Księga zdziwień odc.59

księga zdziwień

Księga zdziwień ma już ponad pół setki odcinków i sam się dziwię, że nie dziwiłem się dotąd niczemu co ma związek z katastrofą smoleńską. To znaczy dziwiłem się oczywiście temu i owemu, ale nie dawałem temu wyrazu na blogu. Zawsze uważałem, że dla wielu osób sprawa katastrofy jest przeżyciem za bardzo traumatycznym, żeby można ją traktować jako pierwszy lepszy temat do docinków. Jednak siedem lat to szmat czasu i wydawałoby się, że można już na sprawę spojrzeć bez emocji. Okazuje się jednak, że nie można; emocje są nadal bardzo duże, a może nawet większe niż w pierwszym okresie po katastrofie.

księga zdziwień księga zdziwień

Oficjalny organ państwowy jakim jest Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego, zwana potocznie podkomisją smoleńską, zaprezentowała wyniki swoich rocznych prac, z których wynika, że przyczyną katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku były wybuchy bomb termobarycznych w kadłubie i skrzydłach, które rozerwały samolot. Gdyby nie te wybuchy samolot, który w owej chwili – przy zerowej widoczności – znajdował się kilkanaście metrów nad poziomem gruntu (obniżonego w tym miejscu) i kilka metrów poniżej poziomu pasa startowego, mógł bezpiecznie odlecieć na inne lotnisko. Takiemu przebiegowi zdarzenia, jak je opisuje podkomisja smoleńska, przeczy wprawdzie zapis rejestratorów lotu (czarnych skrzynek) oraz charakter uszkodzeń stwierdzonych w szczątkach samolotu, ale podkomisja stwierdziła, że zapisy rejestratorów zostały sfałszowane i nawet złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Każdy kto choć trochę próbował zgłębić komunikat podkomisji (np. sprawdził co to jest i na jakiej zasadzie działa bomba termobaryczna) wie, że nagromadzone tam absurdy, manipulacje i zwykłe przeinaczenia – biją wszelkie rekordy. Czy to mnie dziwi? Ani trochę! Przecież właśnie po to ów państwowy organ został powołany, żeby absurdy, manipulacje i przeinaczenia uzyskały oficjalną pieczęć zatwierdzającą. Bardzo dziwi mnie natomiast coś innego, mianowicie rozdwojenie jaźni państwa polskiego, którego dwa oficjalne organy działają w zupełnie przeciwstawnych kierunkach.

księga zdziwień księga zdziwień

Przecież w pierwszych dniach kwietnia 2017 r. prokuratura ogłosiła postawienie nowych zarzutów rosyjskim kontrolerom lotów z lotniska w Smoleńsku. Zarzucono im: ’przestępstwo umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym’. Czyli mówiąc normalnym językiem takie naprowadzanie lądującego samolotu, żeby spowodować jego zderzenie z ziemią, czyli katastrofę. Ale to jest sprzeczne z wersją ogłoszoną przez podkomisję smoleńską. Albo był zamach i samolot został zniszczony bombą termobaryczną (jak twierdzi podkomisja), ale wtedy kontrolerzy lotów nie mogli doprowadzić do jego katastrofy, albo kontrolerzy doprowadzili do katastrofy swoimi mylącymi informacjami (jak twierdzi prokuratura), ale warunkiem, żeby tak mogło się stać był brak wcześniejszych wybuchów i zniszczenia samolotu. Dwa państwowe organy przeczą sobie nawzajem, ale to zupełnie im nie przeszkadza. Co dziwniejsze nie przeszkadza to także znacznej części gawiedzi, która z pełnym przekonaniem wierzy i w jedno, i w drugie.

księga zdziwień księga zdziwień

Napisałem powyżej o rozdwojeniu jaźni państwa polskiego, ale tak naprawdę trzeba by mówić o roztrojeniu. Wszak istnieje oficjalny dokument państwowy nazywający się raportem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (zwanej komisją Millera), który nie został przecież odwołany ani unieważniony (choż zniknął z oficjalnych stron rządowych). Raport ten mówi, że doszło do katastrofy wskutek podjęcia próby lądowania w warunkach uniemożliwiających takie lądowanie. Czyli, że pilot próbował po omacku trafić kołami podwozia w pas startowy, ale mu się nie udało. No i jak tu się nie dziwić?

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena arykułu
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments
Mad
Mad
7 lat temu

W normalnym demokratycznie rządzonym państwie nie powinno nikogo dziwić, że dwie instytucje publiczne mogą mieć odmienne zdania na jeden temat. W niektórych przypadkach nawet bym tego oczekiwał, np w kwestii wydatków publicznych – z definicji ministerstwa Finansów i Gospodarki powinny stać w opozycji do siebie. Tylko w naszym kraju te dwie sprzeczne role powierzono jednej osobie…
Zdziwiła mnie niedawno reakcja PiSu na wypowiedź Minister Cyfryzacji, która oznajmiła że nie zawsze zgadza się z pomysłami rządu. Członkowie PiSu niemal wpadli w panikę, rzeczniczka już sugerowała dymisję, Broszka wyraziła zdumienie (przyznała się zresztą, że nie rozumie jej wypowiedzi – a jak się czegoś nie rozumie to nie powinno się zabierać głosu). Czemu to, że jeden minister ma swoje zdanie w jakiejś sprawie aż tak oburza posłów rządzącej partii? Niestety w tym zachowaniu uwidoczniają się artefakty totalitaryzmu. Pod pojęciem lojalność rozumie się służalczość. Jakąkolwiek inność należy tępić i atakować.

Tomek
Tomek
7 lat temu
Odpowiedz do  Mad

Mad, przykre to ale prawdziwe, najpierw skłóca się ciemny lud z jasnym ludem ,a póżniej to już z górki ,brak autorytetów i można rządzić totalitarnie.