Pepitka to jeden z najbardziej rozpoznawalnych wzorów tkanin, stosowany powszechnie zarówno w modzie damskiej jak i męskiej. A ponadto w tkaninach ozdobnych, obiciowych itp. O wzorze w pepitkę mówi się czasami: „przekrzywiona kratka” lub „zepsuta kratka” a także „psi ząb” (z angielskiego: houndstooth) lub „kurza stopka” (z francuskiego: pied-de-poule). W rzeczywistości kurza stopka różni się jednak nieco od pepitki. W bardzo wielu źródłach można się natknąć na informację, że pierwsze tkaniny w pepitkę tkano w Skandynawii mniej więcej od III wieku. Chyba nie jest to jednak ścisła informacja, gdyż szczątki tkaniny pepitkowej znaleziono w wykopaliskach datowanych na lata 1500-1300 p.n.e., zaś w muzeum w Sztokholmie można zobaczyć słynny Gerum Cloak – wełniany płaszcz w pepitkę znaleziony w stanie niemal nienaruszonym, w torfowisku na płaskowyżu Gerumsberget w Szwecji, w roku 1920. Płaszcz jest datowany na lata 360-100 p.n.e.
Do świata wielkiej mody pepitkę wprowadziła Coco Chanel w latach dwudziestych ubiegłego wieku i do dziś jest to sztandarowy wzór domu mody Chanel – występuje nawet na opakowaniach niektórych perfum Chanel. W modzie męskiej pepitka znajdowała początkowo zastosowanie głównie do szycia odzieży wierzchniej, nieco później zaczęto z niej szyć marynarki. Obecnie w zasadzie wszystkie elementy męskiej odzieży oraz dodatki mogą mieć – i często mają – wzór pepitki. Przez długi czas zdecydowanie pepitkoodporne były garnitury, ale i one w końcu uległy. Aczkolwiek garnitury w pepitkę to nadal rzadki produkt. Trzeba jednak wiedzieć, że nawet James Bond miał w swojej karierze pepitkowe epizody. Np. w filmie Goldfinger (1964) Sean Connery miał na sobie garnitur w brązowo-czarną pepitkę podczas wizyty w biurze M. Nie pamiętam jak to wyglądało na dużym ekranie w kinie, ale gdy ogląda się film na ekranie telewizyjnym to garnitur wygląda na jednolicie brązowy i żadnej pepitki nie widać. Zatem zdjęcia nawet nie zamieszczam.
Wzór w pepitkę może mieć bardzo wiele odmian bo trzeba wiedzieć, że wzór jednolity – taki jak w garniturze powyżej – jest w mniejszości. Pepitkowe zęby bywają różnej wielkości i układają się w różne skomplikowane desenie. Krata księcia Walii to nic innego jak drobna pepitka ułożona w deseń większej kraty. Warto zwrócić uwagę, że o ile w modzie męskiej pepitkowe zęby są na ogół drobne, o tyle w modzie damskiej (szczególnie w damskich płaszczach) potrafią przybierać pokaźne rozmiary. Kolorystyka także bywa różna. Zasadniczo pepitka to wzór dwukolorowy, ale często bywa urozmaicana dodatkowymi wtrętami. Dobrym przykładem znów może być tu krata księcia Walii, która miewa wtręty w innych kolorach.
Płaszcze, marynarki i garnitury w pepitkę uważam za bardzo stylowe ale trzeba pamiętać, że mają one mniejszy stopień formalności od gładkich. Zapewne dlatego najczęściej spotyka się pepitkę w płaszczach, które prawie zawsze mają charakter codzienny, a najrzadziej w garniturach, które bardzo często mają charakter wizytowy lub wieczorowy, a przynajmniej biznesowy. Nawiązując do informacji o garniturze Bonda w Goldfingerze dodam, że zaraz po premierze filmu, jego twórcy spotkali się z ostrą krytyką za ubranie agenta 007 w pepitkowy garnitur podczas wizyty w biurze M, co uznano powszechnie za poważne złamanie zasad. Przecież garnitur biznesowy nie miał prawa być brązowy, ani mieć pepitkowego wzoru. Ta wpadka miała jednak ponoć swoje źródło w oszczędnościach: Sean Connery miał bowiem na sobie ten sam garnitur, który był użyty w filmie Intrygantka (Woman of Straw) nakręconym kilka miesięcy wcześniej od Goldfingera. Tyle tylko, że w Intrygantce brązowy, pepitkowy garnitur był użyty w scenach na wsi, czyli w okolicznościach dla niego właściwych. Natomiast w Goldfingerze nie powinien był się pojawić w Londynie, w biurze szefa wywiadu.
