Dzisiaj chcę zachęcić do przeczytania dwóch książek, których autorką jest Ewa Gogolewska-Domagała – moja koleżanka z klasy licealnej. Zastrzegam, że zachęcam nie dlatego, że napisała je moja koleżanka, lecz dlatego, że są to dobre książki. Blondynki i Rude to tytuły książek, tyle tylko, że oryginalne tytuły pisze się w dość specyficzny sposób.
Od zawsze kiedy pamiętam, Ewa była niespokojną duszą artystyczną i wykazywała liczne uzdolnienia, szczególnie muzyczne. A ponieważ miała przy tym piękny głos o lekko matowej barwie, to nic dziwnego, że została piosenkarką. Bycie piosenkarką w PRL-u nie było zajęciem ani łatwym, ani dobrze płatnym. Zaś talent i umiejętności wokalne były chyba ostatnimi atrybutami potrzebnymi do zostania gwiazdą. Owszem, też były mile widziane, ale decydowało coś jeszcze innego: układy. Ewa wszelkie układy miała w głębokiej pogardzie, zatem gwiazdą nie została. Jednak śpiewanie pozostało jej sposobem na życie. Ze względu na absurdalny kurs ówczesnej złotówki do walut wolnego świata, najlepszym sposobem na zarobienie przyzwoitych pieniędzy, był wyjazd na kontrakt do kraju z wymienialną walutą, najlepiej jak najbogatszego. Ale nawet w biednym kraju, gdzie artystom płacono niewiele, można było zarobić tyle, że po powrocie do Polski starczało na długo. Więc Ewa korzystała z tej możliwości i zatrudniała się jako wokalistka w różnych krajach, nierzadko bardzo egzotycznych. Obserwacje z tych pobytów stały się kanwą jej dwóch książek: ’Blondie$’ i ’Rud€’.
’Blondie$’ to historia dwóch przyjaciółek, które tworzą zespół muzyczny i przygrywają gościom hoteli i restauracji, oczywiście w krajach z wymienialną walutą. Bohaterki trafiają do różnych krajów i przeżywają różne perypetie, zaś największe – w krajach islamskich: Jordanii i Tunezji, gdzie doznają szoku kulturowego. Fenomenalny zmysł obserwacyjny Ewy Gogolewskiej-Domagały, w połączeniu z jej barwnym, skrzącym się od humoru językiem, dają efekt w postaci miłej lektury, którą czyta się z wielką przyjemnością. Tak jest przez większą część książki, ale w miarę jak jesteśmy coraz bliżej końca, zaczyna się coś nadzwyczajnego. Lektura staje się tak pasjonująca i wciągająca, ze nie można się od niej oderwać. Dzieje się bardzo dużo, a napięcie wisi w powietrzu. Katastrofa może nastąpić w każdej chwili, ale nasze bohaterki dokonują cudów i zmierzają uparcie do celu. Sięgnijcie po tę książkę i dowiedzcie się jak polska blondynka wyprowadza w pole arabskich biurokratów.
’Rud€’ to w pewnym stopniu kontynuacja losów postaci występujących w ’Blondie$’. Jednak te postaci pojawiają się w dalszej części powieści, bowiem pierwsza część opowiada o losach Belgijki o imieniu Clementine, matki dwójki dzieci i młodej wdowy. Wybiera się ona na długi wyjazd do Tunezji, żeby dojść do siebie po stracie męża. I rzeczywiście, z dala od domu udaje się jej pokonać ból i oderwać od męczących wspomnień. Leniwa narracja, piękny język i subtelny humor powodują, że powieść czyta się z wielką przyjemnością. Takie miłe czytadło do poduszki. I oto następuje przełom; wydarzenia przybierają dramatyczny obrót, a akcja przyspiesza. To wtedy do akcji wkracza pierwsza postać z ’Blondie$’, która w dalszej części stanie się postacią pierwszoplanową. Samira, bo tak brzmi jej imię, okaże się osobą bardzo miłą, wrażliwą i niezwykle inteligentną. Dzięki splotowi skomplikowanych okoliczności, zrealizuje większość swoich marzeń. Będziemy jej towarzyszyć i kibicować temu co robi. Aż w końcu postanowi zrealizować swoje największe i najbardziej skrywane marzenie; marzenie właściwie niemożliwe do zrealizowania. Muszę powiedzieć, że nie jestem skory do wzruszeń, ale przy finałowej scenie, po prostu się popłakałem.
A oto linki, pod którymi możecie znaleźć ’Blondie$’ i ’Rud€’. Przy okazji będziecie też mogli kupić ciekawe świece żelowe, wykonane własnoręcznie przez Ewę. Miłej lektury!