Pani profesor
Pani profesor Jadwiga Staniszkis jest postacią nietuzinkową, intelektualistką znaną z niezależnych poglądów, często idącą pod prąd poprawnych politycznie idei i koncepcji. Jest typem naukowca, który stosuje narzędzia naukowej analizy do opisu otaczającej rzeczywistości. W sierpniu 1980 brała udział w negocjacjach Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku ze stroną rządową, a później weszła w skład Komisji Ekspertów MKS. Po zawarciu porozumień sierpniowych i utworzeniu NSZZ Solidarność doradzała Komisji Krajowej związku, aż do wprowadzenia stanu wojennego. Jednak w czasach, gdy do dobrego tonu należało zachwycanie się dziejową rolą ruchu społecznego Solidarność, pani profesor napisała po angielsku, książkę Samoograniczająca się rewolucja (wydaną we Francji i USA, a w Polsce dopiero po 28 latach), w której poddała ostrej krytyce politykę prowadzoną przez władze Solidarności.
Przez kilka ostatnich lat, profesor Staniszkis wspierała intelektualnie PiS i Jarosława Kaczyńskiego, pokładając w nim nadzieję, na przeprowadzenie reform, które wyzwolą entuzjazm Polaków i przywrócą im wiarę w przyszłość. Po zdobyciu władzy przez PiS i po pierwszych decyzjach nowego rządu, dostrzegła swój błąd i stała się jednym z najzagorzalszych krytyków nowych władz. Tygodnik Newsweek, w numerze 28/2016, datowanym na 4 – 10 lipca, zamieścił wywiad z Jadwigą Staniszkis, przeprowadzony przez Renatę Kim. Zaczerpnąłem z tego wywiadu kilka wypowiedzi pani profesor, które uznałem za warte polecenia uwadze moich czytelników.
[Jarosław Kaczyński] 'na pewno nie jest państwowcem, bo po ośmiu miesiącach jego rządów państwo jest w znacznie gorszym stanie, niż było. I jest organizowane wokół partyjnej hierarchii, dyscypliny. (…) Poza tym Kaczyński, w którym tkwi potrzeba posiadania wroga, sztucznie narzuca społeczeństwu konflikt. Ma nadzieję, że w ten sposób wydobędzie z Polaków dumę i godność, a jemu pozwoli stworzyć społeczeństwo zjednoczonej prawicy. Ale nadzieja, że konflikt zmieni społeczeństwo, jest z gruntu bolszewicka. Godność buduje się wokół tego, że człowiek jest gotowy zaryzykować w obronie wartości, a przede wszystkim bronić swojej wewnętrznej wolności. Kaczyński próbuje to zniszczyć. Wydobywa z ludzi najgorsze cechy, zmienia Polaków na gorsze’.
Jadwiga Staniszkis przywołuje termin użyty niegdyś przez Huxleya: 'ultimate revolutuion’ (rewolucja ostateczna) i mówi: 'Dochodzi do niej wtedy, kiedy społeczeństwo jest zmieniane tak, żeby dopasować je do systemu władzy opartej na woli polityków, a nie na prawie. Moim zdaniem to jest główną obsesją PiS. PiS próbuje dostosować społeczeństwo do tej wizji poprzez strach, dyscyplinę, lojalność wobec absurdu, mówienie o nowych elitach, obietnice awansu, wydobywanie z ludzi agresji i chamstwa’.
’PiS, izolując nas w Europie, także wschodniej, realizuje marzenie Moskwy. Myślę, że Kaczyńskiego zmieniła tragedia smoleńska, emocjonalnie go rozbiła i do dziś się z tego nie otrząsnął. Jego racjonalność, chłód i zdolność długofalowego myślenia są teraz ograniczone, choć wciąż jest bardzo inteligentny. I jeszcze jedna rzecz: to bardzo przykre i niebezpieczne, że społeczeństwo w taki chłopski sposób cieszy się z tego ataku na elity. Nic na nim nie skorzysta, ale cieszy się, że komuś zabrano trochę wolności. A zwłaszcza tym, dla których ta wolność jest ważna’.
’Destrukcja państwa w imię kumulacji władzy postępuje i towarzyszy temu wstrętna retoryka, ale także niszczenie partii i własnego zaplecza przez ujednolicenie go i dyscyplinowanie. I permanentne mówienie o zmianie, bo w zmianie – reguły są czymś tymczasowym i zawsze władza ma większy margines swobody’.
’Jarosław Kaczyński najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, jak świat się szybko zmienia. On cierpi na katastrofalny brak wiedzy o współczesnym świecie. To człowiek, który komunikując się ze swoimi wyborcami, bierze pod uwagę ich poziom. I jemu się prawdopodobnie wydaje, że kategoria suwerenności, rozumianej w tradycyjny sposób, jest bardziej nośna emocjonalnie, lepiej przemawia do ludzi’.
Szanowny Panie Janie,
przytoczone przez Pana fragmenty (podejrzewam, że w podobnym tonie jest cały wywiad) są dalekie od merytorycznej krytyk.
Nie obwiniam rzecz jasna o ten stan rzeczy Pana, ale to już któryś wywiad że znaną osobą na łamach pisma pana Lisa (p. Maleńczuk, p. „Łona” raper/radca prawny), w którym rozmówcy argumentując swą krytykę w następujący sposób:
PiS jest zły, Macierewicz groźny, pozbawieni zmysłów, Smoleńsk, Smoleńsk, opowieści o konfliktach, których nie ma (czyż w istocie demokracji nie leży starcie poglądów), Smoleńsk.
Wywiady tego są równie żałosne, jak niedawne wpisy na Facebooku tygodnika wSieci, które koncentrowały się na tym, że pan. Donald Tusk zrobił dziwną minę na pamiątkowym zdjęciu.
Należy wymagać więcej od dziennikarstwa w Polsce.
Dodam tylko, że nie głosowałem na PiS, jestem zwyczajnie zdegustowany poziomem dziennikarstwa, szczególnie po szczycie NATO.
Z wyrazami szacunku,
Marek
A ja nie wierzę Pani Staniszkis. I nie ważne czy uwielbia J. K. czy tez go nie uwielbia. Jest osobą pozbawioną zmysłu oceny ludzi. Jako socjolog powinna „skubnąć” trochę psychologii. Może wówczas wiedziałaby – co wiedział już wiele lat temu mój znajomy acz niezbyt wydawałoby się rozgarnięty intelektualnie cieć z klatki obok, jaki jest J.K. i dlaczego jest w „polityce”.Ale cóż – w dzisiejszych czasach tytuł profesora wcale nie równa się autorytet.
M.