Kupując koszulę bardzo niewiele osób zwraca uwagę na jej kołnierzyk. Z jednej strony to dość zrozumiałe, bowiem kołnierzyki koszul większości naszych rodzimych producentów są niemal takie same. Ale z drugiej strony, nie zwracając uwagi na kołnierzyk można sobie stworzyć wiele problemów na czele z takim, że koszula w ogóle nie będzie się nadawała do eleganckiej stylizacji. O tym w dalszej części wpisu bo zacząć muszę od tego, że jest wiele różnych typów kołnierzyków a różnice między nimi są czasami fundamentalne i widoczne na pierwszy rzut oka, a czasami niemal niedostrzegalne. Szczegółowo pisałem o tym we wpisie Kołnierzyki koszuli: od cesarskiego do włoskiego, zatem nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że jeśli ograniczymy się do najbardziej typowych kołnierzyków wykładanych, z wyłogami ostro zakończonymi (czyli bez zaokrągleń), to mogą się one różnić między sobą szerokością wyłogów oraz kątem ich rozwarcia gdy kołnierzyk jest zapięty pod szyją. Duży wpływ na wygląd kołnierzyka ma też wysokość stójki, przy czym obowiązuje tu ogólna zasada, że wysokość stójki idzie w parze z szerokością wyłogów: im szersze wyłogi tym większa wysokość stójki. Taki kołnierzyk charakteryzuje się tym, że wystaje sporo spod kołnierza marynarki co wygląda bardzo dobrze i jest uważane za formę klasyczną.
Niestety w ramach „zrywania z nudną klasyką” i promowania „modnych trendów”, wielu producentów szyje koszule z małymi wyłogami kołnierzyka, co wygląda źle w zestawieniu z zawiązanym krawatem i marynarką. Nie chodzi o to, że małe wyłogi kołnierzyka są modowym błędem (bo nie są) a jedynie o to, że wyglądają mniej elegancko niż wyłogi, które sięgają do klap marynarki – patrz zdjęcia poniżej. Z drugiej strony stwierdzenie czy coś jest bardziej czy mniej eleganckie jest subiektywne i nie można wykluczyć, że znajdzie się ktoś komu małe kołnierzyki spodobają się bardziej i uzna je za eleganckie. Ja jednak będę się upierał przy poglądzie, że koszule z takim kołnierzykiem nie nadają się do eleganckiej stylizacji. Tutaj koniecznie trzeba jednak dodać, że zasada skrywania się wyłogów kołnierzyka pod klapami marynarki nie dotyczy kołnierzyków button down, pin collar i tab collar, zaś przy kołnierzykach kent o bardzo małym kącie rozwarcia wyłogów (dziś już raczej niespotykanych) – jest wręcz niemożliwa do spełnienia.
Jak łatwo zauważyć, to czy wyłogi kołnierzyka skryją się pod klapami marynarki czy nie, zależy w dużym stopniu od tego jak duży jest kąt rozwarcia wyłogów czyli mówiąc inaczej: jaki jest typ kołnierzyka. Zwykło się tu wyróżniać trzy typy: kent, półwłoski i włoski, ale granice pomiędzy nimi są dość płynne zatem do wymienionych nazw nie należy się zbytnio przywiązywać. Warto natomiast wiedzieć, że w języku angielskim spotkamy się z jeszcze większą liczbą kombinacji: Straight (zamiennie z Point albo Forward Point), Semi Spread, Spread, Cutaway. Czasami kołnierzyki typu Spread dzieli się jeszcze na: British Spread i Italian Spread.
Przez cały XX wiek kołnierzyki kent absolutnie dominowały, ale obecnie ustąpiły pola półwłoskim i włoskim. Do tego stopnia, że np. w ofercie cenionej przeze mnie marki Emanuel Berg podział koszul ze względu na typ kołnierzyka jest następujący: Cutaway (włoski), Spread (półwłoski) i Button-down. Ten trzeci (kołnierzyk na guziczki) to zupełnie odrębna grupa – koszul o obniżonej formalności. Kołnierzyków kent – w ofercie Emanuel Berg – brak.
