Czy Obamie się uda?

BarackObamaportrait2

Nieco ponad rok temu opublikowałem wpis 18 000 000 000 000, w którym odnotowałem fakt, że dług publiczny USA przekroczył wówczas niebotyczną kwotę osiemnastu bilionów dolarów i snułem rozważania, co do przyszłości państw obarczonych długiem niemożliwym do spłacenia. Wracam do tematu w chwili, gdy dług Stanów Zjednoczonych pokonał kolejną barierę: przekroczył 19 bilionów! To oznacza, że na każdego obywatela przypada ponad 58 tysięcy dolarów do spłacenia! Dla porównania: na każdego Polaka przypada 25.358 złotych długu publicznego, czyli około 10 razy mniej niż na Amerykanina.

Barack Obama jest absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o zadłużanie Ameryki. Jego poprzednik – George W. Bush, który wydawał się zawodnikiem trudnym do pobicia w czasie gdy kończył kadencję, zadłużył swój kraj na 4,89 biliona. Barack Obama już dziś ma na koncie 8,29 biliona, a przecież do końca jego kadencji pozostał jeszcze prawie rok. Zadłużenie USA prawie na pewno zdoła przekroczyć do tego czasu, barierę 20 bilionów dolarów, czyli Obama 'wykręci’ 9,3 biliona. Warto tutaj dodać, że 42 prezydentów Stanów Zjednoczonych, którzy poprzedzali Busha, zadłużyło łącznie kraj na… 5,72 biliona dolarów! Zaś Obama, każdego dnia swojego urzędowania, zwiększał zadłużenie o 3,3 miliarda dolarów! Każdego dnia!

Tytuł dzisiejszego wpisu wiąże się z wpisem przed roku, w którym przewidywałem, że Obamie może się udać wyczyn zupełnie nieprawdopodobny, mianowicie podwojenie zadłużenia kraju w czasie 8 lat swojego urzędowania. Gdy zaczynał pierwszą kadencję, dług publiczny USA wynosił 10,6 biliona. Żeby go podwoić, musiałby 'dociągnąć’ do 21,2 biliona. Gdy analizowałem sytuację rok temu nie wydawało się to takie niemożliwe. Dziś już jednak widać, że chyba mu się nie uda. Ale poczekajmy do stycznia 2017 roku.

Czy z powyższej żonglerki liczbami płyną jakieś wnioski? Stwierdzenie, że świat zmierza ku katastrofie, byłoby trywialne. Bowiem katastrofa już nastąpiła, pytanie tylko kiedy i w jaki sposób ujawnią się jej skutki. Tego zapewne nikt nie wie, ale bardzo prawdopodobne wydaje się powolne obniżanie przeciętnej stopy życiowej miliardów ludzi. Obniżanie to będzie jednak łagodzone nowymi wynalazkami i technologiami, które będą z kolei ułatwiać życie w różnych dziedzinach. Pauperyzacja dotknie bardzo wielu ludzi, ale najbardziej odczują ją ci, którzy są najniżej w hierarchii standardu życia. I będzie to największy paradoks naszych czasów, że do nędzy miliardów ludzi doprowadzili politycy, którzy wszystkie swoje działania podporządkowywali ’trosce o najuboższych’. Bo przecież całe to hamowanie rozwoju przez zwiększanie podatków i pęt nakładanych na gospodarkę, i całe to zadłużanie, były i są po to, żeby ulżyć najuboższym. Oczywiście ulżyć najuboższym w rozumieniu socjalistycznym (dać im to, co odbierze się innym), a nie w rozumieniu wolnościowym (stworzyć im szanse do lepszego życia).

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena arykułu
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments
Maciej
Maciej
9 lat temu

Kiedyś zastanawiałem się, czemu tych prostych rzeczy nie rozumie 90%… nie, 100% polityków u władzy.
Dziś jestem starszy (…choć nie wiem, czy mądrzejszy, bo wciąż idealista…) i zrozumiałem, że oni to doskonale rozumieją.
Z tym jest jak ze schudnięciem: trza mniej jeść i więcej się ruszać, zawsze działa. Tylko prawie nikomu nie chce się tego w życie wprowadzić, bo wiąże się to z niewygodami. W gospodarce podobnie – mniej wydawać, więcej odkładać, nie trwonić na administrację, nie obciążać podatkami, zwolnić 50% urzędników, i ograniczyć (w Konstytucji !) ilość stron nowego prawa rocznie do, powiedzmy, dwustu. (teraz powstaje kilkanaście tysięcy stron ustaw, rozporządzeń rocznie – nie ma szans, żeby którykolwiek z posłów przeczytał to co uchwala, o czytaniu ze zrozumieniem nie wspomnę przez grzecznosć….)
Tylko że ten, kto to głośno powie – poleci „na bruk” w następnych wyborach. I przyjdzie taki, który tego nie powie i nie zrobi.
Kwadratura koła.

… ale cieszę się, że coraz więcej ludzi rozumie to i mówi o tym, a niektórzy piszą na blogach. 🙂

Aż się chce pewien wiersz Tuwima zacytować, „(…) w którym autor grzecznie, aczkolwiek stanowcza uprasza liczne zastępy bliźnich, ażeby go w d**ę pocałowali „.

Świetny wpis, tak trzymać.
Pozdrawiam, Janie.

Maciej
Maciej
9 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Hmm… 🙂 A ja wciąż znam i cenię. Aktualność tej poezji jest niezmienna.
Wykorzystaj, proszę tę zwrotkę zaczynająca się od słów:
„I Ty, co mieszkasz dziś w pałacu…”
Do tego piękna muzyka i grupa „Bez Jacka”…
Eh, rozmarzyłem się: dawne czasy, akademik, 1/2 litra za 650,- złotych i miły wieczór z przyjaciółmi… 🙂