Niniejszy artykuł zawiera reklamę garniturów zaprojektowanych przeze mnie dla eGARNITUR i Bonus MG.
Wracam do tematu kolekcji garniturów zaprojektowanych przeze mnie dla wspomnianych powyżej marek, z uwagi na liczne pytania czytelników w sprawie spodni z wysokim stanem. Jak wiadomo spodnie takie, które są przedmiotem pożądania prawdziwych koneserów klasycznej elegancji, w zasadzie nie występują w ofertach adresowanych do masowych klientów. Czemu zresztą nie należy się dziwić, bowiem masowi klienci takich spodni nie akceptują i każda duża firma, która by je wprowadziła do oferty, musiałaby się liczyć z biznesową klapą. Natomiast spodnie tego typu można znaleźć w ofertach niszowych marek, które celują w świadomych i wyrobionych klientów, którzy chcą się ubierać zgodnie z zasadami klasycznej elegancji. Spodnie z wysokim stanem – który najczęściej idzie w parze z zakładkami przy gurcie i dość obszernym krojem – są jednym z najbardziej typowych wyróżników klasycznego stylu. Na przeciwnym biegunie znajdują się spodnie z obniżonym stanem (tzw. biodrówki) i o bardzo wąskich nogawkach (tzw. rurki).
Projektując moją kolekcję przyjąłem dwa różne standardy kroju spodni z założeniem, że klienci albo zaakceptują oba, albo wybiorą jeden z nich a drugi odrzucą. Dość jednoznacznie wybrali jeden z nich, a drugi gremialnie odrzucili, o czym w dalszej części. Pierwszy standard kroju zakładał średni stan (w żadnym wypadku nie biodrówki), płaski przód (bez zakładek) i dość wąskie nogawki (ale nie rurki). Przy czym średni stan rozumiałem tak, że gurt spodni ma sięgać do wysokości ok. 1,5 – 2 cm poniżej pępka czyli do linii, którą zwykło się określać jako… pas. Drugi standard kroju zakładał nieco podwyższony stan (do pępka), po dwie zakładki z każdej strony przy gurcie, wyraźnie większą obszerność w biodrach i udach i nieco szersze nogawki u dołu. Oba modele spodni widać na zdjęciu głównym wpisu, przy czym dodatkowo są one na wyższy wzrost niż mój – o czym dalej. Dla pełnej klarowności dodam jeszcze, że o wysokim stanie spodni mówi się wtedy, gdy sięgają one do talii (ok. 2,5 cm powyżej pępka) lub nawet wyżej. Jeśli spodnie sięgają mniej więcej do pępka to zwykło się mówić o podwyższonym stanie.
Jak łatwo się domyślić, przytłaczającej większości klientów spodobał się krój spodni według pierwszego standardu. Drugi standard zastosowany został na próbę tylko w jednym garniturze i wobec braku zainteresowania, nie był kontynuowany w nowych garniturach, w kolejnych edycjach mojej kolekcji. To nie zmienia faktu, że ja uważam spodnie uszyte według tego standardu za bardzo udane i wierzę, że przyjdzie jeszcze na nie czas. Nie odkryję Ameryki jeśli stwierdzę, że gusta masowych klientów zmieniają się w rytm zmian modowych trendów, a moda – jak wiadomo – zatacza kręgi i mniej więcej co kilkanaście – kilkadziesiąt lat wraca do tego samego punktu. Zatem spodnie obszerne w biodrach i udach, z zakładkami przy gurcie i z nieco podwyższonym stanem, które były powszechne w pierwszej połowie XX wieku i powróciły nieco zmienione w latach 90-tych, zapewne jeszcze wrócą – być może w nieodległej przyszłości. Nie od rzeczy będzie odnotować, że czołowi europejscy trensetterzy i dandysi – już dziś takie noszą.
No to teraz, kiedy już dokładnie wyjaśniłem dlaczego w mojej kolekcji nie może być spodni z podwyższonym stanem, mam ważną informację: spodnie z podwyższonym stanem w mojej kolekcji jednak są! Tyle tylko, że kupuje się je nieco okrężną drogą. Cała tajemnica tkwi w tym, że firmy Bonus MG i eGARNITUR, jako jedyne w Polsce, oferują dowolną zamianę rozmiarów spodni i marynarki, które wchodzą w skład kupowanego garnituru. Zatem jeśli ktoś kupuje garnitur i chce mieć spodnie z wysokim stanem, to musi zamienić spodnie z kompletu, na takie na wyższy wzrost. Takie spodnie będą rzecz jasna za długie i trzeba je będzie skracać. Ale przy okazji będą miały wyższy stan! Zakładam, że wszyscy to wiedzą ale dla porządku wyjaśnię jeszcze czym jest stan spodni (czasami mówi się: głębokość spodni). Otóż jest to odległość od kroku do krawędzi gurtu (mówiąc prościej: do pasa). I ta odległość jest różna przy różnych rozmiarach wzrostowych. Wyjaśnia to poniższa infografika.