Moim zdaniem pepitka najlepiej się sprawdza jako wzór na nieformalne marynarki – blezery. I takich marynarek można znaleźć całkiem sporo w ofercie naszych rodzimych producentów. Niestety w przytłaczającej większości są one „szarobure”, przez co mało atrakcyjne. Są oczywiście wyjątki i właśnie jeden z takich wyjątków postanowiłem dziś zaprezentować. O marynarce z Poszetki można powiedzieć, że jest w pepitkę albo w kratę księcia Walii – jak kto woli. Ale na pewno trzeba o niej powiedzieć, że jest piękna. Jest uszyta z dość grubej wełny pochodzącej z brytyjskiej tkalni Marling & Evans i ma wszelkie dandysowskie atrybuty: konstrukcję half canvas, miękkie ramiona, szerokie klapy, brustaszę barchetta, rogowe guziki. Do towarzystwa marynarki Poszetka wybrałem: koszulę Van Thorn, krawat Poszetka, spodnie Norman, buty Bexley, poszetkę Bonus, szelki Profuomo, zegarek Citizen, skarpetki bezimienne.
We wpisie o pepitce nie mogło oczywiście zabraknąć pepitkowego płaszcza. Na pierwszy ogień idzie jednorzędowy płaszcz 4Gentleman uszyty z wełny z niewielką domieszką poliamidu. Wzór pepitki jest ciemnoszary na jaśniejszym tle szaroniebieskim. Daje to miły dla oka efekt chociaż fajerwerków kolorystycznych nie ma – płaszcz ma charakter bardzo stonowany. Do płaszcza zdecydowałem się dobrać szary kapelusz Polkap z brązową zdobiną i pozostałe elementy w kolorze brązowym (oczywiście jeśli nie liczyć białej koszuli Emanuel Berg): spodnie eGARNITUR, kamizelkę Vistula, krawat vintage Graf Longina, buty Meka, rękawiczki Ochnik, okulary Polo Ralph Lauren. Szalik jest bezimienny.
Dwa kolejne płaszcze pochodzą z Poszetki, ale były już wcześniej prezentowane przeze mnie na łamach bloga (we wpisach: Rękawy raglanowe i Płaszcz jednorzędowy czy dwurzędowy? A może zerorzędowy?), dlatego ograniczę się do paru zdjęć i nie będę omawiał szczegółów. Ale kilka słów chcę poświęcić kapeluszowi w pepitkę, który się pojawia na ostatnich zdjęciach w poniższym zestawie. Jest to bowiem produkt bardzo rzadki i niezwykły. Kapelusze w pepitkę wprawdzie się zdarzają, ale prawie zawsze są to kapelusze szyte z wełny w pepitkowy wzór. Mój kapelusz jest natomiast tradycyjnym kapeluszem z wełnianego filcu, zatem obecność pepitkowego wzoru jest dość zagadkowa biorąc pod uwagę technologię produkcji filcu. Niecodzienny jest też fakt, że wzór pepitki na części kapelusza jest na wskroś, a na innej części – tylko od zewnątrz. Nie wiem jak to zostało zrobione, ale na pewno najpierw istniała tkanina wełniana o wzorze pepitki, która dopiero później została poddana procesowi filcowania. Przy czym prawdopodobnie połączonych zostało ze sobą kilka różnych tkanin, a miejsce połączenia stało się niedostrzegalne po sfilcowaniu. W każdym razie sprawa jest bardzo ciekawa a kapelusz wydaje mi się unikalny. Kupiłem go przed laty w pracowni pani Aliny Cieszkowskiej na warszawskiej Pradze, ale nie był on jej wyrobu – został sprowadzony z Włoch, a producent pozostał nieznany (nie ma metki).
Jak zwykle, bardzo interesujacy wpis.
Wobec tego, ze wzor pepitki jest dosc niecodzienny, czy moze ma Pan informacje albo teorie na temat tego, w jaki sposob powstal i w jaki sposob jest otrzymywany w procesie tkania?
