Ogromna różnorodność męskich butów sprawia, że łatwo można się w nich pogubić. Wiedza o podziale butów na różne kategorie, tak naprawdę nie jest do niczego potrzebna przeciętnemu użytkownikowi; liczy się przede wszystkim relacja jakości do ceny, oraz to, czy buty się nam podobają. Ogólne zasady doboru butów też są na ogół znane i nikt nie założy zamszowych, brązowych mokasynów do granatowego garnituru. Ale jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Kiedy właściwsze będą oksfordy, kiedy lotniki, a kiedy derby? Tu już odpowiedź może nie być taka oczywista. Dodatkową komplikację stwarza fakt, że nie wszystkie rodzaje butów mają swoją polską nazwę. W takich sytuacjach starałem się spolszczać nazwy angielskie. W niektórych przypadkach jest to dość oczywiste. Np. spolszczenie nazwy ’monk strap’ właściwie nie może być inne jak ’monki’. Ale co zrobić z ’sadle shoes’? Spotkałem się już z nazwą ’buty siodłate’, ale nie brzmi ona dobrze. Uznałem, że z dwojga złego, lepsza będzie: 'buty siodłowe’. Żeby uniknąć nieporozumień zawsze podaję też nazwy anglojęzyczne.
Oprócz przedstawienia systematyki butów, stworzyłem też piramidę formalności i tablicę dobierania butów. Mam nadzieję, że będą to pomocne narzędzia, ale proszę pamiętać, że są to tylko propozycje podejścia do tematu. Dalej jest ogromny obszar własnych interpretacji, wyczucia i stylu. Zachęcam do śmiałego wchodzenia w ten obszar.
Zanim przejdę do systematyki, przypomnę kilka zasada ogólnych dotyczących postrzegania butów, niezależnych od ich rodzajów. Warto mieć je zawsze na uwadze:
- buty z zamkniętą przyszwą są bardziej eleganckie niż buty z otwartą przyszwą;
- buty czarne są bardziej eleganckie niż buty brązowe;
- buty ciemne są bardziej eleganckie niż buty jasne;
- buty sznurowane są bardziej eleganckie niż buty wsuwane;
- buty na skórzanej podeszwie są bardziej eleganckie niż buty na gumowej podeszwie;
- buty bez zdobień i dodatkowych przeszyć są bardziej eleganckie niż buty ze zdobieniami i przeszyciami;
- buty ze skóry licowej są bardziej eleganckie niż buty zamszowe i nubukowe,
- na wieczornych oficjalnych imprezach obowiązują buty czarne.
.
1. Podział ze względu na przyszwę
Przyszwa to część cholewki buta znajdująca się nad przednią częścią stopy. Doszywana jest do niej obłożyna, która stanowi tylną i boczną część cholewki i ma dziurki, przez które przechodzi sznurowadło. Obłożyna może być wszyta pod spód przyszwy, albo naszyta na jej wierzch.
.
2. Podział ze względu na sposób szycia cholewki
Oksfordy (szczególnie te w kolorze czarnym) należą do najbardziej formalnych butów. Dorównują im tylko lotniki – buty wyjątkowo piękne ze względu na swoją niczym nie zakłóconą formę. Ten typ obuwia, w zestawieniu z ciemnymi garniturami i białymi koszulami, jest idealny na najbardziej uroczyste okazje: bale, wesela, formalne kolacje i bankiety, oficjalne spotkania i gale, premiery, a także na pogrzeby.
.
Ten typ butów króluje na półkach polskich sklepów. I nie wiem, czy dlatego, że jest najchętniej wybierany przez mężczyzn, czy też odwrotnie: mężczyźni kupują go dlatego, że stanowi 80% oferty. Podejrzewam, że raczej to drugie. W piramidzie formalności znajduje się poniżej oksfordów i lotników, ale nadal nadaje się do ciemnych formalnych garniturów, ale na mniej uroczyste okazje: mniej oficjalne kolacje, konferencje, spotkania w ciągu dnia itp. Mowa oczywiście o derbach czarnych. Kolor brązowy można zestawić z garniturami półformalnymi i wyłącznie w ciągu dnia. Jasne kolory (np. taki jak widoczny na zdjęciu) to już wybór do zestawów casualowych.
Wyróżnikiem brogsów jest nie tyle sposób szycia cholewki, co sposób jej zdobienia przy pomocy dziurkowań. Mogą występować zarówno jako oksfordy (na zdjęciu powyżej), derby czy monki (zdjęcie poniżej). O brogsach pisałem szerzej tutaj.
.
Monki to mój ulubiony rodzaj butów. Umieściłem je na 4 miejscu wśród najbardziej stylowych dodatków modnego mężczyzny. W Polsce są jeszcze mało popularne, ale już można je spotkać na półkach sklepowych, co jeszcze 3 lata temu było całkowicie niemożliwe. Jednak poza elitarnym i nielicznym gronem mężczyzn interesujących się modą i dbających o styl, budzą raczej pejoratywne skojarzenia. Kiedyś próbowałem je spopularyzować na portalu wykop.pl; reakcja była zdecydowanie negatywna – zostały natychmiast zakopane. Nadają się do garniturów mniej formalnych, zestawów koordynowanych i wszelkich stylizacji casualowych.
.
Bardzo efektowne i bardzo rzadkie buty. Przeważnie występują w wersjach dwukolorowych i właśnie tak prezentują się najlepiej, ale wtedy nadają się niemal wyłącznie do stylizacji casualowych lub zestawów koordynowanych. Jednolicie czarne buty siodłowe wyglądają prawie jak oksfordy i można je zakładać do ciemnych, formalnych garniturów. Ale kupowanie jednokolorowych, czarnych butów siodłowych trochę mija się z celem. Bo jednak nie wyglądają tak rasowo jak oksfordy, a zatraca się efekt niezwykłości szycia, który podkreślany jest przez dwukolorowość.
.
Przeważnie ten typ butów jest nazywany mokasynami. Nie wydaje mi się to słuszne, gdyż tylko niektóre z tych butów są szyte na sposób mokasynowy (o czym poniżej). W większości przypadków powstają tak jak inne typy butów poprzez naciągnięcie cholewki na kopyto, a następnie doszycie lub doklejenie podeszwy. Loafersy zasługują też na wyodrębnienie ze względu na swoją popularność w Stanach Zjednoczonych. Jest to tam podstawowy typ męskich butów występujący w różnych odmianach od bardzo eleganckich (zakładanych do formalnych, ciemnych garniturów) do całkowicie casualowych. Swoją popularność buty zawdzięczają faktowi, że w pierwszej połowie XX wieku stały się jednym z podstawowych wyróżników stylu preppy. Na zdjęciu powyżej widać dwa typy loafersów: penny loafer (od monety penowej wkładanej pod pasek – na szczęście), oraz tassel loafer (tassel to po prostu frędzel). Popularny jest też trzeci typ: bit loafer (bit znaczy wędzidło), który zamiast paska, albo na wierzchu paska, ma metalowy łącznik w kształcie końskiego wędzidła.
Mokasyny to buty, które powstają w zupełnie odmienny sposób niż wszystkie pozostałe rodzaje butów. O ile większość butów powstaje w ten sposób, że cholewka jest kształtowana od góry i naciągana na kopyto, a później łączy się ją z podeszwą, o tyle mokasyny to jeden kawałek skóry (stanowi on podeszwę), który jest wywijany do góry tworząc boki cholewki. Oczywiście nie da się tak uformować całego buta, bowiem powstaje nadmiar skóry. Problem rozwiązuje się w ten sposób, że na podbiciu doszywa się nowy fragment skóry, który stanowi górną część cholewki. W miejscu zszycia powstają charakterystyczne zmarszczenia, które dodają mokasynom uroku. Natomiast z tyłu buta przecina się skórę, usuwa jej nadmiar, a następnie zszywa. W ten sposób tworzy się druga charakterystyczna cecha mokasynów: zszycia na pięcie. Ale to jeszcze nie koniec. Podeszwa z cienkiej miękkiej skóry, która była cenną cechą dla polujących Indian, jest nie do przyjęcia dla dzisiejszych użytkowników. Więc dzisiejsze mokasyny mają albo doklejoną drugą podeszwę z gumy, albo mają małe gumowe wypustki, które przechodzą przez otworki w podeszwie – i to one przejmują na siebie kontakt z podłożem. Patent z wypustkami został wymyślony i wprowadzony przez włoską firmę Todd’s.
Buty żeglarskie w swej klasycznej postaci, to mokasyny z doklejaną podeszwą z białej gumy lub kauczuku (żeby nie zostawiała śladów na pokładzie). Drugą charakterystyczną cechą butów żeglarskich jest rzemienny pasek okalający cholewkę, który stanowi jednocześnie sznurowadło. Rolą tego paska, którym ściskało się stopę poniżej kostki, było zabezpieczenie przed przypadkowym zerwaniem butów przez nagłą falę przewalającą się przez pokład.
.
3. Buty z podwyższoną cholewką
Odnotowuję buty z podwyższoną cholewką, ale nie będę się nad nimi rozwodził. Warto tylko zwrócić uwagę, że językowo mamy tu odwrotną sytuację niż w przypadku półbutów. O ile tam nie było na podorędziu polskich nazw i trzeba było spolszczać nazwy angielskie, o tyle tutaj mamy piękne polskie nazwy: trzewiki, sztyblety, botki a w języku angielskim posucha: boots.
.
4. Piramida formalności butów
Przy omawianiu poszczególnych rodzajów butów, wspominałem o ich usytuowaniu w piramidzie formalności. Nie było to całkiem ścisłe, bowiem o formalności butów decyduje nie tylko ich rodzaj, ale także kolor, rodzaj skóry, zdobienia, rodzaj podeszwy itp. Powyższe zestawienie podaje przykłady usytuowania różnych butów w hierarchii. Dwa najwyższe poziomy, to buty do smokingu, trzeci – to buty do formalnego, ciemnego garnituru zestawionego z białą koszulą. Na poziomie czwartym pokazane są buty do złagodzonych wersji ubiorów formalnych oraz do garniturów półformalnych. Poziom piąty to buty do garniturów półformalnych i swobodnych. Mogą także znaleźć zastosowanie w zestawach koordynowanych i smart casualowych. Te dwa wymienione zestawy będą też czuć się dobrze z butami z poziomu szóstego. Ale można je też łączyć z zestawami casualowymi z udziałem chinosów i dżinsów. Poziom siódmy zawiera buty typowo casualowe. (Powiększoną wersję zdjęcia można obejrzeć po kliknięciu na nie.)
Proszę pamiętać, że to tylko przykłady. Ani nie wyczerpują możliwości, ani nie wyznaczają sztywnych granic. Jak zwykle zachęcam do własnych interpretacji i mieszania konwencji i stylów.
.
5. Tablice doboru butów
Poniżej podaję kilka przykładów doboru butów do reszt ubioru. Szerzej o sprawie stopniowania formalności ubioru pisałem tutaj. Dobierając buty trzeba pamiętać, że nie jest błędem założenie butów stojących wyżej w piramidzie formalności, do ubiorów mniej formalnych. Czyli np. wszystkie buty z pierwszej kolumny, mogą zostać zastosowane do ubioru z drugiej kolumny. Wszystkie buty z pierwszej i drugiej kolumny mogą zostać zastosowane do ubioru z trzeciej kolumny. Jednak idąc dalej, należy mieć na względzie kolorystykę. Do garniturów z drugiej tablicy nie będą pasowały buty czarne, podobnie jak do zestawów casualowych z trzeciej tablicy. Ale już do zestawu koordynowanego z czarnymi chinosami, czarne buty będą najwłaściwsze. Z kolei do szarego garnituru z pierwszej tablicy można włożyć czarne, formalne buty z pierwszej i drugiej kolumny (o czym powyżej), ale ten zestaw prezentuje się lepiej z butami brązowymi lub burgundowymi.
.
5. Od czego zaczynać?
Pytanie jest retoryczne, bo każdy ma jakiś zestaw butów. Jest on płynny, bowiem kupowane są nowe buty, a najstarsze zalegają na dnie szafy, albo są gdzieś ekspediowane. Ale można potraktować ten punkt, jako wprawkę teoretyczną. A może przyda się komuś, kto np. przed studniówką będzie kupował swój pierwszy garnitur i pierwsze eleganckie buty? Więc po kolei:
Czarne oksfordy, jako pierwsze eleganckie buty, to powinien być oczywisty wybór. Dodadzą elegancji ciemnemu, formalnemu garniturowi i będą przydatne w wielu okazjach – także w zestawach koordynowanych i casualowych np. w połączeniu z dżinsami. Jeśli kupimy buty odpowiedniej jakości, to będzie to zakup na wiele lat, bowiem te buty nigdy nie przestaną być modne i stylowe, a zawsze dodadzą elegancji.
.
Brązowe brogsy będą najbardziej uniwersalne: właściwie do wszystkiego, poza ciemnymi, formalnymi garniturami. Sugerowałbym brogsy pełne z zamkniętą przyszwą (po lewej), ale mogą też być z otwartą.
.
Bardzo uniwersalnymi butami będą też loafersy, mokasyny lub buty żeglarskie. Z jednym ograniczeniem: nie są to buty na zimę. Natomiast latem, zakładane bez skarpetek do dżinsów, chinosów lub szortów, będą idealne. Loafersy można też zakładać do mniej formalnych garniturów.
..
Każdy mężczyzna powinien mieć w swojej szafie buty zamszowe lub nubukowe (nubuk z wyglądu bardzo przypomina zamsz, jest tylko trochę gładszy). Liczba możliwych kombinacji jest tu bardzo duża; na zdjęciach kilka wybranych propozycji.
.
.
Przy ilustrowaniu niniejszego wpisu, korzystałem ze zdjęć butów ze sklepów internetowych: klasycznebuty.pl, shoepassion.pl, brookbothers.com, tods.com, nord-shoes.com.
Wow!!!
Jestem pod wrażeniem, szacun 🙂
Dziękuję.
Jeśli jesteś z Warszawy, to polecam twojej uwadze wpis, który opublikuję 11 listopada.
Witam
Oprócz lotników w kolorze koniakowym z shoepassion❤️❤️❤️ bardzo podobają mi się podwójne monki. Znalazłem dwie fajne propozycje, w cenach nie ruinujących kieszeni
Mnie ostatnio coraz bardziej podobają się lotniki. Myślę, że będzie to mój następny zakup. Cieszę się, że mamy podobne odczucia.
Tak
Śledzę od jakiegoś czasu twój blog i bardzo mi pasuje sposób przekazu, tzn. dużo zdjęć, dużo kolorów, niezbyt długie, ale stojące na wysokim poziomie teksty. Nie napisałem dotąd żadnego komentarza, bo uważam, że pisanie komentarzy w stylu „Ach! jaki świetny wpis! Ach!”, których pełno jest na innych blogach – jest bez sensu. Ale po przeczytaniu przewodnika po butach naszła mnie ochota na napisanie: Ach! Jaki świetny wpis!.
A na poważnie: przeczytałem z wielkim zainteresowaniem. Myślałem, że jestem dobrze obeznany w sprawach butów, a okazuje się, że myliłem przyszwę z obłożyną. Początkowo nawet pomyślałem, że to ty się pomyliłeś. Ale sprawdziłem: masz rację. Życzę dalszych ciekawych wpisów, aczkolwiek mam obawy, że tempo jeden (czasem więcej) wpis dziennie, jest nie do utrzymania na dłuższą metę.
Dziękuję za uznanie, cieszę się, że moje teksty ci się podobają. Mam nadzieję, że nie tylko modowe, ale także te z innych działów. Nie wiem, czy uda mi się utrzymać zasadę jeden wpis dziennie. Jak dotąd pisanie bawi mnie na tyle, że bywają dni, gdy piszę 4 – 5 tekstów, które później czekają w kolejce na publikację.
Zachęcam do częstszego pisania komentarzy, bo kontakt z czytelnikami jest czymś bardzo ważnym dla blogera. Nie oczekuję komentarzy Ach! itd.! Natomiast chętnie poznałbym poglądy moich czytelników i z przyjemnością podyskutował na różne tematy.
Widać, że dużo pracy jest włożone. Efekt końcowy bardzo dobry, dowiedziałem się wielu rzeczy.
Ja bym trochę inaczej poustawiał dobierane buty, ale sam pomysł na „tablice” – rewelacja!
cholera,
już tyle książek na ten temat przeczytałem, ale moja głowa ma ograniczoną pojemność, za każdym razem czytam te definicje , jakbym je widział po raz pierwszy.
No cóż, dlatego są muzycy, krytycy i kretyni.
pozdrawiam
spokojny
Rewelacyjne podsumowanie informacji nt. butów. Przykładowe zastosowanie butów do odpowiednich typów garniturów również robi wrażenie.
Rewelacja 🙂
Dziękuję
Szanowny Panie Janie,
Fantastyczny wpis. Pod wplywem Pana bloga zdecydowalem sie na zakup tych brogsow http://sklep.klasycznebuty.pl/318,berwick-3561-tan-rs.html Jednakze pojawily sie watpliwosci czy nie za jasne i zbyt masywne. Czy rekomendowalby Pan noszenie ich do jasno-niebieskich i jasno-bezowych chinosow? Myslalem takze o polaczeniu z szarym garniturem do pracy, co Pan o tym sadzi?
Uważam, że kolor jest najmocniejszą stroną tych butów; są piękne. Idealnie się nadają do takich zastosowań, jakie pan wymienił. Szczególnie z szarym garniturem (jeśli jasnoszary) powinny wypaść fantastycznie! Z ciemnym szarym też będą wyglądać znakomicie, ale już nie tak olśniewająco jak z jasnym. Oprócz szarości doskonale się sprawdzą z wszelkimi odcieniami niebieskiego (łącznie z granatem) i brązu. Ale w zestawach casualowych będą pasować do wszystkich kolorów z wyjątkiem czarnego.
Natomiast wadą tego modelu jest tandetna podeszwa. W zbliżonej cenie można znaleźć buty szyte metodą Goodyear na skórzanej podeszwie. To byłaby wyższa klasa. Np. Shoepassion lub Nord. Jeśli chodzi o Nord, to nie namawiam pana do dwukolorowych caponek; podaję je jako wzór. Warto się skontaktować ze sklepem i zapytać, czy takie buty, w takiej cenie można zamówić w jednym kolorze. Oni bardzo elastycznie reagują na zapotrzebowanie klientów, a strony nie aktualizują, bo praktycznie całą produkcję sprzedają do Niemiec.
Chciałbym zwrócić uwagę, że podeszwa ta nie jest tandetna. Jest po prostu gumowa. Buty są solidne, również szyte metodą ramową, a podeszwa Dainite jest wykorzystywana w obuwiu kilka półek wyżej. Fakt, guma nie jest tak elegancka jak skóra, ale na pewno bardziej uniwersalna.
Moim zdaniem jest pewna nieścisłość, jeżeli przeszycia i ozdobniki stoją niżej niż ich brak w zestawieniu oxfordy/lotniki to lotniki powinny stać wyżej niż oxfordy(przeszycia, naszyty nosek), idąc dalej, zestawiając oxfordy(z naszytymi noskami) i derby(bez naszytych nosków) i zasadę zamknięta przyszwa wyżej niż otwarta a także przeszycia niżej niż ich brak to oba te modele powinny być równoważne. Chyba że w/w zasady mają różną „punktację”.
To nie jest tak, że jest jakiś ścisły podział. Są pewne ogólne zasady i według nich oksfordy mają najwyższy stopień formalności. Nakładany nosek nie zmniejsza tego stopnia, bowiem takie oksfordy są najbardziej klasycznym modelem. Co do lotników panują różne opinie. Wiele osób uważa, że stoją na równi z oksfordami, ale są i tacy, którzy kwalifikują je niżej. W anglojęzycznych publikacjach bardzo często można przeczytać, że lotniki to są oksfordy (oksfordy z jednego kawałka skóry – whole cut oxfords). A każde buty z otwartą przyszwą będą mniej formalne od butów z zamkniętą przyszwą.
Dziękuję.
Ja również spotkałem się z oceną lotników, jako „rodzaj – oxford” a także iż są bardziej eleganckie od klasycznych oxfordów tu:
http://sklep.klasycznebuty.pl/438,berwick-2585-black-calf.html
Ja jestem fanem lotników i uważam je także za bardziej eleganckie niż klasyczne oksfordy. Jako ciekawostkę mogę dodać, że zwykłe lotniki mają jedno szycie na zapiętku. Ale są także lotniki bez żadnego szycia: ręcznie uformowane w skomplikowanym procesie. Takie lotniki robi niewiele firm na świecie, a jedną z nich jest warszawska firma Jan Kielman. Jak łatwo się domyślić są one bardzo drogie.
Dlaczego na początku tekstu stwierdził Pan, że nie należy ubierać zamszowych brązowych mokasynów do granatowego garnituru? Od razu przypomniało mi się zdjęcie, które kiedyś mnie zachwyciło, właśnie przez połączenie pięknych brązowych, choć co prawda nie zamszowych tassel loafers z granatowym garniturem: https://cambiardeimagen.files.wordpress.com/2015/01/suit-man-wool-silk-ss15_01.jpg
Uważam, że mokasyny kłócą się zdecydowanie z garniturem, szczególnie formalnym. Co innego loafersy, które ma Pan na myśli. Amerykanie zakładają loafersy nawet do bardzo formalnych stylizacji. W klasycznym stylu angielskim jest to natomiast nie do pomyślenia. Z kolei dla Włochów loafersy są podstawowym typem obuwia nieformalnego. Zakładają je na gołą stopę, tak jak na zdjęciu, które Pan załączył. Ciekawe, że część z nich nie zakłada skarpet nawet zimą, co widać na zdjęciach ze styczniowych edycji Pitti Uomo.
No tak, oczywiście chodziło mi o loafersy, które jednak mam zakodowane w głowie jako jedne z mokasynów. Semantyka potrafi płatać figle 🙂 Chciałbym mieszkać w klimacie, który pozwoliłby nosić loafersy okrągły rok…
Bardzo dobry wpis, jestem pełen uznania. Frapuje mnie pytanie – cóż to za rodzaj butów na samym szczycie piramidy formalności?
To eskarpiny – lakierowane czółenka z jedwabną kokardą na przyszwie. Przeznaczone są wyłącznie do fraków i smokingów.
I jeszcze jedno pytanie – do czego można nosić mokasyny oprócz szortów?
W lecie – do stylizacji casualowych z dżinsami i chinosami. Koniecznie założone na gołą stopę.
a gdzie chukka boots? szczegolnie zamszowe mi sie podobaja i sa fajna opcja na jesien
Chukka boots wymieniłem w punkcie 3 i ochrzciłem je polską nazwą ’botki’. Zastrzegłem jednak, że nie będę szczegółowo omawiał butów z podwyższoną cholewką.
faktycznie, przepraszam. gapa ze mnie 🙂
Dzień dobry!
Czy prawe zdjęcie z brogsami przedstawiają na pewno półbrogsy czy raczej ćwierćbrogsy?
Pozdrawiam.
Ja proponuję taki podział. Półbrogsami nazywam takie buty jak widoczne na prawym zdjęciu, jak również z medalionem na nosku. Ćwierćbrogsy natomiast są takie jak na zdjęciu poniżej. Liczba różnych kombinacji zdobień jest jednak tak duża, że linie podziału można przeprowadzić w różnych miejscach.
Dzięki. To sensowne wyjaśnienie.
Dziekuje za idealny i zrozumiały opis typu obuwia znajdujący się na naszym rynku:)
🙂
Nie będę oryginalny – bardzo ciekawy wpis. Dziękuję za niego – bardzo mi pomógł w planowaniu zakupów 😉
Szukając butów dla siebie, a mam dość nietypowy kształt stopy, trafiłem na warszawskiego szewca Duranca. Jego prace wyglądają bardzo przyzwoicie i są w przystępnej cenie jak na ręczne wykonanie, choć chyba nie robi goodyear. Czy miałeś kontakt z tym szewcem? Może ktoś z gości coś zamawiał u mistrza Duranca? Będę wdzięczny za opinie.
Pozdrawiam i proszę o przyjęcie do grona stałych gości 😉
Witam nowego czytelnika. Nie znam wyrobów pana Duranca, ale się zainteresuję. Przy ręcznym wykonaniu, metoda Goodyear jest bardzo prawdopodobna, ale wtedy cena butów raczej nie może być niższa niż 2 – 2,5 tys. złotych.
To na pewno nie jest goodyear… 😉
Dobra robota! Dzięki, skorzystałam 🙂
Szanowny Panie,
w Pańskim przewodniku p butach brakuje najważniejszej kategorii, a mianowicie GLANÓW.
Pozdrawiam
Tak, przyznaję. Ale nie ma też sneakersów, trampek, klapek itp. Po prostu takie przyjąłem kryteria.
Śledzę różne strony z obuwiem i muszę przyznać, że jest dobrze zrobiona. Wymaga jednak pewnych uzupełnień wg polskiej normy obuwniczej.
Buty z zamkniętą przyszwą = Pólbuty przyszewkowe = ang. Oxford plain/semi/full brogue
Zgrabnie wyglądaja na nodze pod warunkiem że nie mamy zbyt wysokiego podbicia.
Buty z zamkniętą przyszwą = Półbuty derbowe = ang.Derby plain /semi/full brogue
Derb = rygielek łączący obłożynę z przyszwą. Jego wysokość od linii podeszwy ma wpływ na wzuwalność- im niżej ty lepiej.
Lotniki = Półbuty przyszewkowe „Jednokrójka” (oksfordy z jednego kawałka skóry) = ang Wholecut Oxford
Plain – z gładką przyszwą, Semi – z noskiem prostym, Full – z noskiem skrzydełkowym
Medalion = Ozdobna perforacja noska
Monk – Półbut derbowy ze sprzączką/sprzączkami
Loaufer /Slipper – Półbut wzuwany (bez regulacji podbicia)
Buty żeglarskie = Mokasyny klasyczne ang.True Mocassine
Botki to obuwie wzuwane (ew. na zamek) do kostki. Chukka to trzewki czyli obuwie sznurowane do kostki.
Buty siodłowe to półbuty typu golf gdyż jest to klasyczna konstrukcja wystepujaca w półbutach do golfa. Nie jest to ani oxford ani derby choć przypomina oxford.
Słowo Buty to inaczej Kozaki czyli obuwie wysokie. Zamiast słowa buty należy uzywać słowa obuwie. W Pana przypadku są to półbuty.
Pozdrawiam i zyczę wielu zadowolonych klientów
Dziękuję za ciekawe informacje. Najbardziej podoba mi się określenie: „jednokrójka”. Przyznaję, że się z nim wcześniej nie zetknąłem.
Z tego co wiem Lotniki powinny mieć otoki przyszyte do cholewki kilkoma rzędami szwów.
Aaa i pamiętam jeszcze jedno ze kiedyś nie używało się określenia Brogsy tylko Golfy podobnie jak Wiedynki a nie Oksfordy.Ale to tak w uzupełnieniu.
Gratuluje wiedzy i chęci.
Panie Janie , jakie jest Pana zdanie o noszeniu czarnych monków do kolorowych chinosów , do tego dobierane są czarne skarpety pasek m koperta zegarka, czy jest to dopuszczalne ?
Zestawienie czarnych butów z kolorami (szczególnie jasnymi) uważam za niewłaściwe. Czarne buty są znacznie mniej uniwersalne niż brązowe i sprawdzają się raczej tylko w formalnych zestawach wieczorowych, oraz w zestawach casualowych z ciemnymi spodniami. Do dżinsów mogą być (lepsze będą brązowe), natomiast do chinosów tylko czarnych lub bardzo ciemnych (grafitowych, granatowych). Jednak jeśli ktoś ma wyczucie stylu i lubi eksperymentować, to może próbować zestawiać czarne buty np. z bielą, ale to zawsze będzie trochę ryzykowne: może się udać, ale może być też porażką.
It’s awesome for me to have a website, which is good in favor of my know-how.
thanks admin
Bardzo fajny i prosty przegląd obuwia. Ostatnio udało mi się nabyć coś co mi chodziło po głowie od dłuższego czasu – koniakowe monki. Wybór w sklepach jest rzeczywiście ograniczony, ale jak się dobrze poszuka można znaleźć jakąś perełkę. A monki to bez wątpienia najpiękniejsze buty!
Oksfordy to najlepsze formalne obuwie. A gdzie kupujecie eleganckie obuwie, garnitury itp? Ja polecam Grand Moda Męska, zawsze jestem zadowolony z zakupów.
Witam
Panie Janie potrzebuję pomocy w sprawie zakupu Oxfordów – czy bardziej eleganckie będą bez nakładki na nosek czy jednak z nakładką?
Wiem, że obie wersje są formalnie uznawane na jednym poziomie ale sądzę, że jedna z wersji mimo wszystko będzie bardziej elegancka od drugiej.
Pozdrawiam.
Zdania na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, że buty z nakładanym noskiem są bardziej formalne, gdyż są najbardziej tradycyjne i są kwintesencją klasyki. Drudzy twierdzą, że bardziej formalne są bez nakładanego noska zgodnie z zasadą, że im mniej dodatkowych szyć – tym formalność większa. Ja twierdzę, że ich formalność jest na tym samym poziomie, przy czym do tej grupy dołączam jeszcze trzeci model: lotniki. A które będą subiektywnie wyglądać na bardziej eleganckie? To już rzecz gustu. Według mnie lotniki – ale one chyba wykraczają poza Twoje plany zakupowe, które jak rozumiem ograniczają się do butów z zamkniętą przyszwą. Trzeba przymierzyć obydwa typy i zdecydować, który się bardziej podoba.
Muszę dodać, że jest jeden aspekt praktyczny przemawiający za wiedenkami z nakładanym noskiem. Mianowicie w każdych butach, po pewnym czasie użytkowania, tworzy się widoczne załamania na linii zginania palców, co nie wygląda najlepiej. Linia szycia nakładanego noska dość skutecznie maskuje to załamanie. Można więc powiedzieć, że po długim okresie użytkowania te z nakładanym noskiem będą wyglądać bardziej elegancko 🙂
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i życzę dużo sukcesów w tym czym się zajmujesz.
Pozdrawiam Mariusz.
Genialny artykuł. Dziękuję.
Witam
Na początek chcę powiedzieć, że z wielką przyjemnością czytam Pana blog, bardzo dużo interesujących i wartościowych informacji. Zainteresowany jestem zakupem oxfordów, konkretnie https://patine.pl/yanko-742-negro.html
Okazji do zakładania formalnego ubioru mam stosunkowo niewiele. Ale wyjścia ze znajomymi do kina, teatru są regularne, czy też spotkania niewymagające formalnego ubioru. Chciałbym poznać Pana zdanie, czy połączenie powyższego obuwia z czarnymi chinosami i koszulą OCBD, będzie dobrym wyborem. Czy obuwie nie jest jednak zbyt formalne.
Pozdrawiam Karol
Yanko 742 to piękne buty. Proszę jednak pamiętać, że są to tzw. ćwierćbrogsy czyli buty o formalności mniejszej od klasycznych wiedenek (oksfordów). Można ewentualnie przymknąć oko na tę obniżoną formalność i założyć je nawet do wieczorowego garnituru na oficjalną okazję, tym niemniej będzie to odstępstwo od zasady. Ale gdyby przyszło założyć smoking, to wspomniane buty muszę zdecydowanie odradzić.
Natomiast idąc w drugą stronę po osi formalności, mamy zdecydowanie większą swobodę. Buty formalne można zakładać do stylizacji casualowych, trzeba tylko dbać o koordynację kolorystyczną. Do czarnych chinosów będą OK. Zarówno wtedy, gdy uzupełnimy je białą koszulą, krawatem i marynarką, jak i wtedy, gdy zdecydujemy się na kolorową koszulę z podwiniętymi rękawami.
Bardzo dziękuję za odpowiedź, teraz już wszystko jasne 🙂
jako poczatkujacy zadam pytanie: skoro według opisu czarne oksfordy sa formalne do czarnych garniturow, na pogrzeby, itd, to dlaczego podane sa jako pierwszy zakup „i do jeansow” – nie pasuje mi .
Czarne oksfordy są jedynymi butami, które pasują do ciemnych wieczorowych garniturów, a oprócz tego nadają się do wszelkich ubiorów mniej formalnych z wyjątkiem bardzo jasnych i brązowych. Czyli np. do szarych dziennych garniturów, do zestawów klubowych i koordynowanych, a także zestawów każualowych z udziałem chinosów lub dżinsów. Czyli jeśli czarne oksfordy będą pierwszymi eleganckimi butami (i przez jakiś czas jedynymi) to dadzą posiadaczowi możliwość zestawienia eleganckiego ubioru wieczorowego a jednocześnie będą odpowiednie w większości zastosowań dziennych. Jeśli ktoś zechce zacząć od butów brązowych typu derby lub brogsy, to znajdzie dla nich wiele zastosowań dziennych, ale pozbawi się możliwości stworzenia poprawnej stylizacji wieczorowej. A ponieważ każdemu trafia się co jakiś czas: wesele, uroczystość rodzinna, zabawa taneczna, wyjście do teatru, gala, uroczystość wręczania nagród, przyjęcie świąteczne organizowane przez pracodawcę itp. to powinien mieć w swojej szafie odpowiednie do tego buty – czarne oksfordy.
Wszystko napisane jest zwięźle i jasnym, zrozumiałym dla czytelnika językiem. Bardzo duzo można znaleźć informacji na temat męskiego obuwia. Sam od niedawna noszę buty wyłącznie skórzane i polecam każdemu. Nie tylko są uniwersalne ale też co ważne nogi w nich oddychają, nie to co w syntetykach lub, co gorsze, w chińskich gumiakach.
Z jednym tylko się nie zgadzam z całego artykułu – niektóre mokasyny, zwłaszcza eleganckie, z obcasem (zauważyłem, że niektóre są płaskie lub mają bardzo niskie obcasy) wolę nosić w białych, dłuższych skarpetkach w spodniach które są nieco krótsze ( może nie wyrażam się zbyt precyzyjnie, proszę o wybaczenie, ale czasem nie potrafię opisywać niektórych swoich przemyśleń :)) Pozdrawiam i z chęcią przeczytam więcej Pańskich artykułów 😀
Dziękuję za miłe słowa.
Mokasyny i loafersy można nosić zarówno ze skarpetkami, jak i bez. To zależy od preferencji, od innych składników ubioru oraz od pogody. Np. w upalny dzień lata, gdy ma się na sobie szorty i mokasyny, to założenie do tego skarpetek nie byłoby właściwe. Ale w chłodny dzień do dżinsów i loafersów skarpetki pasują jak najbardziej. Należy tylko ostrożnie podchodzić do skarpetek w kolorze białym i raczej pozostawić je graczom w tenisa.
Bardzo fajnie i rzeczowo przedstawione, dzięki!
Oxfordy to są piękne buty ale niestety nie jest łatwo je kupić tak jak pozostałe typu derby itp. Sam miałem z tym problem gdy w poprzednim roku poszukiwałem pary dla siebie. Większość sklepów nie miała ich na półkach. Z debry nie było za to żadnego problemu.
I tak sytuacja się poprawiła w ciągu kilku ostatnich lat. Kiedyś kupienie oksfordów było zupełnie niemożliwe.
Z uwagą śledzę Pana bloga. Głównie dzięki niemu udało mi zię poznać podstawowe zasad męskiego ubioru formalnego. Zrodziła się pewna wątpliwość, o którą chciałbym Pana, jako eksperta zapytać. Mianowicie z uwagi na karnację i gust stanowczo unikam czarnych ubiorów. Od niedawna noszę się z zamiarem zakupu wieczorowego garnituru i butów. Bardzo bym nie chciał by były one w kolorze czarnym.Najchętniej kupiłbym zarówno buty jaki garnitur w kolorze Midnight Blue możliwie najciemniejszym, najlepiej takim który będzie prawie czarne . Czy myśli Ppan że naprawdę ciemny granatowy garnitur i buty mogą pełnić rolę formalnych wieczorowych?
Granatowy kolor do doskonały wybór na wieczorowy garnitur. A przy okazji ma taką zaletę, że może być z powodzeniem stosowany w ciągu dnia, czego o czarnym nie można powiedzieć. Klasyka nakazuje, żeby wieczorowe buty były jednak czarne. Ale bardzo ciemny granat może być interesującą alternatywą. Pytanie tylko, czy uda się takie kupić? Ja będę wkrótce prezentował w blogu takie buty (granatowe, ale w zależności od oświetlenia – czasami wydają się czarne), ale będą to monki. Czyli typ obuwia o mniejszej formalności, nie nadający się garnituru wieczorowego.
Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście znalezienie tak ciemnego obuwia nie jest łatwe. Jestem jednak wytrwały i Sszukam w różnych miejscach. Liczę więc że namierze gdzieś bardzo ciemno granatowe buty, najlepiej właśnie takie jak opisujesz ( doczytałem w o mnie że unikasz mówienia sobie na pPan), czyli w ciemniejszym świetle wydające się czarne a w rzeczywistości bardzo ciemne granatowe.
Nie wiem jaki budżet przewidziałeś na buty, ale zawsze istnieje możliwość ich ręcznego malowania na dowolny kolor. To podnosi koszt o ok. 300 – 350 zł.
Świetny tekst!!!!
Dziękuję i pozdrawiam
Oksfordy świetnie prezentują się z bardzo wąskimi spodniami do garnituru. Dzięki za wpis – pozdrowienia.
Ostatnio przypadkiem wpadłem na Pański blog i chciałem pochwalić profesjonalizm i przejrzystość Pańskich wpisów. Dzięki Panu już wiem, że następnym obuwiem jaki zakupię będą brogsy.
Panie Janie, mam jednak pytanie związane z zimowymi butami. Jakie buty na co dzień kupić nie martwiąc się jednocześnie o śnieg i mróz? Nie mogę znaleźć żadnych wpisów dotyczących tego tematu.
Pozdrawiam,
Dziękuję za słowa uznania.
Jest bardzo dużo różnych rodzajów zimowych butów o różnym stopniu formalności. Większość z nich to buty o charakterze każualowym lub wręcz sportowym, ale zapewniające dobrą ochronę przez zimnem i wilgocią. Jeśli chce się pozostać eleganckim, to w grę mogą wchodzić trzewiki lub sztyblety. Ale wszystko zależy od sposobu życia: czy trzeba pokonywać duże odcinki pieszo? Czy trzeba wystawać na przystankach komunikacji miejskiej w czasie mrozów lub pluchy? Czy jeździ się własnym samochodem? Dlatego nie ma recept uniwersalnych; buty muszą być dostosowane do trybu życia.
Ja przeważnie używam zwykłych eleganckich półbutów na skórzanej podeszwie, tylko zakładam na wierzch kalosze. Z rzadka noszę sztyblety i są to jedyne moje buty, które można nazwać zimowymi.
czy około 1,5 cm przerwa przy miedzy obłozynami przy wiedenkach u góry w ksztalcie v jest duzym bledem? widze że Pan w niektorych stylizacjach ma takowa okolo 1 cm. ppozdrawiam
Nieschodzenie się skrzydełek obłożyny (mówiąc inaczej: kwater) nie jest błędem lub łamaniem jakichś zasad. To jest kwestia estetyki – jeśli się schodzą wygląda to ładniej, jeśli się nie schodzą – to trochę słabiej. Ważne, żeby tę kwestię brać pod uwagę przy zakupie butów, jako jeden z elementów wpływających na decyzję. Jeśli już się takie buty ma, to nie należy jednak mieć kompleksów i je normalnie użytkować.
Kiedyś, gdy kupowałem lotniki przeznaczone do patynowania miałem do wyboru kupienie od ręki modelu o tęgości kopyta F lub czekanie kilka tygodni na sprowadzenie modelu o tęgości G. Wybrałem pierwszy wariant z pełną świadomością, że kwatery rozejdą się w kształt litery V. Mimo to lubię te buty i często z nich korzystam.
Mam jeszcze jedno pytanie. Może już ktoś je zadawał i nie zauważyłem, ale czy możesz coś powiedzieć o butach Ryłki z kolekcji premium? Producent chwali się skórzaną podeszwą, ale nie podaje informacji, czy jest ona przyszywana. Oprócz tego, cena dochodzi do 500 zł, więc zastanawiam się na czym producent tu oszczędza. Pozdrawiam!
Nie miałem z nimi do czynienia w naturze, więc nie wiem czy podeszwa jest szyta czy klejona i nie wiem jakiej jakości skóry zastosowano. Podejrzewam, że podeszwa jest szyta metodą Blake. Przy tej metodzie szycia i przy zastosowaniu skór średniej jakości, cena detaliczna 500 zł zapewnia całkiem dobrą marżę dla producenta.
Niestety cała kolekcja jest brzydka. Jest tylko jeden model z zamkniętą przyszwą, skutecznie zeszpecony dodatkowymi przeszyciami (zapewne miały być ozdobą). Modele z otwartą przyszwą też mają te szpecące przeszycia, chociaż kształt kopyta jest całkiem udany.
Panie Adamski, czy buty brązowe (ciemne oksfordy) i brązowy krawat (jednolity, jedwabny, ciemny) to stosowne połączenie z ciemnogranatowym garniturem dla chrzestnego jak i gościa weselnego? Nie mam pewności, czy dopuszczalny jest on jako zestaw do takich formalnych sytuacji.
Ja jestem wyznawcą zasady, że wesele jest uroczystością o dużym stopniu formalności, zatem gość powinien mieć na sobie zestaw wieczorowy, w tym czarne buty. Natomiast nie ma przeszkód, żeby krawat był w kolorze brązowym.
Chrzest też jest bardzo ważną uroczystością, ale odbywa się zawsze w ciągu dnia, zatem brązowe buty są dopuszczalne. Jednak garnitur, pomimo tego dziennego charakteru uroczystości, zalecałbym w kolorze ciemnym. Wspomniany granat będzie strzałem w dziesiątkę.
Od pewnego czasu zastanawia mnie kwestia obuwia z imitacją sznurówek. Do stroju nieformalnego np. do dżinsów o prostym kroju. Mam z tym kłopot, ponieważ niektóre markowe firmy oferują w sprzedaży takie obuwie, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać. Przyzwyczajony jestem do sznurowania butów. Nie mam na myśli obuwia sportowego, ale skórzane półbuty (np z zamkniętą przyszwą). Buty same w sobie sprawiają wrażenie solidnych (tzn, w perspektywie dwóch lat) o ile odpowiednio się o nie zadba. Żeby łatwiej wkładało się taki but na stopę, posiada on wszyte rozciągliwe „gumki” po obu stronach buta. Kojarzy mi się takie obuwie raczej niestosownie. Ciekawy jestem Twojej opinii Janie.
Pozdrawiam.
Arkadiusz
Przyznam, że nie widziałem butów z imitacją sznurówek. Gumy wszyte w cholewkę, owszem, widziałem i uważam, że bardzo szpecą one buty.
Czy mógłbyś podać jakiś link do takich butów z imitacją sznurówek?
Nie spodziewałem się, że tak trudno będzie znaleźć jakikolwiek link dla przykładu.
Firma która oferowała buty jakie widziałem znaczny czas temu już ich nie sprzedaje. Prawdopodobnie wycofała ze sprzedaży lub wyprzedała produkt.
Przeszukałem internet i udało mi się natknąć na komercyjną sieć sprzedaży, która sprzedaje obuwie w większości centrach handlowych. Buty z linka są podobne, ale nie takie same które widziałem. Te z podesłanego linka odstraszają już na pierwszy rzut oka. Stwierdziłem, że lepiej trzymać się sprawdzonych standardów.
Dla przykładu:
https://ccc.pl/meskie/buty/polbuty/lasocki-for-men-mb01-common-01-10
Dziękuję.
Prawdopodobnie nie zwróciłem nigdy dotąd uwagi na takie buty, gdyż taka koncepcja nie mieściła mi się w głowie. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe, sznurowane buty. Tyle tylko, że brzydkie – co dodatkowo skłania, żeby nie zwracać na nie uwagi.
Dziękuję Panie Janku za poświęcony czas. Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.
Pozdrawiam serdecznie!
Podejrzewam, że ten wpis uratował wiele istnień ludzkich.
😉
Rozumiem, że Pan zajmuje się głównie butami męskimi, ale już od dłuższego czasu frapuje mnie kwestia terminologii w odniesieniu do butów o innej (przynajmniej dla laika, jak ja) konstrukcji od tych wszystkich oksfordów i inn., tj. głównie butów damskich. Chodzi mi np. o takie coś: https://4-cz-cdn.bata.eu/gallery/1/a/1/5/3/5.jpg. Czy tą przednią część też można nazwać przyszwą? I czy ten taki charakterystyczny klin z przodu ma jakąś specyficzną nazwę? Albo czy np. w przypadku sandałów, powiedzmy nawet bez pięty (tj. z paskiem), można mówić o „cholewce”? Albo w przypadku klapek?
Blogów na temat obuwia męskiego jest sporo, ale o dziwo o obuwiu damskim z punktu widzenia konstrukcji i trochę bardziej fachowych spraw w internecie (nie tylko polskim) cicho sza. Zapewniam, że są też panie, które interesuje coś więcej niż tylko, co jest aktualnie „trendy”.
Może warto byłoby napisać post o obuwiu damskim, panie Janie…???
Nie podejmuję się napisania czegokolwiek na temat mody damskiej, bo się na niej nie znam. Jednak na moje oko, różnorodność jest tam tak wielka, że wprowadzenie systematyki podobnej tej, jaka występuje w modzie męskiej – nie jest możliwe.
Nazewnictwo różnych typów męskiego obuwia, a także ich elementów składowych, służy jedynie łatwiejszemu komunikowaniu się w tym obszarze. Zresztą to nazewnictwo się zmienia, co często podkreślam w moich wywodach. Np. podział na przyszwę i obłożynę jest stosunkowo świeży i pojawił się z chwilą wprowadzenia przemysłowej produkcji butów. Tradycyjni szewcy takiego podziału nie stosowali, używali natomiast pojęcia „kwatery”, które dziś jest zapomniane – wręcz nieznane.
Świetny przewodnik po butach. Bardzo dobre odwzorowanie styli i rodzajów a wszystko poukładane. Zdecydowanie chciałby się więcej takich wpisów. Zapraszamy na poprostubuty.pl
Witam.
Na wstępie chce pogratulować artykułu.
Bardzo merytorycznie i inspirująco. Pomogło mi to sklasyfikować buty, które chce.
Szukam butów podwyższających otrzymałem kontakt z polecenia.
Pan zrobi dla mnie buty podwyższające do garnituru na zamówienie.
https://www.szewstwoartystyczne.pl/obuwie-klasyczne/
https://www.szewstwoartystyczne.pl/obuwie-podwyzszajace/
Moje pytanie jest takie czy orientuje się ile maksymalnie mogę zyskać podwyższenia takich butów? Chce by to było jak najmniej widoczne od zewnątrz a myślałem o 5-6 centymetrach. Czy to realne by but nadał ładnie wyglądał? Widziałem takie buty podwyższające u tego Pana. Czy ma Pan wiedzę w tej materii?
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Buty podwyższające mogą dodać nawet 7 cm. Ale trzeba pamiętać, że zwykłe buty dodają ok. 2,5 – 3 cm. Zatem zysk netto wynosi ok. 4 – 4,5 cm. To dużo, ale jest to okupione zachwianymi proporcjami buta. Można to nieco zamaskować spodniami, które muszą być nieco dłuższe i wykończone po skosie tak, żeby z tyłu sięgały ok. 3 cm poniżej górnej krawędzi cholewki buta. Żeby to osiągnąć, nogawki spodni muszą być szersze od standardowych. Próba wydłużenia spodni o szerokości nogawki 18 – 19 cm tylko pogorszy sytuację, bo pięty nie przysłoni za to utworzy harmonijkę nad butami. Spodnie wydłużone i wykończone po skosie powinny mić nogawki o szerokości 21 – 22 cm. Dziś trudno o takie, bo są „niemodne”.
Moim zdaniem najładniejsze buty podwyższające oferuje marka Conhpol:
https://conhpolelite.pl/podwyzszajace-wizytowe-bruce-ce6146-01.html
https://conhpolelite.pl/podwyzszajace-wizytowe-dustin-ce0437-06.html
Panie Janie,
a co z kolorem brązowych oxfordów – na ile powinien korespondować z kolorem spodni albo garnituru? Nie mogę przekonać się do jasnobrązowych butów do ciemnego, granatowego garnituru. Czy słusznie?
I druga kwestia – długość buta. Na rynku znaleźć można buty „standardowe”, dość dobrze pasujące do kształtu stopy oraz nieco przedłużone, jak na przykład te: https://klasycznebuty.pl/pl/p/Berwick-2428-Toledo-Cuero-Oxford/5922. Czy są jakieś reguły co do dovoru „dlugości” takiego buta do wzrostu albo postury?
Brązowe byty nadają się do dziennych garniturów właściwie w każdym kolorze z wyjątkiem czarnego. Bardzo dobrą parę takie buty stanowią z granatowym garniturem. W grę wchodzi też wtedy jasny brąz, ale lepiej jeśli stylizacja będzie miała nieformalny charakter (np. kolorowa koszula, brak krawata). Taki zestaw będzie też lepiej wyglądał w pogodny letni dzień, niż w ponury jesienny. Natomiast niezależnie od kontekstu zestawienie: granatowy garnitur plus koniakowe buty – nie będzie błędem.
Klasyczne buty powinny mieć zaokrąglone noski, natomiast stopień ich wydłużenia to kwestia gustu. W stylu brytyjskim noski są krótkie a ich zaokrąglenie ma duży promień. W stylu południowym noski są wydłużone i bardziej szpiczaste. Kiedyś tematowi wydłużonych nosków butów poświęciłem wpis: Francuskie kopyto. Nie ma to związku ze wzrostem lub posturą noszącego, ale zawsze należy unikać skrajności i mężczyzna o bardzo niskim wzroście mógłby nie wyglądać dobrze w butach o ekstremalnie wydłużonych noskach.
Dodam jeszcze, że ja lubię buty o nieco wydłużonych noskach i Berwicki z linku bardzo mi się podobają. Ale mam też buty jeszcze bardziej wydłużone.
Pozwolę sobie wrócić do tematu. Które, Pańskim zdaniem, buty będą bardziej uniwersalne: oxfordy z powyższego linku czy brogsy z poniższego linku? https://klasycznebuty.pl/pl/p/Berwick-3561-Cuero-Oxford/6071?gclid=EAIaIQobChMI4b-o6NTt6wIViPuyCh2-SA-2EAQYAyABEgKWFPD_BwE Buty miałyby mieć zastosowanie do codziennych garniturów, ale też zestawów bardziej casualowych (chinosy i jeansy).
Załączył się tylko jeden link: brogsów Berwick. To rzeczywiście bardzo uniwersalne buty do dziennych zastosowań: od ciemnych garniturów, poprzez zestawy klubowe i jasne garnitury letnie (len. bawełna), aż do luźnych zestawów typu dżinsy plus koszula.
Bardzo dziękuję za odpowiedź!
Odwołując się do linku powyżej, miałem na myśli Berwicki Toledo Cuero z posta powyżej. Ze względu na brak zdobień, wydawały mi się bardziej uniwersalne od zalinkowanych brogsów.
Rozumiem teraz sformułowanie „link powyżej”. Ja komentarze widzę jednak inaczej: mam je w jednym miejscu, w kolejności pojawiania się na blogu. Mogę oczywiście wejść we wpis i zobaczyć komentarze w taki sam sposób jak widzi je czytelnik, ale na ogół tego nie robię, gdyż to mi komplikuje pracę.
Dzien dobry Panie Janie
Ostatnimi dniami odkryłem Pańskiego bloga z zaciekawieniem czytuję wpisy, a patrząc, że od tego minęło już tyle czasu to mam sporo do nadrobienia!
Moim skromnym zdaniem proponowana przez Pana nazwa – „wałkoniki” źle się kojarzy i raczej nie ma szans sie przyjąć. Proponowalbym nazwę „obiboczki”.
P.S. Nazwa „loafery” powinna być używana w Polsce, jest w moim odczuciu ładniejsza i prostsza 🙂
Witam.
Mam pewien dylemat. Jeżeli buty czarne są najbardziej formalne, to czy można je łączyć faktycznie z jeansami? Czy czarne derby lub oxfordy będą pasowały do granatowych jeansów? Tak samo monki czarne z jeansami? Mam z tym duży problem, gdyż często na co dzień ubieram np. czarną kurtkę jesienno wiosenną (taka pikowana) i nie bardzo wiem jakie buty do niej dobrać gdy ubieram jeansy? Zimą Sztyblety, a wiosną gdy jest więcej stopni ale jeszcze nie jest ciepło? Generalnie czy buty czarne pasują do jeansów i codziennej mniej formalnej mody?
Czarne buty mogą być używane w stylizacjach dziennych i każualowych. Obszerniej pisałem o tym we wpisie: Zasady dreskodu – ruch jednokierunkowy.
Niestety, ale w przypadku szarości, nie mamy, aż tak wielkiego pola do popisu, jak w przypadku granatowego garnituru. Ponieważ niestety, ale kolejnym i ostatnim kolorem obuwia pasującego do szarego garnituru. Jest ciemny brąz. I na tym nasze pole do popisu się kończy. Ponieważ wszelkie inne odcienie brązu, z szarym garniturem, będą raczej mało estetycznie wyglądać. A tego raczej chcielibyśmy uniknąć. Tutaj znalazłem ciekawe porównanie https://facetenbyc.pl/jak-dobrac-buty-garnituru/
Janie,
Zacznę od pytania a skończę na zachęcie do polemiki.
Jak to jest z tym naszytym, dodatkowym czubkiem na buta? Jestem tym trochę zszokowany, do niedawna było tak, że kierowałem się wyłącznie intuicją w zakresie ubioru a od niedawna (okolice własnego ślubu lub może troche po nim) trafiłem na Twojego bloga i czytam teraz „jak jest”. Praktycznie zawsze moje intuicje były trafne, aż tu nagle klops. Tu z tymi butami. Brązowe buty mniej formalne – zaskoczenie ale okej, przyjmuję, rozumiem. Kolejne – otwarta/zamknięta przyszwa – tak samo. Do tej pory jestem tylko zawiedziony, niską jakością moich obserwacji. Ale teraz to najważniejsze! Ten cholerny nosek na bucie, mi to wygląda jakby to był but do kopania kogoś lub czegoś albo jakaś reperacja, a tu widzę buty wysoko w piramidzie które mają tę straszną narośl. Że te pantofle o takim dawnym rodowodzie – rozumie się samo przez się. Lotnikami byłem już dawno zachwycony. A ten czub? Błagam, wyjaśnij. O i jeszcze z tą przyszwą, proszę o komentarz – te lakierki z piramidy, trzeci rząd, po prawej – otwarta a tak wysoko?
Teraz są czasy przetważania. Czasem, w obecnej modzie, wynikają z tego okrutne koszarki – słusznie to zauważasz. Niejako w opozycji opowiadasz się za „klasyczną elegancją”, jako za stuletnim kanonem. Moim zdaniem jest to conajmniej znaczny skrót myślowy. Jako pogląd trktowany literalnie, pozwolę sobie, w ramach zachęty do polemiki – sfalsyfikować.
Sam bardziej przetważasz, ale z uwzględnieniem znaczej wiedzy i wspaniałego wyczucia, najbardziej chyba w kwestii kolorou. Takie są przeważające ilustracje do Twoich wpisów, przynajmniej tych, które czytałem. Często wyjaśniasz kontekst, a nawet sztywne zasady. Ale zachwycasz taką kuchnią fusion klasycznej elegancji, a nie nią samą. Ciekaw jestem czy i jak się odniesiesz, mam w głowie ewentualne rozwinięcie tej myśli, ale to pozostawiam na wypadek jeśli miałbyś ochotę podjąć tę rozmowę.
Pozdrawiam,
Marek
Składam autokrytykę, odpowiedź do pytania, jest w innym wpisie
https://janadamski.eu/2020/06/klasyczne-wiedenki/
Wpis powstał 7 lat temu i był jednym z pierwszych wpisów na moim blogu. Ciągle noszę się z zamiarem jego aktualizacji, gdyż dziś wiele sprawa ująłbym zupełnie inaczej. Z drugiej strony później pojawiło się wiele wpisów, które ten pierwszy uzupełniły i właśnie ujęły inaczej wiele kwestii. Może więc lepiej potraktować Przewodnik po butach jako tekst historyczny? Kilkaset tysięcy odsłon (których ciągle przybywa) powstrzymuje mnie przed usunięciem wpisu i napisaniu go na nowo 🙂
cześć, czy masz lub ktoś z czytelników doświadczenie z obuwiem polskiej firmy Brilu? Będę wdzięczny za opinię? pozdrawiam
Nie miałem możliwości przetestowania. Buty są ładne, ale nie mam żadnej wiedzy na temat ich jakości. Jednak biorąc pod uwagę cenę, nie należy się spodziewać jakościowych fajerwerków.