Sukcesy kolejnych lobby
Wygląda na to, że po aptekarzach, wydawcach książek i działaczach górniczych związków, kolejne lobby załatwiło sobie korzystne dla siebie przepisy. Mam na myśli wpływowe lobby przedsiębiorców pogrzebowych, a korzystna dla nich regulacja ma polegać na zwiększeniu zasiłków pogrzebowych z 4 tys. zł do 6,4 tys. zł, czyli o 60%. Można o tym przeczytać m.in. tutaj. Na podwyżkę dla przedsiębiorców pogrzebowych pójdzie okrągły miliard złotych rocznie z pieniędzy podatników.
Propozycja partii rządzącej, która miejmy nadzieję, przerodzi się wkrótce w stosowną nowelizację ustawy, przychodzi w samą porę, bowiem branża pogrzebowa boryka się z ogromnymi trudnościami. Ze swej natury jest bardzo rozproszona i trwa tam bardzo ostra walka konkurencyjna – nomen omen – na śmierć i życie. Branża dotąd nie zdołała się w pełni podnieść po ciosie zadanym przez rząd Donalda Tuska w roku 2011, kiedy to obniżono zasiłek pogrzebowy z 6,4 tys. zł do 4 tys. zł. Czarę goryczy przelała wówczas bałamutna motywacja rządu, jakoby chodziło o oszczędności budżetowe. Przecież każdy wie, że nie można oszczędzać tam, gdzie w grę wchodzi byt wielu tysięcy rodzin, dla których dochody z biznesu pogrzebowego są jedynym źródłem utrzymania. W dodatku dobra kondycja branży funeralnej ma ogromny, pozytywny wpływ na inne działy gospodarki: stolarstwo, ogrodnictwo (uprawę kwiatów) i służbę zdrowia, a w szczególności ratownictwo medyczne. W tym ostatnim obszarze, łapówki od przedsiębiorców pogrzebowych są znaczącym dodatkiem do niskich pensji personelu medycznego i pomocniczego. Nie jest wykluczone, że bez tego zastrzyku pieniędzy, całe ratownictwo uległoby załamaniu. Jeśli założyć, że z kwoty miliarda złotych, którą rząd zamierza wesprzeć przedsiębiorców pogrzebowych, zaledwie 5% trafi w postaci łapówek do załóg karetek pogotowia, to na każdą z 1500 karetek przypadnie 33 tys. zł rocznie. To nie jest mała kwota!
Pisząc o wielkim sukcesie lobby funeralnego, nie mogę nie wspomnieć o sukcesie innego lobby; działaczy górniczych związków zawodowych. Sukces jest tym większy, że przy okazji pobity został rekord wszechczasów w szybkości procesu legislacyjnego. Projekt nowelizacji ustawy został przygotowany przez rząd i przedstawiony posłom w środę 8 marca. Zastosowano przy tym jak zwykle oszukańczą procedurę legislacyjną, czyli projekt został zgłoszony nie jako rządowy lecz jako poselski. Następnego dnia rano zebrała się komisja energii i skarbu państwa i projekt przyjęła, zaś Sejm przegłosował go tego samego dnia po południu. Wczoraj (14 marca) nowelizację zaakceptowała senacka komisja, a dziś (15 marca) prawdopodobnie przyjmie ją Senat. Co ciekawe: projekt był poselski, ale na posiedzeniu komisji senackiej obecny był minister energii Krzysztof Tchórzewski, który tymi słowy prosił senatorów o nie wnoszenie poprawek: ’Obecnie proces połączenia KHW i PGG stanął w miejscu, odblokuje go dopiero wejście w życie ustawy – stąd konieczność i apel, żeby ta ustawa już nie musiała wracać do Sejmu’.
Czas wyjaśnić o co chodzi w tej nowelizacji i dlaczego jest ona zwycięstwem lobby związkowych notabli. Otóż rzecz dotyczy tzw. urlopów górniczych. Jeśli kopalnia jest likwidowana a zwalniani górnicy mają mniej niż 4 lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, to mogą się udać na tzw. urlop górniczy. Czyli przez cały okres do przejścia na emeryturę pobierać z budżetu państwa zasiłek w wysokości 75% dotychczasowego uposażenia. Oczywiście mogą w tym czasie pracować na innym etacie lub prowadzić działalność gospodarczą. Do tej pory powyższy przywilej obejmował wyłącznie górników pracujących pod ziemią. Uchwalona nowelizacja ustawy rozszerza krąg osób uprawnionych do urlopu górniczego, o kopalnianych działaczy związkowych, którzy są na tzw. etacie związkowym (opłacanym przez pracodawcę). Związkowcy postawili tę sprawę jako twardy warunek przy negocjacjach z rządem kwestii połączenia Katowickiego Holdingu Węglowego z Polską Grupą Górniczą. Oto co znaczy siła lobby w zderzeniu ze słabością i bezradnością rządu.
Obecny rząd w ogóle jest bardzo podatny naciskom lobbystów. Weźmy choćby producentów samochodów. Chyba nigdy tak mocno niż przez ostatnie dwa lata nie naciskano na różne zakazy i nakazy wobec osób użytkujących starsze pojazdy.
Prawdopodobnie jest to efekt próby budowania relacji polityczno-biznesowych przez rząd, za pomocą pisania ustaw pod lobbystów.