Łatwo zauważyć, że opisany sposób kupowania spodni z podwyższonym stanem jest niedostępny dla osób o dużym wzroście. Jeśli ktoś kupuje garnitur w najwyższym rozmiarze wzrostowym, to musi się niestety zadowolić takim stanem spodni jaki jest w standardzie. Dodam, że jest to stan zadawalający i nie ma tu mowy o żadnych biodrówkach. Sam mam kilka garniturów mojej kolekcji ze spodniami na mój wzrost (170 cm) i ich stan (głębokość) nie budzi moich zastrzeżeń. Mało tego: odprułem szlufki, doszyłem guziki do szelek i noszę je wyłącznie z szelkami. Przy okazji polecam mój wpis: Jak przystosować do szelek zwykłe spodnie garniturowe. Warto też zapoznać się z radami zawartymi we wpisie: Jak nosić spodnie garniturowe.
Rozwiązanie problemu miłośników spodni z podwyższonym stanem, to niejedyna możliwość jaką daje swobodne dobieranie rozmiaru. Drugą cechą tego systemu – być może nawet ważniejszą niż wyżej opisana – jest możliwość dobrania dobrze leżących spodni przez osoby o masywnej budowie ud. Takich osób – w dobie dużej popularności rekreacji rowerowej lub nawet sportu rowerowego – jest bardzo dużo. Wprawdzie garnitur nie jest typowym strojem na rower, ale cykliści też przecież czasami chcą lub muszą ten strój przyodziać, a wcześniej go kupić. I tu zderzają się ze ścianą, bowiem kupienie takiego, który miałby spodnie nie za ciasne w udach – jest prawie niemożliwe. Z pomocą przychodzi możliwość wymiany spodni na takie o większym rozmiarze. O ile jednak w moich rozważaniach na temat wysokiego stanu chodziło o rozmiar wzrostowy, o tyle w tym przypadku chodzi o rozmiar obszernościowy.
Używając neologizmu „rozmiar obszernościowy” mam na myśli rozmiar, który określa się dwucyfrową liczbą parzystą (48, 50, 52, 54 itd.) lub zestawem dwóch liczb określających obwód klatki piersiowej i pasa. W mojej kolekcji np. rozmiarowi 50 odpowiadają liczby 100/90 (obwód klatki 100 cm, obwód pasa 90 cm), rozmiarowi 52 – 104/92 itd. Naturalnym odruchem każdej osoby kupującej garnitur jest dobieranie takich spodni, żeby miały właściwy rozmiar w pasie. Ale jeśli jest możliwość wybrania innego rozmiaru spodni niż jest rozmiar marynarki, to trzeba koniecznie wyzbyć się tego odruchu i dobierać takie spodnie, które są wygodne (czytaj: wystarczająco obszerne) w biodrach, udach i łydkach. Jeśli ktoś ma masywną budowę nóg (kłaniam się cyklistom) to wybrane w tym trybie spodnie będą zbyt szerokie w pasie. Ale to jest najmniejszy problem, bowiem zwężenie spodni w pasie jest najprostszą poprawką krawiecką i każda krawcowa ją wykona. W przypadkach ekstremalnych zwęzi nie tylko na szwie tylnym, ale także na szwach bocznych. Po zwężeniu, spodnie będą miały właściwą szerokość w pasie i właściwą obszerność w udach.
Wiem, że niechęć do kupowania spodni zbyt szerokich w pasie jest tak silna, że wielu klientów rezygnuje z zakupu, gdy spodnie są za ciasne w biodrach, udach lub łydkach, nawet nie przymierzając innych. Gdy w marcu tego roku opublikowałem wpis o nowych garniturach z mojej kolekcji, jeden z czytelników napisał w komentarzach: Niestety, nawet przy takiej szerokiej rozmiarówce garniturów nie jestem w stanie kupić żadnego z nich, właśnie z powodu wspomnianego kroju spodni. (…) Nawet możliwość wybrania innego rozmiaru nie rozwiązuje tego problemu, bo musiałbym wybrać spodnie o trzy-cztery rozmiary większe, żeby pasowały w udach, podczas gdy w pasie zostanie pewnie 10-12 cm nadmiaru, a takich spodni nie da się za bardzo przerobić. Przyjął błędne założenie, że spodni nie da się zwęzić w pasie o wspomniane 10-12 cm i zrezygnował z zakupu. Ale zaraz odezwał się inny czytelnik, który napisał: Mam ten sam problem, co przedmówca. Dużo jazdy na rowerze i biegania zrobiło swoje. Spodnie mam o cztery rozmiary większe niż marynarkę, bo inaczej nie zmieściłbym się w biodrach. Zaufany krawiec poradził sobie ze zwężeniem ich w talii bez naruszenia bioder.
Reasumując należy stwierdzić, że możliwość dowolnego dobierania rozmiaru marynarki i spodni, daje bardzo duże możliwości. I to zarówno dla osób, które chcą się trzymać kanonów klasycznej elegancji jak i dla tych, którzy do tych kanonów przywiązują mniejszą wagę ale za to mają sylwetkę nieco odbiegającą od ideału. W obu przypadkach trzeba przestać patrzeć na garnitur jako na zestaw niewzruszalny, a zacząć dobierać marynarkę i spodnie w sposób, który zapewni najlepszy efekt.
Dziwię się, że konfekcja męska w rozmiarach nie przewiduje obwodu bioder. Powinien być on zawsze podany w przypadku spodni (wzrost, obwód pasa, obwod bioder) – marynarka: wzrost, obwód klatki piersiowej i ew. obwod pasa.
Ale w garniturach zazwyczaj tak właśnie jest np. 188/108/96 czyli wzrost/klatka/pas.
Jeżeli chodzi o ten obrazek -> https://janadamski.eu/wp-content/uploads/2023/08/spodnie_05.jpg to spodnie na wzrost 188 i 194 cm różnią się chyba tylko nieznacznie długością (stan i reszta wymiarów jest chyba taki sam). Przynajmniej tak wynikało z moich wymiarów.
Trochę też mi nie pasuje krój spodni z Pana kolekcji. Są stosunkowo wąskie, a krój określiłby jako prosty. Akurat na mnie z racji stosunkowo szerokich ud i raczej wąskich łydek idealnie pasuje większość modeli od SuSu, które najczęściej są właśnie dosyć obszerne w udach i wyraźnie zwężane od kolana (tapered fit). Spodnie SuSu w wersji na wysoki wzrost mają też stosunkowo wysoki stan ale zazwyczaj nie przesadzony.
Wg mnie możliwość dowolnego wyboru rozmiaru marynarki, spodni, kamizelki powinien być standardem przynajmniej u wielkich graczy na rynku. Poza tym stan powinien być też wyższy im większy jest rozmiar w pasie, a tak często nie jest, a i w przypadku najwyższego możliwego rozmiaru spodnie często pozostają biodrówkami… niestety, sieciówkowe garnitury to twory dla takich, co raczej nie przykładają większej uwagi na to, bo założą go raz na ruski rok.
Praktycznie każdy producent ma kilka modeli w ofercie w mixie.
Janie, a co z kieszeniami? Taki zabieg pozytywnie wpływa na aspekt estetyczny spodni, ale co z kwestią praktyczną? Dwa centymetry to i dużo i mało. Kieszenie nie idą czasem za bardzo „pod pachy”?
Przy naprawdę wysokim stanie powiększa się szerokość gurtu co powoduje, że położenie kieszeni się nie zmienia w porównaniu ze standardowym stanem. Przy stanie lekko podwyższonym nie ma takiej potrzeby.
Fantastyczna rzecz z tymi spodniami. Kupiłem garnitur Guillaume 188/108 lecz spodnie 90 i pasują elegancko. Ale mam niedosyt, bo marzy mi się do tego garnituru kamizelka z tej samej tkaniny i już 2 razy pisałem do eGarnitur, czy mogliby mi uszyć lecz nawet mi nie odpowiedzieli. Natomiast u krawca trzeba dać za uszycie kamizelki od 1400 zł a więc niemal tyle samo co garnitur. Janie, czy mógłbyś w przyszłości projektować garnitury jednorzędowe z kamizelkami, a klient sam by sobie wybierał czy chce z czy bez. Byłoby cudownie.
Chyba mylisz krawców z satorialnymi butikami, które mają 500% marży.
https://akcesoriameskie.pl/pl/p/NOWY-WZORNIK-Kamizelka-szyta-na-miare-EM-MTM-Jednorzedowa-EM-1/19327
Obecnie zainteresowanie garniturami trzyczęściowymi jest śladowe. Danie klientom takiej możliwości o jakiej piszesz wiązałoby się z koniecznością uszycia jakiejś minimalnej liczby kamizelek – powiedzmy, że 4 sztuk. Te 4 sztuki pomnożone przez 50 rozmiarów daje 200 kamizelek, a pomnożone przez np. 10 garniturów, daje 2 tys. kamizelek. To są koszty, które musiałyby wpłynąć znacząco na cenę garniturów. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że ok. 80% uszytych kamizelek mogłoby nigdy nie znaleźć nabywców.
Janie,
czy możliwość „miksowania” rozmiarów dotyczy zarówno zakupu w sklepie internetowym (eGarnitur), jak i stacjonarnie w Łodzi?
Tak, taka możliwość jest zarówno w sklepie internetowym jak i w sklepach stacjonarnych.