Żeby odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule wpisu muszę najpierw wyjaśnić co rozumiem pod pojęciem „eleganckiej stylizacji”. I od razu wyłuszczam, że eleganckiej stylizacji nie utożsamiam ze stylizacją formalną. Elegancka to dla mnie taka, w skład której wchodzi marynarka, koszula, krawat/muszka i (opcjonalnie) kamizelka. Jak widać w tym zbiorze mieści się zarówno garnitur jak i zestaw koordynowany, ale także zestaw smart-każualowy czyli elementy wymienione powyżej połączone z chinosami, dżinsami, sztruksami, moleskinami itp. I przy tak szeroko rozumianej eleganckiej stylizacji, spektrum zastosowanych kołnierzyków jest w zasadzie nieograniczone. Natomiast jeśli brać pod uwagę formalność to ograniczenia są już wyraźne. Do smokingów i garniturów wieczorowych powinno się stosować wyłącznie koszule z kołnierzykami kent i półwłoskim, do garniturów dziennych i zestawów koordynowanych mogą znaleźć zastosowanie koszule z kołnierzykami włoskimi, klubowymi, ze szpilką (pin collar) i ze ściągaczem (tab collar). Najmniej formalne są koszule z kołnierzykiem na guziczki (button down) tym niemniej ich użycie w eleganckich stylizacjach opartych na zestawie koordynowanym lub dziennym garniturze, trudno uznać za błąd.
Na zdjęciu głównym wpisu widać koszulę marki Martin & Moore z kołnierzykiem włoskim zastosowaną do dziennego garnituru w kolorze czekoladowym oraz koszulę marki Emanuel Berg zastosowaną do biznesowego garnituru w prążki w kolorze granatowym. Oba garnitury pochodzą z eGARNITUR. Na zdjęciach poniżej prezentuję te same stylizacje w innym ujęciu. Muszę tu dodać, kąt rozwarcia wyłogów w kołnierzykach włoskich może być różny. Zwykle wynosi 180º lub nieco mniej ale zdarzają się kołnierzyki o kącie rozwarcia przekraczającym 180º. Takie kołnierzyki są dość powszechnie stosowane przez eleganckich Włochów, co widać na zdjęciu Lina Ieluzziego zrobionym na Pitti Uomo przez Małgorzatę Adamską.
W Polsce popularnością cieszą się kołnierzyki kent i półwłoskie oraz – w ograniczonym zakresie – button down. Kołnierzyki włoskie (szczególnie te o największym kącie rozwarcia wyłogów) nie są raczej mile widziane przez przeciętnych mężczyzn. Podobnie rzecz się ma z kołnierzykami ze szpilką i ze ściągaczem (pin collar i tab collar), a już kołnierzyki klubowe (zarówno te ze szpilką jak i bez) są w zasadzie nieznane. Mowa oczywiście o tzw. masowych klientach, bowiem mężczyźni zainteresowani klasyczną elegancją, którzy wiedzą o co chodzi w budowaniu własnego stylu – od wymienionych typów kołnierzyków nie stronią. Muszę jednak powiedzieć, że trochę mnie dziwi brak zainteresowana koszulami tab collar i bynajmniej nie dlatego, że są one bardzo stylowe lecz dlatego, że nie zdołał ich u nas spopularyzować nawet sam James Bond. Bo trzeba wiedzieć, że od czasu gdy w rolę agenta 007 zaczął się wcielać Daniel Craig, miał on często na sobie koszule z tym typem kołnierzyka. A w filmie Skyfall niemal wszystkie koszule Bonda były właśnie takie. Przy okazji warto nadmienić, że kołnierzyk ze ściągaczem jest przeważnie miękki (tak jak button down) ale zdarzają się też kołnierzyki sztywne – z fiszbinami. I jeszcze jedna bardzo ważna cecha koszuli tab collar: nie można jej nosić bez krawata.
Moje rozważania o zakresach stosowania koszul z różnymi typami kołnierzyków kończę przeglądem kilku moich stylizacji, w których mam na sobie różne koszule, z różnymi kołnierzykami. Jak łatwo zauważyć, kołnierzyk półwłoski jest moim ulubionym i taki też kołnierzyk wszystkim polecam. Co bardzo ważne: taki kołnierzyk pasuje do każdego kształtu twarzy – a trzeba wiedzieć, że bywa z tym różnie. Np. kołnierzyk włoski słabo wypada gdy twarz jest okrągła (albo wręcz: pucołowata), a kołnierzyk kent nie sprawdza się przy twarzy owalnej – wydłużonej. Półwłoski jest zawsze w sam raz. Poza tym przy kołnierzyku półwłoskim jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jego wyłogi skryją się pod klapami marynarki, co będzie wyglądało elegancko.
Janie, w filmie „Chłopcy z ferajny” Martina Scorsese niektórzy aktorzy nosili koszule, których (bardzo duże) wyłogi były równoległe do siebie i niemal całkowicie zakrywały węzeł krawata. Co to za rodzaj kołnierzyka?
To były kenty z bardzo małym kątem rozwarcia wyłogów. Napomykam o tym we wpisie ale bez wchodzenia w szczegóły. Ograniczam się do stwierdzenia, że dziś takie kołnierzyki są raczej niespotykane. W języku angielskim mówi się na nie: pointy collar a czasami wręcz: Goodfellas collar.
Z życia wzięte….
Salon Vistula (kujawsko-pomorskie).
Ja) Dzień dobry,proszę pani,szukam białej koszuli z kołnierzykiem typu kent.
Pani z salonu) jaki????
Ja) typu kent !!!!!
Pani z salonu) nie znam 😏🙃🙃🙃
Ja) dziękuję,to wszystko.
no comments
🙂
A skąd może wiedzieć, skoro na dzisiaj (wg strony internetowej) mają w ofercie trzy modele z takim kołnierzem? 😉
😉😉
Kiedyś w Wólczance pytałem o Kenta typowo pod muchę (kryta plisa, do tego chciałem spinki). To mi sprzedawca odpowiedział, że takich nie mają, ponieważ według nich do muchy najlepszy jest włoski…
Jeśli to był salon w Polsce, to może trzeba było spytać po polsku. 😉
Warto wspomnieć, że pin collar Bond nosi w scenie pogrzebu w Spectre, natomiast club collar (do tego nakładany) bardzo często jest obecny w Peaky Blinders – także tym bardziej dziwi stosunkowo mała ich popularność (a myślę, że Peaky Blinders można po części zawdzięczać powrót kamizelek i nieco większe zainteresowanie garniturami trzyczęściowymi wśród młodzieży) 😉
Kamizelki są bardzo popularne, zwłaszcza wśród prezenterów w TV.
Koszule z potężnym kołnierzem nosił James Bond np. w filmie „Szpieg, który mnie kochał”.
https://fwcdn.pl/fph/08/07/807/211792.3.jpg
Zdaję sobie sprawę z tego, że taka była moda, jednak wg mnie dziś wygląda on nieco karykaturalnie.
Ja osobiście nie lubię kołnierza włoskiego, bo zwyczajnie do mnie nie pasuje. Uwielbiam za to pin-collary.
Kanony się zmieniają. Kiedyś malutka Marilyn Monroe, a teraz dziewczyny po 190 cm (180 cm wzrost + 10 cm obcas). Ale każdy Bond to benchmark modowy.
Zdjęcie pana w niebieskich okularach i jasnej marynarce wprost zniechęca do kołnierzyków włoskich (tak bardzo wyciętych). Akurat tutaj proporcje tego kołnierzyka moim zdaniem prezentują się fatalnie. Albo pan ma koszulę o numer lub dwa za małą, albo jego postura (za ciężka, zbyt nalana) jest nieodpowiednia dla tego typu kołnierzyka. Tu raczej jedno i drugie. I sprawia to wrażenie jakby był uwięziony w tym kołnierzyku. Wiem, wiem to ponoć ikona stylu – pan Lino Leluzzi (chyba). Ale tym bardziej ktoś taki powinien umieć spojrzeć obiektywnie na siebie.
Moim zdaniem nie wygląda to aż tak źle. Stylizacja jest raczej mało formalna, nonszalancka, więc nie musi być od linijki wszystko.
Hugo, to nie jest zdjęcie Jana.
„Jak łatwo zauważyć, kołnierzyk półwłoski jest moim ulubionym i taki też kołnierzyk wszystkim polecam. Co bardzo ważne: taki kołnierzyk pasuje do każdego kształtu twarzy – a trzeba wiedzieć, że bywa z tym różnie. Np. kołnierzyk włoski słabo wypada gdy twarz jest okrągła (albo wręcz: pucołowata), a kołnierzyk kent nie sprawdza się przy twarzy owalnej – wydłużonej. Półwłoski jest zawsze w sam raz. Poza tym przy kołnierzyku półwłoskim jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jego wyłogi skryją się pod klapami marynarki, co będzie wyglądało elegancko.”
Rozumiem, że jeśli chodzimy bez krawata z rozpiętym guzikiem, to kołnierzyk jest wtedy sprawą drugorzędną? Chociaż kołnierz z guzikiem zazwyczaj pewnie lepiej się w takim przypadku będzie zachowywał.
* z guzikiem w sensie „button down”.
Gdy nie zakładamy krawata i nosimy koszulę rozpiętą pod szyją sprawa kołnierzyka jest ważna ale z zupełnie innego powodu. Nie jest ważny typ kołnierzyka ale jego zdolność do utrzymywania się w pozycji uniesionej. Bo część koszul jest tak uszyta, że kołnierzyk oklapnie i będzie przylegał do torsu zamiast okalać szyję, co będzie wyglądać źle w każdej sytuacji ale szczególnie źle wtedy gdy ma się na sobie marynarkę. Kołnierzyk button down rzeczywiście daje gwarancję utrzymywania się w pozycji uniesionej.
Janie, chciałbym zapytać, raczej nie w nawiązaniu do artykułu – które miejsca polecasz przy wyborze klasycznych męskich butów? Które marki warto docenić?
Bardzo duży wybór dobrej klasy butów różnych marek znajdziesz w sklepach Klasyczne Buty i Patine. Większość dostępnych tam marek jest ze średniej półki (w sensie bezwzględnym, bo w porównaniu z butami dostępnymi u nas w sklepach obuwniczych – jest to półka niebotycznie wysoka). Warte polecenia są Yanko, TLB Mallorca, Carlos Santos, Patine. Można też celować w wyższą półkę (Santoni, Gaziano & Girling, Crockett & Jones, Corthay), ale ceny takich butów potrafią być absurdalne. W grupie butów z wyższej półki umieściłbym też polską markę Meka, która ma jednocześnie ceny bardziej przyjazne.
Dzięki za cenne uwagi, nie wiedziałem że włoski jest mniej elegancki niż półwłoski.
Patrząc po warszawskich ulicach dobór kołnierzyka prawie nie ma żadnego znaczenia, bo prawie nikt nie nosi krawata:). Chyba, że ktoś reaktywuje modę na fulary, które pasują od biedy i do koszulek polo. Ale to trzeba zacząć od zmienienia zdjęcia na Wiki z b.posła Jakubiaka na przystojnego modela xD.
A jak nazywa się kołnierz najszerszy, wystający na klapy marynarki?
Na kołnierz marynarki można wykładać kołnierzyk kubański. Od kilku lat takie kołnierzyki wracają do łask, można nawet powiedzieć, że stają się modne. W Polsce jeszcze nie, ale to chyba tylko kwestia czasu. Ja pokazałem taki kołnierzyk we wpisie Len i bawełna seersucker. Koszula pochodzi ze sklepu Miler.
Janie, taaak, półwłoskie są piękne i według mnie są najbardziej uniwersalne, gdyż z reguły pasują do każdego typu budowy – wysoki, niski, szczupły, masywny… Ale to moja subiektywna opinia. Może włoski dobry dla bardziej szczupłej osoby. Generalnie kupienie gotowej białej koszuli z półwłoskim kołnierzem dla 190 cm, 47 kołnierzyk, 114 cm klatka to jak wygranie w Totka 😉 Mam wrażnie, że w tych trudnyuch czasach i wyraźnym spadku konsumpcji klasy średniej, producenci wolą szyć mniejsze koszule ze względu na mniejsze wykorzystanie materiału. Np. osoba 175 cm i 90 cm klatka a 190 cmi 114 cm klatka. Ja wybieram półśrodek – kupuję gotowe i taliuję u krawca 🙂 Tak jak piszesz, button down jest fajny casualowy, ale taki trochę „dziadkowy”? Nosiłem dużo jak byłem młodszy…
Półłwłoskie są bomba, takie uniwersalne…
A co myślisz o kołnierzu typu spearpoint, który zniknął z mody dość dawno temu?
Nigdy nie były zbyt popularne i uchodziły raczej za nieładne. W każdym razie mnie się nie podobają, chociaż trudno mi sobie wyobrazić Joego Pesciego w koszuli z innym kołnierzykiem.
Dzień dobry Janie.
Znalezienie koszuli z kołnierzem tab collar to nie taka prosta sprawa, ale przeglądając internet znalazłem taką: https://e-merceria.pl/produkt/koszula-meska-tab-collar/
Nie ukrywam, ceny ich koszul w porównaniu ze sklepami takimi jak Miler, Zak Roman czy Poszetka są dość konkurencyjne. Czy miałeś już coś do czynienia z tymi koszulami i możesz powiedzieć coś o ich jakości?
Pozdrawiam serdecznie, Wojtek
To prawda, że tab-collar to wielka rzadkość. Chyba jeszcze większa niż pin-collar.
Z marką Merceria nie miałem do czynienia. Ale deklaracja posiadania własnej szwalni, duże możliwości indywidualizacji koszuli, rozszerzona rozmiarówka (przedział wzrostowy/ rozmiar/ typ sylwetki) czy oferta wyboru mankietów (w tym koktajlowych), robią wielkie wrażenie. Pytanie tylko o jakość tkaniny. Na pewno nie pochodzi z renomowanej tkalni bo gdyby tak było firma na pewno by się tym pochwaliła. A może za dopłatą można zamówić koszulę z bawełny np. Abini? Wtedy byłby to killer!
Póki co dowiedziałem się, że tkanina to Mileta.