Księga zdziwień odc. 130
Głupota nie zna granic. Po co niszczyć tak dobrze prosperującą firmę jak Lotos, w imię ideologicznych przesłanek o budowaniu narodowych championów? Po co oddawać cenne aktywa podmiotom zewnętrznym o wątpliwej reputacji? Po co budować jeszcze ściślejszy państwowy monopol skoro wiadomo, że rynek działa najlepiej gdy jest na nim realna konkurencja? Może ktoś zauważyć, że zarówno Lotos jak i Orlen to firmy państwowe (jeśli pominąć formalną strukturę właścicielską Orlenu, która nie ma jednak wpływu na jego zarządzanie), zatem trudno mówić o konkurencji pomiędzy nimi, bo i tak obie są zarządzane z ministerialnych gabinetów. Byłem przez jakiś czas członkiem Rady Nadzorczej Lotosu (wówczas Rafinerii Gdańskiej) i mogę zapewnić, że konkurencja pomiędzy Petrochemią Płock (poprzedniczką Orlenu) a Rafinerią Gdańską była wtedy całkiem realna, a chwilami wręcz brutalna. To było oczywiście bardzo niewygodne z punktu widzenia zarządu Lotosu (jako podmiotu wielokrotnie mniejszego od Orlenu), ale miało skutki bardzo korzystne z punktu widzenia klientów. Teraz nawet te drobne elementy konkurencji mają zniknąć i jeden wielki koncern zapanuje na polskim rynku. Dla nas – konsumentów – oznacza to jedno: wzrost cen. Wywołany zresztą tylko w niewielkim stopniu monopolistyczną pozycją nowego Orlenu, a w głównej części – wykorzystywaniem jego pieniędzy do celów politycznych. Np. moim zdaniem pomysł, żeby pensje górników finansować z zysku Orlenu jest tylko kwestią czasu. A w odwodzie czeka budowa elektrowni jądrowej, kupienie TVN, sieci Biedronka itp.
W całej tej sprawie podczepiania do Orlenu innych wielkich firm (bo na Lotosie się przecież nie kończy), najbardziej dziwi mnie determinacja rządu. Bowiem Komisja Europejska, która na takie fuzje musi wyrazić zgodę, postawiła tzw. zaporowe warunki, których nikt przy zdrowych zmysłach by nie przyjął. Mam na myśli faktyczny rozbiór Lotosu oraz oddanie znacznej części hurtowego i detalicznego rynku paliwowego, podmiotom zagranicznym. A jednak te warunki (nie dość, że absurdalne to jeszcze upokarzające) polski rząd łyknął jak pelikan rybę i nikt się nawet nie zająknął na temat tego strasznego „obcego” kapitału, który nam się rozpanoszy na rynku. Co może mieć skutki trudne dziś do przewidzenia, ale raczej negatywne niż pozytywne.
Niestety z wielkich ideałów wolności (w tym także wolności gospodarczej), które z takim entuzjazmem były zaszczepiane na polskim gruncie wyjałowionym w czasach PRL-u, niewiele już dzisiaj zostało. W szybkim tempie wracamy do modelu PRL-owskiego, choć przez wiele lat żyliśmy złudzeniem, że przeszedł on już do historii i nie ma dla niego powrotu. Dziś możemy się jeszcze łudzić, że nie pozwoli na to Unia Europejska, ale przecież w ciągu najbliższych pięciu lat przestaniemy być jej członkiem i wtedy nic już nie stanie na przeszkodzie naszego efektownego skoku w przepaść.
Tak, stworzenie czeboli jest bardzo wygodne dla polityków – będą wtedy w pełni kontrolować obywateli. Nie będziesz wtedy mógł się sprzeciwić, bo zostaniesz wtedy zwolniony z pracy. Np. jeśli wyrzuci cię Orlen to pracy w Lotos-Orlen, albo Polska Press-Orlen nie znajdziesz.
Za komuny można było zwalić winę na innych. Dlaczego jest źle? Bo decyzje odnośnie naszego kraju zapadają bez naszej wiedzy w Moskwie.
Natomiast postawiłbym inne pytanie. Dlaczego jako obywatele się na to godzimy? Przecież teraz to my, Polacy, bez żadnego zewnętrznego nacisku wybraliśmy sobie rządzących, którzy o nas decydują. Jak już splajtujemy tak jak PRL w latach 80-tych XX wieku, to kogo obwinimy?
W całej historii Polski, co jakiś czas, Polacy sprowadzali na siebie nieszczęście na własne życzenie. Być może przyszła pora na kolejny raz. Szkoda, bo w ciągu 25 lat dokonaliśmy rzeczy naprawdę wielkich, zdobywając przy okazji szacunek świata.
Jest ciepla woda w kranie jest dobrze!
Po co o czymś niewygodnym myśleć, po co coś robić ?
Nie patrz w górę, patrz w dół ! Tak to dziś właśnie wygląda.
Cóż za piękna katastrofa.
Pozdrawiam
Marcin
Przecież to wina pewnego jegomościa z Sopotu, co ma układy z całym szeregiem europejskich zbrodzieni, którzy za plecami prawdziwych Polaków knują przeciwko nim.
A tak serio, mam nadzieję, że pytania były retoryczne, gdyż odpowiedzi na nie nie nadają się do publikacji.
Szanowny Janie,
Fani z niecierpliwością oczekują kolejnych odcinków „Księgi Zdziwień”. Ostatnie miesiące obfitują w wiele wydarzeń, a reakcje polityków na nie są „ciekawe”. Prosimy o porcję smakowitych wpisów okraszonych szczyptą sarkazmu.
pozdrawiam
Paweł
Miło mi, że pamiętasz o moich wpisach i że chciałbyś przeczytać kolejne 🙂 Zaniechałem ich publikacji bo już się przestałem czemukolwiek dziwić natomiast jestem przerażony kierunkiem w jakim nasz kraj zmierza. Patrząc na naszą historię łatwo zauważyć, że co jakiś czas Polacy postanawiali sprowadzić na siebie katastrofę. Właśnie to robimy po raz kolejny. Jednak nie chcę się obsadzać w roli Kasandry, więc wolę milczeć.