Dziekuje.
Zycze Milych Swiat dla Pana i calej Rodziny!
Dziękuję za życzenia 🙂
Wbrew pozorom pepitka nie należy do splotów szczególnie skomplikowanych. Miałem nawet zamieścić schemat przeplatania się wątku i osnowy, ale doszedłem do wniosku, że z punktu widzenia użytkownika odzieży to nie będzie interesujące.
Marynarkę w pepitkę nosił w niektórych scenach Joe Pesci w filmie „Chłopcy z ferajny”. Skłoniło mnie to kiedyś do zakupu takiej marynarki.
Na pewno nosił on marynarkę w glenn check, czyli kratę księcia Walii, ale bez overchecku (dużej, kontrastowej kraty). Taki strój miał na sobie w scenie „mianowania” na gangstera, https://bamfstyle.com/2017/05/01/goodfellas-pesci-plaid/
Jak zwykle ciekawy wpis i piękne zdjęcia. Szczególnie brązowy kapelusz w kratę.
Js osobiście przepadam za kratą i pepitką na garniturach, ale nie dużą kratą jak tartan czy windowpane, ale właśnie kratą księcia Walii. Całkiem niedawno dałem do uszycia garnitur na miarę w szaro-czarną pepitkę i efekt jest świetny. Z dwurzędową kamizelką z klapami szalowymi i zamkniętymi klapami marynarki wzbudza skojarzenia angielskiego stylu. Pozdrawiam
Lubię takie wzory, które nigdy nie wychodzą z mody. Mam jeden płaszcz w pepitkę już od lat i zawsze jest na miejscu między innymi w Boże Narodzenie 🙂
Ciekawe, że angielskojęzyczna nazwa tego wzoru: „houndstooth” nie objawiła się jeszcze w potocznej polskomowie. Aliści, „pepitka” jest znacznie łatwiejsza do wymówienia
Życzę wszelkim Blogowianom zdrowia i powodzenia w Nowym Roku!
Owszem: psi ząb funkcjonuje w naszym języku obok kurzej stopki i pepitki. Ale pepitka jest najpopularniejsza – przynajmniej na razie 😉
Pepitka kojarzy się mi z zimą, zapewne przez płaszcze czy okrycia głowy które też można spotkać, czasem też można zaobserwować grubszą marynarkę w ten wzór.
Ostatnio modne są też kraty księcia Wali noszone pod wpływem niektórych Blogerów modowych przez Panów Młodych. Co średnio mi się podoba, bo ten wzór mi nie podchodzi i ogólnie nie jest raczej wybierany przez osoby młodsze. Chociaż ostatnio zdarza mi się widywać na Krakowskich ulicach młodych i bardzo młodych ludzi ubranych w szare spodnie w kratę księcia Wali.
Zrobiłem przegląd marynarek w ten wzór i jedna nawet mi się podoba https://suitsupply.com/pl-pl/men/jackets/marynarka-havana-granatowa-w-pepitke/C1944.html Tylko przez zawartość moheru i raczej luźny splot to bardziej marynarka letnia względnie całoroczna niż typowa zimowa który to okres z pepitką mi się kojarzy.
Krata księcia Walii to wzór nieformalny, ale kamizelka w taki wzór zastosowana do ślubnego garnituru może mieć rację bytu.
Tak wiem. Sam miałem kontrastową kamizelkę w kratę ale window w zeszłym roku na sobie. Byłem jeszcze na trzech innych weselach w zeszłym roku i Panowie młodzi mieli na sobie właśnie kratę Księcia Wali. Do tego na sesji zdjęciowej w plenerze też spotkałem naśladowcę. Więc stał się to niejako nudny „standard”.
Ale Panom młodym kamizelek w czasie letnich ceremonii to będę raczej odradzał, w innych porach roku jak najbardziej. Nauczony doświadczeniem i chcący się jednak nieco odróżnić od większości gości, zdecydowałbym się na garnitur z marynarką dwurzędową o luźniejszym splocie i najlepiej bez pełnej podszewki (zwłaszcza w czasie letnim). W Pana kolekcji był ładny garnitur dwurzędowy w kolorze granatowym z wełną 150s ale on się chyba już wyprzedał.
Granatowy garnitur dwurzędowy z mojej kolekcji zniknął ze sklepu online, ale do niego wróci 🙂