Wydatki socjalne a rozwój
Chciałbym zwrócić uwagę czytelników na dwa ciekawe teksty, które rządowe wydatki socjalne pokazują w nieco innym świetle niż zwykły to robić media głównego nurtu. Pierwszy z nich to artykuł zatytułowany: ’500+ może uderzyć gospodarkę. Wydatki na „socjal” to obciążenie dla gospodarki’. Został on opublikowany kilka dni temu na portalu money.pl, a jego autorem jest Jacek Frączyk. Drugi tekst został napisany kilka miesięcy temu przez Wadima Tyszkiewicza – prezydenta Nowej Soli – i pochodzi z jego facebookowego bloga.
Jacek Frączyk stawia tezę, że nadmierne wydatki socjalne hamują rozwój gospodarczy. Nie jest to teza nowa, jest znana i dość dobrze opisana w klasycznej ekonomii, szczególnie tej spod znaku szkoły austriackiej. Autor artykułu w money.pl konfrontuje ją z danymi dotyczącymi gospodarek krajów europejskich. Na tej podstawie określa granicę transferów socjalnych, po której przekroczeniu mamy do czynienia z zahamowaniem wzrostu. Tą granicą, według autora, jest 20% PKB. Ale jest też drugi czynnik, związany z socjalem, mający niebagatelny wpływ na wzrost gospodarczy. Tym czynnikiem jest to, czy transfery socjalne liczone w stosunku do PKB, mają tendencję rosnącą czy malejącą. Przy tendencji rosnącej – następuje spowolnienie rozwoju nawet wtedy, gdy transfery te są mniejsze niż 20% PKB. Z kolei przy tendencji malejącej – odblokowanie rozwoju ma miejsce nawet wtedy, gdy socjal stanowi więcej niż 20% PKB.
Bardzo pouczające jest zestawienie obok siebie wykresów pokazujących wydatki socjalne w odniesieniu do PKB oraz dynamikę PKB. Lewy wykres pokazuje wielkość wydatków socjalnych jako procent PKB w roku 2015, zaś prawy – dynamikę PKB w ciągu dekady 2006 – 2016. Wykres dynamiki PKB jest trochę mylący, gdyż bazę (czyli wielkość PKB w roku 2006) przyjęto nie jako '0′ lecz jako '100′. Trzeba go po prostu czytać tak, że PKB Turcji wzrósł w ciągu dekady o 58,2% zaś PKB Grecji zmniejszył się o 23,9%. Łatwo zauważyć, że kraje ze spadkiem PKB lub jego bardzo małym wzrostem, to jednocześnie kraje o największych wydatkach socjalnych. Są wyjątki od tej zasady, ale dotyczą one przypadków, o których wspomniałem w poprzednim akapicie: malejące wskaźniki udziału socjalu w PKB windują rozwój, zaś rosnące – ten rozwój spowalniają. Przykładem mogą być Niemcy i Szwecja, które mają bardzo duże wydatki socjalne (odpowiednio: 19% i 20,9%), ale w ciągu dekady 2005 – 2015 wydatki te znacząco zmalały, bo aż o 1,6 punktu procentowego (w obu krajach tak samo). Najgorzej jest oczywiście w takiej sytuacji, gdy socjal jest duży i ciągle rośnie. Przykładem takiego kraju jest Grecja, gdzie wydatki socjalne są bardzo wysokie, a wzrosły w ciągu dekady o 5.6 punktu procentowego. Niewiele lepszy wynik zanotowały: Finlandia (5,4 p.p.), Hiszpania (4,4 p.p.) i Włochy (4,1 p.p.). Nie muszę dodawać jaki wpływ miało to wzrost gospodarczy tych krajów; wystarczy spojrzeć na prawy wykres.
A jak na tym tle wygląda Polska? Wygląda dobrze, niestety perspektywy są dla nas złe. W ciągu dekady Polska odnotowała jeden z największych wzrostów w Europie: o 41,7%. W dodatku wydatki socjalne w stosunku do PKB zmniejszyły się z 17,3% w roku 2005 do 15,9% w roku 2015 (czyli o 1.4 p.p.). Na marginesie trzeba dodać, że wydatki socjalne w rzeczywistości wzrosły tyle tylko, że ich wzrost był mniejszy niż wzrost PKB – czyli w stosunku do PKB zmalały. I to był kierunek, który zapewniał wzrost. Niestety Polska zawróciła z tego kierunku i w najbliższych latach będziemy obserwować gwałtowne zwiększanie się socjalu. Trzeba pamiętać, że sam program 500+, który wicepremier Morawiecki wycenił na 24 – 25 mld złotych w roku 2017, to 1,3 – 1,4% PKB. Czy czeka nas załamanie wzrostu lub nawet recesja? Czas pokaże, jednak perspektywa kryzysu analogicznego do kryzysu greckiego jest coraz bliższa.
Przywołałem na wstępie tego artykułu dwa teksty. Ten drugi, pochodzący z bloga prezydenta Nowej Soli, jest w pewnym sensie puentą tego pierwszego. Pan Wadim Tyszkiewicz pisze w nim m.in.: ’Do znudzenia będę powtarzał: najskuteczniejszą formą pomocy, jest pomoc poprzez pracę, czyli poprzez silną gospodarkę i nowe miejsca pracy’. Dodam od siebie, że silna gospodarka i nowe miejsca pracy są wtedy, gdy jest szybki rozwój gospodarczy kraju. A żeby szybki rozwój gospodarczy miał miejsce niezbędne jest ograniczenie socjalu, obniżenie podatków, jednoznaczne i przejrzyste prawo i przyjazna atmosfera dla indywidualnej przedsiębiorczości obywateli. We wszystkich tych czterech obszarach obecny rząd przyjął kierunek dokładnie odwrotny. To nie może się dobrze skończyć. O samym programie 500+ pan prezydent Nowej Soli pisze: ’Sztandarowy program obecnego rządu 500+ pomaga i jednocześnie często szkodzi. To najgłupszy system pomocy, jaki tylko można było wymyślić’. Zachęcam do przeczytania całego tekstu i jeszcze raz podaję link.