. Albo zbawcy świata, którzy podnoszą głos, że ludzie nie powinni tracić czasu na takie rzeczy, sami tracąc czas na wypisywanie takich dyrdymałów.

    1. I to jest bardzo na czasie pytanie, chyba parafrazując nieco, najważniejsze na obecne czasy… 😉

      Pozdrawiam serdecznie

  2. Pan Robert ostatnio nie ma gustu. Gdzies mignął mi w turkusowym wyrobie smokingopodobnym.

    1. Najgorsze, że znajdzie się sporo ludzi, którzy będą go naśladować, a co niektórzy ubiorą coś podobnego na własny ślub.

  3. A moje zdanie jest takie, że długie spodnie z gołymi kostkami wyglądają po postu źle, brzydko, głupio, groteskowo, niegustownie, szpetnie, pretensjonalnie, wybrakowanie itp. Mi to przypomina poranne wyjście w kapciach w piżamie do kibelka zaraz po wstaniu z łóżka. Przy długich spodniach i gołych kostkach tworzy się nieestetyczna przerwa pomiędzy butem a nogawką, która od razu rzuca się w oczy i skupia na sobie cały widok. A jak ktoś ma przy tym na sobie garnitur to jeszcze bardziej potęguje ten nieszykowny efekt. Dziwię się trochę, że ty – taki konserwatysta modowy – krzewisz taki zły smak. To tak jakbyś lansował marynarki nad pośladki, przypominające damskie żakiety, a przecież jesteś ich zagorzałym przeciwnikiem (i słusznie). Długie spodnie z odsłoniętymi kostkami wyglądają uroczo, ale gdy są to damskie nogi w szpilkach. W przypadku wersji męskiej to „motyw” wybrakowany i zwyczajnie brzydki. Zupełnie nie chodzi mi tu o kwestie higieniczne, bo to rzecz indywidualna. Zwracam tylko uwagę na to, że moim zdaniem facet w długich spodniach (a co do dopiero w garniturze) z gołymi kostkami wygląda źle, komicznie, a ubiór ma zdefektowany. Co innego przy krótkich spodniach.

    1. Dla odmiany – krótkie spodnie, tenisówki na przykład i krótkie, kolorowe, albo nawet białe skarpety. Komu to może przeszkadzać? Znaczy się, wiem komu – ale ja się śmieję, że oni się śmieją.

  4. Proszę znaleźć sobie np. zdjęcie Jadwigi Jędrzejowskiej na korcie i poopowiadać jaka to ona fuj-nieelegancka, bo w skarpetach.

  5. Przy zadbanych stopach przerwa między garniturową nogawką a butem nie powinna być szpetna, ale właśnie piękna (;
    Taki sposób noszenia się ma długą i ugruntowaną tradycję, co nie zmienia faktu, że subiektywnie może się to (jak panu Hugonowi powyżej) nie podobać, sam kiedyś miałem podobne odczucia. Niemniej, w miarę rozwoju stylistycznej świadomości, nasze poglądy, także estetyczne, ewoluują (wszak tylko krowa ich nie zmienia!) i przekonujemy się do dawniej odrzucanych rozwiązań – różowych koszul, wąskich pasków, beretów etc.
    Warto zwrócić uwagę na okazję – nietaktem byłoby np. być „bez skarpet” przy formalnym garniturze i równie poważnym wydarzeniu (np. ślub w kościele w mojej opinii), ale jeśli ktoś nosi garnitury na codzień dla przyjemności, na spacery, wypoczywając, to sytuacja jest zupełnie inna.
    Na koniec dodam, iż gdyby podłoże pozwalało (np. piaszczysta plaża) z wielką chęcią przeszedłbym się w garniturze (oczywiście typowo wakacyjnym, casualowym, najlepiej lnianym) zupełnie na bosaka!

  6. Dlaczego mam takie nieodparte wrażenie, że autorzy tych bluzgów chętnie włożą skarpetki do sandałów? Może to tylko złośliwość przeze mnie przemawia.

    1. A ja mam wrażenie, że ci najgłośniej głosujący za aspektem higienicznym noszenia i nienoszenia skarpet to jednoski, które wieczorem stawiają skarpety przy łóżku 😉

    2. Wśród komentarzy na Facebooku było kilka broniących koncepcji sandały+skarpety. Argumenty były typowe: „bardziej higienicznie”, „tradycyjnie”, ochrona przed otarciami”. Nie wspominałem o nich we wpisie, bo wydały mi się niewarte uwagi 😉

  7. Wydawałoby się, że skarpetki to mało znaczący element męskiej garderoby a tymczasem jest wprost przeciwnie. Wywołują one, a raczej ich brak, wybuchy agresji u wielu jednostek. Dowód na to jak sfrustrowani są ludzie żyjący wokół nas… Odebrałem właśnie mokasyny od szewca po ozonowaniu i będę mógł w dniu jutrzejszym chodzić po ulicach Warszawy ubrany groteskowo, niegustownie, szpetnie i pretensjonalnie…

    1. Dziękuję, że wspomniałeś o ozonowaniu, bo to bardzo cenna rzecz. A gdy kupuje się buty używane, to absolutnie obowiązkowa przed pierwszym założeniem.

  8. Co do meritum, nie widzę niczego niewłaściwego w gołych kostkach, nawet przy długich spodniach. Wręcz podoba mi się to i uważam za wyraz wyczucia stylu. O ile oczywiście zestawienie jest właściwe. Natomiast niesmak budzi u mnie zaglądanie przez Pana Panu Robertowi Lewandowskiemu do portfela. Moim zdaniem nie przystoi ambasadorowi męskiej elegancji takie zachowanie. Komentowanie stroju – jak najbardziej. Zwłaszcza, gdy jest merytoryczne i zwraca Pan uwagę na to, co można by poprawić, zmienić. Ale odnoszenie się do tego, że Pan Robert Lewandowski zarabia na współpracy z taką czy inną firmą? To już jest według mnie bardzo nieeleganckie. To całkowicie jego sprawa i nie powinna być komentowana publicznie.

  9. W mojej praktyce, te mini skarpetki ściagają się, co jest bardzo niekomfortowe i rani stopy. Ale piszę tu oczywiście o swoich doświadczeniach.Poza tym gołe Kostki w moim odczuciu wyglądają nieelegancko i sprawiają wrażenie, ze użytkownika butow nie stać na skarpety. Zadam jeszcze dla niektórych obrazoburcze pytanie; co jest nie tak i dlaczego uważacie za obciachowe noszenie skarpetek do sandałów ? Dla mnie o wiele większym obciachem jest noszenie cebulastego zegarka typu nurek,, nie wiem doprawdy skąd ten napęd na te przedmioty? Jakieś odreagowanie kompleksów ????

  10. O mamo, ludzie to już naprawdę nie mają problemów 😀 co w tym złego? Niech każdy sobie chodzi jak chce i jak mu wygodnie, co komu do tego? Mnie to nie razi – chociaż sam wybieram raczej niskie stopki – jest mi w nich po prostu bardziej komfortowo 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *