Jak wiadomo jednym z pierwszych posunięć nowego rządu będzie wprowadzenie podatku bankowego. Każdy kto choć trochę orientuje się w mechanizmach gospodarczych wie, że podatek ten, jak każdy inny podatek, jest przerzucalny. W ostatecznym rachunku i tak zapłaci go finalny konsument – w tym przypadku klient banku. Ta zasada jest znana i dość dobrze opisana w ekonomii i niewielu jest ekonomistów, którzy ją kwestionują.
Także Paweł Szałamacha, przyszły minister, a może nawet wicepremier, nie kwestionuje samej zasady. Uważa jednak, że tym razem bankom nie uda się przerzucenie podatku na klientów, bowiem rząd użyje narzędzia, które zdyscyplinuje banki. Tym narzędziem jest PKO BP, w którym większość akcji ma Skarb Państwa. Po prostu rząd nakaże bankowi PKO BP obniżenie opłat bankowych, co spowoduje, że większość klientów przejdzie z innych banków do PKO BP. I wtedy owe niecne banki, które w niepohamowanej pazerności wymyśliły sobie, że mają przynosić zyski swoim akcjonariuszom (zamiast robić dobrze polskiemu rządowi), będą musiały podkulić ogony i też obniżyć opłaty. Bo, zdaniem ministra-in-spe Szałamachy PKO BP nie musi mieć zysków. Może mieć nawet straty jeśli będzie to potrzebne, żeby pognębić inne banki. W wywiadzie dla TVN24 Paweł Szałamacha stwierdził: ’Po to Skarb Państwa ma narzędzia, jakim są jego aktywa, aby osiągać rozsądne cele gospodarcze’.
No ale przecież PKO BP jest spółką giełdową! Zgodnie z obowiązującym prawem, jeden z akcjonariuszy nie ma prawa narzucać spółce rozwiązań, w których wyniku stratę poniosą inni akcjonariusze. Bo obniżenie opłat bankowych spowoduje przecież obniżenie zysku, a w konsekwencji także wyceny spółki. Akcjonariusze stracą. Gdyby takie działanie podjął akcjonariusz jakiejkolwiek innej spółki giełdowej, zostałby natychmiast pociągnięty do odpowiedzialności. Paweł Szałamacha przyjmuje założenie, że rząd jest ponad prawem. Nie jest to zresztą żadna nowość. Ustępujący rząd postępował dokładnie tak samo. I to jest właśnie najbardziej przerażające. Pogarda dla prawa manifestowana przez ministrów zarówno ustępującego rządu PO-PSL, ja i tworzącego się rządu PiS cofa nasz kraj cywilizacyjnie i może być zalążkiem jego upadku. Uważam wypowiedź Pawła Szałamachy za skandaliczną, bezczelną i szkodliwą dla Polski i Polaków.
Inną skandalizującą wypowiedź niedawno popełnił ekspert PiS od wszystkiego, pewnie także przyszły minister, prof. Gliński. Cytat pochodzi z TVN24:
„Można to ewentualnie zachować (studia licencjackie – red.), ale jasno sobie powiedzmy, że to nie są w pełni wyższe studia – dodał. (http://www.tvn24.pl)”
Obraża w ten sposób tysiące studentów i absolwentów, podważając ich zdobywane i zdobyte kwalifikacje. Osobiście z pewnym brakiem zaskoczenia obserwuję propozycje PiS o reformach w oświacie. Nie mają jeszcze powołanego rządu ale ogłaszają już co najmniej 3 „niezbędne” reformy w tym zakresie: likwidacja gimnazjów, zmiany matur i być może także zmiany w szkolnictwie wyższym czego zapowiedzą jest cytat z profesora.
Mój syn jest licencjatem. Jak chcę go rozzłościć to mówię, że skończył kursy pomaturalne.
Coś chyba w tym